Jeśli uwielbiasz niebanalne zagadki kryminalne, a do tego pociąga Cię niesamowita atmosfera Wrocławia z początków XX wieku, to czytając powieść "Mock" z pewnością nie będziesz się nudził. W książce wciąga nie tylko sama tajemnica, ale też niezwykle dokładne opisy miejsc. W tym wypadku najważniejsza jest Hala Stulecia. Opisy tego jednego z najważniejszych zabytków stolicy Dolnego Śląska robią naprawdę ogromne wrażenie, a autor przestudiował chyba jej każdy element i poznał każdą historię związaną z Halą. Zresztą, jeśli znasz już którąś z powieści Marka Krajewskiego, to doskonale wiesz, że czytając ją, będziesz się czuł, jakbyś był we Wrocławiu sto lat temu. A właściwie to w Breslau, bo tak się nazywało to miasto, gdy było niemieckie.
Głównym bohaterem jest, oczywiście, słynny już policjant Eberhard Mock. Tym razem poznajemy go jednak nie jako rozpoznawalnego w całym mieście detektywa. Jest rok 1913, Mock ma zaledwie 30 lat i ciągle pamięta, skąd pochodzi. W końcu całkiem niedawno wyrwał się z biednego Wałbrzycha i wie, że kariera w policji w wielkim Breslau to dla niego być albo nie być. Ma stopień wachmistrza i marzy o awansie w strukturach policyjnych. Ale pojawia się problem. Mock stał się bohaterem małej afery obyczajowej, więc szefowie grożą mu wyrzuceniem z pracy. Ale pojawia się szansa. Niezwykle trudne śledztwo, dzięki któremu może albo awansować, albo stracić wszystko. Jak nietrudno się domyślić, Mock śledztwo przyjmuje i stara się pokazać wszystkim, ile jest wart. Co to za śledztwo? Otóż właśnie w Hali Stulecia policja znajduje nagie ciała czterech gimnazjalistów. A nad nimi wisi trup mężczyzny ze skrzydłami u ramion - niczym Ikar. To makabryczna zbrodnia czy mord rytualny? A może zbiorowe samobójstwo? Kto może stać za czymś takim? Na te właśnie pytania musi odpowiedzieć Mock. To jednak nie wszystko. Hala Stulecia jeszcze oficjalnie nie została otwarta. W momencie makabrycznego odkrycia trwają w niej ostatnie prace wykończeniowe. Natomiast jej oddanie do użytku ma być obchodzone z wyjątkową pompą, a uroczystość ma zaszczycić swoją obecnością sam cesarz Wilhelm II... Przed wachmistrzem Mockiem więc wyjątkowo trudne zadanie, do tego pełne politycznej presji…
To już siódma powieść o przygodach Mocka. Pierwszą była wydana w 1999 roku "Śmierć w Breslau", następne były: "Koniec świata w Breslau", "Widma w mieście Breslau", "Festung Breslau", "Dżuma w Breslau" oraz "Głowa Minotaura". Kryminały z tej serii zdobyły wiele nagród i uznanie - nie tylko w Polsce. Zostały przetłumaczone na osiemnaście języków, w tym na angielski, niemiecki, rosyjski, hebrajski, szwedzki czy duński.
- Recenzenckie Mistrzostwo ŚwiataOcena: 4/5Dodana przez Magdalena K. w dniu 2017-12-08Recenzja dotyczy produktu typu: książka
1 z 2 osób uznało recenzję za przydatnąCały czas człowiek dowiaduje się nowych rzeczy o sobie oraz o innych. Z czytelnika ograniczonego jedynie do czytania typowych skandynawskich kryminałów zaczęłam powoli wyrastać, o czym przekonałam się, sięgając po powieść Marka Krajewskiego pod tytułem „Mock”.
Skandal obyczajowy, w jaki dało się wplątać kilku członków sekcji kryminalnej wrocławskiej policji, może pogrzebać ich dotychczasową karierę. Wśród nich znajduje się młody wachmistrz kryminalny, Eberhard Mock, który by do tego nie dopuścić, rzuca się w wir śledztwa dotyczącego zabójstwa czterech gimnazjalistów znalezionych w Hali Stulecia, która kilka tygodni później ma zostać oficjalnie otwarta. „Odwróciła się do niego plecami, co go bynajmniej nie zmartwiło, bo mógł bezkarnie delektować się jej kształtami a tergo*.” Eberhard Mock to typowy mężczyzna. Z pozoru ukazuje nam się przeciętny bohater kryminalny – taki, który potrafi być surowy, zdystansowany wobec świata, jak i zabawny oraz bezkompromisowy. To, co go wyróżnia, to nie ilość wypalonych fajek, czy wypitych litrów alkoholu. To postać, która jest inna ze względu na swój lęk, na fobię i strach, któremu musi stawić czoło w obecnej sytuacji. „Patrzył, jak odjeżdża automobil prezydenta, jak pomocnicy doktora Lasariusa pakują ciała na furgon z kostnicy, jak Mühlhaus przesłuchuje stróża, jak jego koledzy w Wydziału IIIb – podekscytowani i zadowoleni – ruszają do swoich zadań. A ON musi zaraz zostawić to miejsce zbrodni i iść do biblioteki szukać jakichś imponderabiliów.” Powieść ta zaciekawiła mnie na tyle, iż całą książkę przeczytałam w dwa dni. Jest ona napisana przystępnym językiem dla czytelnika, jednak nie mogę oprzeć się wrażeniu, iż dużo sformułowań charakterystycznych dla powieści typu „retro” jest opisana bardzo ogólnikowo i ja osobiście miałam problem z tym, by niektóre wątki od razu zrozumieć. Jednak, pomimo tego, iż niektóre słowa były dla mnie nowe, których znaczenia wcześniej nie znałam, uważam, iż zarys powieści, opisy kamienic, wrocławskich ulic oraz klimat historii są fantastycznie ukazane. Autor potrafi naszkicować i przedstawić nam świat tak bardzo odmienny od naszej współczesności, nie zanudzając przy tym czytelnika. I choć książka ta osadzona jest w czasach, za którymi ja nie przepadam i nie jest to zupełnie moja bajka, nie mogę odmówić warsztatu pisarskiego, jak i dobrej manipulacji czytelnikiem, gdyż przekonałam się na własnej skórze, iż coś w kryminałach potrafi mnie jeszcze zaskoczyć. Wiem, iż „Mock” nie jest pierwszą powieścią z cyklu o Eberhardzie, jednak ja czytając tę książkę, nie odczułam tego, bym musiała znać poprzednie historie o danym bohaterze. Jest to zapewne spowodowane tym, iż utwór, o którym piszę, opowiada o początkach kariery wachmistrza kryminalnego, więc jeszcze dużo przede mną.
a tergo* (łac.) – od tyłu - Początkujący RecenzentOcena: 5/5Dodana przez Witold K. w dniu 2017-04-30Recenzja dotyczy produktu typu: książka
0 z 2 osób uznało recenzję za przydatnąJakiś czas temu w moje ręce trafiła najnowsza książka autorstwa Marka Krajewskiego z cyklu przygód niemieckiego policjanta, detektywa Eberharda Mocka. Mimo, że ukazała się już cała seria książek z tytułowym bohaterem, to "Mock" wraca do korzeni i pokazuje nam początki kariery miłośnika gry w szachy z nierządnicami. Wrocław. Rok 1913. Młody Wachmistrz Kryminalny stoi na skraju przepaści. Po skandalu obyczajowym, grozi mu wyrzucenie z policji. Tym razem w Hali Stulecia znaleziono cztery ciała. Przed Eberhardem Mockiem otwierają się nowe możliwości. Czy rozwiązana sprawa pozwoli uratować karierę młodego policjanta?
Marek Krajewski utrzymuje swój świetny, osobliwy styl. Opisy miasta, scenerii, bohaterów nie odstają od poprzednich dzieł autora. Tym razem dostajemy w nasze ręce kolejną trudną zagadkę. Tym razem jednak, tytułowy stróż prawa wciągnięty zostanie w sam środek politycznej intrygi, w świat szarych eminencji, bogato postawionych osobistości ówczesnego Wrocławia. Mock przekona się, że w jego profesji nie ma miejsca ani na zaufanie, ani pobłażliwość.
Sam przeczytałem jeszcze trzy inne książki z serii o policjancie z Breslau. Paradoksalnie, pierwszą z cyklu był omawiany przeze mnie "Mock". Myślę, że to właśnie ta część zachęciła mnie do dalszej eksploracji świata XX-wiecznego Wrocławia. Młodego Mocka zdecydowanie można polubić. Miotany od lewa do prawa przez swoich przełożonych, nieświadomy odgrywanej przez siebie roli Eberhard próbuje się trzymać zasad w świecie pełnym sprzeczności i brudnych interesów.
Krajewski pokazuje nam, że nie zawsze mamy wybór i czasami musimy dostosować się do sytuacji i decyzji innych.
Dla mnie była to pierwsza intelektualna przygoda z bohaterem, ale nie ostatnia. Każdemu fanowi wątków kryminalnych i obyczajowych szczerze polecam tą książkę!
- Autor: Marek Krajewski
- Wydawnictwo Znak
- Seria Eberhard Mock
- Oprawa: Miękka
- Rok wydania: 2016
- Ilość stron: 400
- Stan: nowy, pełnowartościowy produkt
- Model: 9788324043415
- Język: polski
- Nr wydania: 1
- ISBN: 9788324043415
- EAN: 9788324043415
- Wymiary: 140x205
- Powiązane tematy: Noc Wyprzedaży, Lato z książką, Książki do 50% taniej, Promocja na książki, Dzień Mężczyzn, Last Minute, Wyprzedaż magazynowa