I Wanna Fall. Bright Side. Die. Tom 1

I wanna fall bright side to moja pierwsza książka, którą czytałam od Aleksandry Nil. Okładka jak i opis bardzo mnie zainteresował, więc dałam jej szansę. Nie tego się spodziewałam, ale jestem zaskoczona pozytywnie. Momentami czytając czułam jakby oglądała film.

Historia skupia się na Lea, która wyjeżdża na studia wybrane przez jej mamę z jasnym planem działania i oczekiwaniami własnej rodzicielki. Już od początkowych stron możemy zaobserwować dość trudne relacje matka-córka, a przez całą fabułę odczuwamy to jeszcze mocniej. Akcja skupia się głównie w Nowym Orleanie, ale nie tylko. Lea i Raise od początku czują, że coś ich do siebie przyciąga. Jednak chłopak ma dziewczynę.

"Jesteś kimś, kogo najwyraźniej potrzebowałam na swojej drodze".

Relacja głównych bohaterów na początku rozwija się powoli, poznają się choć głównie to Lea pokazuje nam swój charakter. Raise przez praktycznie całą książkę jest tajemniczy i tylko co jakiś czas dowiadujemy się czegoś więcej. Pozostały osoby z paczki mają charakterystyczne cechy, więc nie trudno ich rozróżnić. Męskie postacie są też nieco lepiej wykreowane, natomiast Lea dopiero stara się zmienić, ale i pozostać sobie wierna.

Choć relacje są ważne w książce to akcja gra tu pierwsze skrzypce a przede wszystkim wyścigi. To co dostaliśmy w Tokio, opis ścigania się z przepaską na oczach, jestem pod wrażeniem. Czuć adrenalinę właśnie w takich momentach, tak jak i strach przed nieznanym. A przy tym wszystko jest tak rozpisane że czujemy się jak postronny widz, a nawet jako pasażer. Dla wyścigów warto sięgnąć po tę książkę. A jeśli czujecie, że to za mały zastrzyk to ostatni rozdział powiekę czymś dużo mroczniejszym, niespodziewanym.

"Nowy Orlean to miasto niezapomnianych wrażeń i grozy".

Choć książka jest grubaskiem, to bardzo ciężko oderwać się od czytania, szczególnie w drugiej połowie książki. Są dwie paprykowe sceny, więc nie aż tak dużo. Główny bohater na pewno zrobi na Was wrażenie swoimi tajemnicami i sposobem bycia. Styl autorki jest przyjemny i łatwo wczuć się w historię. Fanom wyścigów samochodowych i miłości do filmów akcji I wanna fall bardzo się spodoba. Mam nadzieję, że na kolejny tom nie będziemy czekać aż tak długo.

Polecam ♥ ♥

Czy macie takie książki, w których odnaleźliście samego siebie?

Bo ja właśnie miałam tak z I wanna Fall. Przeczytałam mnóstwo książek.

Jedne wzbudziły we mnie niesamowite emocje począwszy od doprowadzania

mnie do płaczu i skończywszy na roztapianiu się przez męskiego bohatera.

I tu również tego nie zabrakło, ale pojawiła się jeszcze jedna kwestia.

To, że w tej książce poznając historię Lei, oraz Raise'a w tej dwójce można

powiedzieć że odnalazłam coś, co przypomina mnie. Już od pierwszych

stron, wiedziałam że to będzie to. Chociaż czytałam IWF jeszcze na

wattpadzie, to na informację, że zostanie wydana nie mogłam się

doczekać, aż dostanę swój egzemplarz w ręce. Wiedziałam, że poznanie

tej historii jeszcze raz będzie świetnym doświadczeniem i wspomnieniem

wattpadowych momentów, które były po prostu dobre.

Chociaż pozornie możemy sądzić, że skoro główny bohater uczestniczy

w nielegalnych wyścigach samochodowych i jest Królem Nowego Orleanu,

jest pewnie typowym bad boyem, którego napewno wszyscy z was

bardzo dobrze znają. Ale jakie było moje pozytywne zaskoczenie, kiedy

okazało się inaczej. Przysięgam, że właśnie to zaimponowało mi w

chłopaku, który był takim nie wyidealizowanym chłopczykiem z bogatego

domu, tylko zniszczoną psychiką, oraz problemami, które doświadczał

przez ciągnące się za nim demony przeszłości. Polubiłam tą postać od

pierwszych rozdziałów i pozostało tak do ostatniej strony, bo był

wyjątkowy. Poznając na początku Leę Shelton, która ze swoim bratem

bliźniakiem Blazem, oraz najlepszą przyjaciółką Alice, możemy się spodziewać

kim najbardziej zainteresuje się Raise. Nastolatkowie wyjeżdżają

na studia do Nowego Orleanu, a Lea może wreszcie odetchnąć od

nadmiernej kontroli ze strony matki, która wytykała jej od zawsze najmniejsze

błędy, bo chciała stworzyć z niej chodzący ideał. Wiele razy ją poniżała,

stawiała prawniczą karierę ponad córkę, która zresztą sama dla niej wybrała, nie

licząc się ze zdaniem dziewczyny, co było bolesne, szczególnie kiedy

Lea była kompletnie zmanipulowana. Chociaż zwykle matka odciągała

ją od jakichkolwiek przyjemności tak, jak to mówi znane nam przysłowie:

"To, co zakazane, smakuje najlepiej" Shelton już od pierwszego dnia

postanawia rozerwać się i korzystać z wolności, która była jej odbierana

przez matkę. Dziewczynę fascynowały wyścigowe samochody, oraz

wyścigi, ale nie mogła tego nigdy ujawniać przez natrętną rodzicielką,

więc kiedy trafia na imprezę w miejscu gdzie sie one odbywają, jest

zafascynowana tym wszystkim. Widocznie odżywa i czuje się jakby po prostu żyła.

Poznaje tam w końcu Raise'a, który jak się wkrótce okazuje mieszka z

bratem Lei w akademiku. Początkowo ich spotkania są raczej przypadkowe,

ale później widać wiążącą się między nimi więź, która na początku

jest po prostu na poziomie przyjacielskim. Bardzo mi się to podobało

jak Ola rozpoczęła ich relację w taki niby banalny, ale rzadko spotykana

sposób w książkach. Chociaż przekomarzali się, czy między sobą żartowali

nie byli dla siebie wrogami, a wręcz przeciwnie... z czasem zaczęli rozumieć

się bardziej niż mogłoby się wydawać. Nazarov poznaje prawdziwe

życie Lei, które dotychczas prowadziła pod kontrolą matki, dlatego

postanawia otworzyć jej oczy i pokazać to, co chciałaby sama zobaczyć.

Jestem w stanie nazwać go bardzo komfortową osobą, która chociaż

miała problemy związane z brutalną przeszłością, to uwielbiałam

momenty w których najpierw pojawiały się niby drobne gesty, a później

przeradzało się to krok po kroku w coś większego. Kochałam momenty

w których Raise zabierał Leę na nocne przejażdżki, papierosy, czy

zwyczajne wyjścia, które były czymś... innym.

Początkowo niewiele wiemy chłopaku. Jest raczej skryty, nie tłumaczy

się ze swoich problemów, tylko woli chować je w sobie, a ból uśmieża

narkotykami. Bywają dni, że znika i chociaż Lea stara się do niego dotrzec,

albo czegokolwiek się dowiedzieć, ale z jakiegoś powodu jego przyjaciele

po prostu radzą jej pozostawić go samego, bo tak było najlepiej. Ta

książka była pełna tajemnic, nie wyjaśnionych spraw i mnóstwa

nielegalnych wyścigów, co świetnie się czytało, bo Aleksandra zdecydowanie

siedzi w tym temacie i genialnie wprowadza czytelnika w poczucie

adrenaliny i ekscytacji. Czytając tą książkę nie potrafiłam się od niej

oderwać, tak pochłonęła mnie historia Lei i Raise’a. Chociaż już ją

skończyłam, to mam ochotę do niej znów wrócić i pochłonąć ją jeszcze

raz. Samochody, nocny klimat miast, Tokio, ogólnie wyjścia... no po

prostu to wszystko w całości jest istną perfekcją. Mogłabym opowiadać

o tej książce godzinami i co mi się w niej podobało, ale zabrakłoby mi

chyba czasu. Nawet gdybym chciała, zwyczajnie nie jestem w stanie

powiedzieć cokolwiek złego na jej temat.

Nazarov... no co ja mogę więcej mówić? Samo to nazwisko wywołuje

moje ciarki odkąd je usłyszałam, a jeszcze bardziej ekscytowałam się,

poznając go od nowa. Kocham to jak dobrze traktował bohaterkę, pokazywał

jej swoje wartości i to, że nie może być całe życie pod kloszem matki,

bo jej życie należy tylko i wyłącznie do niej. Udowodnił Lei, że jest kimś

więcej niż przeciętną dobrze uczącą się dziewczyną. Zakorzenił w niej

miłość do samochodów, a może obudził skryte pragnienia związane

z tą pasją.

Nie jestem w stanie opisać słowami jaką wielką miłością ją ofiarowałam,

ale czytając ją czułam ogromną więź z bohaterami i to nie tylko ze

względu na to, że spodobała mi się ta historia.

Uważam że ta książka zasługuje na więcej niż 5⭐ ponieważ można od samego początku wciągnąć się w fabułę książki. Historia ta ma dużo niewiadomych i ciągnie do dalszego czytania. Polecam bardzo do kupna tej książki oraz jej przeczytania ,jestem pewna że nie pożałujecie. To moja pierwsza i nie ostania przeczytana książka od Aleksandry Nil i jestem zadowolona jej twórczością ☺️

Ta książka wciągnęła mnie jak żadna inna, całość przeczytałam w dwa dni. Książka w trakcie czytania jej wywarła na mnie takie wrażenia że chciała bym doświadczyć tego na własne oczy.Teraz czekam na część drugą z niecierpliwością!

„I Wanna Fall. Bright Side” to pierwszy tom serii “Die”, który skupia się na historii Lei i Raise’a. Lea Shelton wraz z bratem bliźniakiem i najlepszą przyjaciółką wyjeżdża na studia do Nowego Orleanu. Dziewczyna szybko wpada w wir nowych znajomości i imprez. Na jednej z nich, zorganizowanej w miejscu, gdzie odbywają się nielegalne wyścigi samochodowe, poznaje Raise’a – chłopaka, o którym krążą legendy. Wkrótce okazuje się, że Raise zamieszkał z bratem Lei w akademiku i wykorzystuje to, aby lepiej ją poznać. Raise ukazuje Lei swój świat i zakorzenia w niej miłość do samochodów oraz nielegalnych wyścigów, ale co najważniejsze, i do siebie.

Ta książka była fenomenalna! To było moje pierwsze spotkanie z twórczością Aleksandry Nil i teraz jestem pewna, że nie ostatnie. Widząc zapowiedzi IWF i zachwyty nad tą książką byłam nią bardziej niż bardzo zaintrygowana i nie mogłam doczekać się premiery i tego, żeby wyrobić sobie własne zdanie. Choć miałam przeczucie, że mi się spodoba no i na szczęście się nie myliłam. Styl pisania Aleksandry Nil bardzo przypadł mi do gustu. Z każdą kolejną stroną byłam nim i całą historią coraz bardziej zachwycona. Autorka ma przyjemny i pochłaniający styl pisania, dzięki czemu książkę szybko się czyta. Ponadto teksty jakie są w tej książce to dla mnie złoto! Mimo, że IWF to ładna cegiełka skończyłam ją tak szybko, że cały czas chciałam więcej i więcej. Fabuła skupia się głównie na życiu Lei i relacji jaka łączy ją z Raise’em. Do tego dochodzą nielegalne wyścigi, imprezy, niebezpieczeństwa i inne takie. Uwierzcie vibe jaki ma „I Wanna Fall” jest po prostu genialny. Podczas czytania nie ma szansy na nudę. Autorka w tak ciekawy sposób poprowadziła fabułę a dodatkowo zwroty akcji jakie się tam pojawiają są świetne. Lea i Raise skradli całkowicie moje serce a Raise to już w szczególności. Ten chłopak wywoływał we mnie takie emocje, że to coś niesamowitego! Lea to również ikona, która przez większość czasu była kontrolowana przez rodziców. Dopiero Raise pokazał jej co to znaczy naprawdę żyć. Relacja tej dwójki została świetnie przedstawiona i poprowadzona. Już od samego początku jest wyczuwalne między nimi specyficzne napięcie i widać, że ciągnie ich ku sobie. Lea i Raise to zdecydowanie moja fav dwójka choć Sweater też jest genialny!! Zakończenie dosłownie zatrzymało moje serce więc potrzebuje drugiego tomu na wczoraj! Gorąco polecam! 💙