Krótkie gatki Binio Bill
Informacje szczegółowe Pokaż wszystkie
Seria: | Krótkie gatki, Binio bill |
Format: | 21.0 x 28.5 cm |
Wydawnictwo: | Kultura gniewu |
Oprawa: | Twarda |
Ilość stron: | 288 |
- Autor: Jerzy Wróblewski
- Wydawnictwo Kultura gniewu
- Seria Krótkie gatki, Seria Binio bill
- Ilość stron: 288
- Oprawa: Twarda
- Format: 21.0 x 28.5 cm
- Rok wydania: 2022
- Stan: nowy, pełnowartościowy produkt
- Model: 9788367360067
- ISBN: 9788367360067
- EAN: 9788367360067
- Język: polski
- Nr wydania: 1
- Wymiary: 217 x 293 x 29 mm
- Dane producenta: Kultura Gniewu Paweł Tarasiewicz, ul. Bartoszycka 10, 04-923 Warszawa, Polska
-
Recenzenckie Mistrzostwo ŚwiataOcena: 4/5Dodana przez Zuzanna M. w dniu 2022-11-10Opinia użytkownika sklepuRecenzja dotyczy produktu typu: komiks
0 z 0 osób uznało recenzję za przydatnąBinio Bill jest serią komiksów, których autorem jest Jerzy Wróblewski. W komiksach najbardziej podoba mi się profesjonalizm zarówno autora, jak i wydawców. Szata graficzna jest ambitna, wygląda pomysłowo i kreatywnie. Przedstawione historie mają wprowadzić swoich czytelników w westernowy świat i robią to w skuteczny sposób. Oprócz samych komiksów dostajemy również szkice i skany starych stron czy rys historyczny, które mają za zadanie głębiej zapoznać nas z tematem oraz dać wskazówki, gdzie warto poszukać podobnych pozycji i od czego właściwie rozpoczęła się cała przygoda. Binio Bill to naprawdę ciekawe historie.
-
Recenzenckie Mistrzostwo ŚwiataOcena: 5/5Dodana przez Radosław F. w dniu 2022-11-07Opinia użytkownika sklepuRecenzja dotyczy produktu typu: komiks
0 z 0 osób uznało recenzję za przydatnąPopKulturowy Kociołek:
Przygody Binio Billa, a właściwie szeryfa Zbigniewa Bileckiego, rozgrzewały wyobraźnię czytelników na łamach gazety„Świat Młodych” w latach 80. Dzielny kowboj szybko zyskał sympatię odbiorców i stał się rozpoznawalną gwiazdą. Droga do sukcesu była jednak długa i wyboista. Pierwsza historia ze stróżem prawa polskiego pochodzenia powstała w połowie lat siedemdziesiątych. Autor miał jednak wielkie trudności ze znalezieniem miejsca jej publikacji. Cenzura w tamtych czasach była bardzo szczegółowa i nie chciała pozwolić na udostępnienie szerokiemu gronu odbiorców historii dziejącej się na Dzikim Zachodzie. W końcu jednak Binio Bill doczekał się swojego debiutu i od tego momentu szybko dorobił się on miana rodzimej ikony, o której nie można zapomnieć. W ciągu kolejnych lat pojawiały się odświeżone wznowienia poszczególnych tomów (2015-2020 wydawnictwo Kultura Gniewu). Teraz jednak przyszła pora na solidne wydanie zbiorcze, które pozwoli starym czytelnikom poczuć się ponownie jak w dzieciństwie, nowym odbiorcom zaś poznać legendę.
Tak jak zostało to już wspomniane tytułowy Binio Bill to dzielny szeryf, który dba o przestrzeganie prawa i wraz ze swoim wiernym rumakiem przemierza niebezpieczne tereny Dzikiego Zachodu. Brzmi znajomo? Złośliwi mogą powiedzieć, że jest to powielanie schematów wymyślonych przez René Goscinnego w przygodach Lucky Luke’a. Owszem trudno jest nie zauważyć pewnych podobieństw czy stosowania tych samych rozwiązań. W żadnym jednak stopniu nie umniejsza to dziełu Jerzego Wróblewskiego. Wręcz przeciwnie oba tytuły bez żadnego problemu mogą funkcjonować obok siebie i sprawiać radość miłośnikom dobrych komiksów.
Dostępne w albumie opowiadania to przede wszystkim połączenie klasycznego westernowego klimatu, dawki wyrazistej akcji (z licznymi zaskakującymi zwrotami, ciekawymi i wyrazistymi bohaterami oraz gigantyczna dawka świetnego humoru. Każdy z rozdziałów pomimo swojego „wieku” nadal jest zachwycający i mocno angażujący. Trzeba być jednak gotowym na pewne drobne wady, na które uwagę szczególnie będzie zwracał współczesny czytelnik. Na pewno nie jest to dzieło, którym nadmiernie zachwyci się odbiorca oczekujący wielowarstwowego, głębokiego scenariusza. Poszczególne historie nie są ze sobą jakoś mocno powiązane i głównie stawiają one na prostą rozrywkę (co osobiście uznaję, za ogromną zaletę). Nie obeszło się tutaj również bez pewnych „westernowych stereotypów” i balansowania na pograniczu współczesnej „poprawności” (czasem ją przekraczając).
Osobny akapit recenzji należy również poświęcić samemu albumowi (notabene świetnemu). Pod twardą oprawą oprócz wszystkich wydanych do tej pory westernowych historii, można znaleźć również masę wartych uwagi dodatków. Należą do nich obszerny tekst opisujący powstanie serii i odkrywający przed czytelnikiem mniej znane szczegóły prac oraz garść rysunków innych artystów oddających hołd westernowej legendzie. -
Recenzenckie Mistrzostwo ŚwiataOcena: 5/5Dodana przez Wiktoria D. w dniu 2022-09-20Opinia użytkownika sklepuRecenzja dotyczy produktu typu: komiks
0 z 0 osób uznało recenzję za przydatnąJest i on, nasz polski Lucky Luke czyli Binio Bill! O komiksowym kunszcie Jerzego Wróblewskiego można by długo mówić - fenomenalna kreska, proste, acz ciekawa historie i masa żartów, które mogą rozbawić do łez. Z perspektywy czasu niektóre historie mogą wydawać się nieco płytkie i przewidywalne, lecz można wybaczyć to komiksowi, który przecież lata świetności ma już dawno za sobą. Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze element nostalgii, który z pewnością będzie towarzyszyć starszemu pokoleniu, które sięgnie po komiks. Do wydania nie można się przyczepić, bo wszystko jest na najwyższym poziomie. Warto sięgnąć po komiks, nawet jeśli nie mieliście okazji czytać Binio Billa w dzieciństwie.
-
Recenzenckie Mistrzostwo ŚwiataOcena: 5/5Dodana przez Karolina A. w dniu 2022-08-22Opinia użytkownika sklepuRecenzja dotyczy produktu typu: komiks
0 z 0 osób uznało recenzję za przydatnąJeśli jesteście fanami komiksów to mam dla was prawdziwą gratkę! Zbiór przygód Binio Billa autorstwa Jerzego Wróblewskiego + kilkadziesiąt stron dodatków!
Kim jest nasz tytułowy Binio? Młody, przystojny, zaradny i inteligentny szeryf, który walczy ze złem! Bohater, który zachwyci was nie raz. Przybył na Dziki Zachód z Polski i naprawdę nazywa się Zbigniew Bielecki, ale miejscowi mieli problem z wymową jego nazwiska, więc zmienił je na łatwiejsze. Co mnie w nim najbardziej urzekło? To, że Binio na tle wszystkich historii i postaci, które przewijają się w wielu komiksach i książkach, jest tym inteligentnym, który potrafi normalnie przemyśleć sprawę. Nie robi typowych „błędów” ale jest myślącym bohaterem.
Jeśli kiedykolwiek byliście fanami Lucky Lucka, lub innych komiksowych kowbojów to Binio przypadnie wam do gustu.
Humorystyczne sytuacje, piękne ilustracje, odtworzone i obrobione, by wyglądały rewelacyjnie!
Możecie zamówić komiks [Adres usunięty] ze strony [Adres usunięty] na dzień dzisiejszy jest to koszt 149,90 zł ale dostajecie aż 288 stron, kolorowy druk i aż 9 historii z Biniem w roli głównej!
Dla mnie jako fana komiksów perełka warta każdych pieniędzy. Klasyk o którym po prostu się wie i warto go mieć! Jeśli nie znasz a lubisz komiksy, cenisz sobie dobrą historię - to polecam Biniego :). -
Recenzenckie Mistrzostwo ŚwiataOcena: 4/5Dodana przez Michał L. w dniu 2022-08-13Opinia użytkownika sklepuRecenzja dotyczy produktu typu: komiks
0 z 0 osób uznało recenzję za przydatnąPOLSKI LUCKY LUKE
„Binio Billa” można nie lubić, w sumie nietrudno o to, bo to seria specyficzna, często już archaiczna dla współczesnego młodego czytelnika, bardziej trafiająca w gusta obecnych czterdziestolatków, niż dzieci, a i niejeden z nich może się nie odnaleźć. Więc okej, można nie lubić, ale nie znać, jeśli ceni się komiksy? To już po prostu nie wypada. Bo klasyk, bo legenda, bo bohater dzieciństwa paru pokoleń, długo można by wymieniać. A poznać trzeba. A przy okazji mimo wszystko warto, bo ma coś w sobie ten polski kowboj, a w takiej edycji ma przy okazji jeszcze bardzo dużo do zaoferowania, także w formie nowego materiału.
Kim właściwie jest Binio Bill? To dzielny kowboj, polskiego pochodzenia, który przybył na Dziki Zachód. Tak właściwie nazywa się on Zbigniew Bielecki, ale ponieważ miejscowi mieli problem z wymową jego nazwiska, zmienił je na krótsze i łatwiejsze. W jego przygodach towarzyszy mu równie dzielny i mądry koń Cyklon, a na obu czeka wiele wyzwań i niebezpieczeństw.
Nie da się nie myśleć o „Binio Billu” inaczej, jak o polskim „Lucky Luke’u”. Można próbować, ale skojarzenia nasuwają się same tak, jak i w przypadku skojarzeń „Kajka i Kokosza” z „Asteriksem”. Podobieństwa są, czasem mniejsze, czasem większe i o tym zapomnieć się nie da. Kiedy debiutował, tak to nie wyglądało, bo w Polsce tego Zachodu czytelnicy nie mieli za bardzo możliwości liznąć. Żyli więc takimi historiami, niby swojskimi, bo swojakiem jest ten Bill, tego odmówić mu nie można, a jednak mającymi w sobie posmak świata zza wielkiej wody, o którym tylu marzyło. Fascynowali się więc nim, wycinali z magazynu odcinki z jego przygodami, wklejali je do zeszytów.
A teraz ci sami ludzie, starsi o parę dekad, mogą sięgnąć po zbiorcze wydanie wszystkiego, co zrobił Wróblewski, legendarny przecież autor. I to w kolorze. Z dodatkami. Jak dobre wydanie DVD czy BR. Mogą sięgnąć, obudzić wspomnienia, sentymenty, bo to głównie do nich kierowana jest ta rzecz, ale mogą też pokazać dzieciom. Bo to klasyk, bo znać wypada, bo może spodoba. A może się spodobać. To, że nie każdemu rzecz przypadnie do gustu nic przecież nie znaczy. Bo fabularnie to kawał przyjemnej komediowej roboty, niegłupiej, z satyrycznym zacięciem i nieźle skrojoną fabułą.
Graficznie? Tu króluje prostota, stricte cartoonowa, lekka, z niezłym kolorem. Wolę Christę, z tym jego rozbuchaniem na polu detali, ale i Wróblewski mnie kupuje, bo ma w sobie coś, coś oldschoolowego, nieco zapomnianego, a wciąż miłego. I do odnowienia tego i dopełnienia kolorami podeszli twórcy nowego pokolenia z szacunkiem. Wyszło to znakomicie, szczególnie edytorsko. Bo po wznowieniach w formie albumów, dostajemy integral w twardej oprawie, na kredowym papierze i z porcją dodatków, które zajmują łącznie pięćdziesiąt stron. Co to za dodatki? Z jednej strony mamy tekst o autorze i historii serii, znamy z albumowego wydania „Binio Bill kręci western i… w kosmos!”, z drugiej dochodzi do tego masa prac różnych polskich autorów, składających hołd serii – od Michała Śledzińskiego, przez KRL-a, na nieco zapomnianym już Filipie Myszkowskim. I są szkice, są zdjęcia, są materiały zakulisowe, że tak powiem.
Efekt finalny satysfakcjonujący i to bardzo. Dla fanów rodzimego komiksu to absolutne musisz to mieć, sympatyczne i pięknie prezentujące się na półce. Dla reszty bardziej ciekawostka. Ale tak czy inaczej warta poznania.