Łatwo być Bogiem. Pola dawno zapomnianych bitew. Tom 1

Można w skrócie powiedzieć "Łatwo być Bogiem". Idealny tytuł, który opowiada o wydarzeniach w dość odległej przyszłości, które są dość kontrowersyjne oraz grają na uczuciach samego czytelnika. Tytuł, który potrafi wciągnąć bez opamiętania.

Opowiada tak naprawdę dwie dość bliskie historie, które na pewno będą mieć rozwinięcie w dalszej części całej serii na co oczywiście czekam. O ile pierwsza część owej książki dzieje się na okręcie korpusu utylizacyjnego gdzie akcja rozwija się powoli, by nagle nas zaskoczyć tak zwanymi "fajerwerkami". Tutaj po raz pierwszy można użyć motta całej powieści, iż łatwo być bogiem.

Dalsza akcja dzieje się już w więzieniu jak i na stacji orbitalnej gdzie sierżant Henryan ma zidentyfikować osoby, które wbrew procedurom próbują ocalić jedną z dwóch raz obcych. Czy tu nie pojawia się po raz kolejny maksyma owej książki? :) Zachęcam do czytania tej ciekawej lektury, chłodne zimowe noce z gorącą herbatą na pewno umili Wam ta pozycja :)

Robert J. Szmidt jest geniuszem, zdałem sobie z tego sprawę gdzieś w połowie tej książki i NATYCHMIAST zamówiłem kolejne 4 tomy cyklu. Jest to powieść wielowątkowa, dziejąca się w różnych częściach naszej galaktyki. Jeśli lubicie Orsona Scotta Carda, jeśli podobał Wam się "Marsjanin" (książka, nie film) albo czytaliście Cixin Liu to jest to pozycja dla Was.

W tej książce (i cyklu) jest tak naprawdę trochę wszystkiego: kosmiczne bitwy, polityczne intrygi, rozwiązywanie problemów, bohaterstwo. Brać, kupować, czytać!

Ogólnie książka jest wydana bardzo przejrzyście ze średnim druczkiem z niezbyt długimi rozdziałami tytułowanymi nazwami liczb. Od samego początku jest jakby urwany jakiś wątek, kiedy panna skrada się do mężczyzny, a on podkreśla jak bardzo cichutko to robiła. I już od tego początku pragnę podkreślić, że mamy tu bardzo poetycki styl, jakby używany z wyższością, gdzie bohaterami naszej książki są aktorzy, nie zwyczajne postacie. Potrafią wypowiadać się z wyższością, podkreślają swoje idee, akcentują niemal każdy krok jakby nawet poruszali się z gracją motyla o delikatnych skrzydełkach, gdzie ich barwy są warte nie tyle zapamiętania, co nawet podziwiania. Bardzo mnie to zaskoczyło, gdyż uważałam, że mam przed sobą twardą pozycję militarną, gdzie wręcz będą przeważały przekleństwa i gburowatość. Tu mnie autor bardzo zaskoczył. Co nie znaczy, że tych przekleństw tu nie było:-)

Jak wielu zauważyło jest tom pierwszy, choć naprawdę powiedziałabym, że kolejny z uwagi na jego początek. Pisarz zasmarował nam tu wielowątkowość, więc otwórzcie swoje umysły na nową przyszłość i ukazanie tego za pomocą różnych planet. Jest to bowiem fantastyka, więc zdarzyć się może naprawdę wszystko. Ktoś tu pragnie zostać Bogiem i nie spocznie, póki tego nie dokona. Oczywiście będzie tu wiele postaci, które będą mu tą drogę utrudniały na przeróżne sposoby.

Ogólnie fajnie były przedstawione postacie, kilka z nich mocno zarysowanych z podziałem na złych, gorszych i tych ostatnich, których nie zdradzę, gdyż sami rzucą się w oczy.

Historia godna polecenia dla osób o mocnych nerwach, którzy nie denerwują się z byle powodu. Czasem bowiem ktoś będzie nas mocno irytował, gdzie najchętniej byśmy go wyjęli z opowieści. Polecam przeczytać i samemu wyrobnic sobie zdanie. Ja tylko mam nadzieję, że będę miała możliwość przeczytać kolejną część:-)