"Jazda na rydwanie" to niezwykle ciekawa i absorbująca powieść od Juliana Hardego. Sięgnij po nią i zanurz się w tej trzymającej w napięciu historii.
Czasami masz wszystkiego dość i nie lubisz swojego życia? Kiedy trafisz w sam środek wojennego piekła, zaczniesz doceniać każdy jego aspekt. I modlić się gorliwie, by udało Ci się wrócić.
Głównego bohatera, Roberta Meissnera, poznajemy w 1938 roku, kiedy mieszka z matką w Bydgoszczy. Ma już serdecznie dość dzielenia z nią wszystkich pomieszczeń, nie może znieść jej marudzenia. Marzy, by wreszcie wyprowadzić się na swoje, jednak nie ma ku temu wielkich perspektyw. Światełkiem w tunelu wydaje się być pobór do wojska, który kojarzy mu się wyłącznie ze zwiedzaniem Europy w mundurze, poznawaniem młodych, zachwyconych jego zawodem dam, oraz beztroskim jeżdżeniem opancerzonym wozem.
Kilka miesięcy po podjęciu decyzji Robert Meissner trafia na front - tam w okamgnieniu przewartościowuje wszystko, co do tej pory myślał o własnym życiu. Będzie starał się z całych sił, by je utrzymać. Decyzją regimentu będzie zmieniał miejsce pobytu, często też uciekał. Wraz z nim podróżować więc będziemy po Egipcie, Anglii, Niemczech i Francji.
Należy przyznać, że autor doskonale odwzorował realia pola bitwy, a także skupił się na detalach dotyczących życia w latach 30. XX wieku w kilku państwach Europy. Postaci, które kreuje, nie są szablonowe i łatwe do zaszufladkowania, a język książki potwierdza dobry, dojrzały warsztat pisarski Hardego. To piękna powieść, która wzrusza i rozbawia, skłania do refleksji i zanurza w marzeniach, a przede wszystkim - uczy pokory i cierpliwości.
Fragment
Stali w półmroku, ON wielce speszony. Nie wiedział, jak się zachować, nie był jeszcze tak blisko z dziewczyną. No i sceneria – noc, ogród. Chciał ją objąć, ale jak? Pani Aniela trafnie przewidziała, pogrążył się w jej oczach i wyleciały mu z głowy wszelkie jej rady. Wreszcie zebrał się na odwagę i otoczył Wikę ramieniem. Niezdarnie i niepewnie. Był przekonany, że go zaraz odepchnie i jeszcze wyśmieje. Jednak nic takiego nie zrobiła. Zapytała:
- Ciekawe, czy umiesz całować. Sprawdzimy? Tak na próbę?
Długo czekała na dzień, w którym przestanie być Pyzą, a będzie dziewczyną, za którą uganiają się chłopcy. Nie chciała marnować tego dnia jedynie dlatego, że Władek był taki niegodziwy.
- Tak na próbę – zgodził się skwapliwie.
Pierwszy raz się całował. Stali pod starym wiązem, więc odruchowo przyparł ją do drzewa. Całym ciałem czuła jego docisk. Była podekscytowana, a nawet podniecona.
O autorze
Julian Hardy przez wiele lat pracował jako dziennikarz i felietonista. Kilkukrotnie publikował opowiadania i krótkie formy w antologiach. "Jazda na rydwanie" jest jego pierwszą powieścią, co czyni z niej debiut literacki.