"Nagle trup" od Wydawnictwa Mięta to książka autorki niegdyś kojarzonej z humorystyczną fantastyką, teraz natomiast z zagadkami, przy których rozwiązywaniu można nieźle się uśmiać. Marta Kisiel fabułę tej komedii kryminalnej osadza w siedzibie książkowego wydawnictwa.
Wydawnictwo JaMas to miejsce, w którym wszyscy pracownicy toną w robocie po same uszy i niekoniecznie mają czas oraz przestrzeń na jakiekolwiek niespodzianki. A już na pewno nie na takie, na jakie Kasia wraz z młodziutkim praktykantem natykają się w pracowniczej toalecie. Otóż znajdują tam świeże zwłoki redaktora Pawła Chojnowskiego (co tłumaczy pomysł Marty Kisiel na intrygujący tytuł książki "Nagle trup").
To szokujące znalezisko wywołuje falę ubolewania współpracowników nieboszczyka. Jednak oprócz typowego żalu z powodu straty, niektórzy przejawiają dosyć absurdalne zachowania. Ojciec dyrektor całą uwagę skupia na ciasteczkach, dział redakcji pochyla się w skupieniu nad rękopisem grozy, szef promocji próbuje wykreować bestseller momentalny, a kierowniczka myśli tylko o wyczekiwanej emeryturze. No przecież nie może im w tym przeszkodzić jakiś denat!
Ale skoro już tak nagle trup pojawił się w łazience, trzeba wezwać policję. Na miejsce przyjeżdżają zatem funkcjonariusze, których zadaniem jest ustalenie nie tylko przyczyny śmierci, ale również znalezienie sprawcy zbrodni. Morderca wciąż jest na wolności i być może właśnie teraz przebywa w JaMasie.
W czasie prowadzonych czynności policjanci muszą się mierzyć z wydawniczą abstrakcją, co wprawia ich w lekką dezorientację. Najlepiej bowiem, żeby uwinęli się ze swoją robotą jak najszybciej. Bo przecież zwłoki na sedesie nie mogą przyćmić premiery bestsellera. I to autorstwa byłej komendantki policji! Przesłuchania ujawniają tajemnice i brudki branży wydawniczej... czy to możliwe, że mogły one doprowadzić do zbrodni?
Komedia kryminalna "Nagle trup" Marty Kisiel to niezwykle barwne postaci oraz porządna dawka czarnego humoru i ironii. Czy to również przestroga przed pracą w wydawnictwie?