Materiał na chłopaka. London Calling. Tom 1

Luc O'Donnell ma sławnych rodziców przez co na niego też czyhają gazety plotkarskie. Pewnego razu się przewraca w stroju królika i ląduje w brukowcach. Ta sytuacja rzutuje na jego życiu i pracy. Postanawia, że znajdzie sobie kogoś, kto będzie udawał jego partnera. Nawiązuje znajomość z Oliverem. Ten znowu jest nieskazitelnie czysty. Bez dram i komplikacji życiowych. No i sam również potrzebuje partnera na pokaz. Jest jednak jeden problem... Są jak ogień i woda. I ten udawany układ się uda?

✨✨✨

Powiem szczerze, że nie spodziewałam się tak fajnej książki. Jest to pierwszy tom dylogii i cieszę się ogromnie, że drugi już też mam na półce! Już nawet zaczęłam go czytać.

Wkurzało mnie troszkę zachowanie Luca. Miałam wrażenie, że próbował na siłę wmawia. Oliverowi swoje zdanie. Troszkę irytujące to było. Jednak książka jako całość bardzo mi się spodobała. Było zabawnie, jednak nastawie się na taki brytyjski humor. A jak wiemy, jest on dość specyficzny i nie każdemu przypada do gustu.

Relacja pomiędzy Luca a Oliverem momentami mnie bardzo rozczulała. Choć na początku przestawiali raczej relacji hate-love to było to tak urocze, że uśmiechałam się pod nosem.

Z ciekawością obserwowałam jak obydwoje zmieniają się pod swoim wzajemnym wpływem. To wspaniałe, jak człowiek jest w stanie zmienić własne życie dla drugiego człowieka.

Oczywiście pokazano również jak trudno jest osobom homoseksualnym żyć na co dzień. Wciąż dla wielu osób jest to "choroba" i bezczelnie krytykują osoby LGBT. To przykre i mam nadzieję, że stanie się to kiedyś normalnością bo bardzo kibicuje osobom homoseksualnym.

Polecam wam tę książkę całym sercem❤

💙”Materiał na chłopaka” to zdecydowanie pozycja, którą ja wam polecę. Błyskotliwy romans z najlepszym, brytyjskim humorem. Przy tej pozycji uśmiech samoistnie pojawia się na twarzy czytelnika!

❤️Naprawdę nie pamiętam, czy kiekolwieky śmiałam się na jakieś książce tak bardzo. To przyjemna, lekka i jedyna w swoim rodzaju pozycja z niezastąpionymi bohaterami. Luc i Oliver decydują się na fałszywy związek. Luc, czyli syn gwiazdy rocka i popularnej piosenkarki musi ratować swoją reputację, dlatego proponuje związek osobie, która jest jego totalnym przeciwieństwem. Oliver to twardo stąpający po ziemi prawnik, który kurczowo trzyma się zasad. Połączenie tej dwójki to mieszanka wybuchowa. I dokładnie tak było. Wybuchowo, z fajerwerkami.

💙Kocham bohaterów tej książki całym serem. Szczególnie kreacja Luca mnie urzekła. Tak bardzo mu kibicowałam i przepełnienia mnie duma, bo ten chłopak z rozdziału na rozdział podejmował coraz bardziej racjonalne decyzje i stał się odpowiedzialny za swoje wybory, za swoją pracę (którą w głębi serca lubił) i za ludzi, na których mu zależało. Oliver także nie stał w miejscu. Przez trudną sytuację rodzinną stał się osobą, która nie wierzyła w siebie i to, że jest wystarczający. Dzięki swojej sympatii postanowił uwierzyć w samego siebie.

❤️Oczywiście nie można zapomnieć o genialnych bohaterach drugoplanowych. Szczególnie urzekła mnie paczka Luca, która spędziła cały dzień w furgonetce, a później stała przed domem jego ukochanego, kibicując mu z całego serca, żeby później podważyć wszystko, co Luc wyznał Oliverowi. Również jego znajomi z pracy byli obłędni dostarczyli mi masę śmiechu.

💙Książka jest lekka, przyjemna i gwarantuje dobrą zabawę. Warto jednak wspomnieć, że porusza także ważniejsze tematy, jak trudne relacje rodzinne u każdego z naszych bohaterów. Bardzo zakłuło mnie rozwiązanie wątku z ojcem Luca, jednak nie chcę nic spojlerować. Sami musicie się przekonać, o czym mówię!

❤️Ten związek i ta książka była wszystkim! Pięknie i dogłębnie opisana sfera emocjonalna bohaterów, mnóstwo humoru i tyle cudownych postaci!

Książka "Materiał na chłopaka" jest pierwszym tomem dylogii #londoncalling, w której mogłam poznać losy Luca i Oliviera. Tą książkę widziałam w social mediach już dawno temu, jednak nie miałam okazji jej wcześniej przeczytać. Postanowiłam to zmienić przy okazji premiery drugiego tomu - "Materiał na męża", która była parę dni temu, dzięki temu mogłam poznać tą historię od razu w całości. Stylistyka i język jakim posługuje się autor jest bardzo lekki, prosty i przyjemny, co sprawia, że książkę czyta się niezwykle szybko. Fabuła została w interesujący sposób nakreślona, przemyślana i równie dobrze poprowadzona. Na kartach powieści poznajemy dwóch mężczyzn - Luca i Oliviera, którzy zwierają ze sobą układ. Możemy się dowiedzieć co myślą, czują, z czym się borykają, a tym samym mogłam lepiej zrozumieć ich postępowanie oraz decyzję. Oboje zostali bardzo autentycznie wykreowani - nie są idealni, popełniają błędy, postępują pod wpływem emocji, dlatego tak łatwo się z nimi utożsamić. Mężczyźni są totalnymi przeciwieństwami, co sprawia, że ich relacja jest przepełniona wieloma emocjami i świetnym humorem oraz sarkazmem. Muszę przyznać, że wielokrotnie czytając dialogi mężczyzn na mojej twarzy gościł uśmiech, a nawet zdarzyło mi się jawnie parsknąć śmiechem! Autor w swojej powieści porusza wiele ważnych i ponadczasowych tematów: głównie chodzi o homoseksualizm, samoakceptację czy trudne relacje z rodziną. Ta historia z pewnością skłania do głębszych przemyśleń. Naprawdę miło spędziłam czas z tą książką i jej bohaterami i chętnie w przyszłości sięgnę po kolejne powieści spod pióra autora. Drugi tom również już za mną i jutro opublikuję jego recenzję. Polecam!

"- Ale wiesz - powiedział James Royce-Royce z westchnieniem - ja rozumiem, że dobry penis nie jest zły. Tylko rzadko zdarza mi się nad nim rozczulać".🤭

Luca ma jedno marzenie. Prywatność. Niestety będąc synem słynnych celebrytów nie jest to możliwe. Media śledzą każdy jego krok i nie mają o nim najlepszego zdania. Chłopak boi się komuś zaufać bo jak to w takim świecie bywa, nigdy nie wiesz kiedy ktoś zbliży się do ciebie tylko po to, aby cię wykorzystać.

Jednak przyszedł czas kiedy, trzeba zadbać o wizerunek a do tego potrzebna jest druga połówka…

Oliwer to prawnik który nie potrafi utrzymać żadnego związku. Może to dlatego że jest perfekcjonistą, ułożonym i nienagannym? Gdy na horyzoncie pojawia się rodzinna impreza, mężczyzna szuka towarzysza, który uda się tam z nim.

Obaj potrzebują pomocy i postanawiają zawrzeć pewien układ…

Czy to może się udać?

Ale co jeżeli niewinny układ zboczy z toru?

"Materiał na chłopaka" to książka która zawiera dużo brytyjskiego humoru z romansem w tle. Dzięki lekkiemu stylowi autorki książkę czyta się bardzo szybko. Historia lekka, przyjemna do czytania i odprężenia się. Nie zabraknie tu łez ale śmiechu, chodź w książce znajdziecie tematy dajecie do myślenia to napisane są w sposób humorystyczny. Bohaterowie chodź różnią się od siebie to są idealnie wykreowani.

Jeżeli lubicie książki w angielskim stylu, przesiąknięte specyficznym humorem to jest to idealna propozycja dla Was.

"Błyskotliwy romans doprawiony najlepszym brytyjskim humorem. Ta historia zafunduje ci niekontrolowane wybuchy śmiechu, wyciśnie łzę wzruszenia, a gdy skończysz ją czytać, od razu będziesz chciał/chciała zacząć od nowa".

Ja osobiście świetnie spędziłam czas z tą książką i oczywiście zabieram się za kolejny tom 😉

Główny bohater- Luc pracuje w fundacji zajmującej się zbiórką na ochronę żuków, a oprócz tego jest traktowany niemalże jak celebryta, przez to, że jego rodzice są znanymi gwiazdami rockowymi z lat 80'. Ostatnio zyskał niestety złą sławę w kilku brukowcach, dlatego, żeby nie stracić wszystkich darczyńców jest zmuszony zaaranżować fikcyjny związek na pokaz. Do tej akcji zostaje wybrany Oliver- młody, ułożony prawnik, wegetarianin, który chce dobrze wypaść na jednej z rodzinnych imprez. Bohaterowie zawierają więc układ- będą udawać parę przez jakiś czas. Jednak problem zaczyna się rodzić, kiedy fałszywe randkowanie zmienia się w prawdziwe uczucia...

Być może ten wstęp brzmi jak coś strasznie pogmatwanego i dodatkowo stereotypowego, ale spokojnie, historia bardzo szybko nas pochłania bez reszty. Poza tym , pomimo tego, że jest tutaj odtwarzany znany już wszystkim schemat - udawanego związku, Alexis Hall udaje się go ograć perfekcyjnie. Książka zawiera wiele humoru w brytyjskim stylu, ale także zahacza o tematy odrobinę poważniejsze. W przypadku obydwu bohaterów mamy rozwinięte wątki trudnych relacji z rodzicami. Jeśli szukacie czegoś lekkiego, a jednocześnie oddziałującego na różnego rodzaju emocje serdecznie polecam!

Motyw udawanych związków to coś, co w literaturze i kinie uwielbiam. Niby zawsze kończy się tak samo, ale jednak te historie mają w sobie coś urzekającego i wciągającego. Z Materiałem na chłopaka nie było inaczej. To niezwykle urocza, zabawna i ciepła opowieść, która pod przykrywką motywu udawania pary, by osiągnąć jakieś korzyści, skrywa także przesłanie o dojrzewaniu, poznawaniu samego siebie i uczeniu się samoakceptacji. Jestem pod wrażeniem, w jak zgrabny sposób autor prowadził fabułę - było niezwykle zabawnie i momentami śmiałam się w głos do książki, a jednocześnie gdzieś przeplecione były poważniejsze wątki, które totalnie nie przygniotły nas swoją powagą, ale były wymierzone w punkt. Do tego, ogromny plus za kreację bohaterów - mamy cały wachlarz rozmaitych, barwnych osobowości, pełnych szczegółów, momentami realistycznych cech, a momentami też nieco wyolbrzymionych, może nawet karykaturalnych, ale z umiarem. Dzięki temu aż chciało się przewracać kolejne strony i czytać o Luc'u, Oliverze i całej paczce ich znajomych. Moimi faworytami zdecydowanie zostali Alex i Miffy - ta dwójka to mistrzostwo. Ale naszą główną parę "na niby" też polubiłam i to bardzo. Szczególnie ich dynamiczne dialogi, pełne gierek słownych, żarcików i flirtu. Autor zdecydowanie wiedział, jak przedstawić prawdziwą chemię. I nie musiał tu niczego narzucać, ani dodawać co chwilę scen dla dorosłych, by było czuć autentyczne iskry między bohaterami. A jeśli przy scenach zbliżeń już jesteśmy - nie było ich wiele, ale były opisane ze smakiem. Umiejętnie, bez ordynarnego słownictwa, z ogromnym wyczuciem. Wielki plus za to.

Cieszę się również, że w tej książce postacie nie są kryształowe. Wręcz przeciwnie - popełniają błędy, mają swoje obawy i wcale na końcu nie jest lukrowo i pierdząco, tylko możemy wyciągnąć jakieś wnioski. Do tego na pochwałę zasługuje fakt, że nasi bohaterowie mają indywidualne osobowości i "żyją" na kartach powieści. Są kimś więcej niż tylko randomowymi postaciami odmiennej orientacji. Do czego zmierzam? Jest wiele książek o gejach, jednak wiecie czego mi w nich brakuje? Charakteru postaci. Czegoś więcej, co je określa, poza orientacją. Bo ok, mają inną orientację, ale co z tego? Chcę poznać ich charakter, czym się zajmują, co robią w wolnym czasie, jakie mają obawy i emocje. I jak w wielu książkach się o tym zupełnie zapomina, tak w tej książce jest to wszystko. Nasi bohaterowie są kimś więcej niż swoją orientacją. Są po prostu ludźmi - mają lepsze lub gorsze poczucie humoru, swoje problemy i uczucia.

Materiał na chłopaka to książka naprawdę godna uwagi. Serdecznie Wam ją polecam!

@[Adres usunięty]

Jaki jest najlepszy sposób na poprawę swojej doszczętnie zniszczonej reputacji? Oczywiście znalezienie chłopaka na niby! A nikt nie nadaje się tak, jak kulturalny, miły i zawsze porządny Oliver.

Muszę przyznać, że trochę obawiałam się tej historii, bo nie jest to gatunek, po który sięgam na co dzień. Ale jakże się cieszę, że ją przeczytałam! "Materiał na chłopaka" to książka przy której śmiałam się nie raz i nie dwa, a dźwięki typu "aww" były na porządku dziennym. Chociaż nie myślcie sobie, że znajdziemy tu tylko cukrowe sytuacje i dialogi. Książka porusza też inne tematy, jak np. relacje rodzinne czy to, jak zranienie nas przez bliską osobę może wpłynąć na naszą samoakceptację.

Historia skupia się przede wszystkim na dwóch postaciach. Pierwsza z nich to Luc, który jest synem gwiazdy rocka, jego hobby to zaliczanie facetów na zakrapianych alkoholem imprezach i doprowadzanie swojego mieszkania do stanu nieużytelności. Poza tym pracuje w fundacji chroniącej żuki, nie potrafi utrzymać związku i ogólnie sądzi, że jest do niczego. Ma jednak swoje powody, by być takim, a nie innym. My, czytelnicy, jesteśmy świadkami tego, jak Luc zaczyna zmieniać swoje nastawienie do świata, a przede wszystkim do samego siebie. Bo gościu był ewidentnie zakompleksiony i muszę przyznać, że czasami ta jego nienawiść do siebie samego była już nieco męcząca. Na szczęście sam proces jego przemiany czytało się z wielką przyjemnością i radością w sercu, zdecydowanie dopingując bohatera.

No ale moje serce bez dwóch zdań zdobył Oliver. Jest prawnikiem, zawsze porządnym, miłym, kulturalnym, ale... prawdziwym, posiadającym uczucia, pragnącym kochać i być kochanym. To właśnie dzięki niemu Luc zaczął dostrzegać jasne strony życia i podejmować odpowiedzialne decyzje. Oliverowi relacja z Luckiem również przyniosła wiele pozytywów, chociaż nie raz chłopak musiał znieść jego humorki i gorsze nastroje. Ale to było w tym piękne - że pomimo trudności wspierał, wierzył i dopingował. Ich relacja to jedna z lepszych jakie poznałam w tego typu książkach i jeszcze często będę wracać do nich myślami.

Oprócz Luca i Olivera mamy jeszcze innych bohaterów, takich jak przyjaciele chłopaków, mama Luca, jego ojciec, z którym również toczył się osobny wątek relacyjny. Wszyscy mieli naprawdę spory wpływ na to, jak toczyła się historia naszych bohaterów. Byli fajnie wykreowani, wyraziści i zabawni (chociaż Alex czasami mnie denerwował, nie wyobrażam sobie, że ktoś może być tak... nieogarnięty).

Sama książka wydana jest bardzo dobrze, okładka przyjemna dla oka, nie przypominam też sobie, żebym trafiła na jakieś rzucające się w oczy literówki czy błędy. Uznanie należy się również dla tłumaczki książki, pani Martyny, bo zrobiła kawał dobrej roboty, przenosząc ten specyficzny brytyjski humor na język polski. Ja uśmiałam się nie raz.

Tak więc tak, zdecydowanie polecam Wam przeczytać "Materiał na chłopaka", jeśli szukacie czegoś lekkiego i uroczego, ale jednocześnie z dodatkiem rzeczy wartościowych. No i żeby poznać Olivera, bo warto!

Za egzemplarz bardzo dziękuję @wydawnictwootwarte!

Jak dobrze wiecie, nie potrafię sobie odmówić romansów mm. Ta książka przewijała się na zagranicznych stronach, czytelnicy ze wszystkich stron świata są zachwyceni, więc nie mogłam jej nie mieć w swoich zasobach.

„Po prostu moim zdaniem to niewłaściwe, że musisz się spotykać z kimś takim jak ja, aby ludzie akceptowali cię takim, jaki jesteś.”

Dwa zupełnie przeciwieństwa – Oliver stonowany prawnik, wspaniale wyglądający, wygadany oraz Lucien – syn gwiazd, które straciły swój blask lata temu, ale są wciąż na świeczniku podobnie jak on. Każda wpadka, każdy jego błąd jest monitorowany. Z racji pracy w fundacji ratującej żuki dostaje ultimatum. Musi znaleźć chłopaka i pokazać się z jak najlepszej strony, aby nie stracić sponsorów.

„Człowiek czasami myśli, że skrzywdzony wiele razy, nabierze odporności. Że to działa jak szczepionka.”

Oliver i Luc od początku się nie zbyt lubią. Jednak są sobie potrzebni. Mogą sobie pomóc, więc czemu nie spróbować. Czy dwoje odmiennych mężczyzn znajdzie wspólny język i dogada się? Czy jest szansa, że to przerodzi się w coś więcej?

„To było coś nowego...Konieczność radzenia sobie z pożądaniem i prawdziwymi uczuciami jednocześnie, która wywołuje w człowieku tęsknotę, bezbronność i nadzieję.”

Jest to książka przede wszystkim o emocjonalnych przejściach, uczuciach i umiejętności radzenia sobie z nimi. Wykluczenie, ciągłe podcinanie skrzydeł i osądzanie rani. To są mężczyźni właśnie zranieni przez życie. Nie mieli okazji przekonać się, jak uczucie może pomóc i uskrzydlić drugiego człowieka. Wzajemne wsparcie i zrozumienie z ich strony będzie podstawą, ale czy dopuszczą do siebie świadomość tego, że ktoś jest w stosunku do nich bezinteresowny, szczery i życzliwy ?

Nie jest to erotyk, ani komedia. Nie znajdziecie tutaj gorących zbliżeń, ale zawiłą emocjonalnie historię miłości osób homoseksualnych. Z początku nie mogłam się trochę w nią wgryźć, może przez język, jakim jest napisana, bo jest jednak trochę ciężka, aczkolwiek warta uwagi i zdecydowanie inna, aniżeli te, które wyszły do tej pory. Po połowie naprawdę już dobrze się ją czytało i polubiłam bohaterów.

Sama okładka przyciąga wzrok i powoduje, że chce się tę historię poznać. Ja oceniam ją na mocną 7. Może mam drobny niedosyt, może troszkę liczyłam na coś lepszego, ale wyszło w miarę poprawnie i przyzwoicie – tak to doskonałe dwa słowa, które określają tę historię.

Na blogu Teksty Niezapisane możecie znaleźć długą recenzję na temat tej książki, a tutaj w skrócie wspomnę:

👉 Luc jest bardzo przerysowaną osobą. Jednocześnie był postacią, która nie obdarzała innych łatwo zaufaniem, który na swój sposób radził sobie ze smutkiem, porzuceniem przez ojca i wiecznym ocenianiem... Ale do tego był momentami potwornym chamidłem i to nie był jego mechanizm obronny, tylko po prostu paskudna część charakteru. Ledwo dawałam sobie z nim radę

👉 Świetnie wykreowany Oliver, który jest może zbyt idealny w swojej sztywności, ale jednak cechy jego charakteru zazębiają w sposób przemyślany

👉 Specyficzność humoru nie wszystkim może pasować. Czasem śmiałam się w poduszkę, a innym razem dumałam, kogo jeszcze autor obrazi pod płaszczykiem "poczucia humoru"

👉 Trop fabularny, jakim jest udawanie związku, został dobrze rozegrany (jak już zapomnimy na parę chwil o złej stronie Luca). Choć autor poczworzył wszystkie huśtawki nastroju Luca, tworząc je czasem mało zjadliwymi, tak nabrałam dużej ochoty na więcej takich książek. I z LGBT, i z "podrabianymi" związkami 😍😊