Czym są familoki? Piętrowe domy z czerwonej cegły, z najczęściej czerwonymi obramowaniami okien, na zawsze wpisały się w krajobraz Górnego Śląska i stały jego symbolem.
Zanim zaczęto budować familoki, ludzie mieszkali w chatach krytych strzechą. Pierwsze z nich powstały pod koniec XIX wieku. Do wybuchu wojny na Śląsku było już około dwustu kolonii robotniczych, w których mieszkali górnicy i ich rodziny. Familia oznacza rodzinę, więc familok to budynek wielorodzinny. Powstały w Katowicach (w Giszowcu, Nikiszowcu), Zabrzu (w Biskupicach), Rudzie Śląskiej, Bytomiu, Gliwicach...
Kamil Iwanicki, autor książki "Familoki. Śląskie mikrokosmosy", przedstawia historię powstania tych robotniczych osiedli, maluje słowami obrazy z życia codziennego ich mieszkańców. Tłumaczy, skąd wziął się zwyczaj malowania futryn okiennych i parapetów kolorową farbą.
Familoki powstawały zazwyczaj w bliskim sąsiedztwie kopalń, więc wcześnie rano każdy z nich opuszczała grupa mieszkańców - górników udających się na szychtę do kopalni. Przed ósmą okolica wypełniała się dziećmi. Bajtle spieszyły do szkoły, a mamuśki (żony górników) gotowały w tym czasie obiad. Mieszkania najczęściej były niewielkie, składały się z kuchni i pokoju, nie miały łazienki - wspólna dla wszystkich mieszkańców toaleta znajdowała się na półpiętrze. Popołudniami ożywały podwórka, wszędzie słyszało się śląską mowę. W domach Ślązaków zawsze mówiło się po śląsku, nie inaczej.
W 2011 roku katowicki Nikiszowiec wpisano na listę pomników historii.
Fragment książki
Życie w familoku toczyło się jakby według ustalonego odgórnie harmonogramu. Bladym świtem zrywały się dziouchy (kobiety), które szykowały klapsznity (kanapki) na szychtę (dniówkę) dla swych mężów i synów. Mężczyźni wychodzili po ćmoku (w mroku) z domów i podążali jeden za drugim, niczym mrówki, do szybów kopalnianych, gdzie pod ziemią spędzali większość dnia. W tym czasie mamulki (matki) przygotowywały już śniadania bajtlom (dzieciom), które przed ósmą wybiegały w małych grupach do szkoły, robiąc wokół larmo (hałas). Na kilka godzin w familokach mógł zapanować względny spokój.
O autorze
Kamil Iwanicki jest przewodnikiem po śląskich osiedlach familoków i koordynatorem projektu kulturalnego Familoki.