Wytrwaj przy mnie

“Wytrwaj przy mnie” to moje pierwsze spotkanie z autorką, ale zdecydowanie bardzo udane. Katarzyna Muszyńska ma bardzo lekkie pióro i szybko się tę książkę czytało. Bardzo dobrze był tu zrównoważony stosunek lekkich i ciężkich tematów, przez co nie odczuwało się tu skrajnych emocji. Chociaż wiadomo, ja bym takimi nie pogardziła.

.

Mia po latach męczarni w przemocowym związku ucieka od swojego oprawcy i znajduje schronienie w Chicago. Rozpoczyna nowe życie, przechodzi terapię, odzyskuje własną wartość. Mimo problemów z zaufaniem udaje jej się zdobyć dwójkę najlepszych przyjaciół, Issy i Trevora, którzy jako jedyni są wtajemniczeni w jej przeszłość i zawsze są dla niej oparciem. Mia nie ma zamiaru wchodzić w nowe związki, nadal bowiem odczuwa pewien strach. Jednak gdy na horyzoncie pojawia się pewien przystojny strażak wszystko może się zmienić. Tylko czy przeszłość da o sobie zapomnieć?

.

Świetnie napisana jest ta książka, chciałabym jej kontynuację, ale od autorki wiem, że na razie nie planuje. Zgodzę się, że jest to gorące love story i mamy tu sporo pikantnych smaczków. Podoba mi się jednak, że nie jest to utrzymane w konwencji lekkiego erotyka tylko poruszany jest też ważny temat przemocy wobec kobiet, który również jest dużą częścią powieści. Z pewnością zakończenie jest zaskakujące i nigdy bym nie pomyślała, że tak to się skończy. Na pewno nie jest to typowy schemat dla książek w typie romansu. Polecam, bardzo ciekawa i przyjemna.

Powieść bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Wydawało mi się, iż jestem w stanie przewidzieć jak potoczą się losy bohaterów, jednak autorka miała inny pomysł na ich życie. Na pewno zaskakujący i... Mroczny, tajemniczy a także nieco brutalny.

Mia, to kobieta po przejściach. Jej poprzedni związek był delikatnie mówiąc kompletną pomyłką, przez którą wiele straciła. Ucieczka od przeszłości miała dać jej nową szansę i nadzieję na przyszłość. Jedynie chciała trzymać się z dala od facetów i związków. Jedynym mężczyzną jakiego dopuściła do siebie to jej przyjaciel. Poznany w bardzo wyjątkowych okolicznościach 😉

Dla Mii to bezpieczna relacja, a człowiek z którą ją tworzy wydaje się nie być nią zainteresowany w "ten" sposób. Oprócz Trevora, kobieta ma jeszcze najlepsza przyjaciółkę i pracę w której się spełnia. Życie wydaje się być ułożone, a blizny przeszłości po mału blakną. Jednak dostaje zlecenie na wywiad z pewnym strażakiem. I od tego spotkania rusza lawina wydarzeń...

Jakich?

Nieprzewidywalnych, zaskakujących, ściągających po mału Mię na dno. Jedno jest pewne, nie można się nudzić. Akcja trzyma w napięciu. Do ostatnich kartek czyta się ją z przejęciem i drżącym sercem. Ma się ciągły niedosyt informacji, więc "jeszcze jeden rozdział" 😂 i patrzysz a tu rano 🙈.

Polecam książkę, bo zawiera bardzo dużo emocji. Strach, panika, niepewność, przyjaźń, miłość a także nadzieja... Do tego porusza poważny temat przemocy 😢 Wstydliwy dla ofiar, i często nie zauważany przez otoczenie.

Jedno spojrzenie na okładkę wystarczyło, żebym wiedziała, iż muszę tę książkę mieć na półce i muszę ją przeczytać. Nie czytałam opisu, nie wiedziałam czego mogę się spodziewać po tej książce, ale po prostu musiałam ją mieć…też tak czasem macie?

„Wytrwaj przy mnie” wzięłam w swoje ręce w dniu, w którym do mnie dodarła, miałam przeczytać tylko jeden rozdział. Kiedy zaczęłam czytać, świat się zatrzymał. Nie mogłam tej książki odłożyć do momentu, kiedy przeczytałam ostatnie zdanie. Ta książka porwała mnie od pierwszej strony. Czyta się ją bardzo szybko, styl Kasi jest lekki, wszystko jest naturalne, nie wymuszone. Bohaterowie bardzo realni, świetnie wykreowani, do tego bardzo utożsamiłam się z nimi, bo Mia bardzo przypomniała mi mnie, a Trevor mojego serdecznego przyjaciela.

Mimo iż to romans to Kasia bardzo umiejętnie przemyciła do tej książki bardzo ważny temat, bo mowa tu o przemocy wobec kobiet. To co zostało opisane w tej powieści było tak prawdziwe, że aż bolało. Nie będę się tutaj rozwodzić nad tym tematem, ale mam nadzieję ze jeśli ta książka trafi do czytelników, którzy mają na co dzień styczność z przemocą, to że ta książka da im trochę siły do tego, żeby zawalczyć o swoje życie tak jak główna bohaterka. Ta książka ma szczególne miejsce na mojej półce z książkami. Trafiła do mnie w odpowiednim momencie. Ja Wam ją gorąco polecam!

Jakie to było słabiutkie... Zamiast książki, której bohaterką jest dziewczyna uciekająca przed swoim prześladowcą, dostałam taniutki romansik. Autorka potraktowała temat przemocy po macoszemu, a zapchaj dziurami stały się sceny miłosne. Bohaterowie nijacy, bardzo przeciętni.

Nic ciekawego.

Mocno polubiłam się z książkami Autorki z słowiańskimi motywami. Tym razem, jednak to coś w zupełnie innym stylu. Po pierwsze, to czasy współczesne, po drugie akcja dzieje się w Chicago.

Dziennikarka i strażak. No powiem Wam, że od razu zaintrygowało mnie to połączenie. I takie też było. Choć pierwsze spotkanie Mii i Jacksona do najbardziej udanych nie należy, to z czasem ich relacja się zmienia i zdecydowanie nabiera rumieńców.

Podobało mi się przesłanie książki. Zwrócenie uwagi na problem jakim jest przemoc wobec kobiet. Pokazanie, jak dużej odwagi wymaga ucieczka od oprawcy. Jak wielka może być siła przyjaźni i że warto mieć bliskich przy sobie. Bardzo podobało mi się zwrócenie uwagi na te aspekty.

A to wszystko dostaniemy w gorącym romansie.

Nie spodziewałam się tylu zwrotów akcji jakie zafundowała mi autorka. I powiem Wam, że oczekiwałam zwykłego romansu, jednak dostałam historię, która mnie zaskoczyła, już nie mówiąc o jej zakończeniu. W najśmielszych oczekiwaniach nie przewidziałam takiego rozwoju wydarzeń. Dlatego myślę, że przy tej książce możecie spędzić bardzo miło wieczór, zwrócić uwagę na ważny problem jakim jest przemoc domowa, ale również możecie się dać zaskoczyć temu, co przyszykowała dla Was autorka.

Przemoc wobec kobiet jest problemem, o którym za rzadko się mówi. Ja sama znam osoby, które doświadczyły przemocy zarówno psychicznej jak i fizycznej i często zastanawiam się dlaczego ludzie nie reagują. Nie mówią głośno o swoim problemie. Wstydzą się? Boją? Ale to przecież nie tak powinno działać. To oprawca ponosi winę i nic go nie usprawiedliwia!

Mia od kilku lat ucieka. Zerwała kontakty z najbliższymi i stara się być anonimowa. Dlaczego? Ponieważ wie, że gdy tylko ON ją znajdzie, to będzie chciał spełnić wszystkie groźby. Praca jako dziennikarka w jest spełnieniem jej marzeń. Ukojenie przynosi jej również przyjaźni z Trevorem, ponieważ to właśnie dzięki niemu czuje namiastkę normalności i bliskości z drugim człowiekiem.Jednak demony przeszłości nie dadzą o sobie zapomnieć.

Przemoc to bardzo trudny i wieloaspektowy temat. Autorka pisząc historię Mii pokazała nam jak ważnym i kluczowym momentem jest właśnie ta przemiana, która zachodzi w człowieku. Jaki impuls sprawia, że w pewnym momencie mówimy dość. Co sprawia, że zczynamy walczyć o siebie, o swoją godność, o swoje życie…

Pamietajmy, że na każdy rodzaj przemocy trzeba reagować. Nasza bohaterka trwając w toksycznym związku zrozumiała, że jeżeli czegoś nie zrobi, straci wszystko. Nie tylko przemoc fizyczna, ale również szantaż emocjonalny sprawił, że kobieta była stłamszona i straciła w wiarę w siebie. Jak Ty sobie beze mnie poradzisz? Przecież jesteś nikim! Nie istniejesz! Pewnie to są najczęstsze słowa, które słyszy zaszczuta osoba, ale niestety, nie jedyne…

Mia się nie poddała. Postanowiła zawalczyć o siebie i pomimo tego, że musiała wyrzec się swojego poprzedniego życia, zrozumiała, że tylko w taki sposób uratuje swoje życie. Odwaga i determinacja, ale przede wszystkim to, że po tych wszystkich życiowych zawirowaniach kobieta z zastraszonej dziewczyny stała się zupełnie nową osobą i to nie tylko poprzez zmianę wizerunku…

Oprócz przemocy, znajdziemy również kilka innych ważnych wątków. Przyjaźń, jest równie cenna jak miłość, ponieważ każdy potrzebuje osoby, której może powierzyć problemy i troski, wypłakać się na ramieniu, czy też wspólnie pomilczeć.. Nie zapominajmy jednak, że jest to też przede wszystkim romans i tutaj wątek miłosny gra ważną rolę, jest pełen gorących i namiętnych scen. Samo zakończenie również mocno zaskakuje, chociaż muszę przyznać, że akurat na taki obrót spraw liczyłam i takiemu zakończenie kibicowałam.

„Wytrwaj przy mnie” daję 9/10 👌 Przede wszystkim nie jest kalką romansów, które obecnie zdominowały rynek, ani nie powieka ich schematów. Osobiście zniechęcają mnie książki, w których wątki, akcja, a czasem i historia bohaterów, są podobne do dziesiątek innych już wydanych powieści. Pod tym względem „Wytrwaj przy mnie” potrafi zaskoczyć czytelnika, a to chyba najważniejsza cecha dobrej książki. Plus - jest to romans z morałem, a nie zwykła romantyczna historyjka, o której się zapomni zaraz po odłożeniu książki.

"Wytrwaj przy mnie" nie jest zwykłym, przewidywalnym romansem. Porusza przede wszystkim ważny problem, jakim jest przemoc względem kobiet. Autorka mistrzowsko ukazała lęk przed drugim człowiekiem, psychiczną niemoc i uzależnienie od bliskości ukochanej osoby, która tak naprawdę jest nikim innym, tylko bezlitosnym oprawcą. Pani Kasia ukazała także moment przełomowy dla Mii, ofiary przemocy domowej. Dziewczyna podejmując decyzję o ucieczce wykazała się wolą walki, niesamowitą odwagą i chęcią przetrwania. Zrozumiała, że nie ma wyboru i musi odejść. Była to na pewno bardzo trudna decyzja, zwłaszcza że oprawca skutecznie ją od siebie uzależnił. I tu pojawia się chwila na refleksję. Mia uległa manipulacjom, ale tak naprawdę która z nas umiałaby się im przeciwstawić? Takie stopniowe uzależnianie odbywa się bardzo naturalnie: daj, odkręcę ci słoik, bo sama sobie nie poradzisz; chodź, zawiozę cię bo sama zabłądzisz; widzisz? co ty byś beze mnie zrobiła... To typu teksty sprawiają, że ofiara dochodzi do wniosku, że jest niewiele warta i rzeczywiście sama nie da sobie rady. Niestety, takie zachowania dostrzega się najczęściej już po fakcie.

Nie myślcie, że książka skupia się jedynie na wątku przemocy domowej. Co prawda jest ON istotnym elementem fabuły, jednak Autorka wplotła do niej także płomienny romans. Pokazała, że nawet osoby doświadczone przez życie i skrzywdzone przez miłość mogą ponownie pokochać. Los postawił na drodze Mii Jacksona Fletchera, strażaka-bohetera. To właśnie jemu Mia odważyła się ponownie zaufać. Mężczyzna nie bał się konfrontacji z przeszłością dziewczyny. Właśnie, dlaczego? Czy jego uczucie było tak silne, by bez względu na wszystko uratować dziewczynę ze szponów psychopaty?

"Wytrwaj przy mnie" to moje pierwsze spotkanie z twórczością Katarzyny Muszyńskiej, ale na pewno nie ostatnie. Autorka wręcz czaruje słowem, fabuła pochłania czytelnika aż do ostatniej strony. Z bohaterami można nawiązać autentyczną relację, są oni do bólu prawdziwi, każdy może się z nimi w pewnym stopniu utożsamić.

"Wytrwaj przy mnie" to mój patronat, z którego jestem niesamowicie dumna. Cieszę się, że tak ważna dla wielu kobiet książka jest opatrzona moim logo. Uważam, że każda z nas powinna przeczytać ją niezależnie od etapu życia, w którym obecnie się znajduje. Przeczytaj i zastanów się, mimo że to trudne, czy nie tkwisz w podobnej relacji jak Mia. Tej książki się nie zapomina, z niej wynosi się ważną lekcję. Uważaj, komu ufasz, bo miłość bywa zaślepiająca. I najważniejsze, pamiętaj, że nigdy nie jest za późno na szukanie prawdziwego szczęścia.

Chicago to dla Mii nowy początek, z dala od jej byłego faceta — damskiego boksera. Staje na nogi dzięki pracy i wiernemu przyjacielowi. Gdy poznaje pewnego gburowatego strażaka bohatera, ma nadzieję już nigdy się z nim nie spotkać. Okazja jednak nadarza się zaskakująco szybko, a relacja tych dwojga popłynie w niespodziewanym kierunku. Przeszłość jednak nie zapomniała o Mii i znienacka wkradnie się do jej codzienności.

Kasia Muszyńska znana jest ze swoich książek fantasy. Jak odnalazła się w nowym gatunku? “Wytrwaj przy mnie” to nie tylko gorący romans. To historia o sile przyjaźni, strachu, odnajdywaniu siebie na nowo. Tłem powieści jest bardzo ważny i życiowy temat, bo przecież przemoc domowa istnieje w naszej codzienności, choć bardzo rzadko i niechętnie o niej mówimy. Akcja ma miejsce w Chicago, a ja naprawdę bardzo lubię, gdy opowieść jest osadzona w Ameryce. Książka ma zaledwie 300 stron, na których wydarzy się wiele, dlatego momentami można odczuć, że pewne zdarzenia toczą się zbyt szybko. Spróbowałam wczuć się w postać głównej bohaterki, zrozumieć co nią kierowało. I wiecie, co się okazało? Że takie po prostu może być życie; że pewne rzeczy spadają na nas znienacka, a my chcemy nadać im pęd, by móc w końcu ruszyć do przodu. Bardzo polubiłam Mię. To wojowniczka czerpiąca z życia pełnymi garściami, choć gdzieś głęboko nadal siedzi w niej ukryty lęk. Jest też Trevor… Słuchajcie, która z nas nie chciałaby mieć takiego przyjaciela? Takiego na dobre i złe? Nie wspominam o Jacksonie nie bez powodu. Kto ma za sobą tę lekturę, dobrze wie, co mogłam o nim pomyśleć. Czy spodobała mi się fabuła? Tak, zdecydowanie. Była przemyślana i logiczna, a autorka świetnie wykazała się w kwestii motywu ofiary i oprawcy. Fajnie nakreślono relację między Mią i Jacksonem, ja czułam między nimi żar! “Wytrwaj przy mnie” czyta się z lekkością. Życie bohaterów nie raz zaskoczy Was zwrotem akcji. No i przygotujcie się na zakończenie, bo tam czeka prawdziwa bomba. Czasami szukamy daleko, choć to coś jest pod naszym nosem, prawda? Odpowiadając na pytanie postawione na początku recenzji: Kasia poradziła sobie z romansem wzorowo. Polecam! Z czystym sumieniem polecam tę powieść!

❤❤❤Recenzja przedpremierowa ❤❤

Premiera 29.01.2022

"Wytrwaj przy mnie" - Katarzyna Muszyńska

"Stop przemocy fizycznej i psychicznej wobec kobiet"

Historia, która boli i aż łamie czytelnika. Ukazuje koszmar jaki może przejść każdy z nas. Możemy na własne oczy zobaczyć tragedię, wyrwanie się z niej ale i pamięć, bo od czegoś takiego trudno się całkowicie oderwać.

Mia, młoda i ambitna kobieta. Na pierwszy rzut oka zdaje się normalną kobietą. Ma prace, znajomych, cieszy się z tego co robi dla innych. Jest bezinteresowna i zawsze stara się pomóc. Widzi dobro dookoła i sama daje z siebie 100%. Ale to co skrywa jej przeszłość to straszna trauma nad którą musiała długo pracować. Była jednak na tyle silna aby wyrwać się z łap oprawcy i zawalczyć o lepsze jutro. Odważna ale przez to co ją spotkało zakompleksiona i strachliwa. Boi się zaufać, boi się skrzywdzenia przez innych ale także boi się tego, że to ona nie będzie odpowiednia dla kogoś. Na szczęście otacza się dobrymi ludźmi i może nawet na jej drodze stanie ktoś kto uratuje jej serce.

Jacksom, seksowny Pan strażak. Nie traktuje się jako bohatera ale jako mężczyznę, którego zadaniem jest dbanie o innych. Czasem gbur i cham, czasem zbyt mocno ocenia innych po wyglądzie ale gdy się to bliżej pozna, można dostrzec dobro i troskę. To dzięki niemu Mia staje się szczęśliwa. Ale ON także posiada demony które nie chcą ustąpić.

To co ich poczęło to dobra zabawa. Miał być to jeden raz ale zrządzenie losu chciało inaczej. Ponowne spotkanie powoduje lawinę rozmów i wspólnego czasu. Mija czas a coraz bardziej mają się ku sobie. Do ich życia wkrada się nutką szczęścia. Stają się dla siebie opoką i czymś nowym. Do tego dochodzą gorące uniesienia, od których mocno palą policzki.

Autorka ma ciekawe pióro, od którego nie mogłam się oderwać. Chłonęłam ich historie niczym czekoladę i ciągle było mało. Oprócz słodyczy wkrada się dużo cierpienia. Nie raz miałam łzy w oczach i zadawałam sobie pytanie " Czym sobie człowiek zasłużył na takie traktowanie?"

Tyle co ta dziewczyna przeszła jest nie do pojęcia. Dlatego kiedy wreszcie była uśmiechnięta to i ja byłam szczęśliwa. Będzie także chwila grozy i strachu. Więc w książce mamy paletę różnych emocji.

Historia pokazuje, że zawsze warto jest walczyć nawet jeśli myślimy, że jesteśmy na przegraną pozycji. Zawsze istnieje malutka szansa, która może okazać się furtką do lepszego życia.

Historia ma mocny przekaz, wobec którego nie można przejść obojętnie. Takich ludzi jak Mia trzeba umieć zrozumieć i nauczyć się jak pomagać. Każdy rodzaj przemocy to piętno pozostawiane na ciałach i psychice ludzkiej. Nie da się od niej tak łatwo uwolnić.

Autorce udało się ukazać życie osoby po takich przejściach. Jej strach, obawy i poczucie wstydu. To jak odbudowuje swój świat na nowo.

Jedyne co mnie mocno zaskoczyło to zakończenie. Z jednej strony ciekawe było to że skończyła się inaczej niż zakładałam a z drugiej nie bardzo wiedziałam dlaczego akurat tak miało być. Ale ogólnie książka genialna i niebywale mądra.

Z czystym sumieniem mogę ją polecić ❤❤

8,5/10❤

Wciągająca fabuła książki rozpalająca zmysły i pobudzająca wyobraźnię, wietrzne Chicago, przystojny strażak i groźby wstrząsające całym światem kobiety 💔 To tylko przykłady tego, co możecie znaleźć w treści , a najważniejsze w tym wszystkim jest uczucie ❤ To pojawiające się nagle jak wybuch fajerwerków, spalające dwojga ludzi namiętnością 😈 To ukryte, nieskomplikowane, budowane krok po kroku🤩 Mia przeżyje chwile ekstazy, grozy i uniesień, stanie oko w oko ze swoim koszmarem, zostanie poddana próbie, by na koniec podjąć najważniejszą decyzję🥺 O czym więc jest książka? Przede wszystkim o skutkach przemocy! O tym jak wpływa ona na ofiarę, o tym co warto w takiej sytuacji zrobić a czego pod żadnym pozorem nie można i przede wszystkim o tym, by nigdy nie milczeć! Ofiara jest ofiarą u nigdy nie powinna sądzić, że czymś sprowokowała agresora... A jeśli tyran okazuje się nietykalny? Nawet na takich znajdzie się sposób😡 Najważniejsze to znaleźć w swoim otoczeniu kogoś, kto wytrwa przy nas największą burze, przytrzyma nas w chwili zwiątpienia i zapewni bezpieczeństwo ❤

Książka pokazuje jak łatwo pomylić wyrzuty sumienia z uczuciem, jak łatwo ulec magii spokoju i poddać się ułudzie życia bez przeszłości ❤ Łamiąca serca opowieść o walce kobiety z mężczyzną, który stał się jej katem, choć obiecywał raj 🥺 Przyjaźń i miłość to wartości, których warto szukać w życiu 😘

Czyta się szybko, autorka pięknie wykreowała bohaterów, każdy z nich jest inny, wyjątkowy na swój sposób, ma swoje uczucia, marzenia 😘 Spędziłam z nią kilka emocjonujących chwil i was również do tego zapraszam ❤ Zatracić się w niej nie jest trudno, a emocje pozostaną z wami nawet po jej odłożeniu 🤩

,,Wytrwaj przy mnie" to książka, która zabrała mnie do brutalnego świata, gdzie rządzi socjopata, a jego ofiara ma w sobie tyle odwagi i determinacji, by się postawić!

Mia to piękna kobieta, której życie wywróciło się do góry nogami. Dawniej zabawna, towarzyska i na pierwszym miejscu stawiająca rodzinę, obecnie bojąca się własnego cienia dziennikarka. Ucieczka od partnera była jej pierwszym krokiem do życia bez bólu. Chicago to miasto, które okazało się jej miejscem na ziemi, tutaj znalazła pracę i przyjaciół, a najważniejszy z nich to Trevor, zawsze może na niego liczyć.

Jackson Fletcher przystojny strażak duma miasta Chicago! Mający swoje demony przeszłości, które ukrywa pod maską.

Mia i Jackson połączyła praca, ona dziennikarka pisząca o bohaterze, ON bohater, o którym chcą czytać ludzie. Po ich spotkaniu nic nie wróżyło, by mieli się jeszcze spotkać, a że los bywa przewrotny, postawił ich na swojej drodze ponownie. Co połączy tych dwoje? Czy Mia będzie w stanie otworzyć się na nowe znajomości? Tego Wam nie zdradzę, ale koniecznie przeczytajcie książkę!

,,Wytrwaj przy mnie" to nie jest zwykła historia o wielkiej miłości, to powieść, która pokazuje, że życie nie jest kolorowe, a nasze wybory nie zawsze są dobre. Historia Mii pokazała prawdziwe życie osoby, która wyrwała się z rąk tyrana i od tej pory nierozerwalnie towarzyszy jej strach! Mimo swojej przeszłości ona ma siłę, by wyjść z tego, lecz teraz zaufać drugiej osobie jest bardzo trudno. Autorka przy postaci Mii postawiła na Research i to sprawiło, że jej osoba jest realistyczna, a emocje towarzyszące rozdzierają serce, miałam ochotę przytulić ją, powiedzieć, że wszystko się ułoży, czułam, jakby te wszystkie wydarzenia dotyczyły bliskiej mi osoby!

Relacja Jacksona i Mii to chwile uniesień i to bardzo dobrych zbliżeń, mimo że nie zawsze było kolorowo między nimi, to ja zdecydowanie polubiłam strażaka, który chciał być tarczą dla Mii. Na uwagę zasługuje tutaj przyjaźń, która jest nierozerwalną częścią tej historii! Nie zdradzę Wam wiele, ale autora pokazała dwie odsłony przyjaźni i powiem tak szczerze, że końcówka książki to jest wielkie zaskoczenie. Zazwyczaj z góry zakładamy zakończenie danej książki, ale tutaj możecie być pewni, że nic nie jest stereotypowe!

W książce mamy namiętność i pożądanie, strach i ból, a w tym wszystkim akcje, która potoczy się w takim kierunku, że nic już nie będzie pewne. Styl, jakim się posługuje autorka, jest bardzo przyjemny dla oka, co sprawia, że książkę czyta się bardzo szybko. Emocje te to wylewają się ze stron książki, by złamać serce! Kochani koniecznie przeczytajcie, bo książka jest wartościową lekturą, która może otworzyć oczy, na przemoc domową, kto wie, być może dotyka ona kogoś z naszego otoczenia! Polecam!

"Wytrwaj przy mnie" to książka, która zainteresowała mnie swoim opisem. Z chęcią więc zasiadłam do lektury, która okazała się naprawdę bardzo dobra, a przy tym interesująca i wciągająca. Katarzyna Muszyńska to autorka, po której książkę sięgnęłam pierwszy raz. Wiem jednak, że na pewno nie ostatni, gdyż ma ona niezwykle przyjemne i lekkie pióro, a jej historie są ciekawe. "Wytrwaj przy mnie" to książka, która nie należy do najłatwiejszych. Jest to dość bolesna historia, w której główna bohaterka wiele w swoim życiu przeszła. Osoba, której zaufała i którą obdarzyła uczuciem okazała się kimś zupełnie innym niż początkowo zakładała. Zastraszanie, bicie, upokarzanie to tylko część z tego z czym musiała się mierzyć Mia. Udało się jej jednak uciec do Chicago, gdzie pracuje jako dziennikarka. Wciąż jednak walczy z demonami przeszłości. Ma jednak wokół siebie ludzi, którym na niej zależy i którzy wiele zrobią by zapomniała o spotkanych ją krzywdach. "Wytrwaj przy mnie" to pochłaniająca, emocjonująca historia, która z każdym kolejnym rozdziałem ciekawi coraz bardziej. Książka, którą trudno odłożyć choćby na moment, gdyż cały czas bardzo nas interesuje co będzie dalej. Lektura pełna bólu, niepewności, ciągłej walki z przeszłością, ale również nadziei i chęci zmiany siebie i swojego życia. Książka, która pokazuje jak bardzo mylą pozory i osoba, która powinna być naszym wsparciem okazuje się kimś zupełnie innym. Jak czasem ciężko dostrzec, że to co najcenniejsze jest tuż obok. Jak ważne jest wsparcie i pomoc najbliższych. Historia co do której nie mam większych zastrzeżeń oprócz zakończenie, które mogłoby być ciut bardziej rozwinięte. Ogólnie jestem bardzo zadowolona z lektury i polecam Wam zapoznać się z tą historią.

„Wytrwaj przy mnie” to książka, którą przeczytałam aż trzy razy! Mało kiedy mi się to zdarza, ale w tym przypadku, każde kolejne czytanie sprawiało mi niesamowitą radochę. Niezwykle przyjemnie było towarzyszyć Kasi podczas pisania tejże powieści i z każdym kolejnym rozdziałem wyczekiwać tego, co tam dalej się wydarzy. Momentami wolałam nawet poczekać na trzy albo cztery rozdziały, żeby przeczytać je hurtem, bo przecież to czekanie to była istna szkoła cierpliwości. Na pewno wiesz o czym mówię, bo większość serii ma to do siebie, że po każdej części człowiek ma ochotę krzyczeć w niebogłosy. A jak tak miałam przy każdym rozdziale :P

Kasia Muszyńska to autorka, która zdecydowanie umie czarować słowem. Przekonałam się o tym już przy czytaniu „Zielarki”, która pomimo tego, ze to fantastyka, wciągnęła mnie w swój świat od pierwszych stron. Lekkość pióra autorki wyczuwalna jest w każdej jej książce, a historie które tworzy pochłania się z ogromną przyjemnością. Tym razem na tapecie mamy romans, który z pewnością niejednej czytelniczce uprzyjemni wieczór. I tutaj od razu ostrzegam, że jak zaczniesz wieczorem, może się to skończyć zarwaniem nocy!

Mia Watkins to dziennikarka, która na co dzień pracuje w gazecie „Today News”. Podejmie się każdego tematu, bowiem wszystkie są dla niej wyzwaniem, a jednocześnie ucieczką od dręczących ją myśli o przeszłości. No bo, co jest lepszego, niż ucieczka w pracę. Tym bardziej taką…ciekawą :P Gdy pewnego dnia Mia ma przeprowadzić wywiad z Jacksonem Fletcherem, strażakiem, który uratował z pożaru czteroosobową rodzinę i psa, nie spodziewa się, że mężczyzna będzie …takim gburem. Całe spotkanie przebiega w bardziej nerwowej atmosferze niż powinno i Mia ma nadzieję, że więcej nie będzie miała możliwości spotkania tego niemiłego i jednocześnie niezwykle przystojnego strażaka. Jednak jej nadzieja nie trwa długo. Jackson okazuje się znajomym jej najlepszego przyjaciela Trevora i to właśnie na jednej z jego imprez, Mia wyczuwając krążące między nią a strażakiem przyciąganie, postanawia pójść na całość. Miała to być relacja czysto rozrywkowa, miał to być tylko seks. Ale czy na pewno? Spokojne i szczęśliwe życie głównej bohaterki zostanie zaburzone, gdy pewnego dnia dostanie niepokojącego smsa, przez co przeszłość, od której tak usilnie chciała uciec, dopadnie ją w najmniej oczekiwanym momencie. Czy tym razem również uda jej się uciec?

„Wytrwaj przy mnie” wydaje się naprawdę niepozorną książką. Ma zaledwie 300 stron i piękną, delikatną okładkę, która dla mnie jest idealna, jeśli chodzi o tę historię. Za to sama fabuła, to mieszanina przeróżnych emocji. Ogromny plus za świetnie wykreowanych bohaterów, których nie sposób nie polubić. Sama Mia to pewna siebie kobieta, uciekająca przed przeszłością, która tak naprawdę nie wie co przyniesie jutro, a do tego ma problemy z zaufaniem ( co nie jest dziwne, patrząc na to co przeszła) – z jednej strony samo to łapie za serce, a wydarzenia których doświadczy, zmroziłyby niejedną osobę. Jackson, przystojny strażak – no cóż, samo wyobrażenie sobie chicagowskiego strażaka ściągającego kotka z drzewa, w tym całym swoim oporządzeniu, albo i bez … No i Trevor, przyjaciel, którego ja osobiście sama chciałabym mieć. Jak to się mówi, do tańca i do różańca. Uwielbiam tak pozytywnych ludzi. Jedynie nie polubiłam się z czarnymi charakterami tej książki, ale to myślę, że jest jak najbardziej zrozumiałe :P Co nie zmienia faktu, że i one są bardzo dobrze wykreowane.

Historia momentami łapie za serce, jest wzruszająca, romantyczna, dosłownie nie sposób się od niej oderwać nawet na minutę. Do tego zwrotów akcji i zaskoczeń nie zabrakło, a samo zakończenie dla mnie było niemałą niespodzianką, choć nie powiem, żeby mi się ono nie podobało! Wręcz przeciwnie – dla mnie bomba! Od połowy książki autorka świetnie buduje też napięcie i niepokój w bohaterce, które idealnie zobrazowane, pozwala i nam je odczuć.

Kasiu dziękuje Ci za możliwość patronowania tej wspaniałej historii, czekam na kolejne, które już wiem, że będą równie świetne ;) a „Wytrwaj przy mnie” jak najbardziej polecam!

"Wytrwaj przy mnie" Katarzyna Muszyńska

Mia Watkins to piękna dziennikarka, która  pracuje w "Today News".  To wrażliwa, ciepła jednak w przeszłość  skrzywdzona osoba. Dlatego też teraz nie ufa ludzią. Jedynym mężczyzną któremu zaufała,  po ucieczce od swojego partnera tyrana ,  był Trevor. Mężczyzna okazał się świetnym przyjacielem.

Jackson Flwtcherto to przystojny, dobrze zbydowany strażak. Nazywany jest  bohaterem Chicago, chodź ON sam się za niego nie uważał. Jest dobry i pomocny jednak chce uchodzić za bezczelnego dupką. Zwłaszcza jeśli chodzi o relacje z kobietami.

Mia i Jackson poznali  się gdy dziennikarką  miała przeprowadzić z nim wywiad. Chodź ich pierwsze spotkanie nie minęło w miłej atmosferze to  jednak coś ciągnęło ich do siebie.

Mia po ucieczce od narzeczonego  sadysty przez cztery lata  wzbraniała się przed relacjami damsko-męskimi. Jednak  w towarzystwie Jacksona  z jej ciałem działy sie dziwne rzeczy. Zaczęła czuć  pożądanie, które  wydawało jej się już nigdy nie zapłonać w kierunku  żadnego mężczyzny.

Jednak czy Jacson jest odpowiednim mężczyzna?  Czy bohaterski strażak skrzywdzi piękną dziennikarkę?  Czy Mia uwolniła się już od narzeczonego  tyrana?  I przede wszystkim czy kobieta która żyła  w przemocy będzie potrafiła jeszcze komuś zaufać?

Autorka ma lekki styl pisania. Jej książka praktycznie sama sie czyta i nie można się od niej oderwać. "Wytrwaj przy mnie" zawiera  interesującą  fabułę,  ciekawych bohaterów  oraz  ujmujące dialogi. Uwielbiam gdy bohaterowie prowadzą tak ciekawe rozmowy między sobą a w tej  książce ich nie brakuję.

Pani Katarzyna w swej powieści zawarła bardzo wiele emocji. Można powiedzieć, że  zaserwowala nam rollercoaster emocjonalny.  I do tego  poruszyła bardzo trudny temat, jakim jest przemoc domowa. Czytając to opowiadanie  uświadamiamy sobie  jaki to jest duży problem  w społeczeństwie. Jak ciężko jest osobie,  przeważnie kobiecie,  uwolnić się z takiej relacji. Jak jest manipulowana, poniżana i zastraszana  przez swojego partnera i jak ciężko jest podjąć  decyzję o odejściu. Dzieki tej książce zdajemy sobie sprawę jak  ważne jest aby taka osoba miała kogoś bliskiego przy sobie. Kogoś  kto  będzie ją wspierać i pomagał w tych trudnym dla niej  czasie.

Już w prologu dowiadujemy się jakie ciężkie życie wiodła Mia ze swoim narzeczonym  prokuratorem. Jednak dopiero  w dalszej części książki poznajemy piekło, które przeszła kobieta. Uwierzyła, że jest słaba i  sobie bez niego nie poradzi. Pokazuje to jak osoby na lepszym stanowisku czują się bezkarne i aby  podnieść  swoją samoocenę  poniżają innych, słabszych od siebie. Mia okazała  się jednak  silną i waleczną osobą. Postanowiła uciec od narzeczonego tyrana. Wyprowadzić się z Sattle i zamieszkać w Chicago. Jednocześnie postanowiła zerwać z przeszłością musiała również zerwać kontakt  rodziną. Jednak ta znienawidzona przeszłość deptała jej po piętach.

Chodź kobieta była zamknięta w sobie i nieufna w stosunku do obcych ludzi to była też dobrą dziennikarką. Była  miła, potrafiła słuchać i zadawać  odpowiednie pytania. W swojej pracy  lubiła  to, że dzięki swoim artykułom  wielokrotnie pomagała tym którzy tej pomocy potrzebowali. Natomiast jej duże wsparcie okazał Trevor,  przystojny dobrze zbudowany taksówkarz. Taki przyjaciel to skarb. Wspierał ja również gdy poznała Jacsona, mimo iż nie pochwalał tej znajomości.

Pomimo iż atmosfera pomiędzy strażakiem a dziennikarką była tak gęste, że można było kroić ja nożem, to jednak ciągnęło ich do siebie. Niestety Jacson miał też swoje tajemnice, które wystawiły ich znajomość na próbę.

Muszę wspomnieć również o zakończeniu, które było fenomenalne. Przyznam, że nie  takiego końca historii Mii się spodziewałam.

Książka wywarła na mnie tak dobre wrażenie, iż na pewno przeczytam ją ponownie. A za możliwość przeczytania tej pięknej książki dziękuję autorce, gdyż wygrałam ja w zorganizowanym przez nią rozdaniu.

“Wytrwaj przy mnie” autorstwa Katarzyny Muszyńskiej to historia, która nie jedną osobę złapie za serce. To historia przepełniona bólem, strachem i przeszłością. Autorka podjęła się trudnego tematu jakim jest przemoc domowa. Czy udało się jej skraść moje serce?

Główną bohaterką książki jest Mia Watkins, która przeniosła się z Seattle do Chicago by rozpocząć nowe życie. Uciekła od partnera, który każdego dnia rujnował jej życie. Bił, poniżał, jednym słowem złamał tą kobietę. Jednak Mii udało się uciec i znaleźć dobrą pracę. Uwielbiała swoją nową posadę. Chciała pomagać ludziom w każdy możliwy sposób. Pewnego dnia ma przeprowadzić wywiad z lokalnym bohaterem - Jaksonem Fletcherem. Ich pierwsze spotkanie nie przebiega tak jakby tego oczekiwali. Jednak jeszcze nie wiedzą, że to początek nowej bardzo romantycznej znajomości.. Co jednak, gdy przeszłość przypomni o sobie w najmniej odpowiednim momencie? Czy zniszczona emocjonalnie kobieta będzie w stanie kogoś pokochać?

Nie będę ukrywać, ta historia pochłonęła mnie doszczętnie. Gdy tylko zaczęłam ją czytać nie mogłam się od niej oderwać. Autorka ma bardzo przyjemny styl pisania przez co czułam, że strony same się czytają. Nawet nie wiem kiedy dotarłam do końca tej historii. Bardzo spodobała mi się relacja na liniI Mii i Jackson. Oczywiście na początku nie przypadli sobie do gustu, ale to jak ich relacja była budowana - na uczuciu, trosce i zrozumieniu - całkowicie skradła moje serce. To dwójka bohaterów, których z pewnością zaprosiłabym do domu.

Książka z pewnością złamie niejedno serce, ponieważ historia jest naprawdę trudna. Porusza temat przemocy, utraconej przyjaźni oraz bolesnej przeszłości. To książka z przesłaniem. Nigdy nie możemy się poddawać. Zawsze warto wierzyć, że czeka nas lepsze jutro. W środku znajdziecie również wiele cytatów, które poruszą wasze serce.

Niestety autorka mnie nie przekonała jeśli chodzi o zakończenie. Nie spodziewałam się takiego zwrotu akcji. Uważam, że Jackson został potraktowany na koniec po macoszemu. Cała jego relacja z Mii, nagle przestała mieć znaczenie. No cóż, to wizja autorki i nad tym nie zamierzam długo polemizować. Nie ukrywam, że dla mnie ten zwrot akcji ma duże znaczenie jeśli chodzi o całość i przez to moja ocena tej książce będzie niższa. Jednak dla mnie ma to wielkie znaczenie jeśli chodzi o całość.

Myślę, że każdy z Was sam musi się przekonać czy to książka dla niego. Ja osobiście, mimo, iż nie jestem fanką zakończenia polecam tą książkę. Po pierwsze z tego powodu, że jest to wartościowa pozycja na rynku. Po drugie dlatego, iż porusza ważny temat jakim jest przemoc domowa. Po trzecie to historia uniwersalna, skierowana do czytelnika w każdym wieku.