Dziewczyna z wymiany

Lubicie złożone, nieoczywiste postacie?

Ja uwielbiam 😁 A jeszcze, jeśli dodatkowo skrywają jakąś tajemnicę, która zupełnie odmienia ich postrzeganie- wchodzę w to niczym przysłowiowy dzik 😉

W thrillerze autorki, okrzykniętej następczynią B.A. Paris, znajdziecie dwie takie bohaterki.

Główną - matkę, która nie przebolała jeszcze żałoby po córce, dodatkowo ogarniętą obsesją na punkcie odzyskania tejże.

Druga to tajemnicza i na pierwszy rzut okaz idealna młoda studentka, która zamieszkuje u rodziny w ramach wymiany uczelnianej. A dodatkowo- łudząco przypomina zmarłą.

Tę historię odkrywamy powoli, odkopując kolejne wątki i informacje. A kiedy już wydaje nam się, że dochodzimy do rozwiązania i zrozumienia fabuły, otrzymujemy zwrot, wywracający nasze myślenie do góry nogami 🙃

Jest wciągająco, duszno, z zaciskającym się wokół emocjonalnym supłem. Dla szukających intrygującej lektury, polecam tę 😁

📕Tytuł: „Dziewczyna z wymiany”

🖋️Autor: Nelle Lamarr

📖Ilość stron: 384

🏢Wydawnictwo: Albatros

Po tragicznej śmierci Anabell rodzina Merrittów próbuje wrócić do normalności. Stratę pierworodnej córki najbardziej odczuwa Natalie, która była bardzo zżyta dziewczyną. Gdy pojawia się możliwość przyjęcia na rok uczennicy z zagranicznej wymiany, kobieta decyduje się otworzyć dom dla nowej osoby. Poza wrotami swojej luksusowej rezydencji otwiera także serce dla nowoprzybyłej angielskiej uczennicy, która jest żywym odbiciem Anabell.

Im więcej czasu angielka przebywa u Marrittów , tym więcej tajemnic wychodzi na jaw.

Książka jest świetnie napisana.

Miałam wrażenie, że została podzielona na dwie części. Pierwsza, łagodniejsza, koncentruje się na relacjach rodzinnych, ukazuje więzi między jej członkami, ich nowe role po śmierci Anabell. Między nowymi „siostrami” mają miejsce kłótnie i złośliwości, które z czasem nabierają na sile. Przyznam się szczerze, że chwilami byłam zaniepokojona zachowaniem „intruzki”. Natomiast bardzo polubiłam Paige Merritt. Ta nastolatka nie daje sobie w kaszę dmuchać i nie jest biernym obserwatorem. Jej duet z Willem, młodszym bratem, z którym prowadzi śledztwo związane z Tanyą, jest idealny. Byłam oburzona, gdy rodzice zaślepieni obecnością dziewczyny z wymiany, przestali dostrzegać własne dzieci.

Druga część książki przeradza się w pełnoprawny thriller, który rozgrywa się na oczach czytelnika. Atmosfera gęstnieje, napięcie rośnie, a historia nabiera mroczniejszego tonu. Słodka Tanya zamienia się w bezwzględną manipulatorkę, która po trupach dąży do celu. Tajemnice z przeszłości wychodzą na jaw, a bohaterowie muszą zmierzyć się z prawdą, która jest dużo bardziej przerażająca, niż się spodziewali.

W ostatnich rozdziałach miejsce akcji przenosi się ze słonecznego LA do ośrodka wypoczynkowego w górach. Nadciągająca śnieżyca zmienia przestrzeń, która z bajkowej krainy przeistacza się w pełne niebezpieczeństw miejsce.

Uwielbiam takie zabiegi w literaturze, które świetnie podkręcają klimat. Zmiana scenerii jest nie tylko tłem historii, ale także metaforą rosnącego zagrożenia i niepewności.

Czytając, czujesz, że zbliża się coś nieuniknionego- i to właśnie sprawia, że książka trzyma w napięciu do samego końca.

Współpraca: Wydawnictwo Albatros

Natalie wraz z mężem i dwójką dzieci, przygarniają pod swój dom dziewczynę z wymiany. Śliczną, kulturalną Tanyę, która do złudzenia przypomina Anabel – ich zmarłą córkę i siostrę. Paige od początku czuje, że coś jest nie tak. Pod przykrywką uprzejmej, skorej do pomocy dziewczyny, kryje się mrok. Czy rodzina Merritt znajduje się w niebezpieczeństwie?

Podoba mi się kreacja bohaterów. W skład dysfunkcyjnej rodziny wchodzi matka alkoholiczka, która ma swoje tajemnice i nie jest tą, za którą się podaje, ojciec – zimny egoista, dla którego bardziej od bliskich liczą się pieniądze, syn – będący nastoletnim geniuszem, dla którego nie jest problemem włamanie się do czyjegoś komputera lub zamontowanie kamery szpiegowskiej i córka, która totalnie odstaje od reszty. Powinna być typową, goniącą za modą nastolatką z bogatego domu, a nie jest. No i jest oczywiście nasza tytułowa dziewczyna z wymiany, która otrzymała charakter, adekwatny dla czarnego charakteru. Jakbym mogła, to sama bym ją zamordowała.

Autorka doskonale porusza temat tożsamości, manipulacji i granic, które niektórzy są w stanie przekroczyć, by zmienić swoje życie.”Dziewczyna z wymiany” nie tylko wciąga od pierwszych stron, ale również zmusza do refleksji na temat tego, co jest w życiu ważne. Można mieć mnóstwo pieniędzy, a być nieszczęśliwym człowiekiem, schowanym za zasłoną drogich aut, basenu oraz strojnych gal na pokaz. Można też nie mieć nic i być zgorzkniałym, zazdrosnym człowiekiem żądnym zemsty. To od nas zależy, co zrobimy ze swoim życiem i jakim człowiekiem chcemy być.

Książka jest pełna zaskakujących zwrotów akcji, które sprawiają, że trudno ją odłożyć. Jestem pewna, że miłośnicy thrillerów psychologicznych będą zadowoleni. Może temat przewodni fabuły nie jest niczym innowacyjnym i powstały już na ten temat inne pozycje, jednak zapewniam Was, że jest to ciekawa lektura, która Was zaskoczy.

Narracja poprowadzona została z perspektywy dwóch osób: Natalie i Paige. Obie przedstawiły swoje życie w równie ciekawy sposób, choć ich przemyślenia są zupełnie inne tak jak i obraz Tanyi. Jedna widzi w niej wspaniałą, młodą kobietę, druga największego wroga.

Zakończenia nie przewidziałam, autorze udało się mnie wyprowadzić na manowce. Napięcie trwa do samego końca i muszę przyznać, że finał zaskakuje. Kiedy myślimy, że już wszystko wiemy, Nelle Lamarr wyciąga asa z rękawa. Jeśli szukacie thrillera pełnego emocji, pełnego zwrotów akcji, to jestem pewna, że „Dziewczyna z wymiany” Was nie zawiedzie.

Byłaś kiedyś na szkolnej wymianie, albo np. na Erasmusie? A może to kompletnie nie Twoje klimaty i nawet nie pomyślałaś o takim rozwiązaniu? 😉

Ja byłam we Francji, a dokładnie w Poitiers, ale tylko przez trzy tygodnie. Musze przyznać, że to była jedna z przygód życia i mogłabym o tej wymianie napisać niezłą historię. Na szczęście nie tak „popapraną” jaką możesz znaleźć w książce Dziewczyna z wymiany!

Jeśli szukasz historii, która sprawi, że aż ręce będą Ci się pocić z ciekawości, że będziesz chciała jak najszybciej poznać rozwiązanie, to ta książka sprawdzi się idealnie. Czytając kolejne rozdziały momentami miałam wrażenie, ze zaraz, przez przypadek, podrę kilka stron. A wszystko przez Tanye… ale ta dziewczyna mnie irytowała. Przysięgam jeśli tylko bym ją spotkała, nie ręczę za siebie. Jak można być taką wredną dziewuchą (powstrzymuje się ze słownictwem!). Paskudną, szukającą tylko zaczepki, poklasku, manipulującą ludźmi. Pierwsze co bym zrobiła to… chociaż podłożyłabym jej nogę!!! Totalnie rozumiem Paige, bo sama pomyśl… jakaś obca laska mieszka w Twoim domu i się totalnie panoszy, w ogóle nie do zaakceptowania!!! Ani pokory, ani szczerych intencji tylko ten nikczemny błysk w oku i irytujący uśmieszek, które od razu świadczą tylko o tym, że ona ma konkretny plan na wszystko, że czegoś chce, tylko czego?!

To historia pełna manipulacji, obłudy, grania innym na nosie, do tego sekrety, „ładne małe kłamstewka” i tajemnice, które ciągną się za bohaterami od lat. Tu każdy przed każdym coś ukrywa i uwierz mi to nie są błahe zagwozdki i małe sekreciki, tu wszystko jest na dużą skalę! Opowieść poprowadzona jest w dwóch perspektywach, wspomnianej Paige, nastolatki oraz Natalii, matki i nowej opiekunki dziewczyny z wymiany. Przyznaję, że do samego końca nie potrafiłam rozgryźć bohaterek, okazały się sprytnymi bestiami… wszystkie!

Jednym słowem ŚWIETNA!

Do amerykańskiej rodziny przyjeżdża studentka z wymiany, Tanya. Nowy gość bardzo przypomina córkę gospodarzy, która niedawno zginęła w tragicznym wypadku. Matka, wciąż pogrążona w żałobie, natychmiast dostrzega uderzające podobieństwo i czuje, że obecność dziewczyny jest jak dar losu oraz szansa na odzyskanie choćby cienia dawnego życia. Jednak nie wszyscy w rodzinie podzielają ten entuzjazm. Paige od początku czuje, że coś jest nie tak, a im bardziej nowa lokatorka zaczyna przypominać jej siostrę, tym bardziej rośnie w niej niepokój. Nastolatka podejrzewa, że Tanya coś ukrywa i nalega, by matka sprawdziła jej przeszłość. Ale czy kobieta będzie chciała znać prawdę?

"Dziewczyna z wymiany" Nelle Lamarr to thriller psychologiczny, który choć nie jest pełen skomplikowanych intryg i wielkich zaskoczeń, dostarcza świetnej rozrywki. To lekka, angażująca historia, którą pochłania się w kilka wieczorów. Autorka umiejętnie buduje napięcie i sprawia, że czytelnik chce jak najszybciej odkryć prawdę. Nawet jeśli fabuła momentami wydaje się przewidywalna, to książka ma w sobie coś, co sprawia, że trudno ją odłożyć. Muszę przyznać, że w pewnym momencie domyśliłam się, dokąd zmierza ta historia. Ale mimo to nie czułam się rozczarowana! Cała droga do finału była na tyle wciągająca, że nawet gdy przewidziałam zakończenie, to nadal świetnie się bawiłam, obserwując jakie tajemnice skrywają bohaterowie i kto mówi prawdę. Fabuła nie jest najbardziej skomplikowaną intrygą, ale dla czytelników, którzy szukają czegoś lekkiego i wciągającego, ta książka będzie strzałem w dziesiątkę.

"Dziewczyna z wymiany" to thriller, który nie zaskakuje spektakularnymi zwrotami akcji, a mimo to trzyma w napięciu do ostatniej strony. Ja polecam!

Tanya wyjeżdża na wymianę do Los Angeles. Zamieszka w pięknym domu małżeństwa, które niedawno straciło córkę o imieniu Anabel. Pozostałe dzieci są zdumione, jak dziewczyna z wymiany jest podobna do ich zmarłej siostry. Paige podejrzewa, że matka chciała znaleźć zastępstwo.

Ostatnio ciągnie mnie do thrillerów psychologicznych. W przypadku 𝘋𝘻𝘪𝘦𝘸𝘤𝘻𝘺𝘯y 𝘻 𝘸𝘺𝘮𝘪𝘢𝘯𝘺 przyciągnął mnie opis, ponieważ nie przypominam sobie, bym czytała podobną historię. Dostałam o wiele więcej, niż mogłabym się spodziewać. Lubię, gdy tło historii oraz życiorys bohaterów są dopracowane. Wtedy fabuła staje się bardziej wiarygodna, a ja mogę zatopić się z przyjemnością w kolejnych rozdziałach. Postać Natalie, czyli matki, była dla mnie od początku zagadkowa. Kobieta wydawała się ciepła i dobra, od razu polubiła Tanyę, ale z jakiegoś powodu mniej uwagi poświęcała swojej córce, Paige. Ta z kolei od pierwszej minuty nie mogła znieść Tanyi. Może miała dobre przeczucie? A może była strasznie zazdrosna? Później wpadała w obsesję i chciała jak najwięcej dowiedzieć się od nieznajomej. Nawet wciągnęła w śledztwo swojego brata. Tanya potrafiła porwać tłumy, każdy ją lubił, no może poza Paige. Obie dziewczyny były dla siebie opryskliwe. To nie wszystkie ważne postacie, jakie występują w tej książce. Zapracowany ojciec, jego matka pochodząca z wyższych swer oraz młodszy brat Paige wnosili wiele do fabuły.

Z biegiem czasu dowiadujemy się, że ta bogata rodzina z Miasta Aniołów, tylko na obrazku wygląda na idealną. Poza tym, jak tak naprawdę zginęła Anabel? Stopniowo dostajemy poszczególne skrawki informacji, które odkrywają tajemniczą przeszłość bohaterów. Komu można wierzyć? Większość z nich ma sekrety.

𝘋𝘻𝘪𝘦𝘸𝘤𝘻𝘺𝘯ę 𝘻 𝘸𝘺𝘮𝘪𝘢𝘯𝘺 czytało się bosko!

Manipulacje, kłamstwa, ukryte zamiary sprawiały, że coś wisiało w powietrzu. Małe wypadki były tylko drogą do większej katastrofy. Wiele razy byłam zaskoczona rozwojem fabuły.

„Dziewczyna z wymiany” to powieść ulokowana w klamrach thrillera z dość mocno wyeksponowaną warstwą psychologiczną. To historia w której tragiczna przeszłość kładzie się cieniem na obecnym funkcjonowaniu bohaterów, w której pełno jest konfliktów, tajemnic i mrocznych sekretów. W końcu to książka dostarczająca czytelnikowi emocji i taka, od lektury której trudno jest się oderwać…

Tanya, studentka z wymiany zamieszkuje w domu Państwa Merritt. I choć sprawia wrażenie gościa idealnego, dzieci Natalie i Matta pozostają w stosunku do niej nieufni. Dziewczyna łudząco przypomina Anabel – ich zmarłą tragicznie siostrę. Podejmują swoje śledztwo, w którym z każdym kolejnym dniem pojawia się więcej niewiadomych… Czy Tanya jest tą za którą się podaje? Czy ukrywane rodzinne sekrety ujrzą w końcu światło dzienne?

Autorka utkała tę historię z tajemnic i intryg, które skrywane latami zaburzają codzienność, które powodują narastającą frustrację i w końcu które każdy dzień zanurzają w niepewności. Skonstruowała powieść ciekawą i jednocześnie intrygującą, gdzie czytelnik odczuwa ciągłe napięcie, poszukuje rozwiązań i zostaje nijako uwikłany w tę mglistą historię.

Nie zabraknie tutaj elementów zaskoczenia, nie zabranie napięcia i nie zabraknie zwrotów akcji. Krótkie rozdziały sprawiają, że historia jest niezwykle dynamiczna, a narracja pierwszoosobowa z perspektywy matki i córki daje czytelnikowi głębszy ogląd w opisywane sytuacje.

Autorka stworzyła thriller porywający już od pierwszych stron. Nie stroni od elementów zaskoczenia, od dostarczenia czytelnikowi wybornej rozrywki i co więcej zaostrza czytelniczy apetyt na kolejne książki spod swojego pióra!

Czy można wypełnić pustkę po stracie bliskiej osoby kimś innym? Czy intuicja potrafi nas ochronić przed niebezpieczeństwem? A może to właśnie ona często prowadzi nas na manowce? 💬

"Dziewczyna z wymiany" Nelle Lamarr to thriller psychologiczny, który zagęszcza atmosferę z każdą kolejną stroną i zostawia czytelnika z pytaniami, na które nie ma prostych odpowiedzi.

Wyobraź sobie stratę dziecka. Żaden rodzic nie powinien tego doświadczać. Natalie Merritt, bohaterka powieści, przeżywa największy koszmar swojego życia – jej ukochana córka Anabel zginęła w tragicznym wypadku. Dwa lata później pojawia się Tanya – dziewczyna z wymiany, która do złudzenia przypomina zmarłą Anabel. Długie blond włosy, ten sam typ urody, podobny sposób bycia... Dla Natalie to jak druga szansa, możliwość ponownego przeżywania chwil, które brutalnie jej odebrano. Czy to przypadek, czy misternie uknuta intryga?

Paige, druga córka Merrittów, od początku nie ufa Tanyi. Coś jest nie tak. Wydaje się zbyt miła, zbyt perfekcyjna, zbyt chętnie przejmuje rolę ukochanej siostry. Dziewczyna instynktownie wyczuwa, że w tej historii jest drugie dno, ale nikt nie chce jej słuchać. Zresztą – kto w tej rodzinie naprawdę słucha innych? Każdy skrywa sekrety, każdy żyje we własnym kłamstwie. Nawet Natalie... Może właśnie dlatego nie chce drążyć tematu, nie sprawdza, kim tak naprawdę jest Tanya? Może prawda mogłaby być o wiele bardziej przerażająca, niż sobie wyobraża?

Historia wciąga od pierwszych stron. Jest niepokojąca, momentami klaustrofobiczna – niemal czuć duszną atmosferę domu Merrittów, pełnego przemilczanych tragedii, niewypowiedzianych słów i napięcia. Nelle Lamarr brawurowo buduje klimat – im dalej w lekturę, tym bardziej czujemy, że coś tu nie gra, że jesteśmy tuż przed wybuchem czegoś naprawdę strasznego. Autorka nie pozwala nam odpocząć – rozdziały są krótkie, tempo szybkie, a opowieść prowadzona z perspektywy Natalie i Paige sprawia, że trudno opowiedzieć się jednoznacznie po którejkolwiek stronie.

"Dziewczyna z wymiany" to thriller domestic noir, który obnaża kruche fundamenty rodzinnych relacji i pokazuje, że czasem największe zagrożenie może przyjść z miejsca, które powinno być bezpieczne. Intryga jest dobrze poprowadzona, a zakończenie – choć nieco podkoloryzowane – skutecznie wbija w fotel.

To jedna z tych książek, które po przeczytaniu zostawiają niepokojącą myśl – a co, jeśli my też kiedyś nie zauważymy tego, co mamy tuż przed nosem? Polecam, jeśli lubisz thrillery, w których każdy skrywa swoje tajemnice. To historia, która trzyma w napięciu do ostatniej strony.

Dwie perspektywy narracji, rodzina z problemami i ona. Dziewczyna z wymiany studenckiej z Anglii. Ale czy na pewno przyjechała z Anglii. Kim tak naprawdę jest?

Historia zawarta w tej książce opowiedziana jest z perspektywy matki i córki. Paige jest nastolatką, która zawsze była tą drugą. Matka poświęcała jej zbyt mało czasu, a kiedy do ich domu wprowadziła się Tanya wszystko zmieniło się jeszcze na gorsze. Natalie była oczarowana dziewczyną z wymiany. Miła, uprzejma i pomocna. Ale od początki podobnie jak Tanya, czułam, ze to tylko maska i nowa osoba w domu skrywa mroczne tajemnice i namiesza w ich domu. Z czasem dowiadujemy się, że nie tylko Tanya ma sekrety, ale również Natalie posiada burzliwą przeszłość.

Książka wciąga od samego początku i nie pozwoliła mi się odłożyć nawet chwilkę. Od pierwszych stron czuć napięcie i niepokój związany z pojawianiem się nowej osoby w rodzinie Paige. Znajdziemy tutaj również zaskakujące zwroty akcji, które powoli odkrywają mroczne tajemnice bohaterów.

Autorka świetnie wykreowała tutaj Paige i jej młodszego brata, Willa, którzy mieli pomysły jak zdemaskować Tanya. Jeśli chodzi o Natalie to dla mnie była to osoba zbyt naiwna. Za bardzo wierzyła nowej lokatorce. Jej mąż z kolei był ni jaki. Jego postawa zaskoczyła mnie na końcu.

Książka kończy się w dość nieoczywisty sposób i widzę, że może powstanie kontynuacja tej historii. Jeśli taka powstanie, to ja bardzo chętnie po nią sięgnę.

Tanya, brytyjska uczennica na wymianie, zamieszkuje na rok w luksusowym domu Natalie i Matta w Los Angeles. Dla Natalie wciąż pogrążonej w żałobie po śmierci najstarszej córki, Anabel, obecność Tanyi jest zarówno odskocznią, jak i szansą na odbudowanie rodzinnych więzi. Jednak ich nastoletnia córka Paige od początku nie ufa nowej domowniczce, która zajmuje pokój należący kiedyś do Anabel. Podczas gdy Tanya coraz głębiej wtapia się w życie rodziny, jej podobieństwo do zmarłej dziewczyny staje się wręcz niepokojące. Nie tylko wygląda jak Anabel, ale zaczyna także mówić i zachowywać się jak ona. Natalie, dręczona własnymi sekretami i przeszłością, zaczyna się zastanawiać, kim tak naprawdę jest Tanya. Jest jasne, że dziewczyna skrywa mroczne intencje – ale jak bardzo są one niebezpieczne?

Pierwsza połowa książki przypomina typowy dramat nastolatków z bogatego domu. Tanya swoją manipulacją całkowicie podporządkowuje sobie rodzinę Merrittów. Ich bierna postawa wydaje się nienaturalna. W drugiej połowie fabuła nabiera tempa i przekształca się w niebezpieczny thriller psychologiczny. Tanya ujawnia swoją prawdziwą naturę, a jej działania stają się coraz bardziej złowrogie. Wraz z narastającym napięciem, na jaw wychodzą mroczne sekrety rodziny, a sytuacja wymyka się spod kontroli.

Na plus zasługują postacie Paige i Willa. Ich duet w stylu Sherlocka i Watsona był jednym z najlepszych elementów tej książki. Niestety, sama fabuła była dość przewidywalna, a większość zwrotów akcji dała się przewidzieć na długo przed ich ujawnieniem.

„Dziewczyna z wymiany” Nelle Lamarr to wciągający thriller, który łączy w sobie dramat nastolatków z mrocznym dreszczowcem. Choć fabuła jest angażująca, a napięcie stale rośnie, niektóre zwroty akcji są przewidywalne. Mimo to książka trzyma w napięciu do samego końca i warto po nią sięgnąć.

A.K.

Szkolny Klub Recenzenta

„Dziewczyna z wymiany”, czyli intrygujący thriller z mocno rozbudowaną warstwą psychologiczną i ukazuje jak te nawet najbliższe relacje, mogą skrywać w sobie mroczne sekrety.

Od samego początku powieści niemal cała uwaga skupiona jest na majestatycznej Tanyi, która jest studentką z wymiany, a za sprawa swojej urody i manier do złudzeń przypomina utraconą córkę Anabel. Sposób prowadzenia narracji dodaje tej historii sporo dramaturgii, bo niemal współodczuwana jest ta determinacja i poświęcenie, by odzyskać to co utracone. Naturalnie po stracie nieodzowny jest ból i cierpienie, które równie zostały bardzo mocno nacechowane w powieści. Podobał mi się sposób w jaki Lamarr budowała atmosferę, chociaż muszę podkreślić, że były momenty gdy działo się to zdecydowanie zbyt szybko i zwyczajnie takie tempo nie było potrzebne.

Za sprawą przestawionej historii niemal samoistnie głównym motywem było odkrywanie sekretów i to takich, które mogą wszystko wywrócić do góry nogami. Postać Tanyi, która ciekawi i intryguje, a jej historia jest sporym magnesem, który zachęca do kontynuowania opowieści, bo czy dziewczyna naprawdę może być zaginioną córką Anabel, a jeśli tak to jak mroczne sekrety musi w sobie nosić.

Doceniam autorkę za to jak rzeczywiście, a wręcz namacalnie ukazała to jak pojawienie się w domy Tanyi zadziałało niemal jak wentyl bezpieczeństwa uwalniając emocje i przywracając liczne wspomnienia, które latami były tłumione. Autorce muszę również oddać to, że niezwykle zręcznie ukazuje, jak niewypowiedziane tajemnice potrafią wpływać na codzienne relacje, budując napięcie, które stopniowo narasta wraz z rozwojem akcji.

Przyznaje, że ja z autorką się polubiłam i z jej powieścią również, ponieważ mnie zdecydowanie wciągnęła i sama koncepcja historii była dla mnie atrakcyjna. W moich oczach ta historia była przemyślana, a każdy bohater, każda scena i każdy dialog są przemyślanie skonstruowane, by zmuszać do myślenia, chociażby o tym jak działa na ludzką psychikę strata. Historia o stracie i leczeniu ran, a z drugiej strony pokazuje jak sekrety i tajemnice mogą być blisko nas.

Ależ ja lubię takie thrillery, jest tajemnica, która wisi w powietrzu i mimo że jeszcze nie widać co się za nią kryje, ewidentnie można wyczuć jej zapach. Krótkie rozdziały, nie męczą, a wręcz podsycają ciekawość i napięcie, dzięki czemu trudno oderwać się od czytania. Zdecydowanie jest to pozycja z tych „Jeszcze tylko jeden rozdział”, na którym oczywiście się nie skończy. A wszystko dlatego, że autorka potrafi skonstruować historię tak, że chce się ją przeczytać tu, teraz i do końca. Wszystko zaczyna się niewinnie, lecz z czasem fabułę okrywa coraz większy mrok. Tajemnice i kłamstwa wylewają się z czytanych stron, a my powili dowiadujemy się, co kryje się za pozorami. Co kieruje bohaterami i kto ma rację, a kto jest tylko dobrym aktorem. To świetny thriller, którego wyjaśnienia się nie spodziewałam, co sprawiło mi dodatkową frajdę. Oby więcej takich książek!

"Mogłam powiedzieć jej wszystko, bez obaw, że mnie oceni. To znaczy prawie wszystko. Moje sekrety należały wyłącznie do mnie sama musiałam dźwigać ich brzemię."

👠👠👠

Szukacie książki z dreszczykiem?

Szukacie książki, która wzbudza wiele emocji?

Szukacie książki pełnej tajemnic, intryg i kłamstw?

Szukacie książki całkowicie nieodkladalnej i takiej, dla której warto zarwać noc?

Oto ONA!

"Dziewczyna z wymiany" Nelle Lamarr!

Thriller psychologiczny, który niewątpliwie będzie jednym z najlepszych tego roku!

Ta książka zasługuje na uwagę!

Ta książka wciąga od pierwszych stron!

Ta książka jest fenomenalna!

Wywołuje ciarki na plecach i sprawia, że przyspiesza tętno!

Niesamowita pod każdym względem!

Genialna!

Aż żałuję, że mam ją już za sobą!

Chętnie przeczytałabym ją jeszcze raz, ten pierwszy raz!

Zatem zazdroszczę wszystkim tym, którzy tę książkę mają jeszcze przed sobą!

Zazdroszczę tych emocji, tej niepewności, tej ciekawości: co dalaj?!

Niczego nie da się zbudować na kłamstwie.

To wszystko prędzej czy później runie, rozpadnie się, zniszczy, pozostawiając po sobie jedynie zgliszcza.

Nie da się niczego zbudować na ludzkiej krzywdzie.

A jeśli się tego dokonało, nasuwa się tylko jedno pytanie: jakim się jest człowiekiem?

Jak każdego dnia można patrzeć w oczy bliskim osobom wiedząc, że nieustannie się je oszukuje? Wiedząc, że wszystko to, co mają, jest tylko chorą grą? Że ich życie, ich świat, dom to tylko ułuda?

Kiedy w tragicznym wypadku ginie Anabel, cała rodzina Merritt jest pogrążona w żałobie. I chociaż od tego wydarzenia minęło dużo czasu, wciąż nie potrafią się z tym pogodzić.

Postanawiają więc pod swój dach przyjąć Tanyę - studentkę z wymiany. Dziewczyna bardzo przypomina żywiołową Anabel.

Szybko zaskarbia sobie sympatię państwa domu - Natalie i Matta.

Jednak ich dzieci nie podzielają tej sympatii.

Paige i Will są nieufni wobec nowej dziewczyny. Czują, że ta coś ukrywa. Że nie jest tą, za którą się podaje. Robią więc wszystko, by udowodnić swoją rację.

Nie jest to jednak takie proste, gdyż Tanya strzeże swojej prywatności.

Ale też na każdym kroku uprzykrza życie nastolatków, a w ich domu czuje się jak u siebie.

Paige i Will łączą więc swoje siły.

A to, do czego doprowadzi ich prywatne śledztwo, wzbudzi dreszcz emocji i niepewności...

Tutaj kartka po kartce będziemy świadkami idealnej gry aktorskiej i gry pozorów.

Autorka daje nam kolejne elementy układanki, byśmy mogli połączyć je w całość.

W całość, która składa się z wielu tajemnic, kłamstw, intryg, zdrad i brutalnej przeszłości.

Tutaj obraz z pozoru idealnej rodziny, będzie miał wiele skaz, wiele niedoskonałości, wiele zadr.

Przyznam szczerze, że nie spodziewałam się, że "Dziewczyna z wymiany" okaże się tak dobrą lekturą. Pochłonęłam ją w kilka godzin, nie mogąc się od niej oderwać.

To dobrze napisany, skrojony na miarę thriller psychologiczny, który skradnie serca wielu czytelników. W tym także moje ❤️

“Dziewczyna z wymiany” to debiut Nelle Lamarr w gatunku thrillera psychologicznego nurtu domestic noir, który jest tak dobry, że z pewnością zadowoli czytelników się w nim lubujących. Jest to historia bogatej, żyjącej w Los Angeles rodziny Merrittów, którzy kilka lat temu przeżyli prawdziwą tragedię. Dopiero teraz się z niej podnoszą, a pomóc ma im w tym dziewczyna z wymiany, Angielka Tanya, która do złudzenia przypomina ich zmarłą córkę Anabel… Zatem już na starcie jasne jest, że w tej historii dochodzić będzie do dziwnych, chorobliwych, toksycznych sytuacji, ale mimo tej świadomości każda jedna szokuje równie mocno. O nich, jak na thriller psychologiczny przystało, opowiadają nam dwie bohaterki w pierwszoosobowej, a zatem subiektywnej narracji: matka zmarłej Anabel i jej nastoletnia siostra. Matka to osoba potrzebująca czułości, nastolatka wręcz odwrotnie, więc ich spojrzenia na Tanyę są całkowicie różne. Intryga prowadzona jest bardzo umiejętnie - zaczynamy od niewielkich odchyleń od normy, by z każdym kolejnym rozdziałem coraz mocniej zgłębiać się w niewiadomą, w kłamstwa i sekrety Tanyi i rodziny, u której gości. Powieść mocno wciąga już od pierwszych stron! Pod koniec kieruje się w stronę rozwiązań wyraźnie amerykańskich, które jednak ładnie zaplatają wszystkie luźne nitki w całość. Świetna, zajmująca, odrywająca od rzeczywistości rozrywka, a jednocześnie thriller dający do myślenia w relacji rodzic-dziecko, relacji naznaczonej tragedią. Doskonale się bawiłam podczas tej lektury i mam nadzieję, że wkrótce doczekamy się kolejnych książek tej autorki na naszym rynku!