"Śpiące królewny" to damskie przedstawicielki gatunku ludzkiego, które zasypiają głębokim snem, po to by ich ciało oblekło się w cieniutką materię, do złudzenia przypominającą kokon. Jest jednak granica, której nie można przekraczać. Najmniejsze naruszenie szczelnej substancji lub wyrwanie śpiącej ze snu doprowadza do ataków agresji i szaleństwa. Kobiety w objęciach Morfeusza przenoszą się do innego świata, w którym konflikty są anomaliami, za to wszędzie króluje harmonia.
Evie zdaje się być wyjątkiem od reguły, bo jako jedyna kobieta nie zapada w śpiączkę. Niewiadomo jednak, czy to sprawia, że pozostała jedyną normalną przedstawicielką gatunku, czy wręcz przeciwnie, jest wybrykiem natury, który należy zlikwidować. Przez tajemniczy stan kobiet, mężczyźni zdani na samotność musieli przewartościować świat i stworzyć zupełnie inne reguły. Teraz na Ziemi rządzi przemoc, a raczej powszechny chaos, który niektórzy starają się wykorzystać do załatwienia swoich spraw. Co z tego wyniknie i czy Evie uda się ocalić? Czy dojdzie do połączenia świata harmonii ze światem przemocy?
Stephen King jest mistrzem w swym literackim fachu, którego nie trzeba przedstawiać, a Ci którzy nie czytali jego książek z całą pewnością o nim słyszeli. Tym razem słynny pisarz postanowił współpracować z Owenem Kingiem, czego owocem są właśnie "Śpiące królewny", powieść z dreszczykiem, która sygnowana znanym z horrorów nazwiskiem może zwiastować jedno, strach będzie się bać.