Priest. Zakazany owoc. Tom 1

💒Byłam przekonana, że sięgnę po „Priest”, gdy tylko dowiedziałam się, że wydawnictwo ma w planie jej wydanie🔥 Nie miałam pojęcia, że wokół tego tytułu rozpęta się taka afera, ale muszę przyznać, że to tylko jeszcze bardziej mnie zachęciło do czytania🙈

💃Jest to historia dla miłośników:

✅zakazanych relacji,

✅świetnie opisanych 🔥 scen,

✅romansów poruszających tematy tabu,

✅skomplikowanych i niejednoznacznych postaci.

👩❤💋👨Największym plusem tej historii są gorące sceny. O raaany… Chyba nigdy nie czytałam lepszych i po niektórych momentach przydałby mi się gorący prysznic🤣 Mocne, opisowe, ale jednocześnie z klasą i w żaden sposób mnie nie szokowały🔥 Naprawdę mi się podobały!😍

💒Postacie przedstawione są ciekawie i podobał mi się fakt, że praktycznie całą historię poznajemy z perspektywy głównego bohatera🔥 Jego rozterki, pragnienia, niezdecydowanie… Podobała mi się jego wewnętrzna walka pomiędzy tym czego pragnął, a tym, co powinien😍 Zarówno Tyler jak i Poppy są skomplikowanymi postaciami i ciężko je do końca zrozumieć, ale jednocześnie wywołali we mnie wiele pozytywnych emocji🫶

💃Lubię styl autorki. Jest lekki, a jednocześnie mamy tu pełno cytatów i pięknych rozważań na temat religii i relacji międzyludzkich🔥 Całość czyta się błyskawicznie!

👩❤💋👨Zasadniczym minusem tej historii jest to, że po prostu się na niej nudziłam. Mam wrażenie, że poza scenami +18, nic innego się tutaj nie działo… No i niestety, nawet najlepsze 🔥 sceny nie poprowadzą całej fabuły🤔 Liczyłam, że będzie się tu więcej dziać i wywoła we mnie całość więcej emocji. Czegoś mi tu zabrakło.

💒Dla mnie była to po prostu przyjemna lektura, jednak nic poza tym🙈 Nie wywołała we mnie żadnych sprzecznych emocji, nie sprawiła, że poczułam się zniesmaczona. I na pewno nie jest to dla mnie dark romans, a często widziałam takie opinie w mediach🙈To ładnie przedstawiona zakazana relacja pomiędzy dwójką osób, którą połączyło wielkie uczucie, jednak odrobinę wiało mi nudą🤔

“Si vis amari, ama- Jeśli chcesz być kochany, kochaj.”

Bardzo długo zbierałam się w sobie do tego, żeby napisać recenzję tej książki. Zachęcona kontrowersją, jaka w okół niej powstała sięgnęłam po nią głównie z ciekawości i chęci dowiedzenia się o co w tej książce chodzi. Sama jej reklama wywołała już burzę i spowodowała, że wiele osób po nią sięgnęło.

4 gwiazdki daję, ze względu na ciekawą fabułę (którą można było rozwinąć) i styl pisania autorki. Sam romans też był dość dobrze opisany oprócz tego, że jest trochę płytki 😅.

Wątek romantyczny moim zdaniem był dość spłaszczony, nasz główny bohater - ksiądz, zakochuje się w dziewczynie którą widzi pierwszy raz w życiu na oczy. Pomijając już tą płytkość to niektóre sceny 18+ zawarte w tej książce były dla mnie po prostu obrzydliwe. Nie lubię zostawiać nieprzeczytanych książek więc zmusiłam się do tego, żeby doczytać ją do końca.

Ogólnie fabuła miała spory potencjał - można było to naprawdę fajnie i dobrze rozegrać ale największy problem miałam chyba z dość dziecinnym zachowaniem głównych bohaterów, a przede wszystkich z wykreowaną postacią księdza. Rozumiem zamysł ale uważam, że autorka mogła ten temat ugryźć w trochę inny sposób.

Nie wiem czy sięgnę po kolejne części mimo, że stoją już u mnie na półce.

Z jednej strony wyuzdane, nawet ciekawe sceny erotyczne, a z drugiej długie monologi i wewnętrzna szamotanina, jak pogodzić duchowieństwo i romantyczną miłość. Podobało mi się, jak wyglądała relacja głównych bohaterów (ludzie ze sobą rozmawiają i siebie szanują, wow!) oraz w jaki sposób autorka wykorzystywała kościelną przestrzeń podczas ich zbliżeń. Nic to jednak nie pomogło na nudę i banały, bardzo szybko zaczęłam pomijać coraz większe akapity w tekście, żeby tylko dotrzeć do zakończenia.

yler Anselm Bell prowadził rozwiązłe życie, dopóki tragiczne wydarzenie nie wpłynęło diametralnie na jego postrzeganie świata. Postanawia poświęcić się Bogu, przyjmuje więc święcenia i zostaje księdzem. Jest zadowolony ze swojego życia, ale pewnego dnia w konfesjonale nie pojawia się pokusa w postaci Poppy Danforth. To, co na początku wydaje się być wyzwaniem szybko przeradza się w obsesję.

Słyszałam wiele dyskusji na temat tej książki, byłam więc podekscytowana, ponieważ uwielbiam historie, które wzbudzają kontrowersje. Zaczęło się ciekawie, ale z każdą kolejną stroną ta historia zaczynała mnie nużyć. Mimo wszystko czytałam dalej, ponieważ chciałam wiedzieć, czy Tyler i Poppy będą razem. Czy zostaną przyłapani i czy Bell opuści kościół?

Gdybym oceniała tę książkę na podstawie pikantnych scen, z pewnością dostałaby pięć gwiazdek. Ta historia jest mocno nacechowana erotyzmem, co nieco rekompensowało nieciekawą i nużącą fabułę. Ich zbliżenia był absolutnie gorące, a kiedy ta dwójka grzeszy, idzie na całość.

W tej historii brakowało mi jednak głębi i więzi emocjonalnej. Tak jak kocham dobrze napisane hot sceny tak samo kocham spalającą i obezwładniającą miłość, a ja miała cały czas wrażenie, że nie są zakochani tylko nap##eni.

Poppy była bohaterką, z którą niestety nie poczułam więzi, nie znalazłam w niej też żadnej głębi. Nie widziałam w niej nic poza pożądaniem, które rozpalał w niej Tyler. Poppy wiodła uprzywilejowane życie, ale to nie było to czego pragnęła, dlatego zostawia wszystko za sobą i zatrudnia się w klubie jako tancerka. I rozumiem chęć ucieczki, ale nie potrafię nadać sensu jej wyborowi. Moja niechęć może wynikać z tego, że w książce brak jej perspektywy, historia jest opowiedziana głównie z punktu widzenia Tylera.

Natomiast jego postać była o wiele bardziej intrygująca, chociaż moim zdaniem trochę zbyt szybko uległ żądzy, Chciałam poczuć jego wewnętrzną walkę i wojnę z kanonami swojej wiary. Wciąż jednak był miłym facetem, podobało mi się czytanie o jego punkcie widzenia, wewnętrznych zmaganiach i to jak był rozdarty wewnętrznie. Jednak nigdy do końca nie zrozumiem, dlaczego Poppy? Co uczyniło ją tak wyjątkową, że Tyler złamał przysięgę?

Mimo wszystkich zastrzeżeń podziwiam autorkę za odwagę do napisania tak odważnej historii, którą niektórzy mogliby uznać za bluźnierczą. Uważam, że osoby religijnie wrażliwe powinny zastanowić się przed sięgnięciem po tę historię.

Jeśli czytacie książki ze względu na pikanterię, będziecie zadowoleni, ja jednak wolę historie z nieco głębszą fabułą, która jest w stanie połączyć mnie emocjonalnie z głównymi bohaterami. Myślę, że powinniście wyrobić własną opinię.

Nie chciał zgrzeszyć myślą, mową ani tym bardziej uczynkiem. Był dobrym księdzem, opiekunem i powiernikiem parafii. Ona zmieniła wszystko.

Różaniec w dłoni i oczy zwrócone ku Bogu: Tyler Bell to przykładny, ceniony w parafii ksiądz. Odkąd los postawił go na ścieżce wiary, niesie pomoc zagubionym. Zawsze myśli o tych, którzy potrzebują duchowej opieki.

Nie wahał się więc pomóc jej.

Do konfesjonału zbliżyła się targana wyrzutami sumienia. Choć niewierząca, Poppy poszukiwała rozgrzeszenia, duchowego wsparcia... Ojciec Bell zaczął się zastanawiać, czy Bóg wystawia go na próbę.

Seksowny głos i czerwona szminka — zobaczył niewiele więcej, ale od razu jej zapragnął. Sądził, że będzie w stanie trwać przy Panu, odrzucając wszelkie pokusy. Ale odrzucenie pokusy w przypadku Poppy wydaje się równie wielkim grzechem, jak poddanie się jej. Tyler chce trzymać się swojej wiary, o którą walczył przez długie lata. Jednak jak można wyrzec się czegoś, czego pragnie się całym sobą?

Jedyna w swoim rodzaju Sierra Simone powieścią „Priest” rozpoczyna przepełnioną pokusami trylogię Zakazany owoc. Ta lektura to czysta, grzeszna przyjemność!

Książka, która zbierała wiele kontrowersji i w sumie gdyby nie to chyba nie sięgnęłabym po tę pozycję. Z reguły gdy informacje o książce są tak ciągle widoczne to przeczekuje ten czas i sięgam po nią jak jest już troszkę ciszej, było to i również w tym przypadku. Cóż, nie wiem, co mam napisać o niej. Liczyłam chyba na coś więcej. Nie zrozumcie mnie źle, wiedziałam po jaką sięgam książce ale tutaj brakuje mi fabuły, wszystko kręci się wokół jednego. Tyler i Poppy mieli za sobą ciężkie przeżycia ,naprawdę ich historia mnie intrygowała ale niestety ich przeszłość była wspominana przelotem, według mnie powinno być to bardziej pociągnięte. W mojej opinii Poppy wyszła w tej książce na głupiutką kobietę, która niby coś tam przeżyła, ma jakąś tam traumę ale co tam, s*ks wszystko naprawi. Ale czy ona naprawdę taka była ? Nie miała nic więcej do zaoferowania ? Czy naprawdę była taka głupiutka i płytka ? Po niektórych jej wyborach nie wydaje mi się ale niestety nie dowiedzieliśmy się tego czytając. Tutaj mogła by pomóc również perspektywa pisana z jej strony ale niestety tego nie było.

Co tą książkę w moich oczach chociaż trochę uratowało ? Chyba wahania Tylera, jego wewnętrzne monologi, bicie się z myślami, co powinien a czego nie oraz sam pomysł na fabułę. Czy polecam tę książkę ? Szczerze? To nie wiem. Na pewno zachęcam do zapoznania się z historią i wyrobienia sobie własnego zdania. Oczywiście jak komuś ta pozycja się podobała to ogromnie się cieszę ! Nie każdemu musi się podobać to samo. Także tyle ode mnie.

Dawno żadna książka nie wzbudziła w bookmediach tyle zamieszania! Okrzyknięta „upadkiem literatury” wywołała dość dużą burzę wśród czytelników. Ale czy osoby, które najgłośniej nagabywały na tę książkę przeczytały ją? Poznały całą historię Tylera? Moim zdaniem zamieszanie wokół książki Sierry Simone zrobiły jej tylko dodatkową reklamę. Przecież to, co zakazane i niewłaściwe kusi najbardziej. Wiele osób skusiło się na lekturę właśnie po fali hejtu, jaki wylał się na książkę. Myślę, że „Priest” nie zasługuję na tyle negatywnych opinii. Na rynku wydawniczym jest wiele „ostrzejszych” książek, które rzeczywiście mogą zgorszyć lub wywoływać niekomfortowe odczucia. „Priest” za to jest miłą odmianą w literaturze erotycznej. Mnie zaciekawił, zachwycił i poruszył.

Tyler Bell mógłby nienawidzić Boga a jego wysłannikom życzyć wszystkiego, co najgorsze. Po rodzinnej tragedii miałby do tego prawo. Jednak on wybrał inną drogę. Wybrał powołanie i służbę Bogu, aby odkupić winy grzeszników. Tyler był przykładnym księdzem, który dbał o swoją parafię. Niósł pomoc wszystkim potrzebującym. Czuł się spełniony. Czuł miłość Boga. W swoim poukładanym życiu nie przewidział jednak, że spotka go pokusa tak wielka, że wystawi go na największą z prób. Poppy była zagubioną młodą kobietą, która w małej parafii szukała spokoju i wytchnienia. Chciała rozpocząć nowe życie z dala od rozczarowującej przeszłości. Poppy stała się nieodpartą pokusą Taylera. Na jego ramie składała swoje grzechy, wątpliwości i ból. Przy nim szukała ukojenia. Tayler Bell wiedział, że młoda kobieta przyczyni się do jego upadku. To ona wiodła go na pokuszenie. To ona obudziła w nim zapomniane pragnienia. Oboje zgrzeszyli. I niech Bóg ma ich w opiece…

„Priest” to zaskakująca historia pełna pikantnych i dla niektórych czytelników bulwersujących scen. Mimo, że to jeden z pikantniejszych erotyków książka oferuje również poruszającą historię. Tyler Bell to zagubiony człowiek, który moim zdaniem pomylił powołanie z chęcią odkupienia grzechów przeszłości i pragnieniem zmycia z siebie poczucia winy. Tayler to fundament historii. Główny bohater, którego szybko polubiłam i zrozumiałam. Poppy, choć wykreowana na wielka pokusę wypada w tej historii blado. Ani jej nie polubiłam ani nie pałam do niej niechęcią. Po prostu jest częścią historii i niewykorzystanym potencjałem. Oboje za to tworzą nierozerwalny duet, który fascynuje. Ich relacja jest zakazana a jednak właściwa. Opiera się głownie na pociągu fizycznym, ale jej ważnym elementem jest również szeroko pojęta duchowość. Sierra Simone napisała bardzo dobrą książkę. Nie jest ona idealna, ale wyróżnia się i jak widać może szokować. Autorkę znam i wiem, że ma specyficzny styl. Pisze ciekawie, choć potrzeba chwili, aby wpaść w rytm książki (jeśli wiecie, co mam na myśli). „Priest” jest zdecydowanie jedną z lepszych jej książek. Jeśli szukacie nieszablonowej historii to gorąco zachęcam do lektury. I pamiętajcie, czytajcie, co chcecie i czerpcie z tego radość!

„Ta książka to jedna wielka chodząca kontrowersja!” „Upadek literatury!” „Jak ty możesz to czytać?!” „Obraza katolicyzmu!” Te i wiele innych określeń padło w stronę tej książki, która choć wygląda niepozornie, skrywa w sobie ogrom erotycznych scen z udziałem księdza… tak, dobrze przeczytaliście. Zanim jednak przejdę do recenzji, chciałabym wypowiedzieć się co właściwie sądzę o takim rodzaju literatury. Szczerze? Od zawsze szłam przekonaniem, że każdy ma prawo do czytania tego, co mu się podoba i nawet po premierze tej książki uważam tak samo. Oczywiście, książka wywołują wiele poruszeń; aczkolwiek ja wciąż uważam, że nie ma w tym nic złego, że czytamy TAKIE książki. Bo czy osoby krytykujące tą lekturę znają pojęcie fikcja literacka? Jeśli tak, to właściwie dlaczego czytelnicy są poniżani przez pryzmat tego co czytają? Dlaczego krytycy zawsze podkreślają, że książka ma być czymś MĄDRYM I POUCZAJĄCYM, a nie sposobem na odmóżdżenie, czy zwyczajne spędzenie wolnego czasu na tym co lubimy? O tym można dyskutować wiele, jednak moje zdanie nie ulegnie zmianie. Dajcie znać w komentarzu co wy o tym sądzicie! A tymczasem zapraszam do recenzji.

Pierwsze co pomyślałam, gdy usłyszałam o czym jest książka to „Wow, ale to jest kontrowersyjne!” Jako booktoker, który lubi mocne smuty i darki wiedziałam, że sięgnę po tą historię prędzej czy później. Dni do premiery nadchodziły wielkimi krokami, co raz więcej osób także z poza booktoka zaczęło interesować się tą pozycją, a ja byłam jeszcze bardziej zainteresowana. Dlatego kiedy tylko książka trafiła w moje ręce, od razu się za nią zabrałam. I rzeczywiście skłamałabym mówiąc, że nie spełniła moich oczekiwań. Ponieważ spełniła, a nawet je przebiła. Pełna gama erotycznych scen w książce naprawdę wzbudziła we mnie ogrom emocji. Nie pamiętałam, czy kiedyś czytałam tak mocne, bezpruderyjne sceny zbliżeń. Główny bohater - ksiądz, który po raz pierwszy spotyka główną bohaterkę Poppy jest naprawdę dobrze wykreowana postacią. Chociaż byłam trochę zaskoczona, i do tego muszę się przyczepić ponieważ zauważyłam, że nie miał tzw wyrzutów sumienia, kiedy łamał swój celibat. Początkowo dopadało go sumienie, ale kiedy już wszedł w romans z Poppy, jakby kompletnie porzucił swoje religijne zasady, dla kobiety której pragnął. Bohaterka to kobieta, która żyła pod kloszem rodziców, którzy zaplanowali jej życie od A do Z. Przykładna, posłuszna córka. W którymś momencie jednak porzuciła to „dobre” życie i postanowiła wyjechać bez słowa.

Erotyczne sceny, jakie zapewniła nam autorka były cholernie dobre. W większości odbywały się one w kościele, co sprawiło, że moralność poszła w zapomnienie. Chociaż można by przypuścić, że towarzyszyłoby mu zażenowanie przez takie połączenie między bohaterami, tak nie było. Chwilami zapominałam że książka tak właściwie była o księdzu.

Chociaż Tyler jako bohater mi się podobał, to Poppy mnie denerwowała. Na początku byłam jeszcze w stanie znieść jej zachowanie, ale z czasem zaczynała mnie trochę irytować. Nie mogłam zrozumieć czym się kierowała w swoim życiu, bo zachowywała się jakby sama nie wiedziała czego do końca chce. Z tego względu cieszyłam się, że książka została napisana w większości z perspektywy Tylera, a nie Poppy.

Co do zakończenia —>> spotkało mnie po drodze sporo plow twistów, które uważam, że nadały wisienki na torcie w książce. Sierra naprawdę mnie zaskoczyła i musiałam się nieźle skupić przy ostatnich stronach. Ucieszyłam się z zakończenia jakie otrzymaliśmy. Miało w sobie trochę tajemniczości, co nadało ciekawej nuty, ale usatysfakcjonowało mnie. Polecam tą książkę dla osób, które lubią kontrowersje i zakazane relacje. Niestety nie spodoba się osobom, które nie oddzielają fikcji od życia ;)

„Priest” to powieść kontrowersyjna, pełna tematów tabu i zakazanego uczucia. I cieszę się, że przeczytałam ją zanim wybuchła wokół niej cała ta nagonka. Dla mnie historia okazała się strzałem w dziesiątkę i do tej pory zachwycam się całym jej wykreowaniem.

W tej historii jest dużo mocnych stron. Przede wszystkim otwartość bohaterów – na ich bolączki, lęki i cierpienia. W poszukiwaniu własnej drogi są w stanie do wszystkiego, a gdy do gry dochodzą emocje, stawka robi się coraz poważniejsza.

Rozterki Tylera są pełne nieoczywistości i roztargnienia. Jako ceniony ksiądz pragnie stłumić w sobie otaczające go żądze. A ulatniające się pragnienie to coś, czego nie doświadczył nigdy.

Ale nie z nią. Z Poppy wszystko jest inaczej.

Kontrowersja goni kontrowersję, a ja uwikłana w fabularną sieć z zapartym tchem śledziłam losy bohaterów. Oprócz oczywistych pokus do głosu dochodzi także kwestia rozsądku. Każda rozterka zostaje przez bohaterów rozpracowana. Ich moralność podważają nawet oni sami. A spicy sceny są tak bardzo hot, że aż palą.

Jestem zakochana w tej historii. Autorka pokazuje słabość i siłę człowieka, jego grzechy i oddziaływanie na pokusę, ale także zagłębia się w psychologiczne aspekty ich decyzji. To wszystko budzi olbrzymie emocje, ale książka jest tylko książką, a ją czytało mi się lekkością i wypiekami na twarzy.

Dajcie się uwieść tej historii pełnej sprzecznych emocji, zakazanych uczuć i pokus… olbrzymich pokus! ♥

[REKLAMA WYDAWNICTWO PAPIEROWE SERCA]

"(...) łatwiej rozwodzić się nad grzechem i winą niż nad miłością i przebaczeniem, zwłaszcza miłością i przebaczeniem dla samego siebie."

❤️‍🔥❤️‍🔥❤️‍🔥

"Błądzić jest rzeczą ludzką" - na pewno większość zna słyszało już te słowa.

I myślę, że wspaniale odzwierciedlają tematykę książki "Priest".

Każdy z nas jest tylko człowiekiem.

Każdy z nas staje przed wieloma wyborami.

Każdy z nas popełnia błędy.

Każdy z nas na pewno czegoś żałuje.

Każdy z nas prosi o wybaczenie.

W książce "Priest" poznajemy Tylera Bella. Jest on niespełna trzydziestoletnim księdzem.

Jest oddany Bogu.

Jest oddany swojej parafii.

Jest oddany swojej rodzinie.

Do tej pory wiódł spokojne, duchowne życie. Wszyscy go lubili i szanowali.

Ale kiedy przy konfesjonale, w którym udzielał sakramentu pokuty, uklęknęła Poppy Dangorth, nic już nie jest takie samo.

W Tylorze budzi się mężczyzna.

I chociaż popełnienia grzech za grzechem.

Chociaż bardzo ich żałuje i za nie pokutuje, to jest pewny, że gdyby mógł cofnąć czas i to i tak nic by nie zmienił.

Poppy jest jak spełnienie marzeń.

Jak łyk wody na sprażonej słońcem pustyni.

Jest jak chaust powietrza po długo wstrzymywanym oddechu.

Jest jak nałóg, ze szpon którego nie sposób się wyrwać.

Tyler nie potrafi przestać o niej myśleć.

Nie potrafi o niej fantazjować.

Nie potrafi przejść obok niej obojętnie.

Ona wypełnia jego codzienność.

Wypełnia każdą chwilę dnia.

Tyler nie potrafi jej się oprzeć.

Wie, że to, co robi jest źle i brudne. Że romans z kobietą źle zostanie odebrane nie tylko przez jego parafian, ale przede wszystkim przez Boga. Boi się potępienia, a mimo to nie potrafi się uwolnić od pożądania, jakie ogrania go w towarzystwie Poppy. Chłonie je wszystkimi zmysłami i czerpie z niego pełnymi garściami.

Dla tej kobiety gotów jest zrzucić sutannę.

Dla tej kobiety gotów jest porzucić dotychczasowe życie.

Dla tej kobiety jest w stanie uklęknąć na kolano i prosić o rękę.

Jednak do czasu...

Wszystkie jego plany i marzenia właśnie odlatują w niepamięć...

Bo oto widzi ją w objęciach jej byłego...

Ból, rozpacz, żal, gniew, pustka, tęsknota, niepewność...

Roztrzaskane serce...

Zrujnowane życie...

Te wszystkie odczucia towarzyszą Tylerowi. Te emocje są namacalne. Ujęte w piękny, wyrazisty i rzeczywisty sposób.

"Priest" nie jest zwykłym erotykiem.

To podróż wgłąb siebie, swojej duszy. To osobista Droga Krzyżowa, przez którą przechodzi każdy z nas.

To wzloty i upadki.

To błędy i próba ich naprawienia.

To misja i poświęcenie.

To walka z przeszłością i próba pogodzenia się z nią.

To miłość i pożądanie.

To grzech i nawrócenie.

To książka, która rozpala do czerwoności, i która potrafi wzruszyć.

Z niecierpliwością czekam na kolejne tomy tej serii.

Jesteście ciekawi? 🔥

Książka dobrze napisana lecz historia mnie nie wciągnęła. W większości scen czytałam ze zdziwieniem niż zachwytem. To był mój pierwszy erotyk przy którym nawet odrobinę gorąco mi się nie zrobiło.