Nadbrzeżnik

“Nadbrzeżnik” to książka, dzięki której, lub przez którą, wakacje nad polskim morzem już nigdy nie będą takie same.

W nadmorskim bunkrze na plaży zostają odnalezione zwłoki. W ich pobliżu znajduje się bransoletka z muszelek i glonów, będąca symbolem Nadbrzeżnika, legendarnego mo*dercy. Kiedy pojawiają się kolejne ciała, związki zbrodni z mityczną postacią robią się niepokojąco bliskie.

Do prowadzenia śledztwa dołącza Lena Dobrowicz. Policjantka będzie musiała zmierzyć się zarówno z rzeczywistością brutalnych zbrodni, jak i legendami, które owładnęły umysłami mieszkańców nadmorskiego regionu oraz…własną przeszłością. Czy fikcja okaże się prawdą? Kiedy seryjny zbrodniarz zaprzestanie swoich działań?

Fale Bałtyku konkurują z falą mo*derstw, ofiar przybywa, przeszłość nie daje o sobie zapomnieć, a legendarny zbrodniarz jest obecny już nie tylko w opowieściach przekazywanych z pokolenia na pokolenie.

“Nadbrzeżnik” to thriller trzymający w napięciu od samego początku. Klimat małej, nadmorskiej miejscowości, postaci z krwi i kości i moja ukochana w tym gatunku hermetyczność, to coś, co sprawia, że trudno odłożyć tę książkę nawet na chwilę.

Postac Leny Dobrowicz — uwielbiam. Inteligencja, asertywność, sarkazm, zdolność tworzenia portretów psychologicznych oprawców oraz nieustępliwość totalnie mnie w tej postaci kupiły. Bardzo cenię sobie w tym gatunku charakterystycznych bohaterów, którzy są niejako przewodnikami po śladach zbrodni. Leny wykonała swoją robotę nomen omen, książkowo.

Autorka stworzyła historię wielowątkową i wielowymiarową, w której rozdziały z teraźniejszości przeplatają się ze wspomnieniami z przeszłości. Dzięki czemu możemy spojrzeć na sprawę Nadbrzeżnika z różnych kątów.

Bardzo dobrze czytało mi się tę książkę. Została napisana prostym, ale barwnym i dynamicznym językiem. Na przestrzeni niemal pięciuset stron nie było momentu zatrzymania, nudy, czy pewnego rodzaju zawieszenia. Pędzimy z akcją od początku i hamowanie zaczynamy w okolicy ostatniego rozdziału.

W nadmorskiej miejscowości zostają odnalezione zwłoki, a przy nich symbole Nadbrzeżnika. Do szeregów lokalnej policji dołącza Lena Dobrowicz. Lena ma niezwykłą intuicję do łączenia faktów i spraw, które na pierwszy rzut oka nie mają ze sobą nic wspólnego. To właśnie za sprawą jej nieustępliwości i uporu udaje się wprowadzić śledztwo na właściwe tory. Ale nie bez walki. Jest nowa, nikt jej nie ufa, a w dodatku sprawa jest powiązana z jej przeszłością. Powieść jest świetnie skonstruowana, wielowątkowa i prowadzona w dwóch liniach czasowych. W teraźniejszości widzimy jak Lena radzi sobie z przeszłością, która odbiła się na jej duszy, przez to jest zamknięta w sobie, ale z drugiej strony jest pewna siebie i bezpośrednia. Bardzo podobała mi się wyrazista kreacja tej bohaterki. W przeszłości poznajemy historię chłopca, obserwujemy jak dorasta i jak pewne wydarzenia mają na jego psychikę wpływ. Ale w tej książce nic nie jest oczywiste, a autorka potrafi zaskoczyć nie jednym zwrotem akcji. Całość spowija gęsta i mroczna atmosfera. Są też rozdziały opatrzone hashtagami, w których poznajemy myśli Leny i jak prowadzi walkę z mordercą. Autorka ma niebywały dar do pisania wielowątkowych historii i to w tak intrygujący sposób. Wszystko jest przemyślane i łączy się logiczną całość. Kiedy trzeba akcja nabiera tempa, innym zaś skupiamy się na dokładnym analizowaniu śladów i przebiegu śledztwa. Już nie jeden raz wspominałam, że najbardziej ciekawi mnie sam proces śledczy i tu jest idealny. Do tego dochodzą plastyczne opisy i morski klimat, który pochłania czytelnika od pierwszych stron. Małe miasteczko z zamkniętą społecznością, spowite tajemnicą i mroczną legendą.

„Nadbrzeżnik” to było moje pierwsze spotkanie z autorką i jestem zachwycona, takie kryminały chcę czytać! Jest wszystko to co lubię najbardziej w powieściach, dwie linie czasowe, nieoczywista fabuła, wyraziste postaci i oczywiście pochłaniające śledztwo. Gorąco polecam!

'𝘔𝘰𝘳𝘥𝘦𝘳𝘴𝘵𝘸𝘰 𝘱𝘳𝘻𝘺𝘯𝘰𝘴𝘪 𝘶𝘭𝘨ę 𝘪 𝘶𝘬𝘰𝘫𝘦𝘯𝘪𝘦, 𝘰𝘤𝘻𝘺𝘴𝘻𝘤𝘻𝘢 𝘥𝘶𝘴𝘻ę 𝘻 𝘯𝘢𝘵𝘳ę𝘵𝘯𝘺𝘤𝘩 𝘮𝘺ś𝘭𝘪, 𝘱𝘰𝘻𝘸𝘢𝘭𝘢 𝘰𝘥𝘦𝘳𝘸𝘢ć 𝘴𝘪ę 𝘰𝘥 𝘯𝘪𝘦𝘱𝘳𝘻𝘺𝘫𝘦𝘮𝘯𝘺𝘤𝘩 𝘸𝘴𝘱𝘰𝘮𝘯𝘪𝘦ń.'

• Mówiąc krótko - było w porządku, ale zabrakło mi efektu wyrwania z kapci, którego szukam w kryminałach. Mówiąc dłużej... To proszę rozsiąść się wygodnie z kawką lub herbatą i zaczynamy!

• Nie czytałam pierwszej części serii o Lenie Dobrowicz, więc nie miałam pojęcia czego się spodziewać. Stwierdziłam, że jeśli 'Nadbrzeżnik' będzie dobry to siegnę po 'Pogranicznika'. Jednak te plany dość szybko zostały zmienione, ponieważ dostałam na tacy rozwiązanie poprzedniej sprawy🤷🏻‍♀️ Nie mam o to najmniejszych pretensji, ale uprzedzam zainteresowanych🫡

• Sama historia jest nawet ciekawa, zwłaszcza fragmenty pamiętnika czy nawiązania do legend krążących wokół Bałtyku i co najważniejsze - są trupy, więc wiadomo, Alexandria approved✔️

• Niestery, lektura trochę mi się nudziła *nie dłużyła! Całość połknęłam w cztery dni, więc nie jest źle*. Ta cegiełka ma pięćset stron i to normalne, że akcja momentami zwalnia, lecz sama w kryminałach lubię jak nawet nie mogę złapać przysłowiowego oddechu🖤🫶🏻 *przyznaję, że 'Nadbrzeżnik' miał trochę pod górkę, ponieważ czytałam go równolegle z serią o Deryle Czornyja, a komisarz z liczbą spraw o zabójstwo może konkurować tylko z ojcem Mateuszem🤣*

• To był któryś już kryminał w małym odstępie czasu, gdzie morderca był z tej samej grupy zawodowej *już bardziej na około nie da się tego powiedzieć😅* i nie zrobiło to na mnie aż takiego wrażenia. Jednak podobało mi się jak autorka postąpiła ze sprawą sprzed lat - ta niewiadoma zrobiła robotę🙌🏻

Regalice, mała nadmorska miejscowość, to właśnie tutaj dochodzi do makabrycznych zbrodni, gdzie symbolem mordercy są pozostawiane przy zwłokach muszelki i glony. Okazuje się, że po dwudziestu latach koszmar powrócił...

Policja wszczyna śledztwo, wiedząc, że czeka ich mnóstwo pracy do pomocy zostaje przydzielona aspirantka Lena Dobrowicz, gdyż jest profesjonalistką od spraw kryminalnych.

Kobieta pomimo, problemów osobistych, pomimo przeszłości, która daje o sobie znać wykazuje się odwagą i skutecznie działa by powstrzymać legendarnego seryjnego mordercę zwanym Nadbrzeżnikiem.

Tajemnice krok po kroku zaczynają wychodzić na światło dzienne...

✨

"Nadbrzeżnik" to drugi tom serii kryminalnej z niezawodną Leną Dobrowicz, jednak ja swoją przygodę zaczęłam od tej części, ale z przyjemnością powrócę do "Pogranicznika".

Fabuła została świetnie skonstruowana, nieoczywista ale przede wszystkim wymagająca skupienia. Nieoczekiwane zwroty akcji, przeszłość przeplatana z teraźniejszością, zostałam wciągnięta w wir zaskakujących wydarzeń, gdzie towarzyszyło mi wiele emocji. Historia momentami przerażająca, morderstwa przyprawiające o gęsią skórkę, a także wiele skrywanych tajemnic i sekretów, które wzbudzają ogromną ciekawość.

Książkę czyta się szybko, gdyż mamy tutaj sporo dialogów, jednak moim zdaniem można by było ją odrobinę skrócić, dzieje się wiele, ale może nawet, aż za wiele, momentami gubiłam się w danych wątkach, więc jak wspomniałam wcześniej, wymaga ona koncentracji. 😁

Autorka wodzi czytelnika za nos, potrafi wprowadzić w manowce, i powiem wam, że nie byłam już tak naprawdę pewna co do zakończenia... zakończenia, któro mnie ogromnie zaskoczyło.

Jeżeli macie ochotę na dobry i mocny kryminał zachęcam do zapoznania się z tą serią! 😊

Znacie legendę o nadbrzeżniku? Jaki ma on związek z serią niewyjaśnionych zgonów na wybrzeżu? Samobójstwa czy morderstwa? Pytania się mnożą, a sięgając kilkadziesiąt lat wstecz wszystko staje się jeszcze bardziej pogmatwane.

Aspirant sztabowa Lena Dobrowicz ponownie wkracza do akcji. Znana ze swej skuteczności i przenikliwości wplącze się w niebezpieczną grę.

"Nadbrzeżnik" to wielowątkowa historia, która angażuje wielu bohaterów. W toku śledztwa pojawiają się kolejne ślady, nowe motywy, a wszystko to koncertowo wyprowadza czytelnika w pole. Autorka podsuwa mylne tropy i miesza w pozornie poukładanej fabule. Między postaciami rozpościera się gęsta sieć powiązań. Zdecydowanie nie jest to łatwa historia. Wymaga dużego skupienia, by nie pogubić się w gąszczu poplątanych ścieżek fabuły.

Polecam!

W ten ponury, deszczowy poranek przychodzę do Was z intrygującym kryminałem polskiej autorki, z którą spotkałam się po raz pierwszy. 🤗 Zaciekawił mnie motyw morskiej legendy i tajemniczych zbrodni. Historia nawiązuje delikatnie do poprzedniej książki z aspirant Leną Dobrowicz, ale spokojnie można ją czytać bez jej znajomości. 😉 Lektura wciągnie Was w wir wydarzeń i niepozwoli o sobie zapomnieć! 😍 Wymaga jednak odrobiny skupienia. Znajdziemy w niej sporo skomplikowanych postaci, dużo wątków pobocznych i emocji, które mogą budzić grozę! ☠️

•

Aspirant Lena Dobrowicz zrobiła duże wrażenie na inspektorze Skalniczu. W ciągu kilku miesięcy rozwiązała trzy sprawy z szczecińskiego archiwum X. Grzebanie w zakurzonych aktach nie jest jednak pracą dla niej. Policjantka prosi o przeniesienie do małej jednostki. Tak trafia do nadmorskich Regalic. Szybko odnajduje się w nowymy miejscu i włącza w przypadek odnalezienia starego trupa w bunkrze. Jako ekspertka od spraw kryminalnych, zwraca uwagę kolegów na niespotykane przedmioty oraz dziwne inscenizacje przy odkrywaniu kolejnych zwłok. Czy to możliwe, że na zachodnim wybrzeżu Bałtyku grasuje seryjny morderca? Jaki związek ma z nim legenda o Nadbrzeżniku i nasza pani aspirant?

•

Oryginalny pomysł autorki i kunszt pisarski zdecydowanie zasługują na uwagę! 👏 Połączenie wątków z przeszłości głównej bohaterki z aktualnymi wydarzeniami było świetnym zabiegiem. Mocny kryminał. Momentami miałam ciarki na plecach. 😱 Wymaga od czytelnika czujności i otwartego umysłu. 😃 Polecam #nadbrzeżnik , a sama będę przyglądać się dalszemu rozwojowi kariery @[Adres usunięty]j ! 😍

•

Za egzemplarz dziękuję @wydawnictwomova ! ❤️

Mieszkając w małej miejscowości blisko morza nie spodziewasz się, że kiedyś trafisz na książkę, gdzie twoje miasto stanie się jednym z punktów na trasie. A nawet, że część bohaterów w nim mieszka i jeszcze na dodatek inne miasta w nadmorskim paśmie od Niechorza do Kołobrzegu też będą opisane to już przeszło moje wyobrażenia. 🌊

Tym bardziej, gdy w opisie jest podana jedynie nazwa miasta Regalice, które zostało stworzone na potrzeby książki. Jeszcze te prawdziwe lokalizacje są tak plastycznie opisane, że aż byłam ciekawa jak to wyglądało ze strony autorki. Miałam możliwość napisać do niej wiadomość i okazało się, że właśnie na tym terenie spędzała wakacje z rodzicami. Cieszę się, że stąd wypłynęła inspiracja, bo mam dzięki temu książkę, która już zawsze będzie w mojej pamięci ze względu na jej miejsce akcji. 😍

Co prawda przez to, że to kryminał, który skupia się na postaci seryjnego mordercy to nie wiem czy dobrze zrobi to na moją psychikę, by iść teraz w znane miejsce, ale mam nadzieję, że nie będzie tak źle. 😆

Z drugiej strony chcę być też rzetelna w tym jaka sama w sobie jest ta książka, bo przecież nie każdemu zaskarbi swoje względy lokalizacją, ale już w trakcie mogłam odetchnąć ze spokojem, bo ta historia naprawdę mi się spodobała. Ciekawą miała konstrukcję, która co jakiś czas na początku rozdziałów pokazywała proces myślowy policjantki, która stara się rozgryźć zachowania mordercy. Też powrót do przeszłości za sprawą fragmentów, których narratorem jest mały chłopiec były interesujące, bo zachodziło uzasadnione przypuszczenie czy to on przez to co go spotkało w dzieciństwie nie stoi za obecnymi morderstwami.

Polubiłam się z główną bohaterką Leną Dobrowicz, która wcześniej wystąpiła w „Pograniczniku”. Jeżeli już dobrze mnie poznaliście to wiecie, że ja to kryminały bardzo często czytam nie po kolei, więc na wszelkiego rodzaju spoilery jestem gotowa, a tak się trafiło tutaj, że jest praktycznie całe odniesienie do „Pogranicznika”, więc wy czytajcie po kolei. 😉

Tropy kto jest sprawcą były tak mylone, że ja do końca nie wiedziałam kto i jak, ale ta osoba przewija się na kartach książki za co plus. Jestem ciekawa czy kiedyś jeszcze autorka wróci się do tej historii, bo jest w tym wszystkim taka szczypta niepewności sprzed lat. Bardzo mnie cieszy, że całościowo mi się spodobała i mogę jej zostawić ocenę 8/10. 🔥

„Nadbrzeżnik” to naprawdę kawał świetnego kryminału ze skomplikowaną warstwą fabularną, tajemnicami bohaterów, tajemniczymi zgonami i legendą Nadbrzeżnika, który sieje postrach wśród lokalnej społeczności.

Już od pierwszych stron czuć napięcie, które Autorka stopniowo buduje i sprawia, że złożone oraz skomplikowane śledztwo otula Czytelnika niczym ośmiornica swoimi mackami. Fabuła jest mocno złożona i nieoczywista. Do tego mamy retrospekcje czasowe powodujące, że całość wydaje się jeszcze bardziej tajemnicza i osobliwa. Tutaj każdy gest, każde słowo może mieć znaczenie dla roztrzygnięcia sprawy, dlatego podczas lektury naprawdę warto się mocno skupić na tym co czytamy. Tym bardziej, że detali i mylnych tropów tutaj nie brakuje. W momencie kiedy nam się wydaje, że już wszystko wiemy okazuje się, że tak naprawdę nie wiemy NIC.

Bohaterowie zostali świetnie wykreowani. Każdy z nich jest rzeczowy i mocno realistyczny. Dobrowicz to postać z krwi i kości z wieloma złożonymi cechami. Jej portret psychologiczny został dopracowany w najmniejszym szczególe przez co dosłownie czułam jakbym ją znała. Autorka trafiła także w moje gusta przywołując klimat małego miasteczka ze specyficznym i dusznym klimatem, gdzie społeczność wychodzi z założenia, że to co miało u nas miejsce zostaje w domu. Tego typu podejście stanowi nie lada wyzwanie dla nieugiętej policjantki i stanowi jedynie motor napędowy dla jej działań.

Warto nadmienić, że Autorka nawiązuje do wydarzeń z poprzedniej książki, ale nie ma konieczności aby „Pogranicznika” czytać w pierwszej kolejności. Bagrij powiem przypomina z tamtego tomu to co najważniejsze i co może wpływać na odbiór „Nadbrzeżnika”.

„Nadbrzeżnik” to jeden z tych kryminałów, który zdecydowanie znajdzie się wysoko na moje top liście. Fabuła jest tajemnicza, zagadkowa, wciągająca i pomimo, że akcja nie pędzi jak szalona to przez książkę dosłownie się płynie. Śledztwo w pełni angażuje Czytelnika i prowadzi przez grząski grunt, gdzie niebezpieczeństwo czycha z każdej strony. Serdecznie POLECAM!