Blood from Blood. Gabrielle. Mancuso Family. Tom 4

„Szybko się jednak przekonałam, że życie to nie bajka, a ja nie jestem księżniczką.”

Mafijny niebezpieczny, bezwzględny świat, w którym mężczyźni są panami świata i decydują o wszystkim, a kobieta ma być pięknym dodatkiem i musi się całkowicie podporządkować. Gabrielle siostra dobrze nam znanych z poprzednich części braci Mancuso wychowana w tym okrutnym świecie dobrze zna zasady w nim panujące. To ojciec zadecydował o jej dorosłym życiu oddał ją za żonę Ignozio Carmine. Gabrielle z dużą ufnością wstąpiła w ten związek, miała nadzieję, że uda jej się z wzajemnością pokochać męża. Jednak już wkrótce Ignazio pokazał swoją prawdziwą twarz. Jej życie zmieniło się w koszmar. Niewiele zostało w niej z tej pełnej radości, temperamentnej, pyskatej dziewczyny dobrze nam znanej z poprzednich części. Mąż ma nad nią władzę absolutną. Niespodziewanie, jakby znikąd w jej życie wkracza Luca Savastano.

Jak długo Gabrielle będzie znosić swą koszmarną codzienność? Fabuła ciekawie poprowadzona, dopracowana w każdym szczególe, ukazuje przerażającą codzienność kobiety, która jest całkowicie zależna od swojego oprawcy. Liczne nawiązania do bohaterów z poprzednich części bardzo mi się podobały. Pani Katarzyna z energią, zaangażowaniem i empatią potrafi przekazać ogromne emocje, jakie targają naszymi bohaterami. A ci rewelacyjnie wykreowani, na wskroś autentyczni, barwni, niejednoznaczni. Narracja toczy się głównie z perspektywy Gabrielli i Luci, choć jego było mi zdecydowanie za mało. Parę razy głos dostają inni bohaterowie, co daje szersze spojrzenie na rozwój wydarzeń.

Autorka miała niesamowity pomysł i rewelacyjnie go zrealizowała. Aranżowane małżeństwo w mafijnym świecie nikogo nie dziwi. Zawsze istnieje nadzieja, że z czasem przyjdzie miłość i szacunek. Gabriella nie miała takiego szczęścia, wybrany przez ojca mężczyzna na jej męża okazał się bezdusznym, brutalnym draniem. Umiejętnie przywdziała maskę, tyranizowana, perfidnie szantażowana – milczy, kiedy musi, uśmiecha się, dobrze gra swoją rolę. Wie, że nie ma wyjścia, wybawienie przychodzi z najmniej spodziewanej strony. Silne więzi rodzinne, lojalność, zaufanie, wzajemna troska. Miłość, która przychodzi niespodziewanie, niesie radość i nadzieję.

Ta część podobnie jak cały cykl niesie ogromne emocje, chwile pełne złości, irytacji, niepewności, niedowierzania, smutku i w końcu delikatnego uśmiechu. Cały czas się coś dzieje, nie ma mowy o nudzie. Dokładnie widzimy jak bardzo czasami pozory mogą mylić. Zakończenie bardzo mi się podobało, aż żal, że to już koniec. Czekam na kolejne powieści Autorki. Bardzo polecam całą serię. Tatiasza i jej książki :)

,, Gabrielle" to ostatni tom rewelacyjnej serii mafijnej Katarzyny Małeckiej o braciach Mancuso. Tym razem poznajemy historię ich siostry Gabrielle, która w poprzednich tomach dała się poznać jako rozkapryszona księżniczka nie stroniąca od imprez. Obserwowaliśmy jej sielankowe życie u boku męża z perspektywy reszty braci oczekując finału, który totalnie mnie zaskoczył. Szczerze, nie spodziewałam się takiego obrotu fabuły, autorka w finałowej części zrzuciła na nas absolutną bombę emocjonalną. Ta historia mrozi krew w żyłach, było nieprzewidywalnie, wstrząsająco i brutalnie. Perfekcyjnie, jak na ostatni tom przystało.

Życie Gabrielle u boku Ignazio miało być spełnieniem marzeń, lecz nikt nie zdawał sobie sprawy, co tak naprawdę dzieje się za zamkniętymi drzwiami ich domu. Dziewczyna przez lata przechodzi przez piekło, o którym nikt nie ma bladego pojęcia. Zastraszona, zmanipulowana tuż pod nosem swoich wpływowych braci walczy o przetrwanie. Lecz jest ktoś, kto czuwa, obserwuje i nie spocznie dopóki Gabrielle nie będzie bezpieczna.

Co tu dużo mówić, polecam Wam całą serię, i choć przedostatni tom zawiódł mnie przeokropnie nie zmienia to faktu, że cała seria jest absolutnie warta przeczytania.

Do końca czułam dreszczyk emocji, niepewna jak zakończy się ta historia. Choć u boku Gabrielle wolałabym widzieć jej ochroniarza Javiera, który od samego początku zaskarbił sobie moją uwagę i któremu kibicowałam do samego końca, ostatecznie zaakceptowałam wybór autorki.

Pozycja obowiązkowa dla każdej wielbicielki romansów mafijnych.

"Blood FROM blood. Gabrielle"

@katarzyna_malecka_autorka

@wydawnictwoniezwykle

"Kiedy wychodziłam za mąż, obiecałam sobie, że zrobię wszystko by być szczęśliwą."

Ta część rozwaliła mnie na łopatki 😭

Już od pierwszych stron czułam niepokój, przyspieszone bicie serca i ból. Tak bardzo było mi żal Gabi, ona żyła w piekle, a jednocześnie w pięknej otoczce dla świata. Autorka dała tutaj taka historie, której się nie spodziewałam a to co przeczytałam sprawiło że nie mogłam opanować łez. Tyle cierpienia, bólu i zła. Ile może znieść człowiek?

Ta książka od samego początku trzyma w napięciu, aż do ostatniej strony serce bije szybciej. Tu dzieje się naprawdę wiele, nie ma też chwili aby złapać oddech bo nie wiadomo z której strony pojawi się zwrot akcji.

Przez całą serię budowany był pewien obraz życia Gabrielle, aby w tej części zburzyć te historie i pokazać koszmar jaki skrywała za uśmiechnięta twarzą.

Seria Blood FROM blood, była niezwykle zaskakująca i pełna zwrotów akcji. Te książki pochłania się praktycznie na raz bo ciężko się oderwać. Istny rollercoaster. Mafijny świat jest bardzo brutalny i to sprawia że emocje aż buzują a przyjemności z czytania nie ma końca bo wiele się dzieje.

I chociaż ta seria dobiegła końca, to autorka nie zwalnia i na pewno nie raz nas jeszcze zaskoczy.

Polecam gorąco 🔥

"Szybko się przekonałam, że życie to nie bajka, a ja nie jestem księżniczką".

Historia Gabrielle która została żoną Ignezio którego wybrał jej ojciec. Dziewczyna wie i zdaje sobie sprawę z jakiej rodziny pochodzi i co do niej należy i z optymizmem patrzyła w przyszłość. Ale szybko przekonuje się ze życie to nie bajka.

Od pierwszego tomu gdy było dane poznać nam tą bohaterkę czekałam na jej historie. Bardzo ją polubiłam, pewna siebie i twarda charakternie postać. Ale w tym tomie poznałam jej prawdziwa twarz i że najtwardsza osoba może pęknąć i być słaba w środku. Gabrielle zrobi wszystko dla rodziny i udowodni nam to nie raz a jej życie to rollercoste. Życie przy mężu to dla niej piekło z którego uratuje ją Luca i pokaże dziewczynie uczucia, miłość i troskę ale długo to nie potrwa ponieważ mąż nie odpuści i zafunduje kobiecie jeszcze większe piekło. Cała książka to wielkie emocje, które nie opuszczają nas nawet na chwilę. Książkę czytałam na jednym wdechu bo wciągnęłam się w uczucia dziewczyny że sama nie raz miałam lat w oczach a jej ból przechodził na mnie. Każdy opis oraz dialog był pełen emocji jak i uczuć i jest mi przykro że na tym kończy się juz seriia bo przywiązałam się do tej rodziny i ich oddania i poświęceń. Tutaj mafia rządzi się swoimi prawami, a Autorka za każdym razem zabrała mnie w inny świat z którego nie chciałam wracać.

Moliki u większości z was już czytelnicze podsumowania roku. Ja jednak chciałam z wami pożegnać ten rok z wyjątkową dla mnie książką, z kilku powodów.

To ostatni dzień starego roku, ostatni mój post w tym roku i ostatni tom serii ,,Mancuso Family”.

Moje czytelnicze podsumowania będa pojawiać się w styczniu, ale już mogę zdradzić, że z pewnością ,,Blood FROM Blood..” się w nich pojawi. Autorka tą serią chwyciła mnie za serce, a po przeczytaniu ,,Króla Południa” rozkochała mnie w swojej twórczości na dobre 🥰📚

,,Nie jestem w stanie wydusić z siebie słowa, bo moje serce pęka z hukiem”.

Tym zdaniem kończy się trzecia część, która zostawiła nas w osłupieniu i ostatnie kilka zdań przeczytałam kilka razy, czy aby na pewno wszystko dobrze zrozumiałam.

No, bo przecież jak to Gabrielle? Zawsze wesoła, uśmiechnięta, wygadana, zadziorna. Jedyna córka bossa potrafiła wodzić za nos nawet swoich braci. Co się stało???

W finałowym tomie dostajemy odpowiedzi na te pytania, a nawet więcej i nie jest to miła, przyjemna opowieść. Z każdą czytaną stroną mój szok i niedowierzanie narastało, by później zamienić we wzruszenie.

Dla Gabrielle nie było zaskoczeniem, że to ojciec wybierze jej męża. Znała panujące w świecie mafii zasady i nie miała zamiaru się im przeciwstawiać. Tym bardziej że boss wybrał jej młodego, przystojnego kandydata Ignazio Carmine. Z optymizmem patrzy w przyszłość, jednak po ślubie wszystko się zmienia. Za zamkniętymi drzwiami domu mąż pokazuje swoją prawdziwą twarz i zmienia jej życie w koszmar.

Historia Gabrielle Mancuso pokazuje, jak ludzie potrafią zakładać maski, a to, co widzimy na zewnątrz to tylko ułuda. Opowiada również o silnych więzach rodzinnych i miłości, głebokiej i niespodziewanej. Daje nadzieję na rozwiązanie problemów, nawet gdy sytuacja wydaje się bez wyjścia. To jest książka z gatunku nie odkładanych, jak już zaczniesz czytać, to nie możesz się oderwać, dopóki nie skończysz. Była to dla mnie najbardziej emocjonująca część i jest wspaniałym zakończeniem serii.

Mój smutek po tym, że przyszło nam się pożegnać z bohaterami Mancuso Family, jest troszkę mniejszy przez to, że na horyzoncie pojawiła się już nowa seria autorki ,,W sidłach zmysłów”. Gratuluję autorce i czekam z niecierpliwością na luty.

To już jest koniec. Ostatni tom cyklu Mancuso Family. Był Vito, Ottavio, Domenico, a teraz przyszła kolej na żeńską główną bohaterkę – Gabrielle.

W poprzednich częściach Gabi zrobiła na mnie pozytywne wrażenie, a wydarzenia z poprzedniego tomu tylko zaostrzyły mój apetyt na tą lekturę. Muszę przyznać, że spotkało mnie ogromne zaskoczenie. Kompletnie nie spodziewałam się takiego przebiegu wydarzeń. Czy to źle? Nie, absolutnie. Jestem pod ogromnym wrażeniem jej historii.

Gabrielle wiedziała z jakiej rodziny pochodzi, znała swoje obowiązki i z dumą je wypełniała. Nigdy nie przeciwstawiała się woli ojca. Z pełną świadomością stanęła na ślubnym kobiercu i złożyła przysięgę Ignazio. W oczach rodziny uchodzili za szczęśliwe i zgodne małżeństwo, a nawet uważali, że Ignazio to pantoflarz i dał żonie wejść sobie na głowę. Czy to prawdziwy obraz ich małżeństwa? Domyślacie się już pewnie, że tak nie jest.

To co młodziutka Gabi przeżyła u boku męża wywołuje spore emocje. Czytelnikowi towarzyszy napięcie, niedowierzanie, wściekłość, żal i smutek. Nie raz łza zakręci się w oku.

Kobieta nie ma złudzeń. W jej świecie nie ma czegoś takiego jak rozwód. Nie liczy na czyjąś pomoc i nie czeka na księcia, który uratuje ją niczym księżniczkę z opresji. O tym czy jej los się jednak odmieni musicie przekonać się sami.

Serię o rodzinie Mancuso uwielbiam. Myślę, że historia Gabrielle wskoczy na drugie miejsce w moim prywatnym rankingu, zaraz po Vito. Dla mnie te dwie części były najbardziej poruszające i emocjonujące, choć oczywiście polecam całą serię.

Poza genialnym piórem autorki nie mogę nie wspomnieć o tych pięknych okładkach. Są prawdziwą ozdobą biblioteczki. Jeśli nie mieliście okazji poznać rodziny Mancuso to nie zwlekajcie. Każda część jest warta uwagi i wciąga od pierwszej strony.

"Czy się boję? Daw­niej drża­łam ze stra­chu, oba­wia­łam się każ­de­go ko­lej­ne­go dnia, ale po ja­kimś cza­sie zo­bo­jęt­nia­łam. Spo­tka­ło mnie z jego ręki wiele krzywd, więc nie sądzę, żeby zro­bił coś, co zdo­ła­ło­by mnie za­sko­czyć."

Z ciężkim bólem serca niestety przyznajemy, że był to już ostatni tom należący do kapitalnej serii "Blood FROM Blood". Gabrielle poznaliśmy już w poprzednich częściach. Dziewczyna była wulkanem energii. Do tego zaradna, samodzielna, pyskata, waleczna i nieustraszona niczym wojownicza księżniczka a do tego oczko w głowie rodziny Mancuso. Zawsze miała swoje zdanie i kochała życie z którego czerpała garściami. Niestety nie zawsze bajka trwa wiecznie. Gabi przeżywa brutalne zderzenie z rzeczywistością gdy tylko Ignazio, któremu została obiecana tuż po ślubie pokazuje swoją prawdziwą twarz, której kobieta do tej pory nie znała. Od tego momentu jej życie zmienia się w horror. Gabrielle musi ukrywać, jak wielki dramat dzieje się za drzwiami jej domu, pozwalając, aby mąż sprawował nad nią pełną władzę. Stopniowo staje się kobietą po­kie­re­szo­wa­ną, zbru­ka­ną, po­go­dzo­ną z wła­snym losem. Krótko mówiąc cieniem dawnej siebie. Do tego mężczyzna ją szantażuje zyskując nad nią przewagę a ona sama nic nie może z tym zrobić...czy istnieje coś lub ktoś kto może jej pomóc? Czy powinna wziąć głęboko do serca słowa przysięgi małżeńskiej "dopóki śmierć nas nie rozłączy"?

"Taka już je­stem. Cier­pia­łam w imię bez­pie­czeń­stwa tych, na któ­rych mi za­le­ży, któ­rych ko­cham i któ­rych muszę chro­nić."

Muszę wam powiedzieć, że zdążyłam bardzo polubić Gabi w poprzednich tomach i tutaj aż serce mi pękało widząc jakim tyranem jest dla niej Ignazio. To co ten potwór potrafił zgotować dziewczynie niegdyś pełnej życia przyprawiało momentami o dreszcze. Da się zauważyć jak wielki wpływ to na nią wywarło.

Stała się niczym dobrze zaprogramowany robot, który przy rodzinie odgrywał swoją rolę udając szczęście natomiast za drzwiami własnego domu z dnia na dzień gasła mając w głowie coraz gorsze myśli. Ignazio pokazuje nam tutaj swoje prawdziwe oblicze. Nieobliczalny, brutalny, żądny władzy. Nie liczył się z niczym ani nikim. Nie okazywał szacunku nawet tym, którym powinien. Przy wszelkiej sposobności uwielbiał upokarzać Gabrielle a gdy tylko miał gorszy dzień karać ją i wyładowywać na kobiecie swoje frustracje. Jeżeli mam być szczera odczuwałam nieodpartą pokusę aby wejść do książki i za to co wyprawia odstrzelić mu przyrodzenie! Serio! Co do Luca... Jak ja lubię takie postacie 😍 słodki, kochany i uroczy a zarazem groźny, nie mający litości, dominujący i stanowczy mężczyzna 🥰 nie wątpliwie Kasi udało się stworzyć postać faceta do, której lgnęła by nie jedna z nas 😍

"– Za to, co robił ci ten śmieć, szef spro­wa­dzi na niego nie­wy­obra­żal­ne cier­pie­nie. Każ­de­go dnia bę­dzie do­świad­czał męki i bła­gał o śmierć. Szef nie okaże mu li­to­ści, ni­ko­mu nigdy jej nie oka­zu­je."

Autorka nie po raz pierwszy tworzy historię brutalną pełną niebezpieczeństw oraz zawirowań. Jest owiana tajemnicą, którą czytelnik odkrywa z upływem historii. Akcja przebiega dynamicznie w związku z czym nie ma wkradającej się monotonii i nudy. W książce poza wcześniej wspomnianą brutalnością z całą pewnością znajdziecie również ciepło i miłość. Zobaczycie do czego zdolny jest zakochany mężczyzna. Jak potrafi być cierpliwy i wytrwały w dążeniu do celu. Jak zwykle Katarzyna Małecka stworzyła historię, która wciągnęła nas tak, że w pewnym momencie nie mogłyśmy się od niej oderwać. Może z początku nieco wolniej nam się ją czytało natomiast później nawet się nie obejrzałyśmy jak książkę miałyśmy za sobą. Jedynym czego uważam mogłoby być deko więcej jest to, że chętnie dostałabym kilka krwawych scen z porachunków 😉 nie mniej jednak jest to tylko moja osobista fanaberia 😁🖤❤️ Reasumując książka nam się bardzo podobała i gdyby mimo wszystko Kasia kiedyś postanowiła napisać kolejne tomy to ja absolutnie nie mam nic przeciwko i przeczytam je z wielką przyjemnością 😍

Przeczytajcie koniecznie! 😊

”Blood FROM Blood. Gabrielle”

Ile książek Kasi za Wami ? Zaliczacie ją , tak jak ja , do grona tych autorek, których książek nie można pominąć ?

Seria Mancuso Family , rozpoczęła karierę Katarzyny Małeckiej. Jej debiutancki Vito , zaskoczył tym jak imponująco zaprezentowała swój talent. Aż ciężko uwierzyć, że to była jej pierwsza książka. A tu w mgnieniu oka, poznaliśmy kolejno Ottavio, Domenico i pozostała tylko jedyna kobieta wśród tego rodzeństwa - Gabrielle.

Siostra braci Mancuso, przewijała się przez każdy z tomów. Taka maskotka, kochana przez każdego , oczko w głowie braci, rozpieszczana przez ojca . Szczęśliwa ,energiczna kobieta z temperamentem i humorem. Taką dała nam się poznać. Jednak już w tomie z Domenico na czele coś zaczęło się psuć, Gabi zaczęła gasnąć , wspomniała o poronieniu, a w finale 3 tomu dowiedzieliśmy się o jej próbie samobójczej . Czy tylko ja czekając na tom czwarty, bez końca zastanawiałam się - dlaczego ?

Finałowy tom tej serii szokuje od pierwszych stron. Obraz małżeństwa Gabrielle i Ignazio, jaki do tej pory brał raczej każdy czytelnik pod uwagę, okazał się totalną pomyłką. Mężczyzna , który wydawał się wręcz pantoflarzem , przy którym Gabi nic nie grozi, okazał się nie tylko aktorem ale i potworem. Tryskająca radością i entuzjazmem Gabi, jest w tej chwili kobietą załamaną, poddała się, popadła w depresję. Mąż nie tylko ją zdradza uważając , że wszystko mu wolno , bo ona jako żona członka mafii , musi wszystko tolerować. Jemu to nie wystarcza. Znęca się nad nią w każdy możliwy sposób , zarazem udając przed całą rodziną idealnego męża. Czemu Gabi się nie poskarży braciom ? Nie tylko dlatego , że małżeństwa mafijne rządzą się swoimi prawami … Do czego tak naprawdę zdolny jest ten mężczyzna ?

Gdy pewnej nocy , przed klubem , Gabrielle przeżywa kolejny koszmar w swoim życiu, niespodziewanie pojawia się ratunek . Czy istnieje szansa , że może na nowo poczuć się bezpiecznie ? Czy może mieć nadzieję, że i ona zazna szczęścia i miłości jakiej doświadczyli jej bracia ?

Ten tom jest pełen skrajnych emocji i śmiem nawet stwierdzić, że podobał mi się najbardziej ze wszystkich . Autorka rewelacyjnie ukazała uczucia towarzyszące kobiecie przeżywającej taki dramat jaki miał miejsce w życiu Gabrielle. Czytając pierwsze rozdziały, wielokrotnie miałam łzy w oczach, towarzyszyła mi bezsilność i przerażenie . A następnie nadzieja, ciekawość, niepewność. Autorka dała do zrozumienia ,że jest ktoś kto nie pozwoli aby Gabrielle ponownie stała się krzywda . Ale każe nam czekać aż przekonamy się kto walczy o jej dobro. Chwilami mąci w głowie i nam i bohaterom . Są zabawne momenty , są poruszające i pełne ognia. Czy po tym co przeszła będzie umiała znów zaufać ? Pokochać? Uwierzyć w lepsze jutro ? I co z jej mężem ? Przecież w mafii nie ma rozwodów…

Wiele pytań ale Kasia daje nam odpowiedzi na wszystkie i pozostaje tylko żal , że to już koniec . Ale też radość, że każde z rodzeństwa znalazło swoje miejsce w życiu i osobę, przy której mogą być szczęśliwi . Mężczyzna, który ocalił naszą bohaterkę , świetnie pasuje do tej rodziny, do tej kobiety i do tej serii :)

Jeśli ktoś z Was jeszcze nie zna rodziny Mancuso, polecam gorąco. Zapewnią Wam niezliczoną ilość wrażeń i ostrzegam ,że łatwo się do nich przywiązać .

Dziękuję autorce i wydawnictwu za egzemplarz książki .

Sanka_czytanka

Gabrielle mieliśmy okazję poznać w poprzednich tomach. Jest siostrą Vito, Ottavio i Domenico. Najmłodsza z rodzeństwa, oczko w głowie ojca i braci. Wykreowana na pozytywną, energiczną i pyskatą. Od zawsze wiedziała jaka jest jej rola jako kobiety mafii. Ignazio, przyszły boss zostaje jej mężem. I wtedy zaczyna się prawdziwy koszmar Gabi.

Pierwsze o czym pomyślałam po przeczytaniu tej książki, to to, że jest ona dla ludzi o mocnych nerwach. Zalała mnie lawina emocji. Na początku tych negatywnych. Ignazio był okropnym mężczyzną. Jego zachowanie było wręcz chore. To w jaki sposób traktował Gabrielle było straszne. Autorka wszystko opisywała bardzo realistycznie i czułam każde przeżywane przez Gabi uczucie. Było mi jej tak bardzo szkoda. Nie mogła nic zrobić, nie była w stanie zmienić swojego życia. Mąż kazał stwarzać pozory, by ludzie myśleli, że Gabi rządzi w tym związku. A po przekroczeniu progu ich domu, pokazywał swoją prawdziwą twarz i napawał się jej cierpieniem. Ciężko było mi to czytać. Byłam z Gabi całym sercem. Momentami musiałam odpocząć, by złapać oddech i poukładać to sobie w głowie. Cały czas liczyłam na jakiś cud. I wtedy pojawił się Luca. Jakbym miała opisać jego postać jednym słowem to byłoby to WOW. Ideał. Naprawdę ideał. Nie znalazłam u niego żadnych negatywnych cech. Był mafiozą, ale ze zdrowym umysłem. Myślał racjonalnie i miał swoje zasady. Nie krzywdził niewinnych ludzi, a tym bardziej kobiet. Nie musiał napawać się cierpieniem kogoś, kto na to nie zasłużył, by poczuć się wyjątkowym. Absolutne przeciwieństwo Ignazio.

Gabrielle po trafieniu do Luki odżywa. Nie chcę tutaj zdradzać za dużo, ale po prostu ten mężczyzna ją naprawił. Sprawił, że wróciła dawna Gabi. Ich relacja rozwija się dość szybko, lecz tak właśnie jest, gdy w grę wchodzi prawdziwe uczucie. Ja i tak czułam niepewność. Myślałam, że to zbyt piękne by było prawdziwe. Bałam się, że za chwilę pojawi się Ignazio i wszystko zniszczy. Cały czas tak naprawdę czytałam w napięciu. Momentami było mniejsze, by za chwilę sięgnąć zenitu.

Cała książka naszpikowana jest mnóstwem emocji. Prawdziwy rollercoaster. Nie mogłam się oderwać. Czytałam w każdej wolnej chwili. Pragnęłam poczuć ulgę. Pragnęłam przeczytać, że Gabi jest bezpieczna i wszystko się w końcu ułożyło. Chciałam, by zaznała spokoju i szczęścia tak jak jej bracia.

A autorka tak wszystko zaplanowała, że nie było chwili na oddech. Gdy wydawało się, że panuje spokoj, ja z tyłu głowy miałam myśl, że coś się zaraz wydarzy. Kasia świetnie poradziła sobie z poprowadzeniem akcji i jej zwrotami. Wiele razy drżałam o bezpieczeństwo Gabi. Zastanawiałam się ile ona jeszcze będzie w stanie udźwignąć. Przecież ma tak dobre serce. Absolutnie nie zasłużyła na los, który ją spotkał. Jedyna nadzieja pozostawała w Luce.

Ostatnie kilkanaście rozdziałów czytałam z płaczem. Łzy same leciały i nie byłam w stanie ich opanować. I niech mi ktoś powie, że nie trzeba mieć talentu, by stworzyć książkę tak naszpikowaną emocjami... Weszłam w tą historię i czułam ją doskonale. Każdy z bohaterów dawał coś od siebie. Ciekawą postacią okazał się Javier. Od początku zdobył moją sympatię. Dodatkowo jest kilka rozdziałów z jego perspektywy, jak również innych bohaterów. To było ciekawe i sprawiło, że można było poznać myśli każdego z nich.

Podsumowując, cała seria Blood FROM Blood jest wyjątkowa. Pamiętam, gdy czytałam pierwszą część i bardzo mi się spodobała. Nie mogłam po niej zasnąć. Po każdą kolejną sięgałam z miłą chęcią. Ostatnia jest pięknym zakończeniem całej serii. Pokazująca prawdziwe życie w mafii i prawdziwe twarze gangsterów. Opowiadająca o tym, że miłość jest bardzo silna, cierpliwa i nigdy nie gaśnie. O tym, że najważniejsze jest dobro innych niż nas samych. O tym, że warto wierzyć i mieć nadzieję do samego końca. O tym, że w życiu trzeba cieszyć się każdą chwilą, bo nigdy nie wiadomo, kiedy nastąpi koniec. O tym, że trzeba ufać swojej intuicji. O tym, że w momencie zagrożenia walczy się z całych sił. O tym, że zawsze po burzy przychodzi słońce, a człowiek jest w stanie znieść więcej niż myśli.

Bardzo dziękuję autorce za stworzenie tak wyjątkowej historii. Zostanie ze mną na długo, tak jak cała seria. Serdecznie polecam.

Blood from Blood Gabrilelle jest ostatnim tomem serii "Mancuso Family", to kolejna, świetna seria, która dobiega końca, kolejny kac książkowy murowany. Nie lubię pożegnań i jakoś nie mogę pogodzić się z tym, że to już koniec, że rozstajemy się z rodziną Mancuso.

Historia Gabrielle nie jest lekka, łatwa i przyjemna. Kobieta, która przez wcześniejsze tomy wydawała się szczęśliwa, wyszczekana i z temperamentnym charakterem, okazała się tak naprawdę stłamszoną i nieszczęśliwą osobą, w dodatku ofiarą przemocy zarówno fizycznej, jak i psychicznej. Z pewnej siebie, pyskatej i pełnej energii staje się powoli wrakiem człowieka, a wszystko to za sprawą jej męża, który za pomocą szantażu pokazuje gdzie jej miejsce, jednocześnie gwarantuje tym swoją nietykalność. Gabrielle chcąc chronić bliskich, stara się utrzymywać wszystko w tajemnicy, jednak czy postępuje słusznie?

"Od trzech lat żyję z tyranem przywdziewającym maskę. Nauczył tego również mnie. Tak jak ON mam dwie twarze. Tę prawdziwą, którą zna tylko Ignazio- smutną i zrezygnowaną, oraz tę, jaką prezentuję rodzinie- szczęśliwą, z promiennym uśmiechem na ustach. Nie pamiętam, w którym momencie nauczyłam się tak dobrze grać, ale im dalej brnę, tym mocniej jestem przerażona. Dobiłam do granicy własnej wytrzymałości, Ignazio mnie stłamsił i przemienił w kogoś, kim nie chcę być."

Autorka przyzwyczaiła nas do powieści, w których niebezpieczeństwo czyha na każdym kroku, w których nie brakuje scen brutalnych, pełnych bólu i tajemnic. Jednak ta część jest troszkę inna, mimo niż jest brutalnie, to jest również zmysłowo i niezwykle emocjonująco. To jest ta książka, w której nienawiść miesza się ze współczuciem, smutkiem i niedowierzaniem. To książka, która trzyma w napięciu już od pierwszych stron, dawkując nam sporą dawkę sprzecznych emocji.

"Blood from Blood Gabrielle" to książka pełna zawirowań, zwrotów akcji, świetnie poprowadzonej fabuły i wyśmienicie wykreowanych bohaterów. To historia pokazująca nam, ile jesteśmy w stanie zrobić, by chronić najbliższych. Momentami smutna i przygnębiająca, ale warta uwagi. To książka, która czyta się sama, wciąga od pierwszych stron i nie pozwala się odłożyć na miejsce.

Seria Mancuso Family uzależnia pod każdym względem i polecam z całego serca!

Czytając serie, mam zawsze w pamięci, że kiedyś nadejdzie jej koniec i będzie trzeba się pożegnać z bohaterami. Właśnie taki czas nadszedł w serii Blood FROM Blood, jednak cóż to jest za wspaniały koniec.

Gabrielle Carmine – obecnie 22-letnia dziewczyna, najmłodsza i jedyna siostra Vito, Ottavio i Domenico. Trzy lata wcześniej została żoną Ignazio, myślała, że będzie w stanie z biegiem czasu pokochać mężczyznę. Nie spodziewała się tylko jednego – że mężczyzna zakłada maskę pełną pozorów, a przekraczając cztery ściany domu staje się katem i oprawcą, aż dojdzie do tego, że to właśnie Gabi będzie na co dzień wkładała na twarz taką samą maskę.

Los postanowi się do niej uśmiechnąć, a może to przeznaczenie? Tym losem będzie Luca Savastano – zapamiętajcie to imię i nazwisko, ponieważ ten 28-letni mężczyzna skradnie Wasze serca, zabierając je ze sobą. Kim jest? Nie powiem, ale mogę Wam zdradzić, że to właśnie ON walczył o Gabi z całych sił.

Historia Gabi i Luci jest naprawdę cudowna. To opowieść o poznawaniu siebie na nowo, a przede wszystkich o odnajdywaniu siebie. Chemia pomiędzy tą dwójką była wyczuwalna od pierwszego momentu, w którym się spotkali, chociaż może od drugiego? Relacja, która ich zaczyna łączyć, rozwija się w tempie Gabrielle. I za to właśnie uwielbiam mężczyznę, ponieważ to ON czekał na Gabi, nie poganiał jej, a otaczał ją opieką i bezpieczeństwem.

Nie mogę nie wspomnieć o Javierze – ten pan również będzie jednym z Waszych ulubionych bohaterów tej serii, ponieważ jego relacja z Gabi potrafiła rozczulić, a czasami rozśmieszyć. Pewnie zastanawiacie się, czemu tak mało tutaj o Ignazio – po prostu dla mnie ten człowiek jest złem wcielonym, które nie powinno istnieć. To, w jaki sposób traktował Gabi i co jej robił sprawiło, że go znienawidziłam, a ostateczny grób wykopał sobie, kiedy już całkowicie zapomniał, jak należy traktować żonę.

Kasia w świetny sposób poprowadziło całą fabułę, nie dając nam wszystkiego od razu na tacy, a na specjalną uwagę zasługuje w szczególności jedna scena, która miała miejsce już przy samym końcu, a która była kulminacyjnym momentem książki – powiem tyle, Gabi wzięła los w swoje ręce. Myślę, że dowiecie się o którą scenę mi chodzi – gdyż dla mnie to scena zwieńczająca całą książka – i nawet nie wiecie, jak bardzo się cieszyłam. Cała fabuła była płynna i niczego mi nie brakowało.

Cieszę się również, że pojawili się wszyscy bohaterowie z poprzednich części (a nawet Vito się nieco zdenerwował). Naprawdę ciężko jest się pożegnać z całą rodziną Mancuso i ich przyjaciółmi, jednak kiedyś musiało to nastąpić. Mam nadzieję, że Kasiu nie zapomniesz o Javierze, bo ja na niego czekam!

„Czy się boję? Dawniej drżałam ze strachu, obawiałam się każdego kolejnego dnia, ale po jakimś czasie zobojętniałam. Spotkało mnie z jego ręki wiele krzywd, więc nie sądzę, żeby zrobił coś, co zdołałoby mnie zaskoczyć”.

Pewnie po tej recenzji uznacie, że oszalałam. Sama tak uważam, gdy porządkuję myśli kołaczące się w mojej głowie po przeczytaniu ostatniego tomu serii Mancuso Family. A jednak, gdybym miała określić „Blood FROM blood. Gabrielle” dwoma słowami napisałabym – ZMYSŁOWA i BRUTALNA. Nie mam pojęcia jak Katarzynie Małeckiej udało połączyć się w tej historii brutalność owijając ją zmysłowością, ale… Mam wrażenie, że cały klimat zawdzięczam rewelacyjnie skomplikowanej kreacji bohaterów. Ich sile a jednocześnie ich słabościom. Od pierwszego tomu bardzo, ale to bardzo związałam się z Gabrielle i z pełnym napięciem czekałam na jej historię. Przyznam tu, że dla mnie to najlepsza książka z tej serii! Podziwiam główną bohaterkę. Za jej odwagę, trzymanie pionu i dostosowanie się do trudnych sytuacji. Jednocześnie ubolewam nad jej niemocą i doświadczeniami, które pojawiły się wraz z obowiązkami. Gdy czytałam, w głowie unosił mi się pomysł, jak mogłyby się potoczyć losy Gabrielle, ale to co zaserwowała mi Katarzyna Małecka było dużo lepsze niż moje wyobrażania. Z każdym kolejnym rozdziałem moje serce rozjeżdżało się w sprzecznych emocjach razem z sercem bohaterki. Biło szybciej, gdy pojawiał się romantyzm, ale również wtedy, gdy wszystko szło nie tak. Było nieprzewidywalnie, ale też… dynamicznie! Bo akcja powodowała, że nie dało i nie chciało się oderwać od czytania. Jednym tchem – tak właśnie wyglądało moje spotkanie z tą historią. Katarzyna Małecka kolejny raz udowodniła mi, że potrafi mnie zaskoczyć i pobudzić moje emocje na każdej możliwej płaszczyźnie. Polecam, jako moją #polecajkaodzaczytanej 🦉 Przygotujcie się na mocną akcję ratunkową, w której wszystkie chwyty są dozwolone.