Dzienniki stanowią najbardziej szczerą formę autobiografii. Jest tak szczególnie w przypadku historii, które nie należą do łatwych, a do takich można zaliczyć losy Andrzeja Zarębskiego, który na samym początku lat 80. doświadczył internowania.
Książka "Między Grudniem a grudniem. Zapiski z internowania" wzbudza duże zainteresowanie na rynku z uwagi na szczerość przekazu. Dziennik rozpoczyna opis pamiętnej nocy, która zapoczątkowała stan wojenny. Kolejne notatki dotyczą samego internowania.
Książka zdecydowanie wybija się na pierwszy plan wśród wielu podobnych. Dlaczego? Być może ze względu na sam wiek oraz wrażliwość autora, który w chwili odebrania wolności miał zaledwie 24 lata. Jego opisy są pełne emocji, hartu ducha oraz mieszanki prozy z poezją. Publikacja "Między Grudniem a grudniem. Zapiski z internowania" jest pozycją, którą zdecydowanie trzeba przeczytać.
Fragment książki
Mam mglistą świadomość ciebie, czytelniku, bardzo mglistą. I nawet nie wiem, czym są te formy – dziennikiem? literaturą? moją prawdą? moim kłamstwem? odwagą? ucieczką? mówieniem? przemilczaniem? Są tym wszystkim – zapewnia Paweł Huelle we wprowadzeniu do tej wyjątkowej książki wynoszonej partiami poza więzienne mury w postaci grypsów.
Są kraje, gdzie przestępcy siedzą w więzieniach i piszą książki, a potem te książki wychodzą w wielkich wydawnictwach, o ile są dobre. I jest nasz kraj, w którym niewinni ludzie siedzą w więzieniach i piszą, a regulamin głosi, że podlegają konfiskacie wszelkie zapiski. To dlatego między innymi taka piękna tu niskość stylu i sznureczki nieudania. Oto literatura prosto z majtek.
Z wprowadzenia Pawła Huelle
Czasy były podwójnie szybkie. Pogotowia strajkowe, nieustanne prowokacje władzy, puste półki w sklepach. Czuło się, że w najściślejszym kierownictwie PZPR coś dojrzewa. I dojrzało. I teraz, po czterdziestu jeden latach, wracam do tamtego czasu za sprawą książki Andrzeja. Bez szoku i zaskoczenia – pisał wiersze, świetne teksty piosenek, nigdy nie był literackim ciurą, no ale tu – dzieło.
O autorze
Andrzej Zarębski był polonistą związanym zawodowo ze szkołą, a sercem - z Solidarnością oraz prasą studencką i związkową. Jego działalność w opozycji do obozu rządzonego poskutkowała internowaniem, na którym spędził niecały rok - od 13 grudnia 1981 do 1 grudnia 1982 roku. W kolejnych okresach życia pracował jako redaktor niezależnego "Przeglądu Politycznego", sprzedawca, a nawet dyrektor firmy budowlanej czy kierownik w "Gazecie Gdańskiej". Andrzej Zarębski angażował się też w politykę po Okrągłym Stole - był m.in. rzecznikiem rządu Jana Krzysztofa Bieleckiego. Zmarł niedawno, bo 22 marca 2023 roku.