Każdy rozdział z dziwnymi przypadkami dotykającymi Filipka Zaskrońca kończy się dowcipnym instruktażem, z wykresami, tabelami oraz komiksowym objaśnieniem, o co chodzi z tym dojrzewaniem.
Doskonała lektura dla początkujących nastolatków.
Niewiele jest książek, podczas czytania których występuje taki szczery, najszczerszy ubaw. Zanim wręczyliśmy książkę naszej dziewięciolatce – czytaliśmy na głos wybrane fragmenty i najzwyczajniej w świecie rżeliśmy ze śmiechu. My, odpowiedzialni dorośli i rodzice prawie sobie tę książkę z rąk wyrywaliśmy. Mąż się wzruszał, natomiast ja patrzyłam oczami wielkimi jak spodki, że dojrzewanie chłopców jest TAKIE właśnie.
Filipek Zaskroniec to przesympatyczny, rezolutny chłopiec, który wraz z kolegami tworzy mieszankę wybuchową pomysłów, psikusów, dobrych rad i wyczynów. Wydaje się, że oprócz świetnej zabawy naszych chłopców nie interesuje nic do czasu, kiedy niektórzy z nich zaczynają zauważać w sobie niepokojące zmiany. Dociekliwy jak zwykle Filipek nie może pojąć, co takiego sprawia, że jeden nagle ma stopę wielkości kajaka, a drugi ogląda się za dziewczynami i marzy o całowaniu. Wspólnie dochodzą do wniosku, że to musi być nic innego, jak dojrzewanie, którego wszyscy się trochę boją, wstydzą i krępują, ale które mimo całej swojej kłopotliwości jest mega zabawnym procesem! I właśnie się zbliża. Wywołuje mnóstwo zabawnych sytuacji, a chłopcy
(i dziewczynki) obserwując zmiany w swoich ciałach i głowach powoli z dzieci przeistaczają się w nastolatków. Oczywiście, hormonów im nie brakuje, bo przecież takiego nastolatka nikt, dosłownie nikt nie rozumie i każdy stawia mu kłody pod nogi, a życie polega na jednoczesnym wznoszeniu się pod chmury i spadaniu na dno. Jak na przykład ta pani od muzyki, która każe śpiewać solo, gdy mutacja hula na całego. Albo mama jednego z przyjaciół, kompletnie nierozumiejąca, jak świetną zabawą może okazać się przymierzanie biustonoszy, czy podchody mające na celu zrealizowanie skrzętnie zaplanowanej akcji pod tytułem „Pierwszy pocałunek”.
Książka jest super i myślę, że dzieciaki w przededniu dojrzewania bardzo ją docenią. W zabawny, często ironiczny, czyli typowo nastolatkowy sposób przedstawia perypetie związane z dojrzewaniem przeplatając je jednocześnie podręcznikowymi informacjami, co według mnie jest świetnym rozwiązaniem, ponieważ młody czytelnik nie wiedzieć kiedy przyswaja sobie potrzebną wiedzę i terminologię. Dla mnie, wyznawczyni zasady, że najlepsza jest nauka przez zabawę jest to prawdziwa petarda i nie ma znaczenia, że opowiada głównie o chłopięcym dojrzewaniu. Dziewczynki też spokojnie mogą czytać i może dzięki temu będzie im łatwiej zrozumieć i ogarnąć tych niesfornych chłopaków, którzy nagle zaczynają zachowywać się jak kosmici.
Książka ukazana dzięki Wydawnictwu Literatura jest standardowej grubości i ma twardą, kolorową okładkę. W środku dużo tekstu drukowanego zwykłą czcionką i czarno-białe, trochę komiksowe rysunki. Nas te rysunki zauroczyły i analizowanie ich okazało się równie świetną zabawą, co samo czytanie. Podzielona jest na rozdziały, a każdy z nich kończy się zwalającym z nóg, dowcipnym instruktażem z tabelkami i wykresami włącznie. Bo przecież dojrzewanie trzeba zrozumieć na całego! To normalna kolej rzeczy i nie powinno się traktować tego zjawiska w żaden szczególny sposób: ma być oczywiste i naturalne. A już najlepiej, kiedy można się przy okazji dobrze bawić.
Dlatego jeśli szukacie czegoś dla początkujących nastolatków, bez dwóch dań – trafiliście w dziesiątkę. Polecamy ogromnie!
CzytaMy8+
Filipek i jego koledzy wiedzieli, że dorastanie jest procesem nieuniknionym. Żaden z nich jednak się nie spodziewał, że po raz pierwszy zderzą się z nim w… piaskownicy! Jak to możliwe? Wszystko stało się wtedy, gdy Hirek oznajmił kumplom, że dorasta. Filipek, Maurcy, Antoni, Nam, a nawet przemądrzały Błażejek nie kryli swojego zdumienia. Co więcej, nie dowierzali koledze i byli przekonani, że słowa Hirka to tylko czcze przechwałki! Chłopak miał jednak niezbity dowód, potwierdzający słuszność jego słów. Kazał wszystkim wejść na bosaka do piaskownicy i odcisnąć swoje stopy w piasku. Jaki był wynik tego eksperymentu?
Zarówno Filipek, jak i jego przyjaciele niezaprzeczalnie weszli w wiek dorastania. Rosnące w zastraszającym tempie stopy były jedynie początkiem nieoczekiwanych zmian. Mutacja, pryszcze, zmiany nastroju, przetłuszczające się włosy… Można się załamać, prawda? A jednak Filipek i jego koledzy (oraz kilka koleżanek) szybko przekonają się, że można oswoić te całe dojrzewanie. Co więcej, ich starcie z hormonalną burzą pokaże, że dorastanie tak naprawdę może być świetną i całkiem zabawną przygodą.
„Filipek i dojrzewanie” to już ósmy tom tej zabawnej, nieco łobuzerskiej serii Małgorzaty Strękowskiej-Zaremby. Po raz kolejny spotkacie tam zgraną paczkę Filipka Zaskrońca, w której nie zabraknie oczytanego (i wyjątkowo w tej części marudnego) Błażejka, zakochanego po uszy w Marysi Hirka, Maurycego, Nama oraz PoS Antoniego – wzrastającej gwiazdy rapu. Pojawią się też oczywiście dziewczyny! W tej części grupa rówieśników stawi czoła pokwitaniu, a nie będzie to wcale łatwe zadanie, szczególnie w szkole. Jak przetrwać na zgrupowaniu kadry piłkarskiej, gdy można myśleć tylko o jedzeniu? Jak podołać sprawdzianowi ze śpiewu, gdy głos płata psikusy? No i jak zmierzyć te całe dorastanie? O tym wszystkim przeczytacie właśnie w najnowszych przygodach Filipka.
Filipek jak zawsze uraczy Was świetnym humorem sytuacyjnym oraz przezabawnymi dialogami, które są niemal żywcem wyjęte ze szkolnych korytarzy. To właśnie ten ciut łobuzerski klimat opowieści oraz dowcipne sceny i rozmowy sprawiają, że dzieci tak chętnie sięgają po tę serię. Często jest ona porównywana do przygód Mikołajka, jednak mi nasz polski Filipek podoba się dużo bardziej. Co ważne, książki o jego perypetiach to nie tylko zabawna i wciągająca fabuła, ale także garstka ciekawostek, które w prosty (i humorystyczny) sposób tłumaczą podstawowe kwestie, powiązane z tematem danej książki. Tu przeczytacie co nieco o przysadce mózgowej, zaroście, wahaniach nastroju czy hormonach. Nie będzie to wiedza encyklopedyczna, a jedynie kilka słów, które pomogą oswoić dorastanie i mnogość zmian, które mu towarzyszą.
Uważam, że ten tytuł będzie świetną propozycją dla nastolatków. Śmiało możecie podsunąć najnowsze przygody Filipka dzieciom od 10. roku życia.