To ty pracujesz dla mnie

Pewnego wieczoru Zośka spotyka w klubie Kordiana- brata narzeczonego jej przyjaciółki. Postanawia się przywitać jednak ten dość, że jej nie poznaje to jeszcze bezczelnie spławia… gdyby tylko wiedział kim jest poniżona przez niego dziewczyna i jak potoczy się ich relacja…

W poprzedniej książce czytaliśmy o Dianie i Natanielu, spokojnie można czytać bez znajomosci wcześniejszej ale zachęcam do zapoznania się z „Ja tu jestem szefem” również fajna historia.

A co mogę napisać o niej? No cóż… podobała mi się. Bardzo fajna historia. W sumie to same plusy: czyta się błyskawicznie bo pióro autorki jest bardzo lekkie i przyjemnie się to wszystko czyta, do tego humor też jest fajny, kreacja bohaterów i sama historia. Przeczytałam ją w kilka godzin, nawet nie wiem kiedy mi to zleciało.

Jak dla mnie mogłaby mieć dwa razy tyle stron. Bardzo podobała mi się relacja Kordiana i Zośki, to jak to wszystko się zmieniało, jak się docierali, jak sobie dogryzali i jak finalnie zakończyła się ta relacja.

Patrząc na Kordiana ktoś by mógł powiedzieć, że to zarozumiały playboy, który nie wie co to problemy ani kompleksy. Mężczyzna bez serca… Zosia szara myszka, która chowa się w domu? Ale czy na pewno?

Kordian zarządza firmą pod nieobecność brata. Nataniel jest na wczasach z Dianą i gdy nagle zagraża konkurencja, mężczyzna nie chce ich ściągać do Polski. Diana poleca ma Zośkę, utalentowaną młodą graficzkę, której z pewnością uda się unowocześnić wizerunek firmy.

Zosia jest artystką. Daleko jej do aparycji modelki, a i tak jej niezbyt wysoką samoocenę Kordian niszczy już zupełnie, pewnej nocy, w pewnym klubie, jednym zdaniem. Te słowa tkwią jak drzazga. Podejmuje się zlecenia, ale za nic nie chce się pokazać.

Współpraca układa się całkiem fajnie, a między nimi rodzi się nić porozumienia. Dziewczynie podoba się przystojny mężczyzna, ale on woli niezobowiązujące związki z modelkami. Wraz z biegiem czasu wszystko zaczyna się komplikować. Oboje walczą z emocjami, które ich zaskakują. Dwa zupełnie różne światy i inne oczekiwania. Co z tego wyniknie?

Autorka stworzyła ciekawą powieść o dwojgu ludzi, którzy nie do końca akceptują siebie samych, a relacje z innymi także nie są idealne. Jednak on chowa się za pewnością siebie i bezczelnym uśmiechem, ona chowa się w domu. Nie brakuje tu komedii pomyłek, dzięki czemu całość jest lekka, a rodząca się namiętność dodaje pikanterii. Czuć to prawdziwe emocje, a bohaterzy muszą dojść do ładu nie tylko z tym co czują do siebie nawzajem.

Spędziłam z tą książką przyjemne dwa wieczory. Polecam serdecznie.

"To ty pracujesz dla mnie" autorstwa Ady Tulińskiej to romans, który porywa swoją fabułą. Można czytać ją oddzielnie, ale można też zapoznać się z wcześniejszą książką "Ja tu jestem szefem" dzięki czemu obraz całej historii będzie pełniejszy. To idealna lektura na oderwanie się od codziennych spraw i spędzenie miło czasu z bohaterami książki, którzy jak każdy mają swoje problemy i swoje własne zasady. To też fajna pozycja na prezent dla osoby lubiącej romanse (wtedy fajnie podarować od razu obie książki). Polecam!

Romanse biurowe traktuję jako odskocznię od bardziej wymagających lektur, ale tym razem zostałam mile zaskoczona, bo ta książka faktycznie mnie wciągnęła i ani przez chwilę nie czułam nudy. Cały romans zaczyna się tutaj w dość niespodziewany sposób i w taki też sposób się rozwija, co było ciekawym doświadczeniem. Sama narracja jest przyjemna i płynna, ale nie ma tutaj mielizn czy zbyt szczegółowych opisów, które nie wnoszą niczego ciekawego do treści. Polecam, jeśli ktoś szuka lekkiej, ale przyjemnej lektury.

Zosia kończy studia na ASP. Marzy o malarstwie, ale dorabia na zleceniach jako graficzka. Nie uważa się za piękną. Gdybyśmy wzięli na tapet grupkę przyjaciółek w trakcie szalonej imprezy, Zosia byłaby tą szarą, nieśmiałą myszką, na tle której wszystkie koleżanki wyglądają jeszcze bardziej wystrzałowo, niż gdyby jej w ich gronie zabrakło. Kordian jest przystojnym mężczyzną. Spotyka się jedynie z atrakcyjnymi i chętnymi kobietami, którym nie brak pewności siebie. Na czas nieobecności brata i jego narzeczonej, przejmuje opiekę nad Charlottą, rodzinną firmą produkującą cydr.

Na rynku pojawia się silna konkurencja. Zarząd decyduje o zmianie wizerunku, w tym logo i etykiet. Do tego potrzebują dobrego grafika. Kordianowi zostaje polecona utalentowana Zosia. Kobieta jednak z niewiadomego powodu nie chce rozpocząć współpracy. Mężczyzna za wszelką cenę próbuje ją do tego przekonać i musi się bardzo starać, bo stawka jest wielka. Zosia nie ma zamiaru się z nim spotkać, więc bazują jedynie na wiadomościach tekstowych i telefonach. Ostatecznie kobieta zgadza się na współpracę, ale wyłącznie zdalną. Tak nawiązuje się pewnego rodzaju przyjaźń, a może nawet coś więcej, bo im bardziej tajemnicza jest Zosia, tym bardziej Kordian wydaje się być zaangażowany w misję poznania jej osobiście. Biedak nawet nie przypuszcza, że tak naprawdę już się spotkali i to nawet dwukrotnie.

„To ty pracujesz dla mnie” dosłownie wchłonęłam. Historię czytało się szybko, bohaterowie dają się lubić, a sama historia jest bardzo dobrze skonstruowana. Relacja pomiędzy Zosią i Kordianem rozwija się w odpowiednim tempie, budując napięcie i ciekawość. Z drugiej strony nie znajdziemy w tej powieści niczego zaskakującego, bo wiadomo, zakończenie raczej jest przewidywalne, ale mimo to ja bawiłam się świetnie ze wszystkim, co było po drodze.

Ta powieść będzie dobra dla osób, które lubią romantyczne historie. Nie brakuje też nurtu ciałopozytywności, pracy nad pewnością siebie i samoakceptacji. To wszystko znajdziecie wplecione do tekstu, jako dodatkowe wątki, które wzbogacają wartość powieści. Pamiętajcie jednak, że to są jedynie dodatki, przyprawy w daniu. One urozmaicają smak, ale poza tym niczego nie zmieniają. Zatem „To ty pracujesz dla mnie” to nadal lekka powieść rozrywkowa, która ma umilić czas, oderwać od szarości dnia codziennego, rozluźnić. Z takim podejściem sięgajcie po tą lekturę, a spełni wasze oczekiwania.

Wspomnę jeszcze tylko, że „To ty pracujesz dla mnie” łączy się z poprzednią powieścią Ady Tulińskiej, „Ja tu jestem szefem”. Pierwsza część opowiada o innej parze, a mianowicie bracie Kordiana i Dianie. Przyznaję, że nie czytałam i na tą chwilę brak mi czasu, więc odpuszczam. Natomiast nie odczułam jakiejkolwiek różnicy, czy braku w fabule, kiedy spędzałam wieczór z „To ty pracujesz dla mnie.” Dlatego w pełni zgadzam się ze stwierdzeniem, że obie powieści można spokojnie czytać niezależnie od siebie.

Polecam „To ty pracujesz dla mnie” dla rozluźnienia i kilku miłych godzin z niewymagającą, ale poprawiającą samopoczucie lekturą.

Znacie zabawę w kotka i myszkę? Taka właśnie grę prowadzą bohaterowie Zośka i Kordian. On pilnie potrzebuje grafika który pobudzi kampanię promocyjną firmy i sprawi że firma znowu wzbije się na szczyt. Z polecania narzeczonej brata kontaktuje się z Zośka, która potrafi stworzyć graficzne cuda. Jednak z jakiegoś powodu, nawet po przyjęciu zlecenia za wszelką cenę stara się nie spotkać ze zleceniodawca. Ich kontakt ogranicza się tylko do wiadomości bądź rozmów telefonicznych.

Nie zdaje sobie on sprawy że już kiedyś spotkał się z Zośka i to nawet nie raz. Ale właśnie ich drugie spotkanie sprawiło że dziewczyna go unika.

Autorka stworzyła świetna historie, która wciąga już od pierwszych stron. Pokazuje nam bohaterke która jest pełna kompleksów jak również ma swój styl, który ni jak wpasowuje się w standardy modowe. Mimo to ma przyjaciół, którzy troszcza się o nią jak również nie oceniają. Kordian to typowy playboy z własnym typem kobiety które uwielbia. Zośka wie że nie leży w jego standardach dlatego unika go mimo że dla niego pracuje.

Książka jest pełna emocji, tych przykrych ale jak również dobrych i zabawnych. Autorka dała nam również w tej książce przekaz, że charakter jest ważniejszy niż wygląd zewnętrzny. Uroda to nie wszystko, a ocenianie człowieka po wyglądzie jest niedorzeczne. Czasami w szarej myszce zyskujemy przyjaciela a czasem i miłość.

Polecam tę historię ❤️

"To ty pracujesz dla mnie" to dość oryginalnie napisany romans biurowy, który z jednej strony jest napisany w oparciu o popularny schemat, a z drugiej zaskakuje. Mamy tutaj studentkę, która wpada w oko starszemu od siebie mężczyźnie, ale też taką konfigurację relacji, że można spodziewać się wszystkiego. Nie jest to może literatura najwyższych lotów, ale na pewno zapewnia sporo dobrej zabawy, a nawet emocjonujących uniesień. Cenię to, że w tym wypadku nie wszystko jest jasne i przewidywalne, jak to często bywa.

Liczyłam na gorący romans pracownicy z szefem...

Znałam styl autorki już wcześniej, przeczytałam dwa tomy z serii mafijnej, które było okey, ale bez fajerwerków. Gdy zobaczyłam zapowiedź nowej książki, niezwiązanej z mafią postanowiłam przeczytać.

I się rozczarowałam, chyba styl autorki nie jest dla mnie. Pomimo przewagi dialogów nad opisami i tak się nudziłam. Nie poczułam zaciekawienia, a jak poznawałam bohaterów coraz bliżej, nawet sympatii do nich nie poczułam.

Kordian musi zatroszczyć się o firmę, którą opiekuje się pod nieobecność brata. Ale statystyki idą w dół i mają poważny problem. Postanawia zmienić logo i potrzebuje grafika, który tym się zajmie. Jedyny ratunek dla niego to jest polecana Zosia. Ale oni już od dawna się znają, a bohater nie ma o tym pojęcia. Upokorzył dziewczynę, która teraz chce trzymać się od niego z daleka.

Bohaterka nawet nie dała bohaterowi zorientować się ze ona to ona. Przez większość książki miała tak dziecinne zachowanie i zagrywki. Kamerka mi nie działa, nie mam czasu, chora jestem. No nie, to nie jest zachowanie dorosłej dojrzałej kobiety, która pragnie miłości.

Plus jest to ze Autorka nie przedstawiła bohaterki jako piękności tylko zwyczajną dziewczynę która, uważa się za brzydką.

Kordian natomiast był przestawiony jako playboy. Wątki poboczne były dla mnie wypełnieniem, aby książki nic ciekawego sie nie działo. Dziewczyna Kordiana, która wyjeżdża na wyspę i odwala dziwne akcje, miało być fajnie, śmiesznie, nie wyszło jak dla mnie.

Książka ma 3 hot level jak dla mnie za wysoko. Mamy SMS pikantniejsze, ale erotycznych scen jest mało i mnie nie rozpaliły. Spodziewałam się gorącego romansu w książce, a dostałam kotka i myszkę, za którą trzeba gonić aż do znudzenia. Szkoda, bo miałam wielką nadzieję co do książki.

On jej nawet nie pamięta, ale jego upokarzające słowa wciąż odbijają się echem w jej głowie. Z kolei ich współpraca, budowana na kłamstwie i niedopowiedzeniach, wkrótce przyjmie kompletnie niespodziewany obrót...

Przyznam bez bicia, że nie miałam jeszcze przyjemności przeczytać "Ja tu jestem szefem", jednak po lekturze "To ty pracujesz dla mnie" od razu dodałam ją na wirtualną półkę. Całe szczęście najnowsze dzieło Tulińskiej to kompletnie niezależna historia, więc śmiało możecie po nią sięgnąć!

Ależ to się fenomenalnie czytało! Już dawno nie spotkałam się z tak dobrze budowanym napięciem - bohaterowie przez sporą część akcji nawet się nie spotykają, a i tak chemia oraz to specyficzne iskrzenie między nimi jest stopniowo coraz mocniej wyczuwalne. Z pewnością nie jest to kolejne instant love, tylko przemyślana, świetnie nakreślona relacja. I chociaż potrzebowałam odrobiny czasu, by pod tą płytką i protekcjonalną maską przybraną przez Kordiana dojrzeć coś więcej, to koniec końców zdecydowanie było warto.

Ada Tulińska z stworzonej przez nią historii poruszyła temat zakorzenionych głęboko kompleksów, braku samoakceptacji i wiary w siebie. Ukazała również jak trudne jest odsłonięcie swoich słabości przed drugą osobą. Oraz to, że czasami warto podjąć to ryzyko.

"To ty pracujesz dla mnie" to zaskakujący oryginalnością i nasycony pikanterią romans, który wywoła zarówno wypieki na Waszych policzkach, jak i szeroki uśmiech na ustach. Zdecydowanie polecam!

Tytuł „To ty pracujesz dla mnie” jest lekką, rozrywkową lekturą, która umili zimowy wieczór. Nie radzę jednak zaczynać od tej książki swojej przygody z twórczością pisarki, bo tym razem postawiła ona dość niską poprzeczkę. To przyjemna powieść dla fanek romansów biurowych, ale zabrakło w niej moim zdaniem efektu wow, które spodziewam się po książkach Adeliny Tulińskiej. Podsumowując — uważam, że „To ty pracujesz dla mnie” warto przeczytać, ale w ramach rozrywki i odpoczynku po pracy, z nastawieniem, że to dobra, ale nie doskonała lektura.

📲Recenzja📱

Premiera 07.12.2022

„To Ty pracujesz dla mnie” – Ada Tulińska

Niby zwykłe zlecenie, dobre pieniądze i przyjemność z robienia tego co się lubi. Nikt by nawet nie przypuszczał, że fascynująca gra przyniesie takie nieoczekiwane skutki.

Zośka, kobieta o artystycznej duszy. Realizuje się na studiach, maluje, czasem złapie jakąś fuchę. Pragnie zostać malarką, ale życie nie zawsze jest dla niej łaskawe. Ma ciekawe i inne hobby w którym się realizuje. W miłości nie ma szczęścia, wiele razy musi się rozczarować. A naprawdę jest fajną kobitką z dziwaczną duszą, ale pomocną i ciepłą. Jest także niepewna i nieśmiała w tym co robi, ale gdy kogoś poznaje i wie, że ma to szansę na przyjaźń lub coś więcej to powoli się otwiera.

Kordian to specyficzny facet, którego ciężko rozgryźć. Ciągle obwina się o pewne zdarzenie i nosi znamię nie tylko w psychice ale także na ciele. Swoją dysfunkcję tuszuje ładnymi kobietami – modelkami. Ma swój typ i kurczowo się go trzyma. Kiedy poznaje Zosię staje się prawdziwym przyjacielem na którego można liczyć. Czasem przesadzi, ale wyciąga pomocną dłoń. Ma wiele za uszami, ale nie poddaje się w swoich postanowieniach.

Niewinne zlecenie, niewinne wiadomości i rozmowy stały się możliwością szczęśliwej przyszłości, chociaż każde z nich ma inne oczekiwania do ich relacji. Ona coraz mocniej się angażuje, a on twarda twierdzi, że to przyjaźń. Czuć między nimi mocną chemię, która czasem jest tak silna, że nie do wytrzymania, czasem niknie jak mały płomień. Bardzo mi się podobała ich współpraca, była taka ciepła i przyjazna. Każde miało swoje życie ale znajdowało czas na tego drugiego. Czy ta platoniczna przyjaźń ma szansę zmienić się w coś więcej ? Czy zostanie tak jak jest ? Gdy emocje i uczucia wchodzą w grę to chyba wszystkie chwyty są dozwolone.

Na piórze Ady jeszcze nigdy się nie zawiodłam i tym razem również nie. Czytam jej książki z wielkim zapałem i zaangażowaniem. Kolejna historia, którą pochłonęłam w jedną noc i było mi mało. Charakterystyczne poczucie humoru, ciekawe dialogi, rozmaite opisy, poruszanie trudnych kwestii, akceptacji samego siebie i otwieranie się na nowe uczucia. Bohaterowie zamknięci w swoich kokonach, nie chcą próbować niczego nowego. Każde z nich boi się czegoś innego, ale każde nich jest ważne. Jeśli chodzi o emocje to jest ich wiele i każde z nich mocno odczuwałam. A ich niesamowita gra prowadzi do wielu zagadek i poczucia niedosytu oraz oczekiwania kiedy wszystko się wyjaśni.

W taki zimowy wieczór jak dzisiaj będziecie mogli się nieźle ogrzać i poczuć magię przyjaźni, która może kiedyś zmieni się w coś więcej. Niestety musicie uzbroić się w cierpliwość, bo to może troszkę potrwać, ale ich rozmowy i sytuacje mocno umilą ten czas.

10/10 ❤️

Lubię romanse biurowe, ale coraz trudniej znaleźć takie, które nie są napisane zgodnie z modnym szablonem i które potrafią zaskoczyć. Do takich właśnie zaliczyłabym "To ty pracujesz dla mnie" Ady Tulińskiej. Nie jest to jedna z powieści, w której fabuła rozlatuje się i zdaje się bezsensowna, a jedynie ostre sceny opisane są w miarę sensownie. Podoba mi się, że tutaj jest więcej treści i wątków pobocznych, a główni bohaterowie zostali stworzeni w ciekawy sposób i są wiarygodni. Polecam fankom biurowych romansów, nawet jeśli wydaje im się, że ta tematyka została już całkiem wyekesploatowana.

[RECENZJA PRZEDPREMIEROWA]

TO TY PRACUJESZ DLA MNIE

Autor: Ada Tulińska

Wydawnictwo: Niegrzeczne książki

Premiera: 07.12.2022

Ada Tulińska po raz pierwszy zaprosiła Czytelników do warszawskiej Charlotty w grudniu 2021roku wraz z książką JA TU JESTEM SZEFEM. To właśnie wtedy mieliśmy okazję popróbować owocowych drinków Charlotta Summer i poznać Dianę i Nataniela. Ich relacja była dość burzliwa i dostarczyła sporo emocji, ale co najważniejsze nie zabrakło też dobrego humoru, namiętności i fajnego klimatu. Po roku znów wracamy do stolicy wraz z nową historią TO TY PRACUJESZ DLA MNIE. Tym razem jednak stery w firmie objął Kordian – brat Nataniela. Sytuacja na rynku sprzedażowym jest trudna i Charlotta popada w kłopoty. Kordian chce odświeżyć marketing i stworzyć nową kampanię promocyjną. W tym celu decyduje się zatrudnić nową graficzkę. Ma nadzieję, że pomysły dziewczyny uratują firmę. Okazuje się jednak, że Zośka nie do końca chce podjąć się realizacji zlecenia. Za namową Diany zgadza się, ale pod warunkiem, że będzie pracować zdalnie. Czemu dziewczyna unika kontaktów z nowym szefem? Czy jej pomysły przypadną do gustu zarządowi i przyniosą sukces firmie? Jaka relacja połączy Kordiana i Zośkę?

BALANSOWANIE NA GRANICY PRZYJAŹNI I POŻĄDANIA BYWA NIEBEZPIECZNE. KTO TAK NAPRAWDĘ USTALA ZASADY ICH RELACJI?

Z niecierpliwością czekałam na powrót do Charlotty i cieszę się ogromnie, że miałam okazję przeczytać przedpremierowo. Chociaż JA TU JESTEM SZEFEM i TY PRACUJESZ DLA MNIE łączy Charlotta to jednak obie książki można czytać osobno i śmiało odnaleźć się w wydarzeniach. Autorce tak samo jak w poprzedniej części udało się stworzyć fajny klimat całej historii. Od samego początku bardzo polubiłam głównych bohaterów. Zośka to dość nietypowa jak na bohaterkę książki i współczesną kobietę postać. Chociaż wydaje mi się, że w głębi serca i duszy nawet w obecnych czasach spora część dziewczyn skrywa w sobie jej cechy. Nawet ja sama znalazłam kilka utożsamień. Zo jest dość nieśmiała i niepewna siebie. Czas woli spędzać w domu, kontakty z ludźmi są dla niej mocno stresujące. Ma w sobie dużo z introwertyczki. Lubi zaszyć się w swoim mieszkaniu ze sztalugą w ręku lub tworzyć nowe projekty graficzna. Trudno jej nawiązać nowy kontakt i często wiele traci przy pierwszym wrażeniu. Jednak sporo zyskuje przy bliższym poznaniu – tylko jak przebić się przez mur jej niedostępności? Z kolei Kordian w ostatnim czasie zmienił swoje życie o 180 stopnie, tylko, że wciąż nie może uporać się z demonami przeszłości. Nie do końca też wie czego tak naprawdę chce od życia. Wieczna zabawa i kobiety, których ma na pęczki zaczynają go nudzić. Czy pozwoli sobie na prawdziwe uczucia?

ATRAKCYJNA OFERTA PRACY OKAZAŁA SIĘ WSTĘPEM DO NIEZNANEJ DLA NIEJ DOTĄD GRY

Książka dotarła do mnie w południe, a o 17 byłam już po lekturze. Po raz kolejny bardzo miło spędziłam czas wraz z bohaterami i uważam książkową podróż do Warszawy za bardzo udaną. Historia skupia się na nowych bohaterach, ale dowiadujemy się też co słychać u Diany i Nataniela, pojawią się również dobrze znani pracownicy Charlotty. Czytelnik będzie mógł obserwować powoli kiełkującą relację między głównymi bohaterami. Zośka chwycona za rękę zacznie rozkwitać. Ada Tulińska do biurowego romansu wrzuca też kilka ważny tematów i znajduje miejsce na prawdziwe uczucia. Bohaterowie będą walczyć z własnymi słabościami oraz przeszłością, będą też szukać własnej tożsamości, a zawodowo mierzyć się z konkurencją i wyścigiem szczurów. Czy firmie uda się wyjść z kryzysu, a jej produkty znów będą królować podczas wakacyjnych imprez? Czy na Zośkę i Kordiana czeka zawodowy i prywatny happy end? Ogromnie polecam! Lekka, przyjemna, zabawna, w sam raz na chłodny wieczór lektura.