"Bramy Domu Umarłych" to drugi tom bestsellerowej sagi fantasy "Malazańska Księga Poległych" pióra kanadyjskiego pisarza, Stevena Eriksona.
Tornado Apokalipsy zbliża się nieuchronnie. Powstanie przeciw cesarzowej od dawna było już zapowiadane, lecz mimo to budzi grozę. Na Świętej Pustyni Raraku jasnowidząca sha'ik gromadzi wokół siebie ogromne rzesze żądnego walki żołnierstwa. Imperium drży w posadach. Z całego świata napływają doń jednopochwyceni i d'iversi. Poszukują oni drogi prowadzącej do ascendencji: Legendarnej Ścieżki Dłoni. Nikt ze śmiertelników nie może już spać spokojnie.
Drugi tom "Malazańskiej Księgi Poległych" pozwala jeszcze mocniej zagłębić się w ten fascynujący świat. Wykreowane przez Eriksona uniwersum niezwykle mocno oddziałuje na wyobraźnię. A przy tym poznajemy je przez pryzmat zapierających dech w piersiach przygód. Ścieżki losu każdego z bohaterów, choć skrajnie niekiedy różne, splatają się w misternie skonstruowaną całość. Ogromne uznanie należy się tłumaczowi. Przekład Michała Jakuszewskiego czyta się znakomicie! Książka ukazała się nakładem wydawnictwa MAG.
Na cykl "Malazańska Księga Poległych" składa się dziesięć tomów. Są to:
- "Ogrody Księżyca",
- "Bramy Domu Umarłych",
- "Wspomnienie lodu",
- "Dom Łańcuchów",
- "Przypływy nocy",
- "Łowcy kości",
- "Wicher śmierci",
- "Myto ogarów",
- "Pył snów",
- "Okaleczony Bóg".
Warto dodać przy okazji, że w realiach tego cyklu toczy się też akcja innych, niepowiązanych z głównym wątkiem opowiadań Stevena Eriksona. Co więcej, osadzona w nich została również akcja niektórych utworów Iana Camerona Esslemonta.
O autorze
Steven Erikson to jeden ze współczesnych gigantów fantastyki. Sławę przyniosła mu właśnie przede wszystkim "Malazańska Księga Poległych". Pisarz urodził się w roku 1959. Przez osiemnaście lat pracował jako archeolog, zanim na dobre zajął się pisaniem. W roku 1990 ukończył Iowa Writers' Workshop. Mieszka obecnie w kanadyjskiej Victorii wraz z żoną i synem. Być może niektórzy czytelnicy znają też jego książki publikowane pod pseudonimem Steve Lundin.