On - życiowy pechowiec. Czego się nie tknie, zamienia w katastrofę. Na szczęście, zawsze może liczyć na pocieszenie w kobiecych ramionach.
Ona - kiedyś całkiem ładna dziewczyna, dziś ukryta pod kilkoma warstwami szaroburych swetrów i strasząca wiecznie naburmuszonym wyrazem twarzy. Nie wierzy w miłość i związki. Jedynym mężczyzną w jej życiu jest pozbawiony męskości kot.
Oboje zaczynają pracę w biurze matrymonialnym, prowadzonym przez szefową z piekła rodem. I choć wydaje im się, że ich zajęcie będzie miłe, proste, a nawet nieco nudne, to szybko przekonują się, że kojarzenie par to wyjątkowo trudne zadanie. I że można przy nim nie tylko przeżyć przygody jak z filmu grozy, to jeszcze nabrać wątpliwości, czy w dzisiejszych czasach romantyzm to coś więcej niż tylko hasło w słowniku...
- Autorzy: Magdalena Witkiewicz, Alek Rogoziński
- Wydawnictwo Filia
- Oprawa: Miękka
- Rok wydania: 2018
- Ilość stron: 320
- Format: 14 x 20
- Stan: końcówka nakładu, książki są nowe, ale niepełnowartościowe (mogą posiadać zażółknięcia, drobne zagięcia, itp.), mogą nie posiadać dodatków takich jak płyty CD, płyty DVD, mazaki, długopisy, naklejki i inne drobne elementy.
- Model: 978838075457733
- Język: polski
- ISBN: 9788380754577
- EAN: 978838075457733
- Wymiary: 13.5x20 cm
Recenzje książki Biuro M (11)
-
Początkujący RecenzentOcena: 5/5Dodana przez Mariola B. w dniu 2018-11-27Opinia potwierdzona zakupemRecenzja dotyczy produktu typu: książka
0 z 0 osób uznało recenzję za przydatnąI tym razem nie zwiodłam się, duet Witkiewicz & Rogoziński ... dają radę. Książka wciąga, wręcz pochłania bez reszty. Czytasz ... czytasz i chcesz więcej, a tu już koniec. Każda strona pełna humoru, miłości i sytuacji, które mogą a nawet zdarzają się nam. Daje nadzieje na lepsze juro i miłość. Miłość na którą każdy z nas czeka, choć nie każdy się do tego przyznaje. Polecam serdecznie !!!
-
Recenzenckie Mistrzostwo ŚwiataOcena: 4/5Dodana przez Martyna K. w dniu 2020-04-23Opinia użytkownika sklepuRecenzja dotyczy produktu typu: książka
1 z 1 osób uznało recenzję za przydatnąMagdalena Witkiewicz i Alek Rogoziński tworzą pisarski duet idealny.
Barbara musiała wyprowadzić się z domu, gdyż przygarnęła kota po zmarłej sąsiadce, a jej tata miał alergię na zwierzę. Tym sposobem trafiła do Miasteczka, gdzie znalazła posadę w biurze matrymonialnym. Wkrótce z urzędu pracy trafił tam kolejny pracownik. Czy udało im się znaleźć miłość, czy tylko kojarzyli inne pary?
Ze słyszenia wiedziałam, że zapowiada się spora dawka humoru i pod tym względem się nie zawiodłam. Może nie wybuchałam śmiechem, ale uśmiech pojawiał się na mojej twarzy dość często. Takie książki są właśnie teraz potrzebne.
,,Biuro M" Magdaleny Witkiewicz i Alka Rogozińskiego to powieść, która rozbawi Was nawet w dość nostalgiczny dzień. -
Recenzenckie Mistrzostwo ŚwiataOcena: 5/5Dodana przez Agata W. w dniu 2018-05-26Opinia użytkownika sklepuRecenzja dotyczy produktu typu: książka
1 z 1 osób uznało recenzję za przydatnąRecenzja Magdalena Witkiewicz, Alek Rogoziński „Biuro M”
On - życiowy pechowiec. Czego się nie tknie, zamienia w katastrofę. Na szczęście, zawsze może liczyć na pocieszenie w kobiecych ramionach.
Ona - kiedyś całkiem ładna dziewczyna, dziś ukryta pod kilkoma warstwami szaroburych swetrów i strasząca wiecznie naburmuszonym wyrazem twarzy. Nie wierzy w miłość i związki. Jedynym mężczyzną w jej życiu jest pozbawiony męskości kot.
Oboje zaczynają pracę w biurze matrymonialnym, prowadzonym przez szefową z piekła rodem. I choć wydaje im się, że ich zajęcie będzie miłe, proste, a nawet nieco nudne, to szybko przekonują się, że kojarzenie par to wyjątkowo trudne zadanie. I że można przy nim nie tylko przeżyć przygody jak z filmu grozy, to jeszcze nabrać wątpliwości, czy w dzisiejszych czasach romantyzm to coś więcej niż tylko hasło w słowniku...
Wydawnictwo: FILIA
Rok wydania: 2018
Format : Książka
Liczba stron:
Na początku maja miała swoją premierę książka napisana przez parę znanych i lekko operujących piórem autorów Magdalenę Witkiewicz i Alka Rogozińskiego „Biuro M”. Dzięki uprzejmości Wydawnictwa Filia mogłam przeżyć z bohaterami cudowne chwile, o których opowiem w poniższej recenzji. Jest to pierwsza książka, którą recenzuję dla tego wydawnictwa, dlatego tez jestem bardzo podekscytowana. Słyszałam wiele dobrego o twórczości autorów wcześniej nie mogąc się o tym przekonać osobiście, na własnej skórze.
„Biuro M” jest nie jest pierwszą książką tego duetu, miejmy nadzieję, że na tym współpraca tak zgranej ekipy się nie zakończy. Zarówno Witkiewicz, jak i Rogoziński dobrali się perfekcyjnie, pod kątem stylu, świetnego humoru, a przede wszystkim energii, która aż bucha z każdej stronnicy tej książki. To, było to coś, którego się szuka nie tylko w życiu, ale w pracy zawodowej również. Świetna robota.
Przenosimy się do Miasteczka, niewielkiej miejscowości, w której wbrew pozorom i idealistycznej nazwie dzieje się bardzo wiele. Poznajemy Barbarę, kobietę, która ma wyjątkowego pecha w sprawach sercowych. Zdarza się, życie pisze najróżniejsze historie, które nie zawsze są tym, czego byśmy pragnęli. Trzeba wziąć się w garść próbować żyć tak, jak potrafimy najpiękniej. Tego właśnie próbuje główna bohaterka, która zostaje zatrudniona w biurze matrymonialnym. Trzykrotnie rzucona przez trzech Michałów, zdaje się być przeklęta, gdyż każde jej narzeczeństwo rozsypuje się przez jedna i tą samą kobietę, Elwirę. Raz, z trudem da się przeżyć, dwa no mogło się zdarzyć, ale trzy? Może to jakaś miłosna klątwa? Kto wie?
Nasza szara i spokojna myszka Basia spodziewała się zwykłej nudnej pracy biurowej. Papierek tu, papierek tam, pliczek tutaj, wpiąć do segregatora, odebrać telefon. Nic nadzwyczajnego. To tylko błędny obraz pracy, który zamieszkał w jej głowie, gdyż wszystko wygląda zupełnie inaczej. Przede wszystkim dużo się dzieje, poznaje grono zupełnie nowych znajomych, pracy jest bardzo dużo, przezywa nawet małą przygodę wyciętą z jakiegoś filmu akcji, wracają demony przeszłości, chociaż właściwie dopiero, co się budzą z uśpienia i wygodnego letargu, w którym tkwiła.
Biuro matrymonialne Minerwa jest miejscem, gdzie spotykamy się z różnymi osobowościami, złożonymi charakterami. Szefowa- typowa choleryczka, po sąsiedzku specjalista od różnorakich ziół- zielarz, jak się patrzy, wszystko wiedząca wróżka i on. Jacek, chodząca katastrofa na dwóch nogach obdarzona swoistym urokiem. No właśnie i co mamy z tym Jackiem zrobić? Jeśli chodzi o pracę w biurze matrymonialnym to nasi bohaterowie nie mają żadnego doświadczenia, nigdy nie pracowali w podobnym charakterze, chociaż bardzo dobrze im się ze sobą rozmawia i radzą sobie w zupełnie nowej rzeczywistości.
Wybieranie dwóch polówek pasujących do siebie jest zajęciem skomplikowanym, wymaga precyzyjności, tylko, czy szukanie miłości w taki sposób jest romantyczne? Czy Basia poradzi sobie z takim zajęciem, kiedy sama przestała wierzyć w tak silne uczucie? Trudno się dziwić po tak wielu porażkach za sprawą szanownej Elwiry i niestałych w uczuciach mężczyzn, że kobieta ma z tym opory. Ukryta szczelnie pod warstwą zbyt dużych poszarzałych ubrań, jakby miały się stać jej tarczą trzymającą z dala od kłopotów.
Jacek to swoisty pechowiec, który nie potrafi zbyt długo wytrzymać w jednym miejscu pracy powodując jedną katastrofę za drugą, z których wychodzi obronną ręką. Wszystko za sprawą cielęcych oczek, które dodają mu uroku osobistego. Przekomicznie nieporadny przy płci pięknej, co sprawia, że nie można go nie lubić.
Komizm sytuacyjny powoduje, że trudno jest się powstrzymać przed salwą śmiechu, a takich momentów w całej książce jest bardzo wiele. Każdy wykreowany bohater wnosi mnóstwo przezabawnych sytuacji, dialogi są poprowadzone po mistrzowsku. Autorzy stworzyli książkę, którą się czyta z ogromną przyjemnością pochłaniając zbyt szybko wszystkie stronnice, co jest jednocześnie wadą i zaletą. Nie sposób się było od niej oderwać, aż do ostatniej postawionej kropki. Nie jest przesłodko, gdyż miłość zawarta w książce jest pokazana z przymrużeniem oka, w sposób lekki i humorystyczny, dokładnie tego oczekujemy od Magdaleny Witkiewicz i Alka Rogozińskiego. Gorąco polecam fanom wszelkich powieści obyczajowych i romantycznych. Czysta przyjemność ukryta w każdym pochłanianym słowie.
[Adres usunięty] -
Recenzenckie Mistrzostwo ŚwiataOcena: 4/5Dodana przez Alina Z. w dniu 2018-05-15Opinia użytkownika sklepuRecenzja dotyczy produktu typu: książka
1 z 1 osób uznało recenzję za przydatnąBarbara, porzucona kolejno przez trzech narzeczonych - i to dla tej samej kobiety - przestaje wierzyć w miłość. Postanawia, że nigdy więcej nie wpuści do swojego życia żadnego mężczyzny, z małym futrzanym wyjątkiem w postaci kota Puszysława. Woli schować się za szarymi, bezkształtnymi ubraniami, niż po raz kolejny narazić się na zranienie. Wydawałoby się, że biuro matrymonialne to ostatnie miejsce, w którym Barbara powinna pracować, a jednak dziwnym zrządzeniem losu właśnie tam znajduje zatrudnienie. Wkrótce po niej diaboliczna szefowa zatrudnia także Jacka - życiowego nieudacznika, wylatującego z kolejnych posad szybciej, niż urząd pracy jest w stanie znajdować mu kolejne oferty. Chociaż ani Jacek, ani Barbara nie mają pojęcia o pracy w biurze matrymonialnym, o dziwo całkiem nieźle odnajdują się w nowym miejscu, a ich zajęcie dostarcza im więcej emocji, niż mogli się początkowo spodziewać. Czy jednak zawodowe łączenie ludzi w pary wystarczy, aby przywrócić Barbarze wiarę w miłość? I jak długo Jacek jest w stanie utrzymać się w jednej pracy, nie powodując przy tym katastrofy?
“Biuro M” to druga po “Pudełku z marzeniami” powieść duetu Witkiewicz & Rogoziński. Mam nadzieję, że nie ostatnia, bo pod względem stylu, humoru i pozytywnej energii, tych dwoje autorów pasuje do siebie niczym ciastko i dobra herbata, dostarczając przy tym równie przyjemnych wrażeń.
Akcja książki po raz kolejny rozgrywa się w Miasteczku - niewielkiej miejscowości, w której jednak sporo się dzieje. Nie mogło zabraknąć epizodów z udziałem tak lubianych przez czytelników postaci jak pani Wiesia (z jej słynnymi nalewkami ku zdrowotności, ma się rozumieć!) czy rezolutna Kalinka, której żaden dorosły nie jest w stanie przegadać. Ale to tylko małe wzmianki, a prym w “Biurze M” wiedzie grono całkiem nowych, świetnych postaci, które rozbawią was do łez.
Jacek, chociaż katastrofy trzymają się go jak rzep psiego ogona, obdarzony jest chłopięco-cielęcym urokiem i nawet, kiedy zachowuje się głupio (zwłaszcza w obecności płci przeciwnej), to trudno jest go nie lubić. Barbara jest bystrą, fajną babką, schowaną za maską zgorzkniałej starej panny, ale wraz z rozwojem akcji stopniowo ją zrzuca, dając się poznać od jaśniejszej strony. Krystyna, wiecznie otoczona chmurą papierosowego dymu właścicielka biura, ze swoim ciepłem i wrażliwością pasowałaby raczej na poganiacza niewolników w kamieniołomach albo managera w korporacji, niż na szefową jakiegokolwiek biznesu związanego z miłością i romantyzmem. Mieszankę wybuchową dopełniają wróżka Nasiha i zielarz Waldemar, prowadzący swoje zakłady w bezpośrednim sąsiedztwie biura Minerwa. Każdy bohater wnosi do powieści elementy komizmu, ale chyba najbardziej ubawiły mnie właśnie słowne przepychanki tych dwojga. Generalnie za najmocniejszy punkt “Biura M” uważam świetnie skonstruowane dialogi, naszpikowane humorem i mówiące o charakterze bohaterów o wiele więcej, niż najbardziej szczegółowe opisy.
Żadnemu z autorów nie można odmówić lekkości pióra, wspólnie stworzyli więc książkę, którą czyta się błyskawicznie i z ogromną przyjemnością. Zakończenie pozytywnie mnie zaskoczyło, bo chociaż fabuła zdawała się toczyć utartym od początku torem, to jednak pozostało w niej miejsce na odrobinę nieprzewidywalności. Państwo autorstwo miało ciekawy pomysł na powieść i myślę, że w pełni go wykorzystali, uzupełniając go o przejawiającą ich poczucie humoru narrację, wspomniane już dialogi, wartko płynącą akcję, różnorodnych bohaterów i, nieodzowny w tego typu literaturze, happy end. Żywię szczerą nadzieję, że nie było to ostatnie spotkanie z mieszkańcami Miasteczka, bo umieram z ciekawości, jakie jeszcze perypetie mogą spotkać tę niewielką, ale tak zróżnicowaną pod każdym względem społeczność. -
Recenzenckie Mistrzostwo ŚwiataOcena: 4/5Dodana przez Halina W. w dniu 2019-07-17Opinia użytkownika sklepuRecenzja dotyczy produktu typu: książka
0 z 0 osób uznało recenzję za przydatnąJak znaleźć miłość i nie zwariować
Trochę zwiodły mnie pozytywne opinie czytelników i nazwiska autorów, których twórczość sobie cenię. Spodziewałam się rozrywki na wysokim poziomie, a z przykrością muszę stwierdzić, że bawiłam się raczej średnio i nie czuję się szczególnie usatysfakcjonowana lekturą „Biura M”, które podobno jest kontynuacją „ Pudełka z marzeniami”. Przyznaję, że nie czytałam, ale jeżeli było napisane w podobnym stylu to niewiele straciłam.
Myślałam, że jak zacznę, to nie będę mogła się oderwać od czytania a tymczasem robiłam to na raty. Początkowo byłam nawet zainteresowana tą historią, ale im dalej w las tym było coraz gorzej i czułam się, co raz bardziej znużona. Autorzy stworzyli grono dziwnych postaci, które postanowili umieścić w jednym miejscu akcji. Pracownicy biura matrymonialnego oraz jego klienci to zwariowana mieszanka, ale są na tyle charakterystyczni, że nie sposób ich pomylić. Barbara ukryta pod obszernymi burymi ciuchami, skrzywdzona przez byłych już nie wierzy w miłość, Jacek wieczny pechowiec, który nie może zagrzać miejsca w żadnym miejscu pracy, szefowa z piekła rodem, która okazała się w końcowym efekcie, co najwyżej groteskowa. Szalony zielarz udowadniający klientom, że wujek google nie zawsze ma rację i wróżka, która czyta w kartach przyszłość nie tę, co trzeba dopełniają reszty. Sama historia może jest nietypowa i dobrze wpisuje się w klimat komedii, ale nie jest ona specjalnie skomplikowana a wiele jej elementów gdzieś już było albo są banalnie proste i łatwe do przewidzenia. Dialogi nie na najwyższym poziomie, bo trudno mi sobie wyobrazić, aby, na co dzień ludzie rozmawiali z sobą w taki sposób siląc się cały czas na sarkazm i dowcipy rodem ze szkolnych zeszytów. Nie spodziewałam się aż tak przerysowanych postaci, odstających od rzeczywistości wydarzeń oraz niesamowitych zbiegów okoliczności. W istocie autorzy osiągnęli maksymalny poziom nieprawdopodobieństwa i absurdu.
Całość okazała się totalnie nierealna i oderwana od rzeczywistości, miała śmieszyć a nudziła i nie zapewniła spektakularnych przeżyć. Po lekturze „ Biura M „ doszłam do wniosku, że pewne książki powinno czytać się tylko w wakacje, kiedy jesteśmy rozleniwieni, traktujemy wszystko na luzie i nie chce się nam zbytnio angażować mózgu.
Powieść można potraktować, jako przerywnik pomiędzy literaturą cięższego kalibru, ale w pamięci raczej na dłużej nie zagości. Zdecydowanie wolę twórczość autorów oddzielnie w teamie niestety nie przypadli mi do gustu.