Księżniczka ma chłopaka. Pamiętnik księżniczki. Tom 4

▫Meg Cabot - Pamiętnik Księżniczki 4: Księżniczka ma chłopaka▫

Ocena: 4/5 ⭐

Wydawnictwo: @Prószyń[Adres usunięty]

Format: 📖

Gatunek: młodzieżówka

Data wyd.: 15.04.2025

Seria: Pamiętnik Księżniczki #4

O czym?

Tym razem Mia przebywa na feriach zimowych w Genowii. Czeka ją tam wiele obowiązków, ale jej serce pozostało w Nowym Jorku przy Michaelu. W końcu chłopak wyznał jej miłość i nie zdążyli nawet wybrać się na pierwszą, prawdziwą randkę. Standardowo Mia sama wymyśla sobie problemy. Tym razem obawia się, że Michael z nią zerwie, gdyż zamiast na randkę z nim, musi wybrać się z grand-mere na bal.

Co myślę?

Chociaż wiekowo nie jest to już mój target, to naprawdę cieszę się ze wznowienia tej serii i to w tak pięknym wydaniu. Przyjemnie jest wrócić do swoich nastoletnich czasów, gdy czytało się przygody Mii, powspominać, przenieść się w czasie. I muszę przyznać, że przygody księżniczki i jej zachowanie dalej mnie bawi, dalej sprawia, że przezywam razem z nią jej rozterki, chociaż napewno już na zupełnie innym poziomie. To jest taka seria, którą bez mrugnięcia okiem poleciłabym dla każdej nastolatki.

Wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma - zgadzacie się z tym ?

Pasuje mi tu to przysłowie, bo Mia Thermopolis, księżniczka Genowii, zazdrości swoim znajomym, którzy mogą spędzić szkolną przerwę zimową w domu, czy w wybranym przez siebie miejscu. Oni z kolei zazdroszczą jej tego, że spędza ferie w zamku. Ale życie księżniczki to dużo obowiązków, których nie może porzucić nawet…gdy żyje miłością.

Tak, Mia się zakochała i ma chłopaka. Michael spędza ten czas na Florydzie, przez różnice czasu kontakt mają ograniczony, a ona odlicza dni i godziny. Jak tu się nie załamać ?

Kolejna część ponadczasowej serii “Pamiętnik księżniczki”. Podejrzewam, że jeśli nie każdy ją zna to chociaż każdy kojarzy,bo przez te wszystkie lata wpadła w oko albo w formie książki albo ekranizacji. Zrobiła furorę wiele lat temu. Teraz czytając myślałam o tym czy młode pokolenie sięgając po te książki po raz pierwszy, jest… przerażone. Czym ?

No Kochani - ona tu, on tam. Dzielą ich tysiące mil, a nie mogą popisać do siebie na Messengerze, nie napiszą smsa, nie pogadają na kamerce. Do dyspozycji mają maile i telefon stacjonarny. Czy ta przepaść technologiczna od wtedy do teraz, nie wydaje się ogromna? Przy tym tomie, w tych okolicznościach, jakoś szczególnie zwróciłam na to uwagę, bo gdy się jest zakochanym chce się każdą chwilę spędzić z tą osobą. Ale dziś łatwiej znieść to rozstanie mając tyle możliwości kontaktu. A Mia i Michael ich nie mają. I ona to niesamowicie przeżywa. Czy on też?

Lubię młodzieżówki choć już dawno do grona młodzieży nie należę. Mimo to gdyby nie wybitny sentyment do tej serii, pewnie by nie zrobiła na mnie takiego wrażenia i uznałabym ją za banalną. Ale pamiętam jak ją pokochałam będąc w wieku Mii i czytając teraz, przeżywałam ją jak dawniej i nie tylko czułam te wszystkie emocje jakie targają naszą księżniczką, ale też co chwile śmiałam się wręcz do łez. To wszystko dla nas może rzeczywiście wydawać się nieistotne czy błahe. Ale mając te kilkanaście lat, ma się inne priorytety, przeżywa się wszystko inaczej, mocniej. Warto o tym pamiętać, mieć to na uwadze sięgając po notatki z życia Mii Thermopolis.

Książka pisana w formie pamiętnika, czyta się wręcz sama, chwila i koniec. Ale nuda nie grozi i każdy kolejny dzień to coś ciekawego. Nie tylko problemy sercowe, dalsza nauka etykiety, zarządzania krajem, po prostu bycia księżniczką, przyszłą królową ale też sprzeczki z grand-mere, napięty królewski harmonogram i tęsknota za domem.

To seria na swój sposób urocza. Może teraz będzie odbierana zupełnie inaczej, może obecnie nastolatkowie są zupełnie inni i nie każdy tak się utożsami z Mią jak ja te lata temu, ale uważam, że nadal ma w sobie to coś. I nadal ją kocham. Oczywiście polecam :) miłego dnia.

Są książki z których się nie wyrasta. Tak jest w przypadku serii „Pamiętnik Księżniczki”. Mia Thermopolis nie przestaje mnie zaskakiwać i bawić. W jej głowie dzieje się.... dużo. 🤭

Życie Księżniczki Genowii nie jest łatwe. Ferie zimowe przyszło jej spędzić z Grandmere na lekcjach etykiety i nudnych bankietach, a przecież Amelia „Mia” Mignonette Grimaldi Thermopolis Renaldo oficjalnie ma chłopaka i to nie byle jakiego, a samego Michaela Moscovitz we własnej osobie! Szkoda tylko, że on spędza ferie u dziadków na Florydzie. Plaża, słońce, bikini i atrakcyjne surferki na wyciągnięcie ręki! Czy Mia aby nadal ma chłopaka?

Perypetii sercowo-życiowych ciąg dalszy. Czytając ten tom naszły mnie pewne przemyślenia, a mianowicie doszłam do wniosku, że teraz nastolatkowie są zupełnie inni. Chociaż nie jedna dziewczyna pewnie odnajdzie w głównej bohaterce cząstkę siebie, tak wydaje mi się, że dla większości dziewczyn, Mia może wydawać się dziecinna, a przecież to właśnie ta niewinność jest tak cenna. Ja jako ten starszy rocznik, mogłam chociaż na chwilę cofnąć się w czasie i na nowo przeżyć młodzieńcze rozterki.

Muszę przyznać, że nie jestem obiektywna jeżeli chodzi o całą serię, ale musicie mi wybaczyć, sentyment robi swoje. Uwielbiam i polecam przygody Mii każdej nastolatce i nie tylko.

Co u naszej ulubionej księżniczki? W czwartym tomie PAMIĘTNIKA KSIĘŻNICZKI Mia spędza ferie zimowe w Genowii i szczególnie cierpi, bo tym razem po raz pierwszy ma chłopaka, a dzieli ich różnica czasu, ogromna odległość i fakt, że oboje spędzają przerwę świąteczną ze swoimi dziadkami. Przy czym Mia ze swoją babką uczestniczy w kolacjach z oficjelami i posiedzeniach parlamentu. I cały czas ma wątpliwości, czy jest wystarczająca by mieć chłopaka i być kochaną.

Uwielbiam tę serię, bo Mia jest tak bardzo podobna do nastolatek w jej wieku (pomijając kwestie królewskie oczywiście) i tak bardzo można się z nią utożsamiać. Szuka swojego talentu, chce być w czymś dobra, a do tego dopiero wchodzi na związkowe terytorium i jej niepewność w tym temacie przypomina niejedną dziewczynę, która zastanawiała się, czy chłopak, który jej się podoba naprawdę odwzajemnia jej uczucia. Czytając przypominam sobie lata, gdy byłam w wieku Mii i dopada mnie nostalgia. To tak niesamowicie komfortowa lektura i tak dobrze i przyjemnie się czyta, że stanowi idealny poprawiacz humoru. Uwielbiam lekkie pióro Meg Cabot, które sprawia, że historię wręcz się pochłania. Jestem też fanką tego, jak świetnie wykreowała świat naszej księżniczki, paczkę jej przyjaciół. Czytając czułam się, jakbym była jej częścią i razem z nimi spędzała przerwy, chodziła na fakultety i tworzyła listy na zajęciach z BHP.

Może jestem totalnie nieobiektywna jeśli chodzi o Pamiętnik Księżniczki, bo to moja ulubiona seria ever, ale polecam ją z całego serca. I tym młodym czytelnikom i tym, którzy z sentymentem wspomną czasy, w których toczy się akcja. Dajcie szansę, by Pamiętnik Księżniczki stał się również i Waszą komfortową lekturą!

Amanda.Says