Rodzina Obrabków i urodzinowy skok

Obrabkowie to prawie całkiem normalna rodzina. W garażu trzymają kilka rowerów (bez przednich kół🙈), kilkanaście telewizorów i parę obrazów w złotych ramach... Na podwórku można zobaczyć delikatnie przerażającego pieska, wabiącego się Glina. Członkowie rodziny mają całkowicie zwyczajne imiona: Mama Cela, Tata Zbirosław (p. Zbiro), córka Kryminelka, na którą wszyscy mówią po prostu Elka. Ta rodzinka ma w zwyczaju kraść co popadnie, tak to z nimi już jest.

Ale zaraz, zaraz... Zapomnieliśmy jeszcze o jednym członku rodziny. No, tak... Ture, to brat małej Elki. Ture jednak nie jest taki, jak reszta rodzinki. Chłopiec jest miły, przykładny, robi tylko to co dozwolone i płaci za wszystko co chce mieć. Rodzice rwą sobie włosy z głowy, zamartwiają o biedaczka, ciągle się zastanawiają co z niego wyrośnie. Chłopiec jest miły nawet dla ich sąsiada Paula Incjanta, który jest przecież najgorszym szpiegusem, stróżem prawa i porządku. Jak tak można?!

Zbliżają się urodziny Turego, najważniejszy dzień w roku dla tego chłopca. Ma jedno urodzinowe marzenie - chciałby dostać największego w mieście lizaka, którego widział na wystawie w sklepie ze słodyczami, należącym do Pani Dziulki Wzembie.

Czy Ture otrzyma wymarzonego lizaka?

Jaką rolę w tej historii odegra sąsiad Obrabków, Paul Incjant?

Nie pamiętam kiedy ostatnio książka sprawiła, że śmiałam się praktycznie co kilka zdań.

To historia pełna humoru, lekko zakrapiana absurdem z zaskakującym zakończeniem. Uśmiech na twarzy wywołują już same imiona bohaterów oraz nazwy poszczególnych miejsc.

Bardzo jestem ciekawa kolejnych losów rodziny Obrabków, a w szczególności Turego.

Choć pełno tu lekkich absurdów i humorystyczch sytuacji, to książka nie jest pozbawiona pozytywnego morału, który udowadnia, że kradzież jednak nie popłaca. Książka będzie idealna do samodzielnego czytania, ale również do czytania na głos.

Autor: Anders Sparring

Ilustracje: Per Gustavsson

Tłumaczenie: Agnieszka Stróżyk

Czy znacie rodzinę Obrabków?

Mieszkają w niebieskim domu z zielonymi drzwiami, a zamieszkują go mama Cela, tata Zbioro, mała Ela i mały Ture. I jeszcze pies, który zwie się Glina.

Ta rodzina przechowuję mnóstwo rzeczy, ale nie swoje tylko cudze. Oni nie pytają się, czy mogą, oni biorą, i już. Jedynie Ture trzyma się zasad i nigdy nic nie rusza bez pozwolenia.

Małymi kroczkami zbliżają się urodziny Tura! Marzy o ogromnym lizaku w paski, takim samym jak na wystawie w sklepie ze słodyczami. Czy rodzina Obrabków spełnił marzenie chłopca? Czy może stanie im ktoś lub coś na przeszkodzie? Ale dlaczego Paul Icjant krąży wokół ich domu?!

Książka dla dzieci z dużą dawką humoru? O tak, rodzina Obrabków dostarczy i w sporej dawce. Ależ też nie braknie im pomysłów kreatywnych na zdobycie lizaka. Sama jako rodzic dobrze bawiłam się czytając tę lekturę.

Do tego niemal na każdej stronie mamy ilustrację, które pobudzają wyobraźnię młodego czytelnika podczas czytania lektury. Są również śmieszne co sam tekst.

W książce pojawia się tekst „Morda, Glino” z początkiem uznałam, że takie rzeczy nie powinny mieć miejsca. Jednak potem zdałam sobie sprawę, że jako rodzić nie mogę brać tak wszystkiego do siebie, a dziecko zupełnie inaczej odbierze taki tekst bądź w ogóle nie zwrócić na niego uwagi.

Uwielbiam wartościowe książeczki dla dzieciaków. Ta wygląda nie pozornie, ale kryje w sobie świetny przekaz. Masz prawo być zupełnie inny niż twoja rodzina, mieć własne zdanie, ale rodzina to rodzina zawsze powinno trzymać się razem ze względu na wszystko.

Razem z moimi chłopcami bardzo polecamy. Jesteśmy ogromnie ciekawi dalszych przygód rodziny Obrabków.