Niezłomna. The Powerless Trilogy. Tom 1.5 (barwione brzegi)

Pamiętam, kiedy sięgnęłam po „Bezsilną”, pierwszy tom trylogii The Powerless Trilogy autorstwa Lauren Roberts. Byłam ciekawa i zauroczona okładką, była piękna i nie mogłam od niej oderwać wzrok. Pomimo różnych recenzji historia miała dla mnie potencjał i chcę dowiedzieć się o niej znacznie więcej. Nie było więc możliwości, żebym nie skusiła się po nowelkę pod tytułem „Niezłomna”. Istnieją takie historie, które sprawiają, że serce zostaje wyrwane, poszatkowane i zblendowane emocjami, a mimo wszystko sięgamy po nie i przeżywam raz po raz. Lubicie takie książki?

Główną bohaterką nowelki autorstwa Lauren Roberts pod tytułem „Niezłomna” jest Adena, przyjaciółka Paedyn, kiedy ona wyrusza do zamku na turniej zostaje zupełnie sama. Zycie w pojedynkę nie jest proste, chociaż jest zmuszona sobie ze wszystkim radzić. Los ma jednak dla niej inne plany i spotyka mężczyznę, Mak ma dla niej pewną propozycję. Czy znajdzie w sobie odwagę, aby zdecydować się na ten układ? Uszycie przebrania imperialisty doprowadzi do spotkania z Paedyn w pałacu. Adena spędza coraz więcej czasu z Makoto, zaczyna łączyć ich niesamowita więź. Czy uda jej się spotkać z Paedyn?

„Niezłomna” to nowela, która zawierała tyle głębi, że życzyłabym sobie, aby była dłuższa. Uwielbiam wracać do tego świata i przezywać wydarzenia z z innej perspektywy. Ta książka wywołała we mnie wiele uczuć, śmiałam się, uśmiechałam i płakałam. Tak bardzo lubiłam Adenę, to taka miła, pracowita, optymistyczna istota o złotym sercu. Uśmiechnęłam się czując, że wracam do miejsca, w którym przetrwanie bywa niezwykle trudne, ale są tam ciekawi bohaterowie, którzy z pewnością wynagrodzą wszelkie trudy. Lauren Roberts poprawiła swój styl pisania, sprawiła, że mogłam doświadczyć wiele emocji, odetchnąć od rzeczywistości. „Niezłomna” ukazuje czytelnikowi, że tak naprawdę siła fizyczna to nie wszystko, ważna jest miłość, życzliwość, przyjaźń, aby mieć kogoś bliskiego przy sobie. To fajny dodatek do „Bezsilnej”, dzięki czemu mogłam lepiej poznać Adenę.

współpraca reklamowa

Nowelka ze świata Bezsilnej. Książka, której nawet nie wiedziałam, że tak bardzo potrzebuję. W czasie, gdy Paedyn wyjechała na Turniej Czystki, jej najlepsza przyjaciółka, Adena zostaje całkiem sama. Tak przynajmniej myślała Paedyn. Prawda była taka, że Adena znalazła sobie towarzysza, przyjaciela, miłość… Maka i Adenę połączył przypadek, mężczyzna potrzebował kogoś, aby wydobyć bliską dla siebie osobę z Turnieju, a Adena była jedyną osobą, która mogła mu pomóc. Wraz z każdą wspólnie spędzoną chwilą uczucie staje się coraz silniejsze, jak jednak zakończy się historia tej dwójki…? Osoby, które przeczytały Bezsilną znają odpowiedź na to pytanie. W recenzji mogą pojawić się spoilery do Bezsilnej. Byłam bardzo ciekawa historii Adeny, ponieważ po zakończeniu Bezsilnej miałam wiele pytań, ale zero odpowiedzi. Czy moja ciekawość czuje się zaspokojona? I tak i nie. Cudownie było poznać bieg wydarzeń z perspektywy kogoś innego. Poznać to, co działo się podczas nieobecności Paedyn. Jestem szczęśliwa i wzruszona faktem, że Adena nie została wcale sama. Dalej nie mogę jednak przeboleć faktu, że gdy Adena odeszła, a Paedyn nie wiedziała, że odeszła szczęśliwa… Że ostatnie chwile życia miała przepełnione nadzieją, radością i miłością. Nowelka była wzruszająca a miłość Maka do Adeny piękna. Mam jednak wrażenie, że książka mogłaby być nieco dłuższa. Akcja aż rwała się do przodu. Rozumiem, że to miała być nowelka, krótka historia, aczkolwiek całość wypadłaby lepiej, gdyby miała o kilkadziesiąt stron więcej. Dalej nie poznałam odpowiedzi na wszystkie moje pytania. Wiem, kto maczał palce w zakończeniu Turnieju, wiem, przez kogo Adena skończyła, tak jak skończyła, ale liczyłam na więcej tego wątku. Chciałam przeczytać rozmowę Adeny z tą osobą. ( Mam nadzieję, że jest to w miarę zrozumiałe, gdyż mimo wszystko staram się pisać bezspoilerowo. ) Liczę na to, że w Beztroskiej, która ma być wydana jeszcze w tym roku, Paedyn będzie miała okazję poznać Maka i dowiedzieć się o szczęśliwych chwilach jej przyjaciółki… Świetnym jest fakt, że poza samą nowelką dostaliśmy prolog i dwa pierwsze rozdziały z Beztroskiej i wow… Przez to jeszcze bardziej nie mogę doczekać się kontynuacji! Samą nowelkę, Niezłomną, oceniłam na 4/5 gwiazdek. Książka bardzo mi się podobała, jednak tak jak wspomniałam wcześniej, mogłaby być dłuższa i dalej nie poznałam odpowiedzi na moje pytania. Warto jeszcze wspomnieć o cudownym wydaniu tej książki… Barwione brzegi są boskie, tak samo jak wklejka, która jest w kolorze pudrowego różu. Niezłomna pięknie wygląda obok Bezsilnej na półce, pasują do siebie idealnie.

Ostatnio przeczytałam „Niezłomną” Lauren Roberts. Jest to dodatek, który trzeba przeczytać po pierwszym tomie. Ochoczo wzięłam się za czytanie, gdyż wydanie tej książki jest przepiękne. Czy spodobała mi się zawartość?

Gdy wyszła nowelka do serii Bezsilna bardzo się ucieszyłam, gdyż miałam mały niedosyt jeśli chodzi o postać Adeny po lekturze pierwszego tomu. Stwierdziłam również, że podejmę jeszcze jedną próbę, żeby polubić to uniwersum. Jak wyszło? Muszę przyznać, że dość przeciętnie. Niestety styl autorki kompletnie do mnie nie przemawia. Jest jak dla mnie taki sztywny. Mało plastyczny. Dialogi między Deną i Makiem były sztuczne. W ogóle nie czuć było między nimi chemii. Czytałam tę książkę bez żadnych emocji, mimo że wiedziałam jak ta historia się zakończy. Emocjonalnie pisarka nie trafia do mnie w ogóle. Miłą niespodzianką były dwa pierwsze rozdziały drugiego tomu na końcu nowelki. Mamy przedsmak tego co spotkamy w kolejnej części. I niby zapowiada się całkiem dobrze, ale nadal nie jestem pewna czy chcę dalej kontynuować ten cykl. Nie porywa mnie w ogóle, a ja tego właśnie od fantasy wymagam. Muszę się zastanowić.

[współpraca reklamowa]

Jeśli ktoś jest ze mną tutaj od dawna to z pewnością pamięta jak wielką miłością obdarzyłam „Bezsilną” 🤭 W końcu nadszedł czas na powrót do tej historii, chociaż nie do końca. „Niezłomna” to historia o przyjaciółce Pae - Adenie - a wydarzenia dzieją się w równym czasie co akcja z pierwszego tomu. Gdy tylko przyszedł mi egzemplarz, odrazu zaczęłam czytać. To był odruch, odrzuciłam wszystko co dotychczas czytałam i zabrałam się za „Niezłomną”. Jest to dodatek, więc lektura jest stosunkowo krótka, przez co przebrnęłam przez całość z prędkością światła. I co? 😔 Z wielkim żalem muszę powiedzieć, że nie podbiło to mojego serca, nawet w podobnym stopniu co pierwsza część.

Nie ukrywajmy, na główny plan wychodzi tutaj relacja Adeny z Makiem. Niestety według mnie rozwijała się ona straszliwie szybko, za szybko. Nie czułam tego napięcia między nimi, jak w przypadku Pae i Kai’a, a to szczególnie mnie rozczarowało bo podczas czytania „Bezsilnej” wręcz krzyczałam przez to świetne budowanie przyciągania między bohaterami. Mam na uwadze, że to jest dodatek, liczący 230 stron, więc nie było za dużo czasu na zwolnienie z tempa, lecz wolałabym coś dłuższego, ale lepszego :( Występujący motyw grumpy x sunshine był przeuroczy i nie potrafię ująć tej dwójce tych słodkich momentów, jednak oczekiwałam czegoś więcej.

Przez całą książkę w mojej głowie utrzymywała się ocena 3/5. Zmieniła mi ją końcówka. Jeśli ktoś czytał „Bezsilną” to będzie wiedzieć jakie jest zakończenie 🥲 Rozdziały z perspektywy Maka rozdarły mi serce, gdy musiał obserwować sceny rozgrywające się przed nim. Ale sceny oczami Adeny? Ta samoświadomość i „piękność” myśli w tamtej chwili rozbiła mnie na kawałki. Przyznaję, że miałam zaszklone oczy - i właśnie to sprawiło, że stwierdziłam „no dobra dam trochę wyższą ocenę”.

Niespodzianka 🥳 Po skończeniu historii Adeny, są dwa dodatkowe rozdziały, zapowiadające kontynuację losów Paedyn. Przebieram nóżkami na samą myśl o tym i nie mogę się doczekać całkowitego powrotu do tego uniwersum!

★★★★/5