W tej historii pomiędzy nie lubię a kocham jest bardzo cienka granica
Zuzanna i Filip są asystentami znanej pary aktorskiej – Patrycji i Rafała. Obydwoje za sobą nie przepadają. Kiedy celebryci postanawiają się rozstać Zuza i Filip zostają zmuszeni, by uczestniczyć w studzeniu emocji przy podziale majątku. Najbardziej problematyczna okazuje się kwestia domku nad morzem w miejscowości Niebiosa. Kiedy cała czwórka spotyka się na miejscu atmosfera zarówno pomiędzy aktorami, jak i ich asystentami jest mocno napięta. Pikanterii tej sytuacji dodaje fakt, że pomiędzy Zuzą i Filipem zaczyna iskrzyć, nie tylko podczas nerwowych kłótni…
Inne tytuły autorki: Pensjonat na Kaczym Wzgórzu, Spotkanie na Kaczym Wzgórzu, Świąteczna narzeczona, Zakątek nadziei.
Fragment książki
– Co to znaczy, że się zakochałeś?!
Nie zastanawiałem się długo. Ostentacyjnie uniosłem jedną brew, wyciągnąłem smartfon i zacząłem wklepywać do wyszukiwarki tak trudne do ogarnięcia dla niej słowo. Uśmiechnąłem się jak sam diabeł, gdy wujek Google wywiązał się z powierzonego mu zadania wręcz ekspresowo.
– Anetko, według słownika języka polskiego zakochanie to… miłość do kogoś – odparłem cynicznie, chowając telefon do kieszeni.
Jej wypełnione botoksem usta rozchyliły się, jakby była wyrzuconą na brzeg półmartwą rybą walczącą o najmniejszy oddech. Zamrugała powiekami tak szybko, że jej sztuczne rzęsy wykonane z jakiegoś biednego zwierzęcia mało nie rozpętały tornada w moim przedpokoju.
Czy ja rzeczywiście lubiłem ją pieprzyć? Ugh, mea culpa!
– Jakoś do tej pory nie słyszałam, abyś był orędownikiem miłości!
Zrobiła się fioletowa na twarzy niczym jedna z tych wstrętnych wiedźm z bajek Disneya. Nie jest dobrze.
– Anetko…
– A co znaczy w tym twoim słowniku słowo SKURWYSYN i KŁAMCA?! – kontynuowała niestrudzenie, spoglądając na mnie z mordem w oczach.
– Anetko, nie zachowuj się jak dziewczynka, która dostała nie ten model Barbie od Świętego Mikołaja…
– Ty nieczuły i egoistyczny wieprzu! Bogu ducha winne świnki!
– Nigdy cię nie okłamałem. – Cmoknąłem z dezaprobatą. – Jakiś czas temu mówiłem wiele dziwnych rzeczy, ale tylko krowa nie zmienia zdania.
Najwyraźniej trafiła mi się kolejna histeryczka. Następny dowód na to, że marnowałem swoje życie na nieodpowiednie osoby.
– Dlaczego nie zakochałeś się we mnie?! – Załkała, sądząc zapewne, że łzy zmiękczą moje serce i spędzimy ten wieczór tak jak zazwyczaj: na łóżkowych akrobacjach. No way.
Musiałem się ewakuować. Sięgnąłem po kluczyki od auta i nie bacząc na jej łzy oraz upewniając się, że mam w kieszeni portfel, delikatnie wypchnąłem ją za drzwi. – Jestem pewien, że znajdziesz tego jedynego, ale nie jestem nim ja, Anetko – powtarzałem to po raz setny w ciągu ostatnich pięciu minut.
– Ale ja chcę ciebie! Dlaczego nie pokochałeś mnie?
Udało mi się w końcu wypchnąć ją za wycieraczkę. Zamknąłem drzwi i obróciłem się twarzą do niej.
– Bo nie jesteś nią… – Wzruszyłem ramionami, podrzucając klucze jak maleńkie trofeum.
– A co ona ma takiego, czego nie mam ja?! – Wypchnęła pierś do przodu, jakby chwytała się ostatniej deski ratunku, ale nie robiło to już na mnie żadnego wrażenia.
– Sprawia, że buzuję.
Ściągnęła brwi, jakbym przemówił do niej w nieznanym dialekcie.
– Czyś ty zwariował?!
– Och! Zdecydowanie, Anetko. Zdecydowanie.