"Zarządzanie milenialsami" to książka o wartościach ludzi z pokolenia Y. Czy milenials to z definicji zły pracownik?
To pierwsza generacja, dla której technologie cyfrowe stały się czymś normalnym. To też pierwsze pokolenie, które nie pamięta realiów zimnej wojny. Choć różne są definicje socjologów, zazwyczaj przyjmuje się, że do pokolenia Y, czyli do tak zwanych milenialsów, zaliczamy osoby urodzone między 1980 a 2000 rokiem.
Milenialsom przypisuje się mnóstwo przywar. Mają być leniwi, roszczeniowi, niecierpliwi i nielojalni, a przynajmniej tak myśli o nich wielu pracodawców. Pracodawców, którzy (co warto podkreślić) należą często do poprzedniej generacji, tzw. pokolenia X. Wśród nich nadal dominują poglądy wywodzące się z uznawanego niegdyś powszechnie etosu pracy. Praca była więc istotą życia, poświęcało jej się wiele, aby do czegoś w życiu dojść, pozycja szefa była niepodważalna, a jego wola prawem. Milenialsi kompletnie odrzucają taki stan rzeczy i czy można im się dziwić?
Czy można być oddanym pracy, w której sens lub społeczną przydatność kompletnie się nie wierzy? Czy można poświęcać się pracy, która nie pozostawia czasu na życie prywatne? Czy roszczeniowością nazwiemy oczekiwanie odpowiedniego wynagrodzenia? A może przyczyna tak częstych zgrzytów między milenialsami i zatrudniającymi ich menadżerami leży po stronie tych drugich? Jakby nie było, już niebawem milenialsi całkowicie zdominują rynek pracy i to ich zasady będą na nim królować. Trzeba się z tym pogodzić i dostosować. Rolą współczesnych menadżerów jest zapewnić pracownikom z pokolenia Y to, czego oczekują i wykorzystać ich niewątpliwe zalety na potrzeby firmy.
Przed Wami już drugie wydanie "Zarządzania milenialsami". W ciągu zaledwie kilku lat książka Espinozy i Ukleji zyskała sobie status światowego bestsellera. Korzystając z literatury fachowej, wyników badań i własnych obserwacji autorzy dowodzą, że anegdotyczne wady milenialsów mogą być w rzeczywistości przejawem normalności. Jeśli bowiem pracownik taki uwierzy w sens tego, co robi, nie będzie dla niego problemem w pełni poświęcić się pracy. Jeśli zapewni mu się atrakcyjne zarobki i interesujące wyzwania, będzie lojalny wobec firmy. Jeśli relacja z przełożonym będzie miała bardziej partnerski charakter, zyskają na tym obie strony. Jeśli wreszcie pracownik będzie mieć czas na życie prywatne, rodzinne, na rozwój własnych zainteresowań i wypoczynek, będzie mógł pracować o wiele bardziej wydajnie.
To pierwsza generacja, dla której technologie cyfrowe stały się czymś normalnym. To też pierwsze pokolenie, które nie pamięta realiów zimnej wojny. Choć różne są definicje socjologów, zazwyczaj przyjmuje się, że do pokolenia Y, czyli do tak zwanych milenialsów, zaliczamy osoby urodzone między 1980 a 2000 rokiem.
Milenialsom przypisuje się mnóstwo przywar. Mają być leniwi, roszczeniowi, niecierpliwi i nielojalni, a przynajmniej tak myśli o nich wielu pracodawców. Pracodawców, którzy (co warto podkreślić) należą często do poprzedniej generacji, tzw. pokolenia X. Wśród nich nadal dominują poglądy wywodzące się z uznawanego niegdyś powszechnie etosu pracy. Praca była więc istotą życia, poświęcało jej się wiele, aby do czegoś w życiu dojść, pozycja szefa była niepodważalna, a jego wola prawem. Milenialsi kompletnie odrzucają taki stan rzeczy i czy można im się dziwić?
Czy można być oddanym pracy, w której sens lub społeczną przydatność kompletnie się nie wierzy? Czy można poświęcać się pracy, która nie pozostawia czasu na życie prywatne? Czy roszczeniowością nazwiemy oczekiwanie odpowiedniego wynagrodzenia? A może przyczyna tak częstych zgrzytów między milenialsami i zatrudniającymi ich menadżerami leży po stronie tych drugich? Jakby nie było, już niebawem milenialsi całkowicie zdominują rynek pracy i to ich zasady będą na nim królować. Trzeba się z tym pogodzić i dostosować. Rolą współczesnych menadżerów jest zapewnić pracownikom z pokolenia Y to, czego oczekują i wykorzystać ich niewątpliwe zalety na potrzeby firmy.
Przed Wami już drugie wydanie "Zarządzania milenialsami". W ciągu zaledwie kilku lat książka Espinozy i Ukleji zyskała sobie status światowego bestsellera. Korzystając z literatury fachowej, wyników badań i własnych obserwacji autorzy dowodzą, że anegdotyczne wady milenialsów mogą być w rzeczywistości przejawem normalności. Jeśli bowiem pracownik taki uwierzy w sens tego, co robi, nie będzie dla niego problemem w pełni poświęcić się pracy. Jeśli zapewni mu się atrakcyjne zarobki i interesujące wyzwania, będzie lojalny wobec firmy. Jeśli relacja z przełożonym będzie miała bardziej partnerski charakter, zyskają na tym obie strony. Jeśli wreszcie pracownik będzie mieć czas na życie prywatne, rodzinne, na rozwój własnych zainteresowań i wypoczynek, będzie mógł pracować o wiele bardziej wydajnie.