Wyzwolony. Nowe oblicze Greya. Pięćdziesiąt twarzy Greya oczami Christiana. Tom 6

Nawet nie wiedziałem że E.L.James planuje powrócić do historii Christiana Grey'a. Dowiedziałem się o tym od koleżanki, która rozemocjonowana przyniosła książkę do pracy, wychwalając ją pod niebiosa. Skoro ona ją przeczytała, to od razu ją pożyczyłem. Pamiętam, jak kilkanaście lat temu "50 twarzy Grey'a" trzeba było rezerwować w bibliotece, bo wszyscy chcieli ją przeczytać. Teraz postanowiłem nie czekać zbyt długo, bo sam byłem ciekawy, co u Christiana i Anastasii. Przyznaje, że historia mile mnie zaskoczyła tym, co zostało w niej powiedziane. Może mamy tu mniej scen erotycznych, ale i tak cały czas dużo się dzieje.

Sięgając po tą książkę, miałam duże wymagania. Poprzednie części były pełne emocji, zwrotów akcji i oczywiście miłości, która przeradzała się w dziką rozkosz. A wszystko to sprawiało, że chciało się więcej i więcej. Czy i w tej części tego nie zabrakło? Na początku miałam wątpliwości. W końcu to już szósta część. Czy można jeszcze czymś zaskoczyć czytelnika? Na początku było słabo, ale z czasem akcja nabrała tępa. Postacie skrywają w sobie więcej emocji i sekretów, niż można się było spodziewać. Namiętność płonie jeszcze mocniej, a zagrożenia czyhają na każdym kroku. Polecam! Żaden fan Greya się nie zawiedzie.

Dla mnie to taki powrót do dobrych, starych wspomnień, kiedy to ukradkiem czytało się książki dozwolone tylko dla dorosłych. Pamiętam jak czytałam Greya w liceum. Z koleżankami robiłyśmy wszystko tak, aby rodzicie nie dowiedzieli się, że czytamy "takie" książki. Teraz już mogę w pełni legalnie czytać Greya i jego kontynuację. Do tego nie muszę się nikomu z niczego tłumaczyć. Jak oceniam takie pojawienie się nowego Greya na rynku? Dobrze. Nie jest już to taka zakazana książka wzbudzająca wielkie emocje, ale i tak uważam, że jest to fajna kontynuacja historii Christiana i Anastasii. Warto zajrzeć do środka.

Większości osób lubujących się w romansach i erotykach książki E. L. James nie są obce. Ba! Powiedziałybyśmy nawet, że to seria książek, która zachęciła nas do zagłębienia i pozostania w tym świecie. Można śmiało więc stwierdzić, że to właśnie od 50 twarzy Greya wszystko się zaczęło jeżeli chodzi o lawinę wypuszczanych i czytanych erotyków jednak na nim na szczęście się nie kończy gdyż jak się okazało dzięki temu pojawiło się naprawdę mnóstwo tytułów i autorów godnych uwagi 😊

"Wyzwolony. Nowe oblicze Greya oczami Christiana." jak sama nazwa wskazuje jest tą samą historią natomiast przedstawioną ze strony Christiana. Zanim sięgnęłyśmy po książkę czytałyśmy różne opinie np. za dużo scen zbliżeń... hmmm... tu chciałybyśmy zwrócić uwagę na fakt, że jest to książka z gatunku romans/erotyk dodatkowo z bdsm, która wydana została już wcześniej oczami głównej bohaterki i [Adres usunięty] na tym bazowała więc jakim cudem jeszcze kogoś to szokuje? Chyba właśnie nie powinien dziwić fakt, że te sceny występują zwłaszcza, że w książkach opisanych oczami Any również ich nie brakuje. Owszem jest ich wiele jednak nie są wg. nas uciążliwe. Są wplecione pomiędzy sceny rozgrywające się w życiu bohaterów, którzy dzięki [Adres usunięty] miłosnym aktom odnajdują pewnego rodzaju spokój, ukojenie skołatanych nerwów czy pozbywają się niepewności. Doświadczycie ponownie szeregu rozterek bohaterów, którzy cały czas się docierają i których charakterki momentami dadzą wam się we znaki.

Pamiętać trzeba także, że życie Christiana od najmłodszych lat nie było lekkie, łatwe i przyjemne. Dzięki dominacji nad swoimi uległymi i uprawianiu seksu był w stanie zapanować nad własnymi wewnętrznymi demonami dodatkowo nie tracąc przy tym kontroli nad własnym życiem i mogąc utrzymywać się cały czas na powierzchni. Z kolei dzięki Anastasi mężczyzna dojrzewa do związku, do rodziny, do miłości i wszelkich uczuć.

My bardzo lubimy książki napisane z perspektywy zarówno głównej bohaterki jak i również głównego bohatera ponieważ pozwala nam to na lepszy pogląd na ich zachowanie a co za tym idzie zrozumienie niekiedy mechanizmów jakimi się kierują przy podejmowaniu niektórych decyzji. Bardzo się cieszymy, że dzięki uprzejmości @wydawnictwosoniadraga (za co oczywiście dziękujemy) miałyśmy możliwość przeczytać ten tytuł i z całą pewnością chętnie jeszcze do niego wrócimy czytając każdy tom po kolei. Ponownie mogłyśmy spotkać się z bohaterami i przeżyć to co kiedyś.

Dlatego też jeżeli polubiliście historię Any i Christiana to w naszej opinii w/w tytuł także powinien znaleźć się na waszej liście do przeczytania 😊 jeżeli jednak nie to uważamy, że powinniście odpuścić 😉

Cześć książkoholicy 🎶❣️

"Wyzwolony" to trzecia część trylogii widzianej oczami Christiana Greya. Jest to także niezła cegiełka, ale jak książka jest dobra to może być obszerną prawda? I tak właśnie jest z tą książką. Uwielbiam całą serię o tym apodyktycznym mężczyźnie. Czuję też do niej pewien sentyment, gdyż to właśnie o serii o Christianie Greyu zaczęła się moja przygoda z erotykami czy też mocniejszymi romansami. Ta seria na zawsze będzie w moim serduchu. Miałam straszne opory aby sięgnąć po wyzwolonego, ponieważ z jednej strony bardzo chciałam poznać to co czuł bohater, chciałam przeżyć tę sytuację jeszcze raz z jego perspektywy, ale z drugiej strony bardzo, bardzooooo nie chciałam kończyć tej serii i tak odwlekałam. Ale cóż....... Dokonało się ..... Skończyłam i jestem mega szczęśliwa 😁 choć także smutna, że już koniec i się nie spotkam więcej z tymi bohaterami, chyba, że w rereadzie.

Ta część jak i pozostałe ogromnie mi się podobała. Troszkę wywołała uśmiechu, a troszkę podnosiła ciśnienie we krwi mimo iż człowiek wiedział jak dane sytuację się skończą. Ja jestem zdecydowanie na tak i polecam ogromnie.

Historię Christiana Greya i Any Steele zna każdy. Nawet nie oglądając filmu, czy nie czytając książek, nie dało się nie słyszeć o tej trylogii. Autorka swoimi powieściami rozruszała rynek czytelniczy pod względem wydawanych erotyków, nie da się temu zaprzeczyć.

"Wyzwolony" to trzecia część serii oczami Greya. Ze względu na to, że znam każdą z poprzednich książek, czytało mi się ją bardzo dobrze i przede wszystkim szybko. Byłam jednak dość czepliwa jeśli chodzi o zgodność pomiędzy "Nowym Obliczem Greya", a tą książką. Irytowało mnie, że kilka szczegółów mi się nie zgadzało, nawet dialogi wyglądały momentami inaczej. Skoro jest to ta sama historia to rozmowa bohaterów powinna wyglądać identycznie czyż nie? Szczególnie zwróciło moją uwagę również określenie jakiego używali w stosunku do dziecka, które Ana nosiła pod sercem. W jednej książce jest Fasolka, w drugiej Drobinka. Pozostaje pytanie, czy to kwestia tłumaczenia, czy autorka zwyczajnie zmieniła kilka rzeczy.

Koniec mojego marudzenia. Wejście do głowy Christiana było dość ciekawe. Szczególnie w trzeciej części mamy możliwość obserwować jego przemianę, a także postępy w zrozumieniu, że nie wszystko co uważał za dobre takie naprawdę było. Szczególnie chodzi tu o jego relacje z Eleną. Faktem jest, że w jakiś sposób go uratowała, ale nie da się kłócić z tym, że zrobiła to w zły sposób. Coś co od samego początku tłumaczy mu zarówno Flynn jak i Ana teraz do niego dociera. Dość często też jego psychika była na poziomie nastolatka, który kłóci się sam ze sobą. Bez wątpienia ciężko mu było walczyć ze swoimi demonami. Tu na szczęście ukochana wyciągała do niego pomocną dłoń.

Co tu więcej mówić. Popularna historia, która zrobiła bardzo duży szum na rynku. I nie dziwne. Mimo wszystko, mam do niej sentyment i tak naprawdę podziwiam autorkę, że napisała to samo tylko z innej perspektywy i również odniosła sukces. Oczywiste jest, że seria "50 twarzy Greya" zrobiła większą furorę, ale jej fani napewno nie odpuszczą sobie ponownego spotkania z bohaterami z perspektywy Christiana.

Cała seria "Pięćdziesięciu twarzy Greya" jest dla mnie niesamowita. Od początku żyję wraz z jej bohaterami, ucząc się ich, poznając ich wady oraz zalety. Ten tom jest świetny, dlatego, że w końcu możemy poznać bardziej drugą stronę, wszystko oczyma Christiana. Piękne jest to, że możemy zobaczyć z jego strony jak mocno i szczerze jest zakochany w Anastasii. Jest w tym tomie ukazane wszystko - od kłótni, po miłość i wcześniejsze, nieznane nam wydarzenia z życia bohaterów. Książka wciągnęła mnie od pierwszych stron i całym sercem ją polecam. W skali punktowej daję 5/5 i naprawdę nie przesadzam!

50 twarzy Greya to hit pierwszej wody. Od czegoś takiego, każdy autor odcina kupony sławy jak chrupiącą skórkę z pieczonego na różnie prosiaka. Podobnie mamy w przypadku Wyzwolony. Nowe oblicze Greya oczami Christiana. Tym razem autorka postanawia spojrzeć na to, co dzieje się między Greyem, a Anastazją, oczami samego Christiana. Można i tak. Wielbicielki Grey i jego perwersji będą pewnie zachwycone, bowiem dane im będzie spojrzeć na sprawę oczyma samego perwersyjnego kochanka, tym bardziej, że perwersyjny kochanek postanawia stanąć na ślubnym kobiercu. To się dopiero będzie działo! Można powieść zmieszać z błotem, choć wcale na to nie zasługuje, a i tak znajdzie się paręset tysięcy kobiet, które po nią sięgnąć!

Uważam, że ta książka jest dowodem na to, iż E.L.James udowadnia swój niezwykły talent. Od momentu, kiedy to pierwszy Grey zagościł na rynku minęło już wiele lat, ale nic się nie zmieniło. Autorka nadal ma doskonałe wyczucie, ciesząc czytelników doskonałą powieścią, która na pewno spodoba się nie jednej osobie. Wspaniale zbudowane napięcie, które do końca nie pokazuje, jak zakończy się historia pomiędzy Anastasią i Christianem. Z żalem, po przeczytaniu, odłożyłam książkę na półkę, ponieważ całość tak mocno mi się spodobała. Bardzo dziękuje, że mogłam na nowo wkroczyć do świata Christiana Grey'a.

Jestem ogromnym miłośnikiem, wręcz fanatyczką wszystkich książek dotyczących Greya. E.L. James jak nikt inny wie jak i o czym pisać, by czytelnik nie potrafił się oderwać od lektury. Brakowało mi właśnie tego ostatniego ogniwa, książki "Wyzwolony. Nowe oblicze Greya oczami Christiana", będącej swoistym dopełnieniem historii Anastazji i Christiana. Książkę czytałem z wypiekami na twarzy, jest bardzo ciekawa i romantyczna. Czytało się tym lepiej, że wydaje mi się, iż Grey nie jest dobrym materiałem na męża, czekałem więc w wielkich emocjach czy na pewno dojdzie do ślubu. Polecam tę lekturę wszystkim, którzy czytali poprzednie części.

Kto z nas nie słyszał o książkach E. L. James, które opowiadały historię Christiana Greya. Było o nich naprawdę głośno, bo były czymś nowym. To był taki początek, jeśli chodzi o serie książek o niebezpiecznych mężczyznach, to był taki początek erotyków. Od tego czasu pojawiło się na rynku czytelniczym wiele takich romansów, ale i tak każdy wspomina właśnie Greya. Tym razem autorka daje nam książkę, w której patrzymy na wszystko oczami głównego bohatera. Staje ON przecież przed niezwykle ważnym wydarzeniem w swoim życiu. Powieść wciągająca od pierwszej strony. Jeśli szukacie czegoś dla zabicia czasu, to jest to idealna pozycja dla Was.

Jeśli kiedyś daliście się ponieść książkom, które opisywały dość osobliwe życie Christiana Greya, to teraz koniecznie musicie sięgnąć także i po tę powieść. Jest to kontynuacja całej serii, ale opisuje wszystko bardziej z perspektywy mężczyzny niż jego ukochanej. Pozycja ta wciąga niemal od początku, czytelnik nie może oderwać się od lektury i z wypiekami na twarzy po raz kolejny daje się uwieść Christianowi. Autorka nadal utrzymuje swoją powieść w podobnej, erotycznej konwencji, jak te poprzednie. Jeśli byliście fanami tej serii, to nie możecie nie dać szansy po raz kolejny autorce. Warto przeczytać.

Pamiętam bardzo dobrze, jak książki tej autorki były na topie. Historia Christiana Greya zawładnęła sercami, umysłami, a może i ciałami wielu kobiet na całym świecie. Mówiło się wtedy, że to taki słaby erotyk dla gospodyń domowych. Nie trudno się zgodzić z tym, iż nie jest to literatura wysokich lotów, ale ma w sobie coś, co wciąga. Teraz autorka wraca z kolejnym tomem tej historii, ale wydaje mi się, że jest ON na wyższym poziomie niż te wcześniejsze. Minęło parę lat, więc i autorka stała się bardziej dojrzała, a jej styl pisarski uległ poprawie. Jeśli szukacie lekkiej książki na wieczór, to na pewno nie będziecie się nudzić podczas tej lektury.

Nigdy nie byłam fanką ani tego gatunku literackiego, ani tym bardziej tej konkretnej pozycji, która przecież kilka lat temu zrobiła prawdziwą furorę na rynku czytelniczym. Teraz kiedy pojawiła się nowa książka tej autorki, ale poruszająca ten sam temat, miałam spore wahania, co do tego, czy dać jej szansę po latach. Muszę przyznać, że zostałam pozytywnie zaskoczona. Dawno już się tak dobrze nie bawiłam podczas czytania. Książka w ciąga, nie daje o sobie zapomnieć, ale co najważniejsze, nie jest tak dziecinna, infantylna, jak przed laty. Moim zdaniem, jest to całkiem przyjemna pozycja, przy której nie będziecie się nudzić.

Pamiętam jak około dziesięć lat temu, sięgnęłam po książki tej autorki, które były wtedy hitem. Nie bardzo jednak rozumiałam, czym tak bardzo zachwycają się ludzie na całym świecie. Kobiety wręcz szalały i zaczytywały się w tych erotykach. Owszem, przeczytałam je wtedy, ale nie zrobiły one na mnie dobrego wrażenia. Teraz kiedy wyszła kontynuacja tej serii, zdecydowałam się ponownie dać szansę autorce. Niestety nic się, według mnie, nie zmieniło. Ta seria nadal nie porywa mnie, a sama książka to takie zwyczajne czytadło dla zabicia czasu. Nie namawiam nikogo do czytania, ale może warto sprawdzić to na własnej skórze?

Historia Christiana Greya dekadę temu rozpalała serca i umysły wielu kobiet na całym świecie. Wszyscy czytali książki, potem oglądali film, to był wtedy prawdziwy bestseller. Przyznaję szczerze, że nie dałem się wtedy porwać temu szaleństwu i nie przeczytałem żadnej z tych powieści. Dopiero teraz, po latach, kiedy na rynku czytelniczym, pojawiła się kolejna część tej serii, zdecydowałem się nadrobić zaległości. Przeczytałem wtedy te pozycje sprzed lat, jak i tę najnowszą książkę. Mam mieszane odczucia co do tej książki. Obecnie jest wiele podobnych historii, ale może kiedyś, faktycznie mogło to uchodzić za hit.

Jestem jedną z nielicznych osób, które najpierw obejrzały film, potem nauczyły się na pamięć jej ścieżki dźwiękowej, a na końcu dopiero przeczytały serię #pięćdziesiąttwarzygreya (jeśli nie jedyną jaką znacie) I...w tym konkretnym przypadku.... wolę film od wersji papierowej. Niemniej jednak do zrozumienia postaci i możliwością połączenia się z nimi emocjonalnie TRZEBA sięgnąć po książkę. Miłość i partnerstwo dla Greya, to obszar nieznany, którego dopiero się uczy i mając tak mocno zakorzenione problemy pragniesz poznać absolutnie każdy szczegół najbardziej grzesznej pary świata. Dlatego z podekscytowaniem wypatrywałam ostatniej części tej serii. Ta ciekawość co działo się w umyśle najprzystojniejszego mieszkańca Seatle podczas wkraczania w jego nowe życie jakim jest małżeństwo, wszystkie wątpliwości z tym związane to prawdziwa gratka. I od tego momentu zaczynamy tę historię. Myślę, że dużą rolę odegrał tu terapeuta Christiana, który był jego katalizatorem przed wybuchem zazdrości, wątpliwości czy gniewu. Dr Flynn jako neutralny słuchacz pomaga również nam- zrozumieć zachowanie i myślenie mężczyzny. Mamy możliwość uczestniczyć w ich spotkaniach i tym samym przeżywać najwspanialszą trylogię raz jeszcze - z męskiej perspektywy, od podstaw.

#wyzywolony to kolejna odsłona zakamarków umysłu Christiana. Dobrze nam znane sceny połączone z powrotem do bolesnych wspomnień, ale również nieograniczonym pragnieniem Any, obsesyjną potrzebą jej chronienia lub minimalną utratą kontroli nad sytuacją. Dla mnie to świetne uzupełnienie całej serii, która pozwala mi zrozumieć dlaczego tak młody i inteligentny mężczyzna może być niesamowitym kochankiem jednocześnie będąc bardzo skomplikowanym człowiekiem. Ta wewnętrzna walka... potrzeba obiecania posłuszeństwa... niezbędność kontroli i dominacji i oczywiście: pożądanie i namiętność. Nic nie poradzę, że ta postać literacka mi się nie nudzi, tym bardziej kiedy mogę zajrzeć w głąb jego mrocznej duszy. Jedynym minusem tej części był miejscami zbyt szczegółowy opis nie których sytuacji (wydaje mi się zbędne) i które niepotrzebnie studziły emocje.

Ja oczywiście polecam I czekam na inne książki Autorki.

Nigdy nie byłem fanem przygód Greya, ale uważam, że zanim wyrazimy zdanie na jakiś temat to warto się z tym tematem zapoznać. "Wyzwolony. Nowe oblicze Greya oczami Christiana" nie różni się zbyt wiele od pozostałych książek z tej serii. Dla mnie jest nudna, często przerysowana i przewidywalna. Główni bohaterowie, czyli Christian i Anastasia są dla mnie niezwykle irytujący, a do tego niedojrzali i niezbyt odpowiedzialni. Ich związek jest dla mnie niezrozumiały. Mam wrażenie, że bardzo słabo się znają i nie potrafią się porozumiewać. Do książki na pewno nie wrócę. Jedyny plus jest taki, że przeczytałem ją szybko, więc nie musiałem się męczyć zbyt długo.

Romans i dramat oraz osobiste odczucia bohatera książki przeniosą nas w świat pełen namiętności oraz sensualności. Poznając najskrytsze seksualne marzenia bohatera, sami czasem odbiegamy od codziennego życia, puszczając wodze naszej fantazji i marząc razem z Christianem. Namiętność łącząca głównych bohaterów zdaje się nie gasnąć, a wielu czytelników zanurzając się w tą powieść wręcz marzy o takim życiu i takie właśnie emocje towarzyszą każdemu, kto jeszcze raz spróbuje wejść do świata Christiana Greya. Jest to nie tylko książka o wielkiej pasji oraz namiętności ale również przygodzie, którą każdy chce przeżyć w swoim życiu.

Takie książki dobitnie pokazują mi, że czas upływa, a ja nie jestem już tak młody jakbym chciał. No cóż, każdy na szczęście się starzeje, a nie tylko ja. Historia Christiana Greya i Anastasi Steel jest nam bardzo dobrze znana. Osoby, które nie czytały nawet tych książek, doskonale wiedzą z czym mają do czynienia. Jak teraz ma się kontynuacja tej trylogii? Dobrze. Nie ma tu chyba tak wielu porywów emocjonalnych (może po tej lawinie erotyków w ostatnim czasie mam już ich po prostu dość), ale i tak uważam, że autorka zachowuje klasę i pokazuje swój niezwykły talent do kreowania bardzo ciekawych historii.

Nieco bardziej dojrzała historia. Po pamiętnej trylogii przyszedł czas, po wielu latach na kontynuację, którą oceniam w pozytywny sposób. Całości daje taką piątkę. Czasem miałem wrażenie, że autorka pisze bo pisze, bo już właściwie to sama nie wie co ma wymyślić. W całej książce jest kilka takich fragmentów, ale uważam, że można na to wszystko przymknąć oko. Chociażby dla miłych wspomnień, jakie wywołuje "50 twarzy Greya". Wydaje mi się, że książka okaże się sukcesem i wiele osób będzie chciało ją poznać. Może i młodzi ludzie będą chcieli poznać nieco starszą wersję Lipińskiej.