Efekt niszczący. Jak dezinformacja wpływa na nasze życie

Żyjemy w czasach dezinformacji. Czym ona jest? Analityczka mediów społecznościowych, specjalistka analizy zagrożeń informacyjnych, szczególnie rosyjskiej dezinformacji w Polsce i manipulacji w sieci, dziennikarka GW i [Adres usunięty], autorka poradnika "Dezinformacja. Jak się przed nią chronić" oraz "Efektu niszczącego", Anna Mierzyńska, wyjaśnia, że dezinformacja to "świadome przekazywanie nieprawdziwych, zniekształconych danych czy narracji.". Metoda ta jest tania i łatwa, działa jak kula śnieżna, ludzie sami ją sobie przekazują.

Pierwszy raz świadomie i boleśnie doświadczyłam jej podczas strajku nauczycieli w 2019 roku. Media i politycy powszechnie "mówili" zupełnie coś innego, niż się działo w naszych szkołach i... w naszych portfelach. Sfałszowały dane o ilości strajkujących, o naszych nastrojach, zarobkach, generalizując i dając negatywny obraz polskiego nauczyciela. Wtedy otworzyły mi się oczy i przestałam wierzyć w media głównego nurtu i szukać różnych źródeł informacji.

Drugą dobitną sytuacją była pandemia. Chaos jaki wtedy trwał i trwa nadal, bardzo na mnie wpłynął. Od tego czasu już jestem pewna, że dezinformacja to nie przypadek czy niewiedza informatorów. To wszystko co się dzieje, o czym nas informują jest po coś. Ma wywołać zamierzony skutek.

Obecnie jesteśmy świadkami manipulacji związanej z toczącą się wojną na wschodzie Europy. Tyle, że dezinformacja jest bronią P* już od wielu lat.

Zastanawia Was po co wprowadzać ludzi w błąd? Celem dezinformacji jest wywołanie strachu, agresji lub pokazanie swojej agresji, władzy, sprawowanie kontroli nad ludźmi i ich decyzjami, chodzi też oczywiście o pieniądze.

Jednym z pierwszych ataków dezinformacji w Polsce, o jakich pisze dziennikarka, było rzekome zagrożenie naszych dzieci przez seksualizację zgodną ze standardami WHO (2019 rok). PiS straszył, że w przedszkolu będzie przyzwolenie na masturbację dzieci, szkoły z kolei będą promować homoseksualizm i czynności seksualne. Politycy, media pro-rządowe, jak i pro-życiowe organizacje, przedstawiały społeczeństwu fragmenty dokumentacji WHO, które kompletnie zmieniały jej sens, wzbudzając w ludziach strach, na które było tylko jedno antidotum: głosowanie na PiS w wyborach do Europarlamentu oraz Sejmu i Senatu.

W kolejnym rozdziale Anna Mierzyńska odnosi się do pandemii covid-19. Dramatyczna sytuacja, w której znalazł się cały świat, przyczyniła się do mnożenia fake newsów i dezinformacji. Niestety autorka skupia się jedynie na tych, którzy się nie zaszczepili, bo na przykład mieli wątpliwości z powodu narastającej manipulacji. A skoro ktoś się nie zaszczepił to wierzy w teorie spiskowe. Trochę słabe 😕

Dalej, autorka opisuje różne teorie spiskowe właśnie, szczególnie ruch wywodzący się i działający głównie w USA- QAnon. Nie miałam o nim pojęcia- teraz już mam 😏

Poruszając temat dezinformacji, prędzej czy później dojdzie się do Rosji. Oni, a raczej człowiek stojący na jej czele, to mistrzowie ułudy, kłamstw i fake newsów. Rosja manipulowała UE odnośnie szczepionek- tworzyła i wysyłała w świat fałszywe informacje dotyczące AstraZeneci, Pfizera i Moderny, dokonywała cyberataków na tych producentów, składała fałszywe dokumenty do Europejskiej Agencji Leków (która dopuszczała lub nie szczepionki do masowego obrotu). A wszystko po to, by wymusić na UE zakup rosyjskiej szczepionki Sputnik V. Ale to nie koniec. W 2020 roku Rosja i środowiska prorosyjskie były podejrzanie aktywne w przestrzeni informacyjnej w Polsce i sąsiednich krajach. Doszło do licznych cyberataków w postaci hakowania kont pocztowych, portali społecznościowych, stron internetowych różnych organizacji rządowych i nie tylko, w celu rozsyłania nieprawdziwych informacji. I przypomnę, to cały czas działo się przed wojną z Ukrainą. Dopiero teraz dochodzimy do 2022 roku. Od co najmniej 24 lutego na całym świecie działają rosyjscy cyberżołnierze. Każdego dnia wysyłają w świat 40 tysięcy wpisów o "patriotycznym obrazie Rosji" i antyukraińskiej narracji! Każdego dnia! Skala działania robi wrażenie.

Wniosek z tej nowości wydawniczej, nasunął mi się tylko jeden: w obecnych czasach nie można wierzyć w nic 🙈🙉 Wszystko może okazać się kłamstwem. Nawet to, co zostało opisane w tej książce. Niestety, czytając ją, miałam wrażenie, że według dziennikarki prawdą jest tylko to, w co ona wierzy i podane dane pochodzą jedynie z "jednej strony medalu". Jakby Mierzyńska pozostawała w swojej bańce informacyjnej, przestrzegając innych, by nie ulegli złudzeniu swojej bańki informacyjnej. A już największym jej grzechem jest przedstawienie tych, co się nie szczepili, jako głupców i rozczulanie się nad tym tyle stron. A jednak dzisiaj mam wrażenie, że są oni tymi wygranymi.

Ale też nie jest tak, że nie warto sięgnąć po tę książkę. Dowiedziałam się z niej całkiem sporo, w jaki sposób działają cyberżołnierze, trolle i inni ludzie, którzy sieją w świecie dezinformacje. Lektura otwiera oczy i daje do myślenia, nawet jeśli nie w każdej kwestii zgadzam się z autorką.

"Efekt niszczący. Jak dezinformacja wpływa na nasze życie" to naprawdę świetna książka, która dała mi do myślenia. Jeszcze zanim zapoznałam się z tą lekturą, byłam świadoma dezinformacji i manipulacji, z którą spotykamy się na co dzień, jednak to dzięki tej książce zaczęłam intensywnie o tym myśleć. Lektura jest niezwykle wciągająca, momentami aż ciężko się od niej oderwać. Książkę mogę polecić wszystkim. Myślę, że każda osoba znajdzie tutaj coś dla siebie i będzie mieć podobne odczucia czy przemyślenia.

Kolejna proba manipulacji. Niech kazdy sam pojedzie tam, gdzie rzekomo "cos" sie dzieje i niech sam sprawdzi, kto sieje propagande.