Niezwykła opowieść ze środka filipińskich slumsów. Jeden z najlepszych polskich reporterów w książce "Eli, Eli" przedstawia prawdziwe życie naznaczone wielką biedą i pyta o odpowiedzialność ludzi Zachodu, którzy traktują ten świat jak ciekawostkę turystyczną.
Wojciech Tochman wszedł w świat filipińskiej nędzy, by pokazać ludzi, którzy w strasznych warunkach każdego dnia walczą o przetrwanie. To obraz świata niebezpiecznego, złego i brudnego, od którego z jednej strony chcemy odwrócić głowę, a z drugiej coraz częściej chętnie mu się przyglądamy, nierzadko z wyższością przybyszy z "cywilizowanego" Zachodu.
Ta książka pokazuje konkretnych ludzi z ich imionami, nazwiskami, życiowymi historiami i twarzami uwiecznionymi na poruszających zdjęciach przez Grzegorza Wełnickiego. Z reporterską wnikliwością i dużą dozą empatii autorzy pochylają się nad każdym ze swoich bohaterów, przypominając, że to tacy sami ludzie jak my, a nie obiekty do oglądania w swoistym muzeum biedy. "Eli, Eli" to opowieść i o nich, i o nas, która pozwala lepiej zrozumieć tematy nędzy, wykluczenia i niesprawiedliwości świata.
Wojciech Tochman (ur. 1969 r.) jest reporterem, pisarzem i dziennikarzem, autorem tłumaczonych na wiele języków książek non-fiction. Za książki: "Schodów się nie pali", "Jakbyś kamień jadła" i "Pianie kogutów, płacz psów" był nominowany do Nagrody Literackiej Nike. Wybrany Reporterem Roku 1998 przez czytelników "Gazety Wyborczej".
Opinie o książce
Byłem na Filipinach. Spojrzenie Tochmana na ludzką nędzę jest pełne empatii. Zachwyciłem się tą książką. Zachęcam do przeczytania.
Wiktor Osiatyński
Bezwzględna próba rozprawy z zawodem reportera, z bezmyślnością turystów uprawiających poorystykę (bieda-wycieczki, zorganizowane wyprawy do slumsów, w programie m.in. fotografowanie ubóstwa i bliskie, choć nieprzesadnie bliskie, spoglądanie nędzy w oczy, «przez szybkę», przez szkło iPada) i wszystkich zachwyconych lub przerażonych «widokami cudzego cierpienia».
Grzegorz Wysocki, Culture.pl