Bestsellerowa powieść "Diuna. Ród Atrydów" doczekała się w końcu wersji komiksowej. Adaptacją i scenariuszem zajęli się Brian Herbert i Kevin J. Anderson, autorzy powieści opartej na notatkach twócy Diuny Franka Herberta. Tekst zilustrował Dev Pramanik ("Paradiso").
Bestsellerowa powieść "Diuna. Ród Atrydów" doczekała się w końcu wersji komiksowej. Adaptacją i scenariuszem zajęli się Brian Herbert i Kevin J. Anderson, autorzy powieści opartej na notatkach twócy Diuny Franka Herberta. Tekst zilustrował Dev Pramanik ("Paradiso").
Coda. Tom 1
3/5- Autorzy: Brian Herbert, Kevin J. Anderson, Pramanik Dev
- Wydawnictwo Non Stop Comics
- Seria Diuna
- Oprawa: Twarda
- Rok wydania: 2022
- Ilość stron: 112
- Format: 17.0 x 26.0 cm
- Stan: nowy, pełnowartościowy produkt
- Model: 9788382302820
- Język: polski
- Oryginalny tytuł: Dune. House Atreides, vol. 3
- Tłumacz: Braiter Paulina
- ISBN: 9788382302820
- EAN: 9788382302820
- Wymiary: 17.0 x 26.0 cm
Recenzje
- Recenzenckie Mistrzostwo ŚwiataOcena: 5/5Dodana przez Radosław F. w dniu 2022-08-19Opinia użytkownika sklepuRecenzja dotyczy produktu typu: komiks
0 z 0 osób uznało recenzję za przydatnąPopKulturowy Kociołek:
Przedwczesna, niespodziewana i mocno podejrzana śmierć ojca Leto, wywróciła życie młodego człowieka do góry nogami. Nagle staje się on księciem rodu Atrydów, który musi zadbać o dobro swojej rodziny. W jego myślach kotłują się dziesiątki najróżniejszych pytań. Najważniejszym z nich jest to czy za śmiercią ojca stała jakaś nieczysta gra polityczna? Mocno podejrzane są decyzje podejmowane przez jego matkę, która chce, aby sprawa została szybko zapomniana. Leto nie musi zbyt długo czekać na uzyskanie częściowych odpowiedzi na nurtujące go pytania. Przekonuje się on, że władza potrafi być bardzo niebezpieczna, a polityka to bagno, od którego najlepiej jest trzymać się jak najdalej. Otacza go wszechobecna korupcja i niebezpieczeństwa czyhające dosłownie na każdym kroku. Wszystko to sprawka barona Harkonnena, który konsekwentnie realizuje plan pozbycia się przeciwników (teraz Leto). W swoich działaniach bardzo zdecydowany jest również Szaddam, który jest już gotowy do przejęcia tronu po swoim ojcu.
Sam zarys historii dość dosadnie pokazuje, że podobnie jak w poprzednich częściach na czytelnika czeka tutaj solidna dawka intryg, politycznych knowań, spisków i odkrywania mroków wielkiej galaktycznej polityki. Jest to również po części odpowiedź na zadane we wstępie recenzji pytanie. Duet Herbert i Anderson stworzył finał, który będzie dla czytelnika i fana uniwersum angażujący a co najważniejsze satysfakcjonujący.
Przedstawiona w albumie fabuła jest dobrze przemyślna i przygotowana. Jest ona oczywiście podana w swojej skrótowej komiksowej formie (tak, aby zmieścić się na ograniczonej ilości stron), jednak nie traci ona zbyt wiele ze swojej książkowej głębi i złożoności. Większość napoczętych wcześniej wątków zaczyna się tutaj łączyć w większą spójną całość. Twórcy dbają o to, aby dać czytelnikowi satysfakcjonujące odpowiedzi na najważniejsze scenariuszowe pytania. Doskonale zdają oni sobie również sprawę ze specyfiki medium, jakim jest komiks. Nie zabrakło więc tu należycie przygotowanej dynamicznej akcji. Przeskakujemy z planety na planetę, obserwujemy kolejne ważne wydarzenia, odkrywamy nowe sekrety/spiski. Każdy z tych fabularnych elementów jest odpowiednio dopracowany i na pewno odbiorca nie będzie czuł się tutaj zbytnio przytłoczony nadmiarem treści.
Nie wszystko jest jednak idealne i zawsze można doszukać się pewnych wad. W tym przypadku chodzi o zachowania niektórych postaci. Szaddam w swoich knowaniach i poczynaniach jest momentami troszkę zbyt oczywisty i dziw bierze, że nikt wcześniej nie zauważył jego planu pozbycia się ojca (najwyraźniej w otoczeniu cesarza panuje zasada: nic nie widziałem, nic nie słyszałem, nic nie powiem). Małą łyżeczką dziegciu jest również troszkę zbyt przesadzone (jak na mój gust) ponura i złowieszcza postawa barona Harkonnena (w kilku scenach jego zachowanie ociera się o śmieszność). Na całe szczęście niedoróbki te nikną pod świetnie zaprojektowanym i przedstawionym Leto oraz Duncanem Idaho. - Recenzenckie Mistrzostwo ŚwiataOcena: 4/5Dodana przez Michał L. w dniu 2022-08-06Opinia użytkownika sklepuRecenzja dotyczy produktu typu: komiks
0 z 0 osób uznało recenzję za przydatnąKOSMICZNE SPISKI I PRZETASOWANIA
Ostatni czas to zdecydowanie czas „Diuny”. Filmowy hit z zeszłego roku podbił ekrany, na rynku pojawiły się kolejne wznowienia klasycznych powieści, do tego na sklepowe półki trafiły komiksy, adaptujące zarówno prozę Franka Herberta, jak i prequel napisany przez jego syna. A ten ostatni, wraz z niniejszym tomem dobiega wreszcie końca. I robi to w całkiem satysfakcjonujący sposób.
Gdy Leto w końcu wspina się po szczeblach władzy, a Duncan ma zostać jego prawą ręką, Harkonen nie ustaje w swoich działaniach. A to zaledwie wierzchołkiem góry lodowej, jeśli chodzi o wydarzenia polityczne. Gdy spiski i przetasowania wchodzą w decydującą fazę, wydarzyć może się dosłownie wszystko…
To, że proza syna Herberta, który wspierany przez pisarza Kevina J. Andersona dopisał więcej powieści z uniwersum „Diuny”, niż stworzył jego ojciec, prozie rodzica nie dorównywała i nie dorównuje, wie każdy, kto czytał jego książki. Niemniej nigdy nie była to też proza, która zawiodłaby fanów serii, bo Brian pisać potrafi. Może nie tak świetnie, może czasem jego proza mi się dłuży i zmęczyć też potrafi, ale nie obraża inteligencji, gustu i smaku odbiorcy. I takie są też te komiksy. Bywa, że się dłużą, chociaż rzadko, nie mają tej mocy, co klasyczna „Diuna”, ale i tak są udane, przyjemnie dopełniają prozę – jeśli nie czytaliście ich książkowego pierwowzoru – i stanowią całkiem udaną adaptację powieści.
Jak na „Diunę” przystało, jest tu akcja, jest polityka, jest religia, a może raczej wierzenia, bo to szerszy trochę temat, jest też odrobina rozmachu, choć jednocześnie rzecz pozostaje kameralna i skupiona bardziej na postaciach i zawiązanych z nimi sprawach, niż szybkim tempie i widowiskowych elementach. Opowieść pozostaje poważna, można rzec, że zaangażowana, chociaż jednocześnie sporo w tym wszystkim lekkości. Może to kwestia komiksowej formy, ale rzecz jest łatwo przyswajalna i przyjemna. Brakuje tu trochę wybitności prozy Franka Herberta, niemniej nie liczyłem na nią, więc to nie rzecz, która by rozczarowała, a jedynie coś, co warto jest wspomnieć.
Od strony graficznej też jest tu zresztą całkiem nieźle. To typowy współczesny komiks, rysunki są więc dość realistyczne, a zarazem cartoonowe, kolorystyka zaś stonowana, ale nie wolna od komputerowych fajerwerków. Do tego mamy dobre wydanie i sam cieszący fanów „Diuny” fakt, że ta opowieść pojawiła się po polsku.
Oglądaliście „Diunę”? Chcecie więcej opowieści w tym stylu, ale jednak do książek Was nie ciągnie? Ta komiksowa adaptacja, która pokazuje wydarzenia wcześniejsze od tych znanych z kinowych ekranów to rzecz, jaką powinniście się zainteresować.