Też tak mam!

Mam trochę zastrzeżeń co do formy treści, ale ogólnie książkę oceniam pozytywnie. Myślę, że jest to ważna pozycja dla każdej kobiety. Pani Kostyszyn porusza wiele trudnych tematów, które na co dzień chowamy pod dywan. Prawdziwe z krwi i kości historie. Właśnie ten realizm jest największą wartością tej książki. Myślę, że każda kobieta byłaby wdzięczna swojemu mężczyźnie jeśli sięgnąłby po tę lekturę. Z pewnością ułatwiłoby to wzajemne zrozumienie. Pamiętajmy, aby być dla siebie nawzajem dobrymi, bo to właśnie my kobiety same sobie, często jesteśmy największymi wrogami. Bycie kobietą nie jest łatwe i w tej książce dokładnie widać dlaczego.

Bardzo słaba książka, autorka nazywa ją reportażem - umrę ze śmiechu. Bez składu bez ładu, cytaty jakby zdarte z komentarzy na fb profilu autorki, nic odkrywczego, książka napisana byle była napisana, bez polotu, a komentarze autorki - strasznie ciężkie ma pióro, słabo się czyta. Nie polecam

Jeśli tylko masz chwilę, w której życie Cię dociska i myślisz sobie „ jeju, ludzie tak mają, czy ze mną coś nie tak?!?!” To właśnie pokazuje idealną książkę dla Ciebie ☺️

#teżtakmam to fantastyczna książka Magdaleny Kostyszyn ( autorki Chujowej Pani domu, czyli miejsca w którym można złapać dystans 😉), będąca zbiorem rozmów z kobietami na absolutnie wszystkie życiowe tematy.

Dociska Cię praca, seks, dzieci, niespełnione marzenia, trudności małżeńskie lub partnerskie, czy inne - nie jesteś sama! Zerknij do książki i zrozum że jest nas wiele bo ja TEŻ TAK MAM.

Wyjątkowa książka.

Często mamy uczucie, że ludzie wokoło idealnie ogarniają życie. Że mają idealne rodziny, idealny plan dnia, idealne nastawienie, czas na wszystko, zero stresu...

I tylko my nie dajemy sobie rady z tym wszystkim.

Ta książka głośno i wyraźnie mówi: NIE JESTEŚ Z TYM SAMA.

"Też tak mam" opowiada wiele historii. Myślę, że każda kobieta odnajdzie w nich jakąś cząstkę siebie.

Pomaga ona uświadomić sobie, że nikt nie jest idealny, każdy ma problemy i każdy ma prawo "nie ogarniać".

Pokazuje jednocześnie, że kobiety potrafią znieść naprawdę wiele.

I nikt nie zdoła już mi wmówić, że my to słaba płeć.

To książka dla wszystkich kobiet, dziewczyn, nastolatek, matek, córek, samotnych, zamężnych, rozwódek, nieszczęśliwych, szczęśliwych, silnych, wątpiących, niepewnych siebie...

Dla każdej kobiety.

Żeby w końcu zrozumiała, że są inne, które TEŻ TAK MAJĄ.

Z niczym nie jesteś sama.

Jesteś silna.

Polecam tę książkę całym sercem ❤️

Magdalena Kostyszyn w swojej książce porusza kluczowe problemy z jakimi na co dzień muszą mierzyć się kobiety. I choć to głównie kobietom poświęcona jest ta książka, to mimo wszystko nie należy zapominać, że część tych problemów dotyka także mężczyzn.

Depresje, przemoc ekonomiczna, molestowanie, trudne dzieciństwo… Zjawiska te dzisiaj powszechnie potępiane jeszcze do niedawna uznawane były za fanaberie i wymysły.

Reportaż zawiera liczne wypowiedzi kobiet, które na własnej skórze poczuły gorzki smak rozczarowania, braku zrozumienia i niesprawiedliwości.

Autorka w swoim reportażu porusza naprawdę ważne kwestie, które nie powinny być zbagatelizowane, dlatego po przeczytaniu warto rozejrzeć się, czy ktoś z naszego otoczenia nie potrzebuje pomocy lub wsparcia. I choć niektóre tematy zostały opisane zbyt powierzchownie, to mimo wszystko uważam, że to pozycja obowiązkowa dla każdego.

W tej książce odnajdziecie historie często bardzo od siebie różne, opowiadane przez kobiety w różnym wieku, w innych sytuacjach życiowych, ale chociaż na pierwszy rzut oka każda z nich wydaje się mówić o innym wydarzeniu podczas lektury szybko da się zauważyć, że jest coś co je wszystkie łączy – ogromny ból. Z czym na co dzień muszą się mierzyć bohaterki tylko przez wzgląd na to, że są kobietami? Jakie zdarzenia sprawiają, że czują smutek, rozpacz a nawet strach? Tego wszystkiego dowiecie się z tej pozycji.

Jest to lektura, której nie można odłożyć na półkę i zapomnieć. Opisane tu historie poruszają ważne społeczne kwestie, które zostają w głowie na długi czas po zakończeniu lektury. Rozpoczynając czytanie (lub słuchanie, bo dostępny audiobook ma świetną lektorkę) należy przygotować się na ogrom negatywnych emocji zalewających głowę. Rzeczywistość tu przedstawiona zdecydowanie wpisuje się w kategorie tej dobijającej, ale w tym wszystkim ważne jest to jak wartościowa i wzbogacająca jest to pozycja. Uwrażliwia i uwidacznia problemy, na które czasem nie mamy odwagi zwrócić uwagi. Dużą zaletą jest sposób skonstruowania tekstu. Krótkie wątki, proste zdania, sprawiają, że książkę czyta się bardzo szybko i równie szybko się w nią wciąga.

Książka trudna, ale bardzo potrzebna, zostawiająca w czytelniku po sobie ślad. Polecam każdemu, komu dobry reportaż nie jest straszny.

Autorka w trzech rozdziałach pt. macierzyństwo, praca i kobiecość przedstawiła historie kobiet. Historie młodych i starych, pełne bólu, przemocy, niezrozumienia, wstydu. Ale też odwagi, siły i wytrwałości. Widzimy tu przekrój społeczeństwa, całą krzywą demograficzną, każdy zakątek naszego kraju. Widzimy nadal tętniący kult Matki-Polki, szowinizm, szklane sufity w pracy i nawet życiu, seksizm. Niestety widzimy też, że jeszcze daleka droga do uznania, że kobieta może tyle co mężczyzna.

Dla wielu z czytelniczek tej książki być może takim zmieniającym je punktem będzie przeczytanie tej dość mocnej i, niestety, w stu procentach prawdziwej książce. Polecam każdemu, nie tylko kobietom, skorzystać z tej lektury i otworzyć oczy.

Więcej na: [Adres usunięty]

Też tak mam, to książka którą przeczytałam jednym ciągiem, jednego wieczoru. Dlaczego? Bo okazało się, że historie w niej zawarte są mi niezwykle bliskie. To pozycja, którą śmiało poleciłabym najlepszej przyjaciółce i każdej innej kobiecie, na której mi zależy. To pomimo wszystko też książka dla facetów, aby być może czasem spojrzeli na nas - kobiety - w bardziej wyrozumiały sposób. Czytając Też tak mam, chciałam krzyczeć, że ja też - że doświadczyłam, przeżyłam, dałam radę i, że zawsze byłam z tym sama. Teraz wiem, że nie jestem, że każda z nas pod płaszczykiem luzu i uśmiechu skrywa swoją historię - nieraz bardzo trudną. To książka ku pokrzepieniu! I dla takich bab jak ja, które osiągnęły mistrzostwo w samokrytyce, a chcą inaczej.

Na pierwszy rzut oka książka wydaje się być literaturą dla kobiet, jednak uważam, że powinien sięgnąć po nią każdy mężczyzna. Wtedy mógłby zrozumieć to, że pomimo wielu sloganów równouprawnienie płci nie istnieje, zobaczyć pewne drobne zachowania, które wskazują na podmiotowe traktowanie kobiet. Może część osób zrozumiałaby, że seksistowskie "komplementy" są delikatnie ujmując, nie na miejscu. Książka jest z jednej strony wspaniałym podsumowaniem tego, jak wygląda życie kobiety w dzisiejszych czasach, a z drugiej jest po prostu smutna wskazując na to jako kultura gwałtu i patriarchatu panuje.

Po dzieło reporterskie pt. 'Też tak mam' sięgnąłem z wielkim zainteresowaniem. Pozycja nie zawiodła mnie, co więcej poleciłem ją również mojej partnerce, która też z uwagą ją przeczytała. Autorka stworzyła w naszym odczuciu klucz, dzięki któremu łatwiej jest zrozumieć kobiecość, ze wszystkimi jej blaskami oraz z cieniami. Tematy, które porusza autorka oczywiście nie były mi wcześniej obce, jednak mogłem na te sprawy spojrzeć z perspektywy kobiety. Momentami jednak książka nieco mnie przytłoczyła, uświadomiłem sobie mocniej pewne sprawy. Jeśli szukasz lektury poruszającej kwestie egzystencjalne, 'Też tak mam' będzie Twoją lekturą obowiązkową.

Autorce należy się przede wszystkim uznanie za podjęcie się tematów, które przez część osób zostaną zapewne uznane za kontrowersyjne i mało ważne. Kostyszyn przedstawia historie kobiet, które spotykamy każdego dnia, jednak nie poświęcamy wystarczająco uwagi na to, aby poznać ich rzeczywistość. Książka będzie idealnym wyborem dla każdej kobiety, która miewa czasem chwile zwątpienia w własne możliwości, a odczuwanie społecznej presji jest czymś, czego doświadcza w codziennym życiu. To książka o prawdziwych osobach, emocjach i przeżyciach. Bardzo łatwa w odbiorze, a zarazem niesamowicie ważna w obecnych czasach.

Brakowało mi takiej książki na polskim rynku wydawniczym. Mam wrażenie, że czasy mediów społecznościowych i kreowanego wizerunku za bardzo sprzyjają lukrowaniu rzeczywistości. Wiele kobiet porównuje siebie i swoje życie z tym, co ogląda na retuszowanych zdjęciach i czuje, że jest jakaś gorsza i nieudolna. Ta książka świetnie pokazuje prawdę i codzienność Polek. Porusza naprawdę trudne tematy, bez lekceważenia ich i zamiatania pod dywan. Wiele osób na pewno odczuje ulgę i zrozumie, że różne problemy i tragedie mogą spotkać każdego z nas. Że mamy prawo do swoich uczuć, także tych trudnych emocji. Polecam tę książkę każdemu.

Magdalenę Kostyszyn po raz pierwszy spotkałem na jednym z portali internetowych, gdzie była założycielką pewnej grupy, która skupiała wokół siebie kobiety. Tym razem spotykam się z nią podczas czytania książki i muszę przyznać, że to, co zostało zawarte w tej lekturze, jest bardzo ważne. Autorka porusza naprawdę istotne tematy, o których na co dzień nie mówi się w ogóle albo prawie wcale. Książka napisana jest w dość prosty sposób, co przekłada się na tempo czytania. Udało mi się ją przeczytać podczas jednego wieczoru. Jeśli wydaje się Wam, że jesteście sami ze swoimi problemami, koniecznie dajcie szansę autorce, a przekonacie się, że wcale tak nie jest.

Jestem przekonana, że wiele kobiet podczas lektury tej książki pomyśli w duchu "też tak mam". Autorka opisuje problemy kobiet z różnych grup społecznych, różnych zawodów i w różnym. Wszystkie je łączy to, że o pewnych aspektach roli kobiety we współczesnym świecie ów świat wolałby milczeć. Reportaż wywołał we mnie uczucia, których się spodziewałam - złość i frustrację. Chociaż tematy poruszone przez autorkę nie są mi obce (sama często zaglądam w feministyczne strony Internetu) to jednak mnie poruszyły i czytając niektóre fragmenty pojawiły się łzy. Książka nie należy do obszernych, dlatego problemy kobiet są omówione dość powierzchownie, jednak mimo to reportaż jest godny polecenia (nie tylko płci pięknej).

"Też tak mam!" to książka, która w ostatnim czasie bardzo mocno poprzestawiała mi w głowie. Kilka dni temu skończyłem ją czytać i powiem szczerze, że zrobiła ona na mnie spore wrażenie. Można powiedzieć, że pochłonąłem ją w przeciągu jednego wieczora, gdyż została napisana całkiem lekko, chociaż porusza dość trudne i ważne tematy. Ta pozycja nie tylko uczy, ale także bawi. Wywołała ona we mnie wiele emocji, które momentami były dość skrajne. Raz się śmiałem do łez, a kolejnym razem płakałem. Dziwiłem się i wzruszałem. Wydaje mi się, że jest to obowiązkowa lektura, którą naprawdę warto przeczytać. Na pewno nie będziecie się nudzić.

książka to sklejone komentarze kobiet. Krótkie, spłycające sens. Brakuje tam autora, który by to opisał. Ciekawe tematy, ale książka wygląda jak napisana w jeden wieczór.

Czuję ulgę. Czuję, że nie jestem jedyna. Czuję się zrozumiana. Ale czuję też złość, jest mi niedobrze i mam ochotę krzyczeć. Jestem bezsilna i przytłoczona.

Depresja poporodowa i dusząca opinia innych na brak dzieci. Przemoc ekonomiczna i bierność zawodowa. Miesiączka, samotność czy molestowanie. Wszystko to znajduje dla siebie miejsce w tekstach Magdaleny Kostyszyn. Wszystko, co w pewnym stopniu jest mi bliskie, bo dotyka mnie lub kobiet, które znajdują się obok.

Lubię formę krótkich reportaży, a teksty Magdaleny Kostyszyn potrafią zaangażować czytelnika i zwrócić jego uwagę na tematy, które dzieją się obok na taką skalę, że zwykle... Akceptuje je. Pozostaje bierny. Widzi, ale żyje dalej, bo zawsze tak było i zawsze będzie. Autorka nie szuka rozwiązań, nie daje nadziei, ale samo poruszenie tych tematów jest już zmianą. Zmowa milczenia przestaje istnieć, a do opinii publicznej dociera kolejny głos o problemach często bagatelizowanych czy traktowanych jako tabu.

Podczas lektury moje wnętrzności zostały zgniecione słowami, które nie raz pojawiły się już wcześniej w mojej głowie. Byłam przytłoczona odbiciem rzeczywistości, jaką znałam i wobec której pragnęłam się buntować. Ale czułam przede wszystkim wdzięczność, że nareszcie ktoś mówi o tym wszystkim głośno i dba o zwiększenie świadomości.

I oto dochodzimy do sedna „Też tak mam". Chodzi właśnie o zwiększanie świadomości. O nic więcej i nic mniej. Tylko i aż. I tak jak literacko coś może nam nie leżeć w tekstach autorki (choć mi czytało się je bardzo dobrze, a przytaczanie słów innych kobiet sobie cenię), to nie możemy zaprzeczyć temu, że mówią one o tematach na tyle ważnych, iż warto głos ten nagłośnić. Dlatego! Czytajcie! Słuchajcie! Poznajcie w dowolnej formie!