"Władca Pierścieni" to opowieść o przyjaźni, zaufaniu, lojalności, męstwie i bohaterstwie. Jest to również książka fenomenalna, obok której nie da się przejść obojętnie, a ci, którzy ją przeczytali, chętnie do niej wracają. J.R.R. Tolkien odniósł zdumiewający sukces, tworząc tę historię.
Wyobraźnia. To właśnie dzięki jej ogromnym pokładom Tolkien zdołał stworzyć nie tylko krainę zwaną Śródziemiem, lecz także jej mieszkańców. Ba, wymyślił im nawet ich własne języki, którymi porozumiewali się między sobą, wykorzystując do tego skomplikowany alfabet.
Trylogia "Władca Pierścieni" to przede wszystkim przypominająca baśniową legendę porywająca książka przygodowa, która dotyczy walki dobra ze złem. W bardzo podobnym klimacie została napisana poprzedzająca tę pozycję, równie epicka książka, czyli "Hobbit". Tym, co łączy obie powieści, jest Pierścień, a właściwie jego moc. Początkowo uważany za magiczny, niezwykle przydatny przedmiot, między innymi z uwagi na fakt możliwości znikania w opresyjnych momentach poprzez włożenie na palec, we "Władcy Pierścieni" stał się symbolem prawdziwego zła.
Aby uchronić świat przed losem, za który byłby odpowiedzialny Pierścień i jego niewyobrażalna moc czynienia zła, sprawy swoje w ręce musi wziąć mały, przyzwyczajony do spokojnego, wiejskiego życia hobbit - Frodo.
Książka "Władca Pierścieni" w niezwykle obrazowy sposób ukazuje, że w walce ze złem wcale nie jest potrzebna wielka siła, ogromna armia, bogactwo czy oręż. Aby odnieść sukces, wystarczy wiara, ludzki odruch serca i dobroć.