Barbarzyńcy z Lodowej Planety

Lubię czasami przeczytać coś lekkiego, co jest absurdalne, a zarazem śmieszne i pozwalające oderwać się od codziennych problemów i dlatego właśnie sięgnęłam po tę książkę. Choć wiele osób ocenią tę pozycję negatywnie, to uważam, że niesie ona wiele radości, a przy tym pozwala pobudzić wyobraźnię. Oryginalna fabuła, która mnie osobiście urzekła i sprawiła, że czytając, dzień stał się lepszy i przyjemniejszy. Takie książki też są potrzebne, bo kiedy mam ochotę na coś poważnego, to mam, ale czasami chcę po prostu coś przeczytać, by się świetnie bawić. 

"Barbarzyńcy z Lodowej Planety" to pierwszy tom serii o takiej samej nazwie, skupiający się na historii Vektala i Georgie. Georgie Carruthers jest całkiem zwyczajną dziewczyną. A przynajmniej była nią do momentu, gdy została porwana przez kosmitów. Od teraz musi walczyć o przetrwanie razem z resztą uprowadzonych z Ziemi kobiet. Kiedy ich statek ląduje awaryjnie na tajemniczej Lodowej Planecie, pojawia się szansa na wyrwanie się z sideł obcych. Georgie jako nieformalna liderka grupy wyprawia się na zwiady, by znaleźć ratunek wśród śnieżnych zasp. Jej wybawcą okazuje się jednak nie kto inny jak… ogromny niebieski kosmita. I to bardzo seksowny kosmita, który uważa Georgie za swoją drugą połówkę.

Wiem, co teraz pomyślicie "XDDD COOO ROMANS KOSMITY Z CZŁOWIEKIEM?!". Pomału, pomału bo to, że coś jest inne nie znaczy, że jest gorsze. Czy to jedna z dziwniejszych książek jakie czytałam? Tak. Czy to znaczy, że mi się nie podobała? Absolutnie nie! Wiadomo, ile ludzi tyle opinii ale ja osobiście uwielbiam tą książkę! Lubię czytać "nieszablonowe" fabularnie książki a ta jest serio dowalona jeśli chodzi o wyobraźnię autorki. W "Barbarzyńców" wciągnęłam się dosłownie od pierwszego rozdziału i tak mnie ta książka pochłonęła, że nie mogłam się oderwać od czytania. Autorka ma bardzo lekki i przyjemny styl pisania dzięki czemu przez książkę się płynie. Fabuła jest potężnie przemyślana i jestem pod wrażeniem jak dużo wyobraźni wtłoczyła tu autorka. Lodowa planeta, inny świat, kosmici i inne mniejsze elementy, które zostały niezwykle ciekawie poprowadzone i wykreowane. Fabuła głównie skupia się na relacji naszych bohaterów więc nie oczekujcie zbyt wielu zwrotów akcji czy coś. Ale zapewniam, że nadal jest ciekawie. Vektal - ten niebieski kosmita skradł moje serce sorry not sorry. Co prawda przy pierwszym spotkaniu zachował się eee dość barbarzyńsko ale w późniejszym czasie to totalny słodziak z niego. Georgie to pewna siebie i odważna dziewczyna, która musi przystosować się do totalnie innej rzeczywistości. Relacja, o ile to co ich łączy można tak nazwać bo to też więź, która łączy Vektala i Georgie jest jedyna w swoim rodzaju i dzieje się dość szybko i trochę dziwnie. Ale czego możemy się spodziewać po "dziwnej" fabule. Mimo wszystko uwielbiam to jak autorka poprowadziła ich relację i jak ukazała Vektala, który będąc kosmitą, zrobiłby wszystko dla swojej ludzkiej partnerki. Jeśli lubicie "inne" romanse z nieszablonową fabułą, które wytestują waszą wyobraźnię to gorąco polecam wam "Barbarzyńców z Lodowej Planety"💜.

Nic dziwnego że NASA nie mówi nam o odkrytym życiu pozaziemskim bo jeśli wielcy, niebiescy kosmici istnieją, wszystkie kobiety chciałyby się z ziemi wynieść.

Kocham tę historię całym serduszkiem bo jest idealnym połączeniem komedii i romansu, a motyw fate mate (bratnich dusz) jest tutaj wisienką na torcie. Nie mogłam przestać uśmiechać się i piszczeć z zachwytu nad tym jak autorka przedstawiła historię Georgie i Vektala. Od początku ich relacji gdy stają przed wyzwaniem porozumiewania się między sobą nie mogłam odłożyć książki przez ich zabawne dialogi i urocze sceny.

Prędko okazało się, że przerażający, dwumetrowy kosmita z rogami i ogonem nie pragnie niczego innego niż dbania o swoją wybrankę. Ostrzegam, takich mężczyzn na ziemi nie znajdziecie. Symbiot, którego mają kosmici w sobie pozwala przetrwać im na planecie: ogrzewa ich, mruczy, śpiewa i wibruje w ich klatce piersiowej, gdy w pobliżu znajduje się partnerka, która jest ich bratnią duszą. Każda dosłownie myśl Vektala dotyczy Georgie: wpierw upewnia się że jest bezpieczna i niczego jej nie brakuje by potem odpowiednio zaspokoić jej pragnienie bliskości. Te sceny są tak hot, że mogłyby stopić cały śnieg na lodowej planecie więc ostrzegam, że wasze standardy co do romansu wystrzelą w kosmos.

Wydarłam gdy okazało się, że Vektal ma więcej samotnych kumpli, którzy tylko czekają by dowiedzieć się czy którąś z ludzkich kobiet jest ich wybranką z którą będą rezonować. Niebieskie simpy zdobyły moje serce już od pierwszych stron.

Georgie poniekąd została liderką grupy i bardzo podoba mi się jak jej postać rozwinęła się i reagowała na niebezpieczeństwo wokół oraz całe zaklimatyzowanie dziewczyn w obliczu nowej sytuacji. Nie poznajemy bliżej reszty postaci, ponieważ każdy kolejny tom dotyczy innej pary ale spis bohaterów na końcu książki ułatwia nam sprawę.

Ta wyprawa dopiero się zaczyna. Jestem bardzo ciekawa tego świata, plemienia Vektala i kosmitów, którzy porwali dziewczyny i coś czuję, że w kolejnych tomach będziemy bliżej poznawać okoliczności ich uprowadzenia oraz zasad panujących w tym świecie.

"Barbarzyńcy z lodowej planety" to historia, która wywołała u mnie tyle pozytywnych emocji, że ja już wiem, że ta seria trafiła do mojej topki, którą będę wszystkim polecać.

18+

[współpraca z Prószyński i S-ka]

Nigdy nie ukrywałam, że moje podejście do erotyków jest dosyć negatywne; przeczytałam tak dużo złych powieści tego gatunku, że do “Barbarzyńców z lodowej planety” również podchodziłam z dużą dozą nieufności.

Pewnej nocy Georgie zostaje porwana z własnego mieszkania i budzi się na statku kosmicznym w towarzystwie innych młodych kobiet. Wszystkie zostały uwięzione przez kosmitów, w których istnienie żadna z nich nie wierzyła. “Zielone ludki” nie są miłe i przyjemne; kobiety siedzą zamknięte w klatce, szykowane jak bydło na sprzedaż. Szansą na wydostanie się z niewoli jest awaryjne lądowanie na tajemniczej Lodowej Planecie. Georgie rusza na poszukiwanie rozumnych form życia i możliwości ratunku dla siebie i reszty. Na jej drodze staje jednak ponad dwumetrowy, niebieski Vektal, który znajduje dość interesujący sposób komunikacji z główną bohaterką…

Ruby Dixon stworzyła niedorzeczną historię, której nie da się brać na serio, jednak jest idealna jako comfort book na gorsze momenty. Bawiłam się naprawdę dobrze podczas czytania, a relacja Georgie i Vektala sprawiła, że nie mogłam oderwać się od powieści. Rozumiem stwierdzenie innych czytelników, że “Barbarzyńcy z lodowej planety” to “mokry sen” autorki i nawet się z tym zgadzam; Dixon stworzyła męską postać, której rola polega na seksualnym zaspokajaniu swojej partnerki, chronienia jej i pilnowania, by się zbytnio nie zmęczyła. Vektal jest przerysowanym, ale wymarzonym partnerem każdej heteroseksualnej kobiety.

Nie można oczekiwać od tej książki zbyt wiele i jak na SMUT przystało, fabuła służy tutaj do zapełnienia luk między kolejnymi scenami seksu, więc nie jest skomplikowana. Troszeczkę drażniła mnie Georgie i fakt, że ruszyła z misją ratunkową, a prawie zapomniała o reszcie kobiet po zobaczeniu przyrodzenia niebieskiego kosmity, ale jak pisałam wyżej: to nadal jest moja comfort książka. Polecam ją przeczytać, jednak nie należy oczekiwać od niej zbyt wiele, a po prostu dobrze się bawić podczas czytania. Trochę przeraża mnie ilość tomów, ale liczę na to, że Wydawnictwo Prószyński zdecyduje się na wydanie całości serii.

Georgie wraz z kilkoma dziewczynami została porwana przez kosmitów. Z powodu awarii dziewczyny zostały zrzucone na obcej planecie i pozostawione na pastwę losu. W związku z tym, że Georgie miała najmniej obrażeń po upadku statku wyszła na poszukiwania jedzenia i picia dla siebie i dziewczyn. Niestety podczas swojej wędrówki złapała się we wnyki ustawione na zwierzęta. Tym kto odnajduje dziewczynę jest Vektal. Ogromny obcy o niebieskiej skórze i świecących oczach. Kiedy podchodzi do zdobyczy okazuje się, że jego khui zaczyna rezonować, odkrywa więc, że Georgie jest kobietą, a do tego jest mu przeznaczona.

Od chwili kiedy Vektal wie, że rezonuje dla Georgie otacza ją potrzebną opieką, karmi ją i dba by było jej ciepło. Co więcej dochodzi między nimi do zbliżenia. Vektal próbuje wytłumaczyć dziewczynie, że ona też potrzebuje khui by odwzajemnić jego uczucia i przeżyć na jego planecie.

Niestety para nie rozumie się gdyż mówią w innych językach. Kiedy jednak podczas pobytu w jednej z jaskiń okazuje się, że jest ona tak naprawdę statkiem kosmicznym Georgie zostaje "wszczepiony" język, którym posługuje się Vektal i od tej chwili mogą się ze sobą rozmawiać.

Po dotarciu do jaskini gdzie przebywał lud Vektala, ten zbiera kilku ochotników i wyruszają na pomoc pozostałym dziewczynom. Muszą też zdobyć khui dla wszystkich nowych osób na planecie.

Co to była za książka? Dawno nie śmiałam się tak dużo i tak głośno podczas czytania, naprawdę! Ale czytanie tej książki było nie tylko zabawne, ale i słodkie. Gdyż Vektal był niesamowicie kochany i opiekuńczy. Od samego początku dbał o Georgie, opiekował się nią i ... zadowalał. Tak, książka jest mega spicy. Zdecydowanie 18+.

Naprawdę świetnie bawiłam się podczas czytania Barbarzyńców i polecam każdemu kto ma ochotę na romans nie z tego świata!

Współpraca recenzencka z @proszynski_wydawnictwo

Okej. Przyznaje bez bicia, że byłam pewna, że ta książka nie może być zbyt dobra. Jakże się zaskoczyłam. Pochłonęłam ją jak zaczarowana, śmiejąc się i rozczulając co chwila.

Historia Georgie nie zaczyna się zbyt fortunnie. Jednego dnia kładzie się do łóżka, a następnego budzi na statku kosmicznym i jest traktowana jak bydło. W pewnym momencie ma już dosyć i postanawia razem z innymi ziemskimi kobietami które sie tam znajdują zbuntować się i wrócić na ziemie. Niestety. Statek ulega awarii i ładownia w której znajdują sie kobiety zostaje zrzucona na pokrytą śniegiem i lodem planetę.

Georgie postanawia wyruszyć na ratunek, ale zbytnio jej to nie wychodzi. Gdy trafia we wnyki, traci przytomność ale ostatnie co widzi to ogromną postać.

Budzi ją niebieski kosmita który mruczy na jej widok, jest bardzo opiekuńczy i zaborczy oraz twierdzi, że jest jego partnerką.

Vektal to totalnie przeuroczy osobnik. Jestem nim zachwycona.

Zachęcam do zapoznania się z losami Georgie i Vectala oraz innych dziewcząt ze statku.

Książka nie posiada skomplikowanej fabuły ale jest zabawna, urocza i bardzo wciągająca.

"Barbarzyńcy z Lodowej Planety" Ruby Dixon

[współpraca reklamowa]

"Barbarzyńcy z Lodowej Planety" to historia, która opowiada o Georgi - zwyczajnej dziewczynie, która wiedzie normalne życie do momentu, gdy zostaje porwana przez kosmitów. Okazuje się, że Georgia nie jest jedyną uprowadzoną. Dziewczyny muszą razem zawalczyć, aby przetrwać. Kiedy statek awaryjnie ląduje na nieznanej planecie, Georgia wybiera się w teren na poszukiwanie ratunku. I wiecie kto okazuje się jej wybawca? - Wielki, niebieski kosmita. Georgia i Vektal wyruszają na pomoc pozostałym kobietom. W między czasie odkrywają różne sekrety oraz uczucie między nimi, które było wyczuwalne od pierwszego spotkania, zaczyna być coraz bardziej silniejsze.

Odpowiedź na to czy uratują dziewczyny oraz czy się rozstaną, gdy przygoda dobiegnie końca znajdziesz książce.

Nie spodziewałam się, że tak mi się spodoba ta książka. Mnóstwo humoru, często uśmiech nie schodził mi z twarzy. Sporo scen 18+, które momentami również były śmiesznie opisane.😆To świetna historia łącząca romans z fantasy. Bardzo podobał mi się wątek z kosmitami. Autorka świetnie wykreowała bohaterów, przedstawiając ich jako ciekawe postacie. Styl, w jakim napisana jest ta książka jest dobry, przez co miałam wrażenie, że przez strony po prostu się płynie. Fabuła jest bardzo ciekawa. Książka jest wciągająca i momentami trzyma nas w napięciu, ponieważ nie wiemy jak potoczy się sytuacja między Vektalem, a Georgią. Świetna przygoda, która podczas czytania pozwala Ci się przenieść w świat kosmitów do Lodowej krainy. To jak Vektal wspierał Georgię, było bardzo urocze. Brakuje takich ludzi na świecie. Nie mogę się doczekać drugiej części i dalszych losów innych bohaterów z Lodowej Planety.

Lubisz książki fantasy, romans i komediowy klimat? Koniecznie to przeczytaj.

Barbarzyńcy z Lodowej Planety od Ruby Dixon to książka, która przewijała się wielokrotnie na moim booktoku i bookstagramie u zagranicznych twórców. Od dawna czekałam, aż pojawi się ona na polskim rynku i w końcu się doczekałam! Sięgając po nią wiedziałam dokładnie na co się piszę, czyli na erotyk w kosmosie. Bez wielkich filozoficznych uniesień dotyczących wszechświata. Tutaj skupiamy się na romantycznej relacji ludzkiej kobiety i wielkiego, niebieskiego kosmity. A jest to relacja głównie erotyczna. Ja osobiście lubię od czasu do czasu przeczytać literaturę, która nie wymaga ode mnie zbyt dużo myślenia, więc Barbarzyńcy sprawdzili się tutaj idealnie. Książka sprawdzi się idealnie na lato bądź jako przerywnik od cięższej literatury. Ja pewnie sięgnę po kolejne tomy i będę się przy nich równie dobrze bawić (tak myślę!).

Przyznaje, że bałam się trochę tej książki. No bo nawet mi „romans z kosmitą”, źle brzmiał w głowie. Bałam się, że może będzie za dziwne, nawet jak dla mnie. Jednak nic z tych rzeczy! Moje uprzedzenia zostały całkowicie rozwiane! Więc jeśli boicie się po nią sięgnąć tak jak ja wcześniej, to na prawdę nie ma czego. Myślę, że za bardzo został „zdemonizowany” romans z kosmitą przez ludzi, którzy nie czytali jej, bo to jest naprawdę fajna książka. Jest trochę dziwna, inna czy zaskakująca, ale wszystko w dobrym znaczeniu.

Nie chcę za dużo zdradzać, bo uważam, że im mniej wiecie, tym lepiej będzie się wam czytało. Głównym wątkiem jest tu przeurocza relacja między ludzką kobietą, a mieszkańcem lodowej planety. Różni ich praktycznie wszystko, od wyglądu do języka, ale pokazują, że każdą barierę można pokonać. Zaznaczam, że jest tu dużo spice scen🔥. Za to najcięższy jest chyba początek, gdzie dzieje się najwiecej nieprzyjemnych rzeczy, ale później wszystko nabiera lepszych barw.

Mamy tu fajny humor, uroczy i gorący romans oraz coś nowego i odświeżającego. Przez książkę płynęłam i skończyłam ją w jeden dzień. Świetnie się przy niej bawiłam. Nic mnie nie przytłaczało czy męczyło, ani nie było obrzydliwe (czego też się obawiałam). Mamy fajnie stworzony świat, gdzie poznajemy nowe stworzenia, kulturę czy funkcjonowanie kosmicznego plemienia. Gdybym miała się czegoś przyczepić to chyba tylko tego, że mi jest mało i dla mnie ta historia mogłaby być jeszcze dłuższa! Ale nie mam serca odejmować coś ocenie, więc zostaje 5/5⭐🥹

Pamiętajcie, że książka jest 18+! Czegoś takiego potrzebowałam i mega się cieszę, że poznałam historie Georgie i Vektala. I mam nadzieje, że i wy szybko zapoznacie się tymi niebieskimi simpami!

Jedna z najbardziej wyczekiwanych przeze mnie premier. Odrobinę się zawiodłam. Wiedziałam, że będę tutaj sceny erotyczne, ale łapało mnie zażenowanie na niektórych określeniach, że aż nie umiem tego opisać. Gdyby nie to, książka byłaby (prawie) idealna. Denerwowała mnie trochę Georgie, główna bohaterka. Szczególnie na początku, podejmując głupie decyzje.

Co mi się podobało? To naprawdę książka nie z tej ziemi! Strasznie się wciągnęłam i zaangażowałam, nie mogłam się oderwać. Pierwszy raz czytałam książkę z kosmitami i chciałabym więcej🙈. Jakoś po połowie zakochałam się w Vektalu, jest taki uroczy. Akcja jest płynna, język lekki i przyjemny dla oka. Bawiłam się świetnie i jestem ciekawa, co będzie dalej i chciałabym dowiedzieć się więcej o tajemniczej lodowej planecie niebieskich simpów. Książka wzbudziła we mnie wiele emocji: od uśmiechów po ciarki zażenowania, a to jest jak dla mnie największy plus; że wywołuje różne emocje.

Polecam dla starszych czytelników, 18+.