Idąc w deszczową noc
przez park wspomnień,
przede mną upadł liść,
złotego klonu,
a gdy go odłożyłem,
do swych braci nieistniejących
szepnął ledwie słyszalnie:
sprawiedliwy, sprawiedliwy.
Fragment poezji
przez park wspomnień,
przede mną upadł liść,
złotego klonu,
a gdy go odłożyłem,
do swych braci nieistniejących
szepnął ledwie słyszalnie:
sprawiedliwy, sprawiedliwy.
Fragment poezji