- Autor: Jan Antoni Homa
- Wydawnictwo Oficynka
- Oprawa: Miękka
- Rok wydania: 2021
- Ilość stron: 536
- Stan: nowy, pełnowartościowy produkt
- Model: 9788366899155
- Język: polski
- Nr wydania: 1
- ISBN: 9788366899155
- EAN: 9788366899155
- Wymiary: 13.5x21 cm
Recenzje książki Ostatni koncert (5)
- Recenzenckie Mistrzostwo ŚwiataOcena: 5/5Dodana przez Karolina M. w dniu 2021-10-17Opinia użytkownika sklepuRecenzja dotyczy produktu typu: książka
0 z 0 osób uznało recenzję za przydatnąNie minęło zbyt wiele czasu od chwili, kiedy poznałam Jana Antoniego Homę. W moje ręce wpadła jego trylogia "Muzycznych kryminałów" i muszę przyznać, że po pierwszej części, byłam na tyle pozytywnie zaskoczona, że postanowiłam przeczytać całą serię. Zaś nazwisko autora dorzucić do tych, które śmiało mogę śledzić w kwestii nowości wydawniczych. Dzięki "Altowioliście" poznałam Bartosza Czarnoleskiego, którego polubiłam i postanowił zobaczyć, co też autor dla niego szykuje w kolejnych częściach swojej trylogii.
Pochodzący z Krakowic młody muzyk Bartosz Czarnoleski dzieli w tej chwili swój czas między rodzinnym miastem a Włochami. Otrzymał bowiem w podziękowaniu za rozwiązanie zagadki kryminalnej dotyczącej Rosenberga willę wraz z winnicą, które mieszczą się w Toskanii. Mężczyzna jest przerażony ogromem miejsca i tego, jak tym zarządzać. Szybko jednak okazuje się, że jedyne co musi robić to mieszkać na terenie posiadłości i podziwianie przepięknych okolic. Wraz z narzeczoną Antonią są tam niezwykle szczęśliwi.
Jednak jak to bywa w życiu idealny spokój, nie trwa wiecznie. Do Bartosza odzywa się jego przyjaciel Robert Bielski i prosi o pomoc w rozwiązaniu kolejnej zagadki kryminalnej. Bartkowi jako miłośnikowi takich klimatów ciężko odmówić, więc ochoczo się zgadza, nie wiedząc, w co tak naprawdę się pakuje.
Nie mija wiele czasu jak życie mężczyzny i jego narzeczonej staje się zagrożone. W jakie tarapaty tym razem wpadnie Czarnoleski? Czy ucierpi na tym ON lub jego narzeczona? Kim jest morderca? Czy będzie tylko jedna ofiara, czy może więcej?
Na te i inne pytania odpowie Wam "Ostatni koncert" do którego przeczytania gorąco zachęcam. Proponuję jednak by wcześniej zapoznać się z pierwszym tomem cyklu tj. "Altowiolistą".
Co do "Ostatniego koncertu" to muszę przyznać, że czytał mi się dużo lepiej niż pierwszy tom. Powieść rozkręca się dużo szybciej, jest bardziej dynamiczna i nabiera pewnego rodzaju rumieńców. Choć jest tu dużo więcej wątków niż w poprzednim tomie, to muzyka nadal jest bardzo ważna i pojawia się przez całą długość powieści. Na plus zasługuje znajomość tematu przez autora co czuć podczas czytania. Dodatkowo barwny język, poczucie humoru i końcówka, która nie daje czytelnikowi szansy na darowanie sobie trzeciego tomu. Jeśli przeczytasz te dwa, to ostatni będziesz chciał zdobyć na wczoraj! Ja właśnie do niego lecę, a Wy nadrabiajcie zaległości! - Recenzenckie Mistrzostwo ŚwiataOcena: 4/5Dodana przez Joanna M. w dniu 2021-09-30Opinia użytkownika sklepuRecenzja dotyczy produktu typu: książka
0 z 0 osób uznało recenzję za przydatnąOstatni koncert kojarzy się z pożegnaniem. Czyżby, poznany w powieści „Altowiolista”, Bartosz Czarnecki miał schować swój instrument i udać się na emeryturę? Rozwiązanie zagadki z pierwszej części cyklu przyniosło mu niezłe profity – dom oraz winnicę w Toskanii. Czy muzyk zostanie znawcą wina? A może wygra jego wcześniejsza pasja i detektywistyczne zapędy?
Nie będę was trzymała w niepewności. Bartek zaczął prowadzić życie „rozdarte” między rodzime Krakowice, a bajkową Toskanię. Nie porzucił muzyki. Razem z przyjaciółmi zainaugurowali ciekawy projekt. W pracy i cieszeniu się wspaniałym spadkiem przeszkodzi mu nadkomisarz Bielski i morderca, który używa wysublimowanego narzędzia – struny do skrzypiec. Pamiętając o zasługach Czarneckiego policjant chce wysłuchać jego opinii. W Bartku odzywa się detektywistyczna żyłka i niestrudzenie szuka, czegoś co mogłoby pomóc ująć przestępcę. Nawet nie podejrzewa, jak szerokie koło zatoczy śledztwo – daleko, daleko od Krakowic.
W drugiej części „Trylogii muzycznej” Jan Antoni Homa rozkręcił się w dobrym kierunku. „Ostatni koncert” ma znacznie więcej akcji niż „Altowiolista”, a główny bohater – czyli Bartosz Czarnecki – w końcu nabrał charakteru. Już nie marudzi, że nie potrafi, zamiast tego zabiera się do pracy i wykazuje się niezłą intuicją. Czyżby kobieta u jego boku była źródłem tej pewności siebie?
W dalszym ciągu akcja kręci się wokół muzyki. Ona wręcz gra na stronach tej powieści. Wydaje mi się, że taki był zamiar autora, który sam jest skrzypkiem. Aby przybliżyć ten świat – zarówno wielkich kompozytorów, jak i tych którzy latami ćwiczą, żeby odtwarzać ich twórczość i cieszyć ucho widowni.
Wyjątkowy jest język jakim operuje Jan Antonii Homa. Tu czuć elegancję oraz obycie i jest to dobrane do typu książki. Autor jest świadomy, że pisze kryminał, że tworzy coś pod masowego odbiorcę, więc nie przesadza z poetyckością i wykwintnością słownictwa, a jednak jest w tym powiew kultury.
Dystyngowana powieść akcji – tak to możliwe. Muzyczne kryminały Jana Antoniego Homy takie właśnie są. Czytając je możemy poczuć się wyjątkowo, jak w wieczór kiedy zakładamy długą elegancką suknię bądź garnitur i wychodzimy do teatru, filharmonii, na dobrą kolację. Porzucamy prozę życia, żeby na kilka chwil być ponad. A najlepsze jest to, że się nie nudzimy bo spektakl który wybraliśmy gwarantuje dobrą zabawę. - Recenzenckie Mistrzostwo ŚwiataOcena: 4/5Dodana przez Izabela H. w dniu 2021-09-22Opinia użytkownika sklepuRecenzja dotyczy produktu typu: książka
0 z 0 osób uznało recenzję za przydatnąPo zakończeniu czytania pierwszej części ochoczo sięgnęłam po drugi tom, gdzie przedstawiono dalsze losy głównego bohatera Bartosza Czarnoleskigo. Ten utalentowany muzyk nieoczekiwanie wszedł w posiadanie winnicy w cudownej Toskanii. Urocza okolica i niepowtarzalny klimat tego miejsca sprzyja rozkwitowi uczucia altowiolisty i jego narzeczonej Antosi. Ta sielanka mogłaby trwać bez końca, gdyby nie kontrakt w Polsce, gdzie mężczyzna koncertuje. Po powrocie do kraju kontaktuje się z nim znajomy nadkomisarz Bielski, który prosi go o pomoc.
Ostatnio dochodzi do kilku zbrodni, gdzie oprawca morduje swoje ofiary struną ze skrzypiec. W Bartku odzywa się detektywistyczna natura i wciąga się w śledztwo. Tymczasem ktoś uprowadza jego ukochaną oraz znika pies. Bohater ma ogromny problem, próbuje odzyskać kontrolę nad swoim życiem i uratować Antonię.
Czy muzyk rozwikła tajemniczą zagadkę krwawych morderstw? Po co wyjedzie do Londynu? Kto uprowadził mu ukochaną i dlaczego? Gdzie jest Eston?
Na te pytania jak i inne, które rodzą się w głowie podczas lektury, znajdziecie odpowiedź zagłębiając się w książce. Muszę przyznać, że ta część jest dużo bardziej ciekawsza od poprzedniej. Akcja również rozwija się powoli, nieco mniej jest nowinek i pojęć ze świata muzycznego, jednak zawiłych i tajemniczych wątków jest znacznie więcej. Tutaj fabuła naszpikowana jest morderstwami, wieloma niewiadomymi, zagadkowym intrygami i cudownymi opisami.
Z ogromną przyjemnością spędziłam czas poznając tę nietuzinkową historię, która nieraz mnie zaskoczyła i nie pozwoliła domyślić się kto jest zbrodniarzem. Końcówka jak zwykle zaskakuje czytelnika. Emocje jakie dostarczył nam autor są naprawdę godne pochwały oraz jego kwiecisty i przystępny styl, lekkie pióro. Znowu odnalazłam w treści kilka nieznanych mi słów, które zrobiły na mnie ogromne wrażenie. Wiedza, talent pisarza jest niesamowita i bardzo go podziwiam za kunszt pisania jak i muzyczny.
Gorąco zachęcam do sięgnięcia po tę powieść. Dobra rozrywka, relaks jest gwarantowany, bez nudy i zbędnych opisów. Przeczytajcie i poznajcie dalsze przygody Bartka, bo są niesamowicie ciekawe i wciągające. - Recenzenckie Mistrzostwo ŚwiataOcena: 4/5Dodana przez Ewelina G. w dniu 2021-09-02Opinia użytkownika sklepuRecenzja dotyczy produktu typu: książka
0 z 0 osób uznało recenzję za przydatnąPo "Altowioliście" przyszła kolej na ciąg dalszy, czyli "Ostatni koncert".
"Ostatni koncert" opowiada o najnowszych przygodach Bartosza Czarnoleskiego. Bartosz odziedzicza winnice w Toskanii. Dzieli swój czas pomiędzy Włochy i Polskę, gdzie usilnie ćwiczy wraz ze swoim kwartetem przed pierwszym koncertem.
Komisarz Bielski, który zaprzyjaźnił się z altowiolistą, zwraca się do niego po pomoc. W Krakowicach dochodzi do brutalnej zbrodni. Narzędziem zbrodni okazuje się struna ze skrzypiec... Rozpoczyna się żmudne śledztwo, a ofiar i poszlak zaczyna przybywać.
Dodatkowo wracają "Księżycowe sylwetki", które czyhają nie tylko na życie Bartosza, w niebezpieczeństwie pozostaje również Antosia- narzeczona Bartka oraz Eston- który w pewnym momencie staje przed trudnym wyborem... Zaczyna się robić bardzo niebezpiecznie.
Do tego tomu podeszłam dość sceptycznie, ale i ze sporą dozą ciekawości. Byłam zaskoczona objętością i obawiałam się, że będzie w tym przypadku jeszcze więcej muzycznych opisów, w moim odczuciu zdecydowanie zbędnych (jest i tak sporo przypisów). Po pierwszych kilku rozdziałach z ulgą przyjęłam fakt, że jest trochę mniej niż poprzednio.
Ponownie mamy do czynienia z niezwykle skomplikowaną zagadką, trudno ocenić kto jest potencjalnym zabójcą i poczekać do rozwiązania sprawy.
Swoją drogą zakończenie mnie zaskoczyło, bo obstawiałam totalnie kogoś innego. Pojawia się sporo nowych postaci, ale wracają też te dobrze nam już znane.
W tym tomie mamy sporo ofiar, co automatycznie sprawiło, że książka jeszcze bardziej mnie wciągła ;)
Akcja toczy się dość wolno, ale systematycznie nabiera tempa i pod koniec zaskakuje świetnymi zwrotami. Autor w swoim (wyjątkowym!) stylu, z poczuciem humoru, i odrobiną ironii powoli odkrywa wszystkie karty, które początkowo mogą się wydawać nieistotne, ale na koniec łączą się w jedną klarowną i spójną całość. W tym tomie "jeździmy" z Bartkiem po całym świecie, akcja dzieje się w Polsce, Anglii, Włoszech, a także Brukseli.
Bohaterowie są fajnie wykreowani, choć podtrzymuję nadal zdanie z poprzedniej opinii, że zdecydowanie brakowało mi "obecności" policji, choć w tym tomie jest zdecydowanie lepiej pod tym kątem. Postacie drugoplanowe są równie wyraziste, a niektóre nich są naprawdę zdrowo "trzepnięte", łatwo wyrobić sobie o nich zdanie i otoczyć sympatią lub antypatią. Potrafią rozbawić, ale i oburzyć, zachowanie niektórych z nich woła o pomstę do nieba, a przy innych długo się zastanawiałam, dlaczego oni znaleźli się w tej historii- jednak każdy z nich coś do tej historii wnosi.
W moim odczuciu jest lepiej niż poprzednio. Niecierpliwie czekam na to co wydarzy się w trzecim tomie.
Czy polecam?
Zdecydowanie tak. Mniej muzyki, więcej akcji więc tym razem fani kryminału będą zadowoleni ;)
POLECAM... - Recenzenckie Mistrzostwo ŚwiataOcena: 4/5Dodana przez Martyna M. w dniu 2021-08-08Opinia użytkownika sklepuRecenzja dotyczy produktu typu: książka
0 z 0 osób uznało recenzję za przydatną„Dzieło sztuki zyskuje pełnię życia dopiero dzięki widzowi, słuchaczowi, czytelnikowi. To ON przyjmuje je i filtruje przez zasoby własnej wrażliwości. Bez odbiorcy sztuka pozostaje zbiorem idei”.
„Ostatni koncert” to drugi tom serii muzycznych kryminałów Jana Antoniego Homy.
Pierwsza część nie przypadła mi do gustu zaś drugi tom jak dla mnie jest już zdecydowanie lepszy.
Dlaczego? Myślę, że głównie ze względu na to, że łatwiej było mi zrozumieć co tam się właściwie dzieje. Do tego wątek kryminalny był naprawdę bardzo wciągający i zgrabnie poprowadzony. Mimo że akcja momentami była, ciut za wolna to wszystko dobrze się między sobą przeplatało, a muzyczne ciekawostki wzbogacały nietuzinkowy klimat, a to sprawiło, że czytanie było znacznie przyjemniejsze.
Chciałabym wam opowiedzieć dokładniej jednak nie chcę wam niczego zaspoilerować. Zdradzę jedynie, że zagadek tu nie brakuje i razem z bohaterem można się nieźle przy nich nagłowić.
A skoro już jesteśmy, przy bohaterach to Bartek nasza główna postać w pierwszym tomie mnie nie zachwyciła. Byłam zdania, że czegoś mu brakuje. Teraz jednak sądzę, że może go nie doceniłam i szczerze myślę, że jestem na dobrej drodze, by się z nim polubić.
Ostatecznie jak pisałam, ta książka mi się podobała. Uważam, że jest to przesympatyczny i lekki kryminał z humorem, a mówię to, mimo że poprzedni tom wywarł na mnie średnie wrażenie.
Jeśli wy lubicie, takie klimaty to ta pozycja powinna wam się spodobać.
Polecam.