W kwietniu 2004 roku w środkowym Iraku, w świętym mieście Karbala polscy żołnierze stoczyli krwawą bitwę z radykalnymi bojownikami Muktady as-Sadra. Otoczeni przez wrogów, w nieprzyjaznym mieście, przez kilka dni bez wsparcia z powietrza bronili dwupiętrowego budynku City Hall. Rebelianci mieli wielokrotną przewagę liczebną. Co chwila ponawiali szaleńcze ataki. Mieli moździerze, RPG, granatniki „Pallad” i diektariewy, których pociski potrafią przebić pancerz BRDM-a. Nie przejmowali się prawem wojennym i byli gotowi umrzeć za swoją sprawę.
To historia dowódcy żołnierzy z City Hall. Relacja z pierwszej ręki, bez retuszu – opowieść o odwadze i okrucieństwach wojny.
Gdy 24 września 2004 roku uczestniczyłem w oficjalnym powitaniu żołnierzy drugiej zmiany irackiej, żaden z nich nie chciał opowiedzieć o tym, co działo się w Karbali. Jednak w relacji z uroczystości wspomniałem krótko o stoczonych tam walkach. Dwumiesięczne krwawe wojenne wydarzenia na łamach prasy wojskowej z konieczności streściłem w trzech akapitach. Opisałem to, co usłyszałem podczas luźnych rozmów z żołnierzami na okolicznościowym pikniku. Na oficjalną wypowiedź żaden z nich się nie zgodził.
Kiedy ponad rok później szczegółowo opisywałem wydarzenia w Karbali, nazywając je największą bitwą, jaką polscy żołnierze stoczyli od zakończenia II wojny światowej, kilku żołnierzy, w tym autor książki, zgodziło się na rozmowę. Prosili jednak, aby nie podawać ich nazwisk oraz stopni wojskowych. W polskiej prasie ukazał się wreszcie pierwszy artykuł opisujący obronę City Hall. Książka bohaterskiego dowódcy podpułkownika Grzegorza Kaliciaka jest odważna i szczera. Autor odsłania kulisy walk, ale także opisuje brak doświadczenia żołnierzy, którym przyszło uczestniczyć w boju. Ta publikacja jest dowodem na to, że od Karbali armia się unowocześnia. Pokazuje, że wojsko potrafiło wyciągać wnioski, zmienić nie tylko sprzęt, uzbrojenie, system szkolenia, ale również mentalność w swoich szeregach...
Książka nie jest dziełem literackim, beletrystyką wojenną. Jest wspomnieniem napisanym językiem prostym, zwięzłym i konkretnym – można rzec wojskowym. Autor sporo miejsca poświęca relacjonowaniu bitew. Nie zapomniał jednak opowiedzieć o tym, co dzieje się z żołnierzami, gdy opada „kurz bitewny”. Ujął się za swoimi podwładnymi, którym należy oddać honor, a o których władze resortu obrony jakby zapomniały.
- Bogusław Politowski, "Polska Zbrojna"