Z początku był elektromonterem po szkole zawodowej. Dał się jednak porwać swojej pasji, miłości do gór i przekraczania granic. I w wieku lat czterdziestu, gdy sam runął w przepaść odpadając od południowej ściany Lhotse, był już jednym z najsłynniejszych Polaków. O tym właśnie mówi biografia Jerzego Kukuczki napisana przez Marcina Pietraszewskiego i Dariusza Kortkę. Bazowali oni na ogromnym materiale źródłowym: pamiętnikarskich zapiskach samego Kukuczki, jego książkach, wywiadach z członkami wypraw i jego żoną ? Cecylią. Stworzyli dzięki temu pasjonującą historię o człowieku, jego ambicjach, granicach, które jest w stanie przekroczyć i do przekroczenia których dąży za wszelką cenę. A cena ta niejednokrotnie była najwyższą, gdy towarzyszący mu himalaiści ginęli spadając w przepaści lub umierali na obrzęk płuc.
Jest to książka wyjątkowa i to nie tylko ze względu na temat: ukazanie portretu człowieka, który doskonale zdawał sobie sprawę z faktu, że nie wszystko i nie wszystkich uda mu się w życiu pogodzić, a wyborów dokonywać przecież trzeba. I zarazem człowieka, za którym śmierć podążała krok w krok, by go w końcu dopaść. Autorzy pokusili się tu o coś więcej, niezadowoliwszy się znaną wszystkim i stworzoną głównie na potrzeby mediów legendą. To książka szczera i prawdziwa, a przy tym pełna tajemniczości. Bo tajemnic w życiu Kukuczki było wiele i wiele pozostało po dziś dzień. W dniu swej śmierci zapisał dwa słowa: Paradise ? Raj? Co miały znaczyć? Czy świadczyć to może o jakimś przeczuciu? Jaką tajemnicę zabrał do grobu Jerzy Kukuczka? Grobu dodajmy pustego, bo ciała przecież nigdy nie odnaleziono?
"Kukuczka. Opowieść o najsłynniejszym polskim himalaiście" jest pod każdym względem wyjątkową biografią. Napisana niezwykle przenikliwie, z dużą dozą empatii i humoru, a przy tym absolutnie szczera. Wszystko to sprawia, że czyta się tę opowieść jednym tchem i ciągle nie można wyjść z podziwu dla człowieka, życia i jego legendy.