W słońcu i we mgle

„W słońcu i we mgle” Doroty Schrammek to kolejna powieść o kobietach i ich walce o siebie.

Drogi czterech kobiet krzyżują się w Wałczu, dokładnie w miejscowym hotelu, który prowadzi Majka. Kobieta niedawno owdowiała, a w spadku zostały jej spore długi. Los jej i kochanego hoteliku wisi na włosku.

Bożena i Natalia nie znają się, ale mają wspólny audyt w miejskiej spółce. Okazuje się, że łączy je coś więcej niż wspólne zlecenie. Wspólnym mianownikiem są problemy małżeńskie, chociaż u każdej jest inne źródło kłopotów.

Alicja trafia do Wałcza również w celach zawodowych. Jest fotografką i ma zrobić folder promujący miasto i okolice. Dziewczyna jest po ciężkim wypadu, który odsłonił pewne tajemnice.

Kobiety zaraz znajdują wspólną nić porozumienia. Każda z nich skrywa swoje cierpienie, ma swoje sekrety.. Okazuje się, że to nie przypadek połączył ich ścieżki. To jakieś nadprzyrodzone siły ściągnęły je w to miejsce. Dzięki zdolnościom jednej z kobiet, w życiu bohaterek pojawia się światełko nadziei.

Autorka nie ucieka od trudnych tematów takich jak śmierć i żałoba. Porusza temat zdrady i miłości, kary i wybaczania. W książce poznajemy też Wałcz i jego okolice, zarys jego historii, zabytki. Jest to klimatyczne, małe miasteczko, owiane tajemniczością. Sama powieść wydaje się momentami magiczna, a nawet doznajemy tu dreszczyku grozy. Duchy, nadprzyrodzone siły?

Powieść pokazuje czytelnikowi życie, które nie zawsze jest usłane różami. Na każdej drodze są też kolce, które zadają często głębokie rany i od nas zależy, jak szybko one się zagoją. Wiemy, że wspólne życie to nie tylko słoneczne lato, ale również zawieruchy, burze. Jak znaleźć w sobie siłę do walki z przeszkodami, które stawia nam los? Może wyciągnąć rękę po pomoc, nie zamykać się w sobie, wyrzucić z siebie ból.

Czy nasza przeszłość, czy przeszłość naszej rodziny, naszych przodków ma wpływ na naszą przyszłość? To jest bardzo ciekawy wątek poruszony w powieści. Zagadka nie do końca zrozumiała, nie wyjaśniona naukowo,a jednak coś w niej jest. Czy to, co spotyka nas w życiu, dziedziczymy? Szalona teza, ale może...

Nasze bohaterki to realne postacie, z problemami podobnymi do kobiet z naszego otoczenia, do nas samych. Są też mężczyźni, którzy mimo błędów walczą o miłość, wybaczenie, zrozumienie, nawet po śmierci. Powieść niesie wiarę i nadzieję. Daje siłę do walki z codziennymi troskami. Opowiada o przyjaźni, zrodzonej w tak krótkim czasie, a dającej siłę. Każda z kobiet doznaje emocjonalnej przemiany i oczyszczenia. Takiej przyjaźni i siły z niej płynącej życzę wszystkim. A książkę polecam każdemu miłośnikowi literatury lekkiej, pozytywnej, z przesłaniem.