Czas PRL-u był trudny dla wszystkich, ale tak ciekawe, jak i irytujące perypetie, jakie miał Stanisław Lem, trudno znaleźć gdziekolwiek indziej. Ten zbiór korespondencji z instytucjami systemu, urzędnikami i przyjaciółmi, który zebrał Wojciech Orliński, pokazuje, jak bezsensowne problemy były wytwarzane na porządku dziennym przez cały ten okres.
Co tak naprawdę się działo? Wystarczy zacząć od odrzucenia tak ważnych scenariuszy, jak ten do "Szpitala Przemienienia", a wszystko to bez żadnego uprzedzenia. Do tego wszystkiego warto dodać brak wsparcia w sporach z enderowskim wydawcą, jak i ciągłe problemy z możliwością naprawy zepsutych pojazdów. Życie w tym czasie było nadzwyczaj wnerwiające, ale miało też swoje ciekawe aspekty, o których czytelnik też się dowie.
Autorem tego zbioru jest Wojciech Orliński, który zadał sobie trudu zebrania nawet najbardziej obskurnych informacji, a wszystko to po to, aby pokazać, że życie nawet największych pisarzy jest upstrzone problemami, które nie mają ani sensu, ani potrzeby zaistnienia.