Tylko ona została

Najlepsza jak do tej pory ksiazka autora( moim zdaniem). Nie mogłam się oderwać.

Riley Sager, znany z umiejętności tworzenia zaskakujących i mrocznych opowieści, tym razem zabiera czytelnika w podróż do przeszłości. "Tylko ona została" to thriller pełen napięcia, tajemnic i emocji. A przede wszystkim jest to powieść, którą wyróżnia niesamowity klimat.

Riley Sager buduje atmosferę grozy umiejscawiając akcję w starej, owianej tajemnicą posiadłości na klifie. To właśnie w mury tego ponurego domu kryją mroczne sekrety będce kluczem do rozwiązania zagadki.

Posiadłość jest tu niemal odrębnym bohaterem. Jej ponure wnętrza, zimne, puste korytarze, a także niepokojące dźwięki tworzą unikalny nastrój, który przenika każdą stronę książki. Z kolei umiejscowienie domu w odosobnieniu, na klifie dodaje elementu niepewności i izolacji, co jeszcze bardziej potęguje uczucie niepokoju.

"Tylko ona została" to thriller, którego fabuła przez długi czas rozwija się powoli. To pozwala Autorowi skrupulatnie zbudować atmosferę niepewności i niepokoju. Taka konstrukcja sprawia też, że kiedy pojawia się seria zwrotów akcji, są one szokujące i z pewnością satysfakcjonujące dla niejednego czytelnika.

Hollywoodzkie zakończenie książki to prawdziwy popis umiejętności Rileya Sagera. Serwuje czytelnikom zaskakujące rozwiązanie zagadki i zakończenie, które jest odważne i spektakularne. Choć część rozstrzygnięć można było przewidzieć, finał książki nadal jest nieoczekiwany i pełen dramaturgii.

"Tylko ona została" to doskonale napisany thriller, który zaspokoi apetyty miłośników gatunku. Pełen napięcia, niepowtarzalnej atmosfery i tajemnic nie pozwala oderwać się od czytania. Polecam!

Mieliście okazję czytać książki Rileya Sagera?

Przyznaję, że chociaż mam na swojej wirtualnej półce wszystkie jego powieści, dopiero teraz, gdy jedna z nich została wybrana do przeczytania w ramach akcji @czytaniezwiedzmami, miałam okazję zapoznać się z jego twórczością. Czy lektura książki "Tylko ona została" przypadła mi do gustu? Już spieszę z wyjaśnieniem.

Kiedy w 1929 roku w rezydencji Hope's End doszło do brutalnego morderstwo, bez wątpienia informacja o tym wydarzeniu wstrząsnęła całym wybrzeżem Maine. Wówczas większość ludzi oskarżała o zabójstwo rodziców i swojej młodszej siostry — siedemnastoletnią Lenorę Hope, która jako jedyna przeżyła masakrę. Chociaż dziewczyna wyparła się dokonania zabójstw, a policja nie była w stanie udowodnić jej winy, nawet po latach wszyscy nadal uważali ją za winną. Czy słusznie? Jedno jest pewne, od tamtej pory kobieta ani razu nie wypowiedziała się publicznie o tym, co wydarzyło się pamiętnej nocy. Nigdy również nie opuściła murów posiadłości znajdującej się na klifie. Czy zatem świadczy to o jej winie?

Pięćdziesiąt cztery lata od tajemniczego zabójstwa w Hope's End, które swoje lata świetności ma już dawno za sobą pojawia się Kit McDeere. Owiana złą sławą opiekunka, która ma zająć się podupadłą na zdrowiu Lenorą, po tym, jak poprzednia pielęgniarka niespodziewanie opuściła ją w środku nocy i od tamtej pory, nie wróciła do rezydencji. Czy panna Hope w jakiś sposób przyczyniła się do jej zniknięcia? Czy częściowo sparaliżowana staruszka wyjawi, co tak naprawdę wydarzyło się w 1929 roku? Czy mieszkanie w rezydencji położonej na klifie jest w ogóle bezpieczne? Co stanie się, kiedy wszystkie tajemnice zostaną odkryte? Po odpowiedzi na te pytania odsyłam Was do lektury.

Muszę przyznać, że jestem naprawdę pozytywnie zaskoczona tą publikacją, ponieważ na samym początku zupełnie nie spodziewałam się tego, co może wydarzyć się na końcu. Jako osoba, która swego czasu pochłaniała kryminał za kryminałem, jestem trochę zdziwiona, że dałam wyprowadzić się w pole, mimo iż w trakcie czytania podejrzewałam to i owo. Jednak w miarę czytania, porzuciłam swoje przypuszczenia i dałam się porwać temu, co autor przedstawił w swojej książce.

Chociaż "Tylko ona została" jest naszpikowane motywami i rozwiązaniami, które powielają się w wielu książkach tego gatunku literackiego, Riley Sager połączył je i zmiksował w taki sposób, że wyszła z tego naprawdę znakomita uczta. I chociaż początkowe rozdziały niezbyt mnie wciągnęły, potem było już tylko lepiej. W miarę upływu czasu moje zainteresowanie rosło, a ostatnie rozdziały, kiedy to elementy całej układanki wreszcie zaczęły wskakiwać na odpowiednie miejsca, czytałam z zapartym tchem.

I szczerze powiedziawszy nawet wtedy, kiedy wydawało mi się, że poznałam już wszystkie tajemnice, autor postanowił spuścić prawdziwą bombę, która nie przeszła mi przez myśl nawet przez krótką chwilę!

Myślę, że w przyszłości chętnie zobaczyłabym ekranizacje tego literackiego dzieła. A nawet jeżeli nie będzie mi to dane, z chęcią sięgnę po inne książki autora, by przekonać się, czy one również przypadną mi do gustu.

Koniec roku to pora na podsumowania na przykład te czytelnicze. Czy Wy już swoje macie przygotowane? Ja cały czas się zastanawiam, które książki powinny się znaleźć na mojej top liście, ale z pewnością jedna powieść ma tam zagwarantowane miejsce, to najnowsza książka Riley’a Sagera - TYLKO ONA ZOSTAŁA.

To autor, który dzieli czytelników. Jego historie można kochać, albo nienawidzić, ja zdecydowanie jestem w tej pierwszej grupie. Faktem jest, że sposoby prowadzenia akcji są zaskakujące, czasami niezrozumiałe to przy każdej jego książce bawiłam się znakomicie, a historia Leonory Hope przebija, w moim odczuciu, wszystkie.

To wydarzenia z przeszłości są kluczowe, to one owiane są tajemnicą, to wspomnienia tamtego dnia wywołują strach wśród mieszkańców miasteczka, którzy upamiętnili te makabryczne zdarzenia wierszem:

„𝔾𝕕𝕪 𝕃𝕖𝕠𝕟𝕠𝕣𝕒 ℍ𝕠𝕡𝕖 𝕤𝕚𝕖𝕕𝕖𝕞𝕟𝕒𝕤𝕥𝕜ę 𝕤𝕜𝕠ń𝕔𝕫𝕪ł𝕒, ℕ𝕒 𝕜𝕒𝕨𝕒ł𝕜𝕦 𝕤𝕫𝕟𝕦𝕣𝕒 𝕤𝕚𝕠𝕤𝕥𝕣ę 𝕡𝕠𝕨𝕚𝕖𝕤𝕚ł𝕒.𝕆𝕛𝕔𝕒 𝕟𝕠ż𝕖𝕞 𝕫𝕒𝕕ź𝕘𝕒ł𝕒, 𝕄𝕒𝕥𝕔𝕖 ż𝕪𝕔𝕚𝕖 𝕠𝕕𝕖𝕓𝕣𝕒ł𝕒.„𝕋𝕠 𝕟𝕚𝕖 𝕛𝕒 𝕚𝕔𝕙 𝕫𝕒𝕓𝕚ł𝕒𝕞!” - 𝕃𝕖𝕠𝕟𝕠𝕣𝕒 𝕨𝕠ł𝕒ł𝕒 𝕃𝕖𝕔𝕫 𝕫 𝕔𝕒ł𝕖𝕛 𝕣𝕠𝕕𝕫𝕚𝕟𝕪 𝕥𝕪𝕝𝕜𝕠 𝕠𝕟𝕒 𝕫𝕠𝕤𝕥𝕒ł𝕒.”

Owe słowa znali wszyscy, ale czy ktokolwiek znał prawdę o tej nocy?

Czy wiedziałam czego się spodziewać? Domyślałam się tylko, że to będzie nieźle zagmatwane, że to będzie istny rollercoaster i miałam racje. Od pierwszych stron czujemy lęk, strach, niepokój, a dom w którym wszystko się zaczęło, w którym teraz, po wielu latach, ponad siedemdziesięcioletnia Leonor odsłania nam karty przeszłości w wielkiej tajemnicy, aż zionie złem i mrokiem. Na poręczach czuć grubą warstwę kurzu, na dywanach widać ślady starej, zaschniętej krwi, a złowieszczy wiatr tylko potęguje poczucie niebezpieczeństwa i trwogi. Choć prawda jest zawiła, w końcu wyjdzie na jaw!

Początkowo wszystko powoli kroczy na przód, czytelnik podąża tropem dawnej zbrodni, ale nic nie jest tu oczywiste. Kiedy autor doprowadza do momentu kulminacyjnego, aż trudno zebrać to wszystko w całość, bo jeden plot twist goni kolejny, bo odkrycie jednego sekretu prowadzi do następnego, a każdy z nich jest jeszcze bardziej mroczny i przerażający.

Otwierałam coraz bardziej oczy ze zdziwienia, pod nosem szeptałam do siebie zaskoczona, nic nie było w stanie oderwać mnie od tej historii. Przepadłam, wsiąknęłam, słyszałam w głowie szepty i dźwięki stukającej maszyny do pisania. Byłam zdziwiona, zszokowana, czułam niepokój, a finalnie wielką satysfakcję, takiej historii potrzebowałam, nieoczywistej , zawiłej, brutalnej, budzącej grozę.

Zanim oddam się świątecznej magii ciepłych światełek, pachnącej choinki i lekturze książek z happy endem, postanowiłam poczuć nieco intensywniejsze emocje. Powieści Rileya Sagera trzymają dobry poziom, bywają znakomitą rozrywką, toteż bez wahania skusił mnie jego najnowszy tytuł w dziale nowości najlepszej księgarni.

„Tylko ona została” sprawia równie dużo frajdy, choć do czasu. Początek jest niezwykle obiecujący. Bo oto mamy Kit, dziewczynę z przeszłością. Nie wiemy co się wydarzyło, ale domyślamy się, że to poważna sprawa, skoro została bez środków do życia, zawieszona w pracy, rozchwiana emocjonalnie i niemalże wykluczona przez własnego ojca.

Po jakimś czasie dostaje propozycję nie do odrzucania – zostanie opiekunką w słynnej rezydencji Hope’ów na klifie. Kit przeszywa dreszcz, gdy dowiaduje się, że jej podopieczną będzie Lenora Hope. TA Lenora Hope, o której krążą makabryczne wierszyki. Bohaterka jest przekonana, że pogłoski o niesławnej córce bogaczy są prawdzie i że to ona, jako nastolatka, wymordowała całą swoją rodzinę. Obecnie jest już sparaliżowaną staruszką, która kontaktuje się ze światem jedynie poprzez krótkie stukanie palcem.

Kit nie ma wyjścia, musi przyjąć tę pracę, by przetrwać. Na miejscu, jak się spodziewamy, czeka ją kilka niemiłych niespodzianek. Odkryje też wiele przerażających spraw, co wpłynie na jej bezpieczeństwo.

Riley Sager jest mistrzem w potęgowaniu sekretów. Co jeden to ciekawszy. Bo i chcemy dowiedzieć się, co zrobiła Kit, intryguje nas układ sił w Hope’s End, ciekawi pozycja Lenory – niby pani domu, ale bez prawa głosu. No i wreszcie – co stało się z poprzednią opiekunką (nagłe zniknięcie w środku nocy? bez zabrania rzeczy osobistych?), a przede wszystkim – kto stoi za rodzinną masakrą Hope’ów?

W międzyczasie tajemnic będzie przybywać, ale i odpowiedzi zaczną się pojawiać. Czy jednak Kit jest na nie gotowa? Cóż, nie jest. Tak jak czytelnik. Wszyscy lubimy nieoczekiwane zwroty akcji, poplątane historie, które dopiero w finale utworzą logiczny ciąg. W „Tylko ona została” mamy to wszystko. A nawet za dużo. Sager przedobrzył. Wiele z tych rozwiązań będzie do samego finału wielką niewiadomą, inne możemy przewidzieć. Uważam jednak, że autor za bardzo dał się ponieść fantazji, co powoduje niemały chaos w głowie czytelnika.

Powiązania między bohaterami są naprawdę zaskakujące, a my wszystko przyjmujemy do wiadomości, bo tych rozmaitych plot twistów i królików z kapelusza było tu już tyle, że nieco tracimy kontrolę nad nimi. Niektóre z proponowanych wyjaśnień są mocno naciągane i my, jako obserwatorzy tej historii, zastanawiamy się czemu bohaterowie nie zauważyli pewnych rzeczy wcześniej, skoro były tak oczywiste?

Byłam zachwycona tą powieścią aż do finału, który u Sagera trwa naprawdę długo. Gdy już klocki wpadały na swoje miejsce, to przychodził ktoś i burzył tę układankę, a wtedy już entuzjazm opadał. Pewne wyjaśnienia są naprawdę zadziwiające. Książka mogłaby skończyć się odrobinę wcześniej, co zadziałałoby tylko na jej korzyść.

Mnie bardzo podobał się wątek poszukiwań Kit. Ne tylko chciała odkryć prawdę o przeszłości Hope’s End, o losach Mary, ale przede wszystkim pragnęła znaleźć odpowiedzi na intymne pytania. Postać Lenory miała być swoistym lustrem, w którym kobieta będzie mogła się przeglądać, by móc albo znaleźć w sobie ten pierwiastek zła (o jaki została oskarżona), albo potwierdzić, że go tam nie ma.

Jeśli jest wśród czytelników ktoś, kto nie doszukuje się i nie analizuje wszystkich spraw drobiazgowo, a do tego lubi pokręcone zakończenia i mnóstwo zwrotów akcji – ten będzie zadowolony. Ale jeśli wolicie mieć wszystko dobrze poukładane i skupiacie się na zrozumieniu bohaterów – ich motywacji, postaw, oraz bacznie przypatrujecie się, czy łańcuch przyczynowo-skutkowy nie został gdzieś naderwany – to polecam coś innego z dorobku autora lub lekturę „bez zobowiązań”.

No cóż, nie jest to – w moim odbiorze – najlepsza powieść Sagera, niemniej zachęcam do sięgnięcia po jego wcześniejsze tytuły, bo warto poznać tego autora.

Wreszcie dostajemy od autora powieść prawie dorównującą "Wróć przed zmrokiem". Tak samo klimatyczną, tajemniczą, momentami przerażającą i jak się okazało na końcu - logiczną, chociaż autor mamił, mieszał i nie pozwalał czytać po zmierzchu bez strachu.

Ta książka to rasowy thriller, gdzie pierwsze skrzypce gra dom na klifie i tajemnicze morderstwo sprzed lat. Wydarzenia poznajemy z dwóch perspektyw, jako opowieść potencjalnej zabójczyni, oraz w teraźniejszości gdzie Kit, dziewczyna opiekująca się właścicielką, chce dociec prawdy. Obie części są równie ciekawe i tak samo wywołują ciarki. Autor miał świetny pomysł na fabułę, na poprowadzenie akcji w taki sposób, że nie mamy szans domyślić się zakończenia.

Niesamowicie wciagająca, nieodkładalna, duszna i mroczna. Tutaj prawda miesza się z fikcją, a my nie wiemy w co wierzyć. Idealna propozycja na wieczór, który może stać się nocą, bo ta powieść jest bardzo podstępna. Ogromnie polecam.

„Tylko ona została” to książka z zapadającymi w pamięć głównymi bohaterkami. Ich historie podawane są w małych dawkach, autor trzyma czytelnika w napięciu, bardzo powoli zdradzając kluczowe szczegóły, które potrafią mocno zmienić odczuwane wrażenia. Zarówno Kit, jak i Leonora miały w zanadrzu wiele tajemnic.

Książka miała niesamowity klimat. Miejscami wręcz ocierała się o horror i naprawdę się bałam. W pewnym momencie nawet przerwałam czytanie w nocy i sięgnęłam po świąteczny romans, żeby się otrząsnąć z tego niesamowitego wrażenia, jakie na mnie wywarła. I przypadkiem nie śnić o tym w nocy. To zdecydowanie mocny i wstrząsający thriller. Miejsce rozgrywania akcji było cichym bohaterem tej powieści. Dom na klifie, mający lata świetności już dawno za sobą, walczący o przeżycie. Mroczny i niebezpieczny. Jak mieszkający tam ludzie. I tajemnice, których nie zdradzali przez ponad pięćdziesiąt lat.

Nie byłam w stanie tu niczego przewidzieć, Riley Sager zaskakiwał mnie na każdym kroku i do końca typowałam źle. Kompletnie nie spodziewałam się takiego rozwiązania. Mistrzowska intryga. Nawet kiedy zostało już wszystko wyjaśnione, musiałam się chwilę zastanowić i poukładać sobie to w głowie, tak byłam zaskoczona.

✨Jeśli zarywam dla książki noc, to znaczy, że jest naprawdę rewelacyjna. Najnowszą powieść Sagera czytałam do 2 nad ranem, bo musiałam się dowiedzieć, kto jest mordercą, a emocje i tak nie dałyby mi zasnąć. Nie jest to jednak nic nowego, jeśli chodzi o powieści Rileya Sagera, bo absolutnie każdą jego książkę czytam z zapartym tchem.

✨"Tylko ona została" klimatem przypomina "Wróć przed zmrokiem". Też mamy tu motyw wielkiej (być może nawiedzonej) posiadłości, rodzinne tajemnice sprzed lat, które dopiero mają wyjść na jaw i maszynopis, który będzie punktem zwrotnym całej historii. Nawet motyw faceta, który podoba się głównej bohaterce, został poprowadzony tak samo. Mimo tej wyraźnej inspiracji swoją własną powieścią, "Tylko ona została" i tak wyszła autorowi bardzo oryginalnie, zaskakująco i przerażająco. A zakończenie dosłownie wbiło mnie w fotel.

✨Główna bohaterka, Kit, zmuszona jest przyjąć posadę opiekunki sparaliżowanej kobiety. Problem w tym, że jej podopieczna, Lenora jest podejrzana o zamordowanie przed laty całej swojej rodziny. Kit nie może nic poradzić na to, że boi się tajemniczej starszej pani, ale chęć rozwikłania zagadki jest silniejsza niż strach. Czy to naprawdę Lenora zabiła? Czy faktycznie teraz jest tak bezbronna jak twierdzi? Co naprawdę się wydarzyło pięćdziesiąt lat temu? Brałam pod uwagę naprawdę wiele scenariuszy, ale aż tak wstrząsającego zakończenia się nie spodziewałam.

✨Książka jest dosyć długa, ale cały czas trzyma w napięciu. Zaczyna się od lekkiego niepokoju, następnie kilka scen budzi prawdziwą grozę, nie wiadomo, co dzieje się naprawdę, nikomu nie można ufać... A mniej więcej od połowy do końca to istny rollercoaster emocji. Jestem absolutnie zachwycona tą historią i na pewno przeczytam wszytko, co Sager kiedykolwiek napisze, bo ten autor to prawdziwy mistrz thrillerów. Koniecznie sięgnijcie po tę książkę!

Kit jest opiekunką osób starszych, jednak pewne wydarzenie zaburza jej zawodową karierę. Jedyną ofertą jaką otrzymuje jest opieka nad siedemdziesięcioletnią, częściowo sparaliżowaną kobietą o niewyjaśnionej, ale dość makabrycznej przeszłości. Opiekunka podejmuje tę pracę i przeprowadza się do nadmorskiej rezydencji.

To złożona, zawiła i przewrotna historia. Fabuła co chwilę zmienia kierunek i czytelnik w pewnej chwili czuje się jak w labiryncie bez wyjścia. Wyjście oczywiście jest, ale nie tak proste jakby się wydawało na początku. Do tego wszystko owiane jest tajemniczą i mroczną atmosferą rezydencji balansującej na klifie, którą co noc nawiedzają wiatr, deszcz i przeszłość...

TYLKO ONA ZOSTAŁA to rewelacyjny thriller, który na długo zapadnie w waszej pamięci.

O autorze Riley Sager już sporo słyszałam, tylko tak się złożyło, że jeszcze nie miałam okazji czytać jego książek. Ogromnie się cieszę, że w końcu to się zmieniło.

I co tu się zadziało... Rewelacja! Autor umiejętnie wodził mnie za nos, co chwila odkrywając nowe możliwości i kolejne rozwiązania. Akcja do samego końca trzymała mnie w niepewności i nieustającym napięciu, a zakończenie? Wbija w fotel! Takiego obrotu spraw w ogóle nie spodziewałam się.

Jeśli się jeszcze wahacie przed lekturą, to szczerze wam ją polecam!

Lenora Hope, to o niej powstała rymowanka, która zdradza co się stało 1929 roku. Wtedy siedemnastoletnia dziewczyna była posądzona o brutalne morderstwo, jednak koniec, końców nie została skazana, gdyż zabrakło dowodów, a tylko ona przeżyła tę tragedię. Jednak jej reputacja legła w gruzach. Wszyscy w okolicy znają choćby ze słyszenia tę historię

Mamy rok 1983, Kit McDeere zostaje oddelegowana do rezydencji na klifie, gdzie ma opiekować się słynną Lenorą Hope, ma zastąpić poprzednią pielęgniarkę. Pani Hope przeszła kilka udarów, przez co straciła mowę i ma sprawną tylko lewą rękę. Komunikuje się za pomocą jednego stuknięcia, co znaczy “nie”, oraz podwójnego, co oznacza “tak”. Tylko nieliczni wiedzą, że Lenora potrafi pisać na maszynie. Kit ma o tym się przekonać bo jej podopieczna pisze jej, że chce jej wszystko opowiedzieć.

Jaka jest prawda o tym, co zdarzyło się 1929 roku? Czy Kit też skrywa jakiś sekret jak Lenora? Co się stało z poprzednią pielęgniarką, która z dnia na dzień opuściła rezydencję nocą?

Z twórczością autora poznałam się od przeczytania książki „Dom po drugiej stronie jeziora” i bardzo mi się podobała. Więc bez wahania zdecydowałam się na tę książkę, miałam przeczucie, że się na niej nie zawiodę.

Każdy bohater jest rewelacyjnie wykreowany, wszystko dopracowane w najdrobniejszym szczególe. W tej historii chyba nie ma postaci, która nie ukrywała by jakieś tajemnicy. A to sprawiło, że moja ciekawość została tak pobudzona, iż ciężko mi było oderwać się od tej książki.

Już samo miejsce, jak rezydencja na klifie jest wręcz idealnym miejscem do takiej akcji. To ile razy autorowi udało się wywieźć mnie w pole, nie zliczę u palców jednej ręki. W tej książce podejrzewałam chyba każdego po kolei, oczywiście poza osobą, która rzeczywiście była winna.

Riley Sager ma fenomenalny talent do tworzenia zwrotów akcji. Gdy ja już myślę, że znam rozwiązanie zagadki, nagle dzieje się coś, co dosłownie wciska mnie w fotel (dobra w kanapę bo nie mam fotelu). A zakończenie to był majstersztyk.

Czytając tę książkę nawet nie zdawałam sobie sprawy, że taka osoba jak Lenora Hope żyła naprawdę i te morderstwa również wydarzyły się w 1929 roku. Dopiero po przeczytaniu dopisku od autora się dowiedziałam. Rewelacyjnie ta historia została wykorzystana do tej powieści.

Jeżeli jeszcze się zastanawiacie czy przeczytać tę książkę, to się nie zastanawiajcie tylko po nią sięgnijcie. Gwarantuję, że nie będziecie się nudzić.

Wielka posiadłość na klifie.

Piękny widok na ocean.

A w środku stara kobieta pięćdziesiąt lat temu posądzona o zamordowanie swojej rodziny.

To właśnie w roku 1929 siedemnastoletnia Lenora Hope musiała zmierzyć się z prawdziwą tragedią. Mimo, że ludzie szeptali, nikt nie był w stanie udowodnić jej winy, a sama Lenora nigdy publicznie nie odniosła się do wydarzeń i nigdy więcej nie opuściła murów Hope’s End.

W 1983 roku do zrujnowanej posiadłości przybywa nowa opiekunka Lenory, Kit McDeere. Bardzo szybko zdobywa sympatię Lenory, dlatego też zapiera jej dech w piersiach, kiedy pewnego dnia Lenora wystukuje na maszynie do pisania „Chcę opowiedzieć ci wszystko”.

Zwierzenia Lenory ruszą machinę, której nie da się już zatrzymać. Dom na klifie skrywa wiele tajemnic, a droga do ich odkrycia jest głównie we wspomnieniach starszej pani.

Czy mi się podobało?

Tak!

Do plusów zaliczam świetnie rozpisaną fabułę, nie mogłam się od niej oderwać. Po jakimś czasie domyślałam się, co mogło się wydarzyć, ale trafiłam tylko w połowie. Z wielką przyjemnością odkrywałam kolejne sekrety.

Minusy? Jest tu kilka nieścisłości, ale w sumie mi nie przeszkadzały.

Lektura obowiązkowa!

To zdecydowanie moja ulubiona pozycja Sagera. Nie wiem, co ten autor w sobie ma, co takiego jest w jego książkach, że choć nie są idealne, absolutnie uzależniają. Może to ten niepowtarzalny odrobinę gotycki klimat (nawet, jeśli fabuła rozgrywa się współcześnie), może zupełnie nierealne historie, które tak cudownie pomagają głowie odpocząć? Fakt jest taki, że nieprzypadkowo twórczość pisarza ma rzeszę miłośników, także w w Polsce. W tym mnie :)

„Tylko ona została” to kwintesencja dorobku Sagera. Jest tu wszystko, co kocham w jego książkach, czyli wspomniany lekko gotycki, niepokojący klimat, stare domostwo, zb*odnia, a przede wszystkim ponownie odkryta zostaje ta mroczna strona ludzkiej psychiki, tak fascynująca.

Świetnie napisany kawał porządnego thrillera, któremu naprawdę niewiele mogę zarzucić. Bawiłam się przednio, oderwać nie mogłam i porządnie zaniepokoiłam :)

Idealnie!

Czytajcie!

A mnie znowu pozostaje czekanie na kolejne książki autora…

🏚️⛰️

,,Nawet więzienie staje się twoją ostoją, jeśli nie znasz niczego poza nim".

(fragment książki)

°

Rok 1929, okazała posiadłość na klifach. To właśnie tu dochodzi do brutalnego wymordowana rodziny Hope. Przeżyła tylko jedna osoba i jest nią siedemnastoletnia Lenora Hope. To na dziewczynę padają wszystkie oskarżenia związane z morderstwem.

Rok 1983. Opiekunka Kit McDeere zostaje zatrudniona w rezydencji na klifach. Ma zajmować się Lenorą Hope, która przez swoją mroczną przeszłość stała się dla okolicznych mieszkańców postacią wręcz mityczną. Kobiecie jednak nigdy nie udowodniono winy. Opiekunką Kit targają sprzeczne emocje - z jednej strony obawia się o atmosferę w nowym miejscu pracy. Z drugiej strony jest ciekawa Lenory i ma nadzieję odkryć prawdę o tamtej strasznej nocy.

🔮🌪️

Jakie to było dobre!

Uwielbiam książki tego autora, ale ta to już w ogóle była tak dobra, że śmiało mogę ją ocenić na równi z ,,Wróć przed zmrokiem".

Sam pomysł na fabułę to dla mnie strzał w dziesiątkę. Do tego tajemnice z przeszłości, rodzinne konflikty, stary dom na klifach - klimat gwarantowany! Bardzo podobał mi się też wątek z pisaniem na maszynie.

Pod koniec ilość zwrotów akcji to była totalna jazda bez trzymanki! Choć wszystkie te zbiegi okoliczności i powiązania między bohaterami były mało prawdopodobne, zupełnie mi nie przeszkadzały. Uważałam je wręcz za satysfakcjonujące.

Jeśli lubicie czytać o starych domach z duszą i o rodzinnych sekretach, ta książka jest dla Was!

🎭💍

To 3 książka autorka jaką poznałam. Pierwsza mnie kompletnie rozczarowała, druga skradła serce. Jak było teraz ?

Przepadłam i totalnie książka trafia do topki roku. Czacha dymi to mało powiedziane.

Ta książka aż kipi od zagadek, tajemnic, niewypowiedzianych słów. Zamknięta społeczność - tylko pracownicy i właścicielka domu, mord€rstwa sprzed lat owiane tajemnicą i nagłe teraźniejsze zniknięcie. Bohaterka z szarą moralnością zajmująca się starszą panią , z którą ma coś wspólnego.

Narracja prowadzona jest dwutorowo: teraźniejsza z perspektywy głównej bohaterki oraz przeszłość z punktu widzenia panny Hope.

Dawno żadne autor aż tak nie wodził mnie za nos, dawno nie czytałam książki, gdzie jedna tajemnica rodzi kolejną jeszcze bardziej złożoną tajemnicę.

Chyba z 10 zagadek zgadłam aż 1. A serio szare komórki aż się pociły z analizy.

I co najlepsze będąc jakoś w 80% rozwiązała się zagadka. I tak myślałam co jeszcze może się wydarzyć. Otóż te ostatnie 20% rozłożyło mnie na łopatki. Tyle elementów wskoczyło na swoje miejsce a szok był nie do opisania.

Pełna tajemnic, domyśleń, dziwnych zasad i niewyjaśnionych zdarzeń książka, która wciąga i miesza w głowie. Ta historia jest wciąż żywa w mojej głowie.

„Gdy Lenora Hope siedemnastkę skończyła…

Na kawałku sznura siostrę powiesiła…

Ojca nożem zadźgała…

Matce życie odebrała…”

Rok 1929. Dochodzi do brutalnego morderstwo. Lenora Hope zostaje oskarżona o zamordowanie rodziców i siostry, jednak nigdy nie udowodniono jej winy.

Rok 1983. Kit McDeere po półrocznym zawieszeniu otrzymuje posadę opiekunki. Będzie się zajmować Lenorą Hope. Siedemdziesięcioletnia już kobieta jest niema i częściowo sparaliżowana. Nigdy nie wypowiedziała się na temat drastycznych wydarzeń z przeszłości. Nigdy nie opuszcza murów swojego domu na klifie. Domu, w którym zginęła cała jej najbliższa rodzina.

Kit jest przerażona, ale też ciekawa historii rodziny Hope'ów. Odkrywa, że starsza pani potrafi komunikować się ze światem poprzez pisanie na maszynie lewą ręką - jej jedyną sprawną częścią ciała.

"Chcę opowiedzieć Ci o wszystkim" - to jedno zdanie rozpoczyna odkrywanie tajemnic. Lenora zaczyna spisywać historię swojej rodziny, a w międzyczasie na jaw wychodzą inne istotne fakty. Kit dzień po dniu odkrywa kolejne tajemnice Hope's End, a my odkrywamy tajemnicę Kit. Czy ma ona więcej wspólnego z Lenorą, niżby chciała? Co się stało z jej mamą? Komu z nielicznych mieszkańców można tu zaufać?

Dla Riley'a Sagera nie istnieje stwierdzenie "za dużo". W tej książce nie wiadomo czego się spodziewać. Plot twist goni plot twist. Akcja ciągle jest napięta, a klimat mroku i tajemnicy jest doskonale wyczuwalny. Niepokój potęguje samo miejsce akcji: ogromny, choć prawie pusty dom na zapadającym się klifie, gdzie przed laty doszło do morderstw. Nie mogłam się oderwać od tej treści, historia mocno mnie wciągnęła, a liczne zwroty akcji doprowadziły mój mózg do wrzenia. Jeśli chcecie się czuć zaskoczeni - to właśnie książka dla Was!

Rok 1929 w posiadłości rodziny Hope dochodzi do morderstwa. Oskarżenia padają na Leonorę Hope, która jako jedyna przeżyła. Winy nigdy jej nie udowodniono, nie została oficjalnie oskarżona. Prawie pięćdziesiąt lat później historia morderstw nadal pozostaje tajemnicą murów rezydencji, której Leonora nigdy nie opuściła.

Rok 1983 opiekunką schorowanej Leonory zostaje Kit McDeere. Poprzednia opiekunka opuściła mury rozpadającej się posiadłości bez słowa, w środku nocy. Staruszka jest sparaliżowana, komunikuje się za pomocą wiekowej maszyny do pisania. Kiedy postanawia wyjawić Kit historię tragicznego dnia 1929 roku dziewczyna jeszcze nie wie, jak duże niebezpieczeństwo na siebie ściąga.

„Tylko ona została” to książka nieodkładalna. Stara posiadłość, sekrety rodzinne, morderstwo z przeszłości i tajemnice, które nigdy nie powinny opuścić murów tego domu. To wszystko złożyło się na klimat, który uwielbiam w powieściach.

Fabuła uzależnia. Przekręcałam strony jak zaczarowana i kiedy myślałam że już wszystko wiem, autor daje mi pstryczka w nos. W pewnym momencie od zwrotów akcji zaczyna kręcić się w głowie, ale uwierzcie mi, to są bardzo pozytywne zawirowania. Zakończenie dosłownie wbija w fotel, jeszcze długo będę zbierać szczękę z podłogi.

Co tu dużo mówić. Sager powraca do nas w wielkim stylu! Ta książka jest genialna.

Znacie twórczość autora?

Jeżeli podobała Wam się książka „Wróć przed zmrokiem” to „Tylko ona została ” również przypadnie Wam do gustu i to bardzoo.