Niespotykane połączenie polskich realiów z amerykańskim kryminałem! Oto powieść, która prezentuje dwie pozornie odmienne sprawy, których korzenie sięgają dalekiej przeszłości.
"Mroczny świt" to kryminał, którego akcja rozgrywa się dwutorowo. Czytelnik poznaje w nim dwa sposoby prowadzenia śledztwa: amerykański oraz polski. Czy sprawy toczące się po dwóch stronach oceanu mogą być ze sobą powiązane? W jak odległą historię trzeba będzie się zagłębić, by odkryć motywy każdej ze zbrodni?
W Stanach Zjednoczonych dochodzi do tajemniczych morderstw. W Nowym Jorku, w apartamencie na Manhattanie, zostaje odnalezione ciało prokuratora okręgowego. W New Jersey ginie listonosz. Życie traci również pracownica ośrodka adopcyjnego w Pensylwanii. Ofiary dzielą setki mil, a jednak wszystkich zabójstw dokonała ta sama osoba. Każdy z zamordowanych urzędników ma bowiem na ciele charakterystyczny podpis – nacięcie na skórze. W dodatku zabójca zostawia ślady związane z Polską. Na miejscach zbrodni można usłyszeć muzykę Krzysztofa Pendereckiego, zobaczyć film "Nóż w wodzie" Romana Polańskiego albo słowiańskie symbole. Sprawa wygląda na skomplikowaną, dlatego podejmuje się jej doświadczony agent FBI John "Filozof" Slade. Detektywowi o polskich korzeniach towarzyszy jego partnerka Karen Lee. Jej zadaniem jest pilnowanie śledczego, który ma skłonności do omijania procedur i stosowania niekonwencjonalnych metod.
Tymczasem w Polsce nadkomisarz Robert Laurentowicz szykuje się do wyjazdu do Stanów Zjednoczonych. Trafia jednak na trop organizacji przestępczej odpowiedzialnej za nagrywanie oraz rozprowadzanie brutalnej pornografii z dziećmi. Śledztwo prowadzi go do domu dla księży emerytów w Gdańsku. Mieszka tam były proboszcz i dawny działacz Solidarności, który kiedyś oskarżony został o molestowanie nieletniej. Sprawa jednak ucichła, a oskarżający go prokurator musiał opuścić kraj. Okazuje się, że obie sprawy są powiązane, a odpowiedź na dręczące detektywów pytania kryje się w czasach PRL-u.
Opinie o książce
Co łączy morderstwo na Manhattanie z filmami porno, kręconymi w starej gazowni na warszawskiej Woli? Klaudiusz Szymańczak w "Mrocznym świcie" płynnie łączy odległe od siebie światy. Jego bohaterowie są wyraziści i zupełnie niestereotypowi, a wszystko to jest świetnie napisane. Lektura warta zarwanej nocy.
Piotr Bratkowski, "Newsweek"
To jedna z tych książek, które połyka się od razu. Klaudiusz Szymańczak udowadnia, że najbardziej mroczne tajemnice drzemią w przeszłości. Historia trzymająca w napięciu i doskonale rozegrana, od początku do końca.
Vincent V. Severski
Żaden trup w tej książce nie jest przypadkowy. Każdy jest elementem większej, dramatycznej układanki, która połączy Warszawę i Nowy Jork.
Adam Szaja, smakksiazki.pl
O autorze
Klaudiusz Szymańczak to były policjant i absolwent studiów amerykanistycznych. Swoje doświadczenie postanowił przelać na papier w postaci kryminałów. Stworzył wyrazistą postać agenta Johna Slade'a, który płynnie mówi po polsku, dlatego z powodzeniem działa również na terenie naszego kraju. Pierwszą powieścią, w której mogliśmy poznać jego historię, była pozycja zatytułowana "Negatyw".