The Brightest Stars. Pożar zmysłów

Anna Todd to pisarka wywołująca silne emocje. Jedni są fanami jej poprzedniej serii After, która doczekała się się ekranizacji. Drudzy hejtują jej słaby warsztat, proste schematy i ubogi styl. Ja After nie czytałam, nie wiem jaki poziom reprezentowało, ale po nową powieść sięgnęłam z ciekawością i oczekiwaniem.

Karina ma 20lat, jest masażystką i córką wojskowego. Przez trudne relacje z ojcem wyprowadza się z domu i próbuje żyć na własny rachunek. Kael to przystojny, małomowny i bardzo tajemniczy żołnierz, który przypadkiem trafia do gabinetu Kariny. Jak możemy się domyślić, to spotkanie trochę pokomplikuje życie obojga. Ona musi uporać się z toksyczną rodziną, ON z mroczną przeszłością. Co z tego wyniknie?

Autorka pozwala nam obserwować rodzące się uczucie między dwojgiem bohaterów, i delikatnie mówiąc, daje nam na to dużo czasu. Miałam dziwne wrażenie, że ta część to tylko wprowadzenie. Na próżno szukać jakiejś szybszej akcji. Książka jest bardzo stateczna, powolna, żeby nie powiedzieć nudna. Bohaterzy to trochę ślamazarna dziewczyna i gburowaty chłopak. Zderzenie takich osobowości raczej nie obfitowało w emocje. Dopiero końcówka ożywia trochę całą powieść i pozostawia nas z niedosytem. Trochę szkoda, że autorka bardziej skupiła się na bardzo prozaicznych szczegółach, przez co niestety, książka nie zapada w pamięć.

Historia nie jest zbyt złożona czy wymagająca. Raczej to przyjemna lektura na wieczór, niewymagająca nadmiernego myślenia. Troszkę schematyczna i przewidywalna. Jednak powieść ma potencjał i szansę uwieść te bardziej wrażliwe i romantyczne osoby.

Karina jako córka wymagającego wojskowego nie miała lekkiego dzieciństwa. Odkąd pamięta, musiała żyć pod dyktando ojca. Chcąc poczuć chociaż odrobinę wolności przeprowadza się do niewielkiego domku i zatrudnia w gabinecie masażu. Jednak co wtorek musi stawiać się na obowiązkowej kolacji z ojcem i jego kobietą.

Pewnego dnia, wykonuje masaż mężczyźnie, który pomimo swojej chłodnej postawy oraz małomówności niezwykle ją intryguje. Za prośbą przyjaciółki Karina zgadza się, by owy mężczyzna przenocował u niej w domu.

Kael okazuje się być żołnierzem, w dodatku zna się z ojcem Kariny, o czym nie zechciał jej poinformować już przy pierwszej nadażającej się okazji. Czy Karina może w ogóle myśleć o przyszłości z tym człowiekiem?

Osobiście nie czytałam serii After, ale biorąc pod uwagę szał wokół tych książek doszłam do wniosku, że musi być w nich coś co tak mocno przyciąga czytelników. Z tego właśnie względu sięgnęłam po nową serię autorki. Nie sądziłam jednak, że będę aż tak rozczarowana.

Nadszedł ten moment, gdzie trafiłam na książkę, która totalnie nie przypadła mi do gustu. Nie oszukując nikogo przyznaję, że nie mam zbyt wielu wymagań jeśli o literaturę chodzi. Mam się dobrze bawić, dużo śmiać, oczekiwać na wypieki pojawiające się na twarzy podczas czytania pikantnych scen, od czasu do czasu uronić łzę wzruszenia. Problem w tym, że w tej książce nie znalazłam żadnej tej cechy.

Zacznę od głównej bohaterki. Kobieta, która zamiast skupić się na swoim życiu, obserwuje profile Facebook'owe użalając się nad sobą, jednocześnie zazdroszcząc innym jak to pięknie wyglądają i jak im się powodzi. Chce być niezależna, uwolnić się od tyranii ojca, ale co wtorek jedzie na obiadek bo tatuś tak chce. Za dużo myśli i bez wątpienia za dużo mówi. Plus dla niej chociaż za to, że potrafi czasem postawić na swoim podczas rozmów z ojcem.

Kael, to mężczyzna bez charakteru. Jego ulubionym słowem jest "spoko" i kompletnie nie da się odczuć, że jest żołnierzem. Jest po prostu dziwny.

Pomijając to, że bohaterowie są nijacy to w tej książce kompletnie nic się nie dzieje. Niestety, ale tym razem trafiłam na pozycję, która w żaden sposób nie spełnia moich oczekiwań.

Oczywiste jest, że to co nie podoba się mi, nie koniecznie i Wam nie przypadnie do gustu. Myślę, że każdy ma swoje własne oczekiwania względem literatury i niektórzy lubią książki, które nie wymagają specjalnego skupienia, nie poszukują wrażeń, jednak ja do takich osób nie należę. Zdecydowanie wolę, gdy napięcie wręcz buzuje, a ja nie jestem w stanie odłożyć książki na bok przez oczekiwanie na ciąg dalszy. Przede mną druga część tej serii. Mam zamiar po nią sięgnąć, by sprawdzić czy kontynuacja zapewni mi chociażby odrobinę rozrywki. Jednak wstrzymam się kilka dni. Na ten moment potrzebuję czegoś innego.

,, The brightest stars. Pożar zmysłów." Anna Todd

Ocena: 3/5

,,Czy to nie zabawne, że ludzie wiecznie domagają się prawdy, chociaż większość nie potrafi jej znieść?"

,, Najjaśniejsze gwiazdy spalają się najszybciej, musimy więc je kochać dopóki możemy."

,, Zasługiwałam na to by odpuścić i żyć-naprawdę żyć."

,,Jak to możliwe, że szczęście ma zawsze taki krótki żywot, a rozpacz przedłuża swój pobyt niczym niepożądany gość?

~

Anna Todd powraca z najnowszą książką tzn. ,,The brightest stars. Pożar zmysłów". Poprzednia seria autorki ma wielu swoich zwolenników jak i przeciwników. Jak jest z tą serią i czy dla mnie to hit czy kit?

Mianowicie żadna z tych opcji. Książka mi się podobała, ale nie jest ona idealna i mam do niej pewne ale. Ale zacznijmy od początku...

~

Anna Todd ma naprawdę przyjemne pióro i na przestrzeni lat jeszcze się polepszyło. Moje znienawidzone powtórzenia tutaj już zanikły, z czego naprawdę się cieszę. Po przeczytaniu opisu czułam się zaintrygowana, a dodatkowo potęgowała to okładka, która jest przepiękna. Byłam ciekawa czy tytuł zostanie wytłumaczony. Przyznam, że tak się stało, ale tylko po części. Kontekst ,,The brightest stars" został genialne przemycony, że tak powiem. Natomiast ,,Pożar zmysłów", ja przepraszam, ale tutaj do czegoś takiego nie da się odnieść.

Książka ma naprawdę super pomysł, ale nie do końca wykorzystany. Bardzo mi się spodobał zabieg, że pierwszy rozdział jest jakby z teraźniejszości, a później cofamy się w przeszłość. Czy dojdziemy na końcu do tego samego punktu? Tego nie zdradzę. Całą historię przyjemnie się czyta, ale ja oczekiwałam więcej emocji. Miałam wrażenie, że podczas czytania to wszytko było lekko monotonne.

Myślałam, że Karina będzie pełną werwy bohaterką, bo w końcu postanowiła na swoim i wyprowadziła się z domu. Z opisu dowiadujemy się, że miała trudne dzieciństwo i jest one w książce owiane dla nas niewiadomą. To oczywiście na plus, jednak nie za dużo się o nim dowiadujemy. Ciągnie się też wątek z matką. Nie wiemy co tak się z nią naprawdę stało. Dostajemy tylko skrawki informacji. Mam nadzieję, że rozwinie się to w drugim tomie. Oprócz okładki pokochałam Kaela. Ten bohater od pierwszych stron skradł mi serce. Zjawia się nagle i rzadko się odzywa i pyta się o trywialne rzeczy np. Czy mogę skorzystać z prysznica, albo Czy mogę dostać koc? Czemu tak się dzieje? Nie wiemy. Ta jego tajemniczość i niecodzienny charakter sprawiał, że musiałam czytać dalej i dalej, bo po prostu intrygował. Relacja tej dwójki bardzo mi się podobała. To jak się rozwijała tylko gdy zostałam uświadomiona, że to trwało tylko tydzień to byłam w szoku, że to był taki krótki okres czasu. To czego się dowiadujemy pod koniec to istna bomba! Nie wyobrażam sobie co by się działo gdybym nie miała drugiego tomu. To była by chyba tragedia!

~

Uważam, że fani Anny Todd będą z tej książki zadowoleni, jednak mam świadomość, że nie wszystkim przypadnie do gustu. Mi mimo wszytko się podobało i lecę czytać drugi tom.

"Są takie chwile, kiedy nie musisz nic mówić. Chwile, kiedy wszystko jest proste, kiedy możesz dzielić z kimś pomieszczenie lub moment bez konieczności zapełniania tej przestrzeni słowami, chwile, kiedy wszystko po prostu się układa..."

Dziś chciałabym podzielić się z Wami odczuciami po przeczytaniu "The brightest stars-pożar zmysłów" Anny Todd. Jest to pierwsza część nowego cyklu #Stars

Było to moje pierwsze spotkanie z autorką. Nie czytałam wcześniej słynnej serii "After".

Szczerze przyznam, iż myślałam że ta historia wzbudzi we mnie więcej emocji, aczkolwiek tak się nie stało. Nie wiem dlaczego🤔

Może czytałam tę książkę w nieodpowiednim czasie? Albo nastrój nie ten?

Ogólnie czytało mi się przyjemnie, ale zabrakło mi tego "czegoś".

Karina to dziewczyna, która w wieku 20-lat wyprowadza się z domu by zacząć samodzielne życie. Kupuje swój dom, ma wymarzoną pracę jako masażystka w salonie masażu. Jej relacje z ojcem są trudne, ponieważ jej tato był wymagającym żołnierzem. Dziewczyna obiecała sobie, że NIGDY nie pozwoli sobie na związek z żołnierzem...

No i jak to bywa w takich historiach... poznała żołnierza - Kaela. Chłopak wywrócił jej świat do góry nogami. Już od pierwszej chwili, gdy ujrzała go w swoim mieszkaniu zauroczył ją...

Początkowo były to zwykle rozmowy, wspólne wyjścia do sklepu... lecz później ich znajomość przerodziła się w namiętność:)

Nie obyło się również bez tajemnic, bo jak się później okazało, Kael dobrze zna jej ojca...

Jaka wspólna tajemnica łączy tych mężczyzn?

Czy Karina będzie mogła pogodzić się z prawdą, której się dowie?

Jeżeli chcecie odpowiedzi na te pytania - zachęcam do lektury!

Ogólnie pomysł na fabułę jest naprawdę dobry. Może powinnam miec po prostu inny nastrój czytając książkę o żołnierzach...bo jest to tematyka dosyć ciężka... Na półce czeka druga część. Zobaczymy jak się to wszystko rozwinie dalej :)

“(...) gdy gwiazdy się wypalają, dobro na świecie umiera”

“The brightest star” to kolejna seria Anny Todd po którą sięgnęłam. “After” nie do końca przypadło mi do gustu i wydawało mi się, że nigdy więcej nie przeczytam nic tej autorki ale przecież “nigdy nie mów nigdy”. Do przeczytania “The brightest star” skusił mnie wątkiem żołnierza (mam słabość do żołnierzy).

Karina wyprowadza się z rodzinnego domu, żeby zacząć żyć na własny rachunek. Kupuje mały domek i znajduje pracę w salonie masażu. Zostawia za sobą trudne dzieciństwo i skomplikowaną relację z wymagającym ojcem. Dziewczyna obiecuje sobie, że nigdy nie wstąpi do wojska, ani nie zwiąże się z wojskowym.

Kael do gabinetu Kariny trafia przypadkiem. Dziewczyna odgaduje, że tajemniczy nieznajomy był żołnierzem i skrywa bolesne wspomnienia z misji. Ich relacja zaczyna się rozwijać, kiedy okazuje się, że Kaela i jej ojca łączą tajemnice z przeszłości.

“The brightest star” to książka, do której mam mieszane uczucia. Historia Kariny i Kaela nie jest zła, polubiłam głównych bohaterów i jestem ciekawa jak będzie się rozwijać ich relacja. Minusem tej historii jest to, że akcja jest zbyt wolna i chwilami nie dzieje się nic. Znalazłam też kilka dialogów, które nic nie wnoszą do fabuły.

Podsumowując, “The brightest star” jest o wiele lepsza od “After”. To nic nie wymagająca od czytelnika myślenia historia, która ma kilka wad, ale ma też to coś, co sprawia, że chce się czytać dalej.

Bardzo polubiłam serię After, dlatego z chęcią sięgnęłam po kolejną mając nadzieję, że będzie to coś równie dobrego, albo nawet i lepszego!

Jednak moje spotkanie z "The brightest stars" było... Średnie

Bohaterowie choć wdawali mi się być ciekawie wykreowani, to chciałam od nich czegoś więcej. Cała fabuła miała potencjał, ale była bardzo nudna wzbogacona o bezsensowne opisy i bezcelowe rozmowy, które nic nie wnosiły do lektury. Mam wrażenie, że autorka nie wykorzystała ogromnego potencjału tej książki tworząc z niej bardzo słabą powieść, która nie może się równać z After (które koniec końców zaczęło mnie drażnić i nudzić). Od razu sięgam po drugą część, aby mieć tę serię jak najszybciej za sobą. Nie ukrywam, iż mam nadzieję, że tam coś się zacznie dziać.

Annę Todd większość w tym ja kojarzy z serii o Tessie i Hardinie z serii After. Pierwsza część była niezła, ale jak na mój gust dalsze części były nieporozumieniem, bezsensowną, nudną akcją i przeciąganiem. Ale dziś nie o tej historii mowa, dziś będzie o innej serii, która przyciągnęła mnie opisem. Bo kto nie lubi żołnierz, bo jak to się mówi, za mundurem panny sznurem, więc lecimy !

Ojciec Kariny jest wojskowym, więc dziewczyna wie jak wygląda ten zawód, więc przyrzeka sobie, że nigdy nie zwiążę się z nikim z tego fachu, jednak los chce inaczej i na jej drodze staje Kael. Czy przekona dziewczynę do zmiany zdania ? Czy uczucia jakie się między nimi zrodzą będą dobre ?

I wiecie co z ciężkim sercem, ale nic więcej nie mogę napisać, bo ta książka jest tak zamulona jak najbrudniejsze jezioro, tak nudna jak liczenie ziarenek ryżu i tak samo bezsensowna. Bez ogólnego polotu, dla mnie nie miała w sobie ani szczypty akcji, tajemnicy i wyrazistych bohaterów. Była nudna, przeplatania niepotrzebnymi opisami, przemyśleniami a bohaterom zabrakło przysłowiowych jaj.

Bohaterowie ciągle kręcili się w koło i nie potrafili wysiąść z tej pędzącej karuzeli. Kochani męczyłam się, chciałam odłożyć nie raz nie dwa, czytanie było dla mnie katorgą. Ale zdeterminowana dobrnęłam do końca i jedynie koniec trochę podkręcił ten tytuł, nic w środku, nic z początku i pomiędzy.

Dam szansę drugiemu tomowi, bo mam go pod ręką, ale nie wiąże jakiś szczególnych nadziei z nim związanych.

Marnota i chyba nie widzieliście u mnie dawno takiej oceny, ale daje 1/10.

RECENZJA:

To pierwsze moje spotkanie z twórczością autorki.

Po przeczytaniu opisu byłam bardzo ciekawa tej książki. Tym bardziej, że to pierwsza cześć nowej serii. Poprzedniej niestety nie miałam okazji przeczytać, ale słyszałam o niej dużo pozytywnych opinii.

Główna bohaterka książki Karina, jest masażystką i córką wojskowego. Dziewczyna po wyprowadzce z domu rodzinnego obiecuje sobie, że nigdy nie zwiąże się z żołnierzem, gdyż wie, że życie z wojskowym wcale nie jest łatwe. Los jednak ma dla niej inne plany. Przypadkiem przez niedyspozycje koleżanki i zastąpienie jej w pracy poznaje Kaela. Na początku mało ze sobą rozmawiają, ale z czasem ich relacja zaczyna się zmieniać. Bardzo szybko okazuje się, że Kael jest żołnierzem, ale z biegiem czasu Karina coraz bardziej zakochuje się w nim i nie zwraca uwagi na obietnice, którą sama przed sobą złożyła.

Szczerze powiem, że na początku miałam bardzo mieszane uczucia co do tej książki. Spodziewałam się po tytule, że znajdę tam pożar zmysłów jak to w romansach, mijała strona za strona i nic się nie działo. Może to dlatego, że jako dojrzała kobieta ten pożar jakoś inaczej mi się kojarzy, tu raczej był to dla mnie raptem płomyk zapalanej zapałki ;)

W miarę zagłębiania się w historie, moje wrażenia zmieniły się na pozytywne. Od momentu, kiedy Karina podsłuchała rozmowę swojego ojca z Kaelem, książka bardzo mnie wciągnęła. Ciekawa byłam czego dowie się dziewczyna? Co ukrywają panowie? Czy bohaterka wybaczy swojemu nowemu chłopakowi tajemnice,

które przed nią ukrywał od samego początku, odkąd tylko się poznali?

Czy jej relacje z ojcem zmienią się przez to wszystko, czego się dowie?

Czy miała racje żeby nie ufać i nie pakować się w związek z wojskowym?

Żeby otrzymać odpowiedzi na te i inne pytania musicie przeczytać książkę😊

PODSUMOWANIE:

Tak jak pisałam wcześniej, na początku moje odczucia były mieszane, ale po przeczytaniu całości stwierdzam, że z chęcią sięgnę po kolejne tomy serii STARS.

Już teraz, świeżo po przeczytaniu książki jestem bardzo ciekawa jak potoczą się dalsze losy Kariny i Kaela i wręcz nie mogę się doczekać kolejnej części.

No i zastanawia mnie też co dalej będzie z Austinem?

Ale więcej już nic nie powiem, żeby nie psuć Wam zabawy😊

Powiem tylko krótko POLECAM.

Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki przedpremierowo serdecznie dziękuję Wydawnictwu Znak 😊😊

MIAŁA NIE ZAKOCHAĆ SIĘ W ŻOŁNIERZU, ALE POZNAŁA JEGO

Całą historię poznajemy z perspektywy głównej bohaterki. Karina, prowadząca pierwszoosobową narrację, daje się poznać jako samodzielna, niebojąca się pracy, pomocna i serdeczna dziewczyna. Błędem byłoby nie wspomnieć o jej mało sielankowej przeszłości, wymagającej stałych przeprowadzek, które jednak wcale nie stanowiły największego problemu. Praca ojca, który był wyjeżdżającym na misje żołnierzem, wpłynęła na całą rodzinę, na zły stan psychiczny matki i zachowanie samego taty, bezwzględnego, nieugiętego i surowego. Bardzo specyficzną postacią i zarazem głównym przedstawicielem męskiej rzeszy bohaterów jest Kael. Młody, zamknięty w sobie, małomówny chłopak. Mężczyzna, który ma za sobą trudne doświadczenia związane z pracą wojskowego. I choć długo nie pozwala nikomu do siebie dotrzeć, potrafi i zszokować wyzwaniem i potrafi też rozpalić zmysły. Ale…

NIERÓWNE POŁOWY

No właśnie. Ale na to wszystko trzeba sobie długo poczekać i zasłużyć. Pierwsza połowa książki bazuje na płytkich relacjach, mało wartościowe spotkanie z ojcem, koleżeńskie pogaduszki, bardzo treściwa wymiana zdań pomiędzy głównymi bohaterami. Faktycznie trudno mówić tutaj o dynamice akcji, której brak tak przypisuje się tej historii. Ale hola hola. Nie żebym wybitnie stawała w obronie prozy Anny Todd, ale to dopiero początek serii. Bohater jest małomówny, to jak od razu ma się dziać coś przełomowego? Autorka postawiła na wiarygodność trafnie oddając klimat historii. Dopiero z czasem wszystko zaczyna się rozkręcać. W drugiej połowie pojawia się motyw wychodzącego na wierzch sekretu, który daje odpowiedzi na wiele postawionych wcześniej pytań, bywa burzliwie jeśli chodzi o miłość i namiętnie i czule. Aż czytelnik dociera do finału, który staje się typowym cliffhangerem. No i trzeba sięgnąć po więcej. Ja na pewno tak zrobię.

PRACA W WOJSKU

W tle nieustannie przewija się wyrazisty motyw pracy żołnierza, która wymaga poświęcenia, stalowych nerwów i akceptacji ryzyka. Nie zawsze przecież wszystko idzie zgodnie z planem, a niektóre rzeczy lubią wymykać się spod kontroli. Jak opanować wspomnienia, kiedy miało się przed oczyma tak straszne krajobrazy?

[Adres usunięty]

Każdy potrzebuje czasem wytchnienia od mrocznych, klaustrofobicznych klimatów i brutalnych mordów, a ostatnio sporo tego u mnie było, więc choć romansów nie czytuję, to jednak postanowiłam dać szansę „The brightest stars. Pożar zmysłów” pierwszej części nowego cyklu „Stars”.

Chciałam się przekonać, na czym polega fenomen autorki kultowej serii „After”. Teraz już wiem, że to nie książka dla mnie, mimo, że spędziłam z nią kilka relaksujących godzin. Po prostu powieści, w których głównym tematem jest miłość, namiętność i perypetie kochanków mnie nie wciągają, zawsze musi być choć drugi wątek równoważący chociażby kryminalny, historyczny, czy fantastyczny. I choć pojawia się temat rasizmu, wojny w Afganistanie, problemów powracających stamtąd żołnierzy i ich moralnych dylematów, to jednak wydaje się marginalny.

Osoba czytująca romanse, z pewnością będzie usatysfakcjonowana zarówno stylem, jak i fabułą powieści. Mamy sympatycznych bohaterów, dwudziestoletnią Karinę i żołnierza Kaela, których przyciąga do siebie rodzące się uczucie. Tytułowego pożaru zmysłów tu nie znalazłam, ale subtelna, rozwijająca się relacja pomiędzy dwojgiem ludzi nadaje całości romantycznego klimatu.

Na zbliżające się urlopy książka wydaje się idealna, taki lekki i przyjemny wypełniacz czasu z zakończeniem aż proszącym o szybką kontynuację.

Karina ma dwadzieścia lat i życie, które do tej pory toczyło się "na walizkach". Jej ojciec służył w armii, dlatego wraz z bratem przyrzekli sobie, że żadne z nich nie zaciągnie się do niej. Gdy bohaterka dorasta robi licencję masażystki i zatrudnia się w salonie masażu w galerii handlowej. Aby móc się usamodzielnić kupuje mały domek do którego przygarnia swoją koleżankę, która jest w ciąży.

Pewnego dnia będąc w pracy poznaje młodego żołnierza Kaela. Jak się później okazuje Kael jest dobrym znajomym męża koleżanki Kariny. Próbuje się odnaleźć w nowej rzeczywistości po powrocie z misji z Afganistanu. Jest to dla niego trudne, lecz stara się. Zaczyna budować się między nimi więź. Jednak ta sielanka nie potrwa długo. Co się wydarzy? Co zepsuje ich relacje? Jakie tajemnice skrywa młody mężczyzna?

Gdy dostałam propozycję, aby zrecenzować tę książkę bardzo się ucieszyłam. Aktualnie wiele słyszy się o tej autorce oraz jej słynnej serii "AFTER" dlatego miałam bardzo duże oczekiwania co do tej książki. Jednak muszę przyznać, że nic mnie w niej nie zachwyciło. Początkowo historia Kariny i Kaela była bardzo chaotyczna i ciągnąca. Przez pierwsze 150 stron nic się nie działo pomiędzy nimi, dopiero przy końcowych stronach historia zaczęła się rozkręcać i czytelnik był ciekawy co będzie dalej.

Myślę, że autorka miała dobry pomysł na tę historię, lecz wykonanie bardzo słabe. Za długi był wstęp w porównaniu do całości. Wydaje mi się, że pierwszy tom stanowi dopiero wstęp do prawdziwej historii.

Teraz trochę o plusach...historia mimo, że jest nudna to wciąga, może przez krótkie rozdzialiki i przez nadzieję czytelnika na to, że wreszcie się rozkreci. Język i styl jest lekki. Myślę, że młodym ludziom książka się spodoba.

Czy przeczytam kolejne tomy? Myślę, że tak. Chcę dać tej książce drugą szansę i mam nadzieję, że fabuła się rozkręci.

Moja ocena: 5/10

więcej na [Adres usunięty]

O rety, The brightest stars kupiła mnie już swoimi pierwszymi rozdziałami! 😍 Ile tam emocji, które prawie wylewały mi się na ręce kiedy czytałam. Nie wiem czy to dlatego, że odbieram tę książkę dosyć osobiście czy dlatego, że jest taka świetna. 🤷 Można określić fabułę dwoma słowami: spokojna i delikatna, a wręcz subtelna. Zachowanie i podejście Kariny zmienia się jak w kalejdoskopie, a targające nią sprzeczności zakłócają zdrowy rozsądek. Lawina uczuć spada na nas z każdego rozdziału. Sam Kael to tykająca bomba bez dołączonej informacji, który kabel należy przeciąć by nie rozerwała ci serca. Cały czas zastanawiałam się jakich okropności musiał doświadczyć, że jego postawa jest taka wycofana. Książka porusza też kwestie wojska i życia żołnierzy, ale co ważniejsze także z perspektywy rodzin osób, które walczą za kraj. Strasznie jestem ciekawa czy bolesną przeszłość można zagłuszyć obietnica miłości w przyszłości! A może to wszystko to tylko zaplanowana iluzja? Jak widać - emocje, emocje i jeszcze raz emocje. Właściwie tytułowy pożar zmysłów tak dosłownie występuję tu tylko raz (scena erotyczna była genialna!), ale dzięki temu z niecierpliwością czeka się na kolejną część, w której mam nadzieję będzie go więcej. No i tajemnice, a także nie wyjaśnione ukryte motywy wymuszają wręcz niecierpliwość w oczekiwaniu na dalszą historię. Jak można tak kończyć pierwszy tom serii, to powinno być karalne! 😀 To moja pierwsza przygodna z twórczością Anny Todd, ale zdecydowanie nie ostatnia. ❤