Co wiesz o swoich
sąsiadach, oprócz tego, że palą papierosy na balkonie, w
niedzielę jedzą kotlety, a ci z góry przelewają kwiaty? O
anonimowości w blokowiskach, samotności w kłopotach i poszukiwaniu
bliskości, o chorobie i uzależnieniach Jednym słowem o
problemach, które każdego z nas spotykają, ale nie zawsze
dostrzegamy je u tych za ścianą. Komuś, gdzieś dzieje się krzywda, ale
nie wyrządzamy jej SAMI SOBIE... NIGDY.
Prażeńka
4/5Noc prawdy
5/5- Autor: Anna M. Brengos
- Wydawnictwo Lucky
- Oprawa: Miękka
- Rok wydania: 2018
- Ilość stron: 272
- Stan: nowy, pełnowartościowy produkt
- Model: 9788365351661
- Język: polski
- Nr wydania: 1
- ISBN: 9788365351661
- EAN: 9788365351661
- Wymiary: 13.5x20.5 cm
Recenzje książki Sami sobie nigdy (3)
-
Recenzenckie Mistrzostwo ŚwiataOcena: 5/5Dodana przez Natalia W. w dniu 2023-06-22Opinia użytkownika sklepuRecenzja dotyczy produktu typu: książka
0 z 0 osób uznało recenzję za przydatnąPowieści Anny M. Brengos mają to do siebie, że są dość krótkie, zwykle nie liczą nawet 300 stron, ale pamiętajmy, że to nie liczba stron decyduje o jakości tekstu. Jestem przekonana, że nieraz czytelnicy zauważyli, że tak zwany „grubasek”, czyli książka mająca nawet 500-600 stron była przegadana i mało wciągająca, podczas gdy coś znacznie krótszego wciągnęło nas bez reszty. Tak jest i tym razem- „Sami sobie nigdy” to coś bardzo mądrego, pouczającego, zmuszającego do osobistych refleksji. Wiem, że sama długo nie zapomnę tego, co tu przeczytałam.
Głównymi bohaterami są mieszkańcy tej samej kamienicy. Autorka nie operuje tutaj imionami, a jeśli tak, to robi to bardzo wybiórczo. Zastanówmy się jednak, czy imiona bohaterów są najważniejsze? Chyba nie, bo jakie ma znaczenie to, że kobieta ma na imię Anna, mężczyzna Jan, a mała córeczka Zuzia? Chyba żadne, nieprawdaż? Ale do rzeczy.
Początkowo poznajemy bardzo schorowaną młodą kobietę. Jej serce nie funkcjonuje w sposób prawidłowy, co jednocześnie zmusza ją do pozostania w domu. Praca jest dla niej teraz niemożliwa. Co więcej, jej serce zostało zniszczone także w sposób przenośny- otóż jej ukochany nie wyciąga do niej pomocnej ręki, tylko, mówiąc kolokwialnie, bierze nogi za pas, a na dodatek używa wobec niej bardzo nieeleganckich słów. Czy kobieta poradzi sobie sama? Czy może na kogokolwiek liczyć? Warto się o tym przekonać.
Ważni są tutaj także inni sąsiedzi wyżej opisanej postaci. Mężczyzna właśnie rozwodzi się ze swoją małżonką, ale powód rozstania nie jest tutaj oczywisty. Zwykle jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że w literaturze to mąż jest tym złym, nieczułym, agresywnym potworem. Zwykle też potwór w ludzkiej skórze nie interesuje się swoim dzieckiem, ale portret samotnej matki jest chyba zbyt często powtarzany przez ludzi pióra. Anna M. Brengos postawiła więc na zupełnie odwrotną sytuację. Mężczyzna dwoi się i troi, by ich córeczka miała choć namiastkę normalnego dzieciństwa- ciężko pracuje, dba o dom, kocha córeczkę, a jego żona i tak woli zabawy, alkohol i bardzo nieadekwatne zachowanie. Dlaczego w późniejszej fazie to mężczyzna będzie robił wszystko, by odebrać żonie prawa rodzicielskie? Jakie traumy przejdzie ich mała, aczkolwiek szalenie bystra i mądra dziewczynka? Jest to bardzo dobrze rozwinięty wątek, który podwyższa ogólną notę powieści. Zresztą, wiele wypowiedzi dziewczynki rozczuli niejednego odbiorcę.
Nie chcę zdradzać wszystkiego, niemniej jednak autorka bardzo dobrze opracowała tę powieść. Po przeczytaniu lektury wielu czytelników, w tym ja, zada sobie mnóstwo psychologicznych pytań. Po pierwsze, czy zawsze możemy liczyć na pomoc sąsiadów lub rodziny? Czy w ogóle znamy mieszkańców swojego bloku? Czy Ty, drogi Czytelników, chodzisz jeszcze pożyczyć cukier do sąsiada lub sąsiadki? Kiedyś było to powszechne i naturalne działanie człowieka, a dziś trudno nawet usłyszeć dzień dobry na klatce schodowej. Co więcej, często słyszymy kłótnie w sąsiednich domach, ale czy interweniujemy? Czy rozumiemy, że tak blisko nas może dochodzić do tragedii, a konkretna osoba nie ma serdecznego domu, tylko przeżywa piekło? Ta książka jest idealnym przykładem na to, że patologia nie jest, niestety, żadnym archaizmem.
To, co jeszcze na długo zapamiętam, to bardzo szczera i dobitna wizja autorki dotycząca polskich szpitali, w szczególności SOR-u. Jeśli czytelnicy myślą, że seriale typu NA SYGNALE czy NA DOBRE I NA ZŁE ukazują nam prawdę, to bardzo, ale to bardzo się mylą. Sama niedawno wylądowałam nagle na oddziale, zatem spostrzeżenia autorki mogę uznać za smutne, ale stuprocentowo prawdziwe. Życie pacjenta to nie jest bajka- no, chyba że stać go na prywatne leczenie. Wtedy można mu tylko pozazdrościć.
„Sami sobie nigdy” jest bardzo dobrą powieścią, a mimo wielu literówek nie straciłam chęci do zagłębiania się w treści. Książka jest krótka, a zatem mogą przeczytać ją nawet najbardziej zapracowani ludzie. Tytuł także jest idealnie dobrany- dlaczego sobie nigdy nie zrobimy krzywdy, a innym tak? Ach, ważne jest też zakończenie, które z całą pewnością NIE należy do przewidywalnych. Ostatnie wersy dosłownie wbiły mnie w fotel, ale zapewne taki był zamysł autorki.
Polecam! -
Recenzenckie Mistrzostwo ŚwiataOcena: 5/5Dodana przez Ewelina G. w dniu 2019-10-30Opinia użytkownika sklepuRecenzja dotyczy produktu typu: książka
0 z 0 osób uznało recenzję za przydatnąDziś chciałabym zaprosić na moją recenzję książki, która wywarła na mnie niesamowite wrażenie. Mam tak olbrzymi mętlik w głowie po tej lekturze, że sama nie wiem jak ubrać to w słowa- by przekazać Wam moje odczucia, byście zakochali się w tej powieści tak, jak ja. By Wami wstrząsnęła, rzuciła na " glebę" ale i dała nadzieję.
Zastanawialiście się kiedyś nad zjawiskiem przemocy domowej? Tyle się słyszy o maltretowanych kobietach, dzieciach, ale również mężczyznach. Mam jednak wrażenie, że niezbyt się tym martwimy, dopóki, dopóty nie dotknie nas bezpośrednio. Jak pomóc takim ludziom, gdzie się udać po pomoc dla nich, a co najważniejsze czy samemu interweniować, gdy słyszymy awanturę za ścianą, a może zostawić i się nie mieszać? Przecież to nie nasza sprawa...
On, Ona i Ono. Tacy zwyczajni, anonimowi, niczym się niewyróżniający. On po rozwodzie, walczy o dziecko z byłą żoną- alkoholiczką i furiatką. Ona była pracownica biura, wracająca do zdrowia po operacji serca i rozstaniu z narzeczonym. Mieszkająca po sąsiedzku, wiedząca i słysząca, co się dzieje za ścianą. Nie jest wścibska. Ono ( dokładnie dziewczynka ), rozdarte pomiędzy rodzicami, zastraszone, nieszczęśliwe, nie raz uderzone, chcące być tylko kochanym.
Co ich łączy? Wiara i nadzieja w lepsze jutro. W to, że wszystko się ułoży, że kiedyś będzie lepiej.
Są jeszcze dziadkowie, którzy walczą razem z byłym zięciem, o lepsze jutro ukochanej wnuczki. Mimo trudnych wyborów między własną córką a wnuczką zawsze znajdują rozwiązanie.
Problemy dnia codziennego zbliżają do siebie tę dwójkę, ale czy możliwe jest uczucie między takimi życiowymi rozbitkami. Robią wszystko, by tak się stało, powolutku zbliżają się do siebie, jest coraz lepiej, a wtedy nadchodzi kolejny dramat...
" Sami sobie nigdy " napisana jest w taki sposób, że możemy poznać każdego bohatera osobno. Z każdym z nich możemy się zżyć, poznać jego pragnienia, oczekiwania i lęki. Nieraz miałam wrażenie, że czytam ich pamiętniki, uczestniczymy w życiu tych ludzi. Chce się im pomóc.
Autorka wspaniale oddaje emocje, nieraz doprowadziła mnie do łez...jedynym minusem ( ale nie takim złym ) dla mnie jest zakończenie. Zostawia nas z tysiącami pytań... na które nie poznajemy odpowiedzi.
Mam nadzieję, że zachęciłam Was do sięgnięcia po ten tytuł. Jeśli tak, będzie mi nie zwykle miło. -
Recenzenckie Mistrzostwo ŚwiataOcena: 5/5Dodana przez Kinga S. w dniu 2018-12-10Opinia użytkownika sklepuRecenzja dotyczy produktu typu: książka
0 z 0 osób uznało recenzję za przydatnąJakiś czas temu, dzięki uprzejmości Wydawnictwa Lucky, miałam przyjemność przeczytać niniejszą książkę. Zazwyczaj nie czytuję streszczeń na okładkach. W tym przypadku postanowiłam zrobić wyjątek. Opis nadzwyczaj tajemniczy i zdecydowanie dający do myślenia.
Bardzo nietypowa książka. Ja osobiście spotkałam się z taką pierwszy raz. Narratorami są trzy bezimienne osoby, jednak każda z nich jest bardzo ważna i każda wnosi nowe spojrzenie na swoją sytuację. On – mężczyzna, koło 30 lat, prawnik, rozwodnik, ojciec pięcioletniej dziewczynki, dotknięty brakiem stałego kontaktu z dzieckiem, izolowany, naiwny i w całej tej przykrej sytuacji nie widzący najważniejszego. Ona – sąsiadka prawnika, dziewczyna przed 30, samotna, nie mogąca liczyć na swoją rodzinę, przyjaciół w sytuacji zagrażającej życiu. Wraca do domu po pobycie w szpitalu po ciężkich problemach zdrowotnych ze sercem. Ono – córka prawnika. Dziecko, które stara się zrozumieć na swój sposób, co się wokół niego dzieje. Dlaczego tata nie mieszka z mama, a „wujek" jej nie lubi. Dziecko, które kocha swoją matkę, nawet gdy ta nie potrafi się nią zająć.
„Trzeba wiedzieć, o co się modlić. Widzisz, Pan Bóg zawsze słucha, tylko czasami działa po swojemu i w swoim czasie.”
Te trzy osoby naprzemiennie relacjonują wydarzenia, które rozgrywają się w danej chwili, ale też nawiązują do swoich sytuacji z przeszłości, by nakreślić nam obraz dlaczego i jak znaleźli się w tym momencie w takiej a nie innej sytuacji. Mamy ojca, można by powiedzieć wykształconego, który sam stał się ofiarą swojego zawodu, walczącego z systemem państwa. Sąsiadkę, która nie wiedząc czemu została sama, bez jakiejkolwiek pomocy oraz dziecko, które chce by było jak dawniej.
Więcej na: [Adres usunięty]