Kiedy odchodzi ktoś nam bliski, odczuwamy pustkę, bo nagle tej osoby nie ma. Tak naprawdę tylko to się zmienia, ale cała materialna otoczka po zmarłym zostaje. Zresztą nie tylko przedmioty, bo i przeszłość, w której pełno wspomnień i wspólnych przeżyć. Tego już nic nie zdoła wymazać, zatem jak pogodzić się ze stratą, kogoś, kto tak na dobrą sprawę jeszcze istnieje? Jak przeżyć żałobę i przejść do porządku dziennego?
Rzeczy, których nie wyrzuciłem autorstwa Marcina Wicha to przepiękna powieść, przypominająca epitafium o śmierci jego własnej matki. W książce często wraca do jej obrazu, często go analizuje, po czym rekonstrukcja następuje od nowa. Porządkuje każdą jej własność, przedmioty codziennego użytku, wszystko, co pozostawiła. Przy tej okazji również porządkuje swoje wspomnienia o najważniejszej kobiecie w jego życiu. Odważnej jak na czasy PRL-owskie, dążącej do szacunku, bez sentymentów. Autor przedstawia matkę na tle czasów, w których przyszło jej żyć, przez co i one dostają swoje miejsce w tej opowieści.
O autorze
Marcin Wicha urodził się w Warszawie. Z zawodu jest grafikiem, projektuje okładki, plakaty i znaki graficzne. Z zamiłowania pisze, a jego teksty ukazywały się m. in. w Autoportrecie, Literaturze na świecie i Tygodniku Powszechnym. Rzeczy, których nie wyrzuciłem to nie jedyna książka jego autorstwa. Dotychczas napisał również dwie książki dla dzieci, Niezwykłą historię Sebastiana Van Pirka (wspólnie z Dominiką Czerniak-Chojnacką) oraz Wielką księgę Klary.