DC Odrodzenie Utonięcie. Aquaman. Tom 1 (edycja limitowana)

Średnia: 4.3 Ilość ocen: 6
Wysyłka w
Produkt chwilowo niedostępny
Rok wydania
2017
Wydawnictwo
Ilość stron
156
Nasza cena: 26,91 zł 39,99 zł Taniej o: 33%

Chwilowo niedostępny

Pierwszy tom serii Aquaman w nowej linii wydawniczej DC Odrodzenie.

Oto Arthur Curry: Aquaman, król Atlantydy. Członek Ligi Sprawiedliwości. Jeden ze światowych przywódców. Superbohater. Łącznik między światem powierzchni i głębinami. Niestety przez wielu postrzegany jest jako dyktator „bandyckiego kraju”. Arthur i jego narzeczona Mera pragną pokazać ludziom, że Atlantyda może być państwem pokoju i sprawiedliwości.

Gdy Aquaman pracuje nad swoim publicznym wizerunkiem, z głębin nadpływają mroczne siły, by pogrzebać jego nadzieje i marzenia. Grupa atlantydzkich terrorystów wypowiedziała wojnę królowi i światu na powierzchni, a zabójca Czarna Manta nie spocznie, póki nie rozprawi się krwawo z bohaterem, którego nienawidzi. Czy Aquaman odwróci bieg wydarzeń, zyska powszechne zaufanie i powstrzyma rozlew krwi? Czy będzie musiał poświęcić się, by ocalić świat? Oto początek nowych przygód Króla Siedmiu Mórz.
Komiks stworzyli scenarzysta Dan Abnett (Titans Hunt, Titans) oraz rysownicy Scot Eaton (Wieczni Batman i Robin), Brad Walker (Action Comics), Philippe Briones (New Suicide Squad).

Recenzje

  1. Recenzenckie Mistrzostwo Świata
    Ocena: 4/5
    Opinia użytkownika sklepu
    Dodana przez w dniu
    Recenzja dotyczy produktu typu: komiks
    1 z 1 osób uznało recenzję za przydatną

    Królowie Wyldu, z początku skojarzyli mi się mocno z Czarną Kompanią Glena Cooka, ale w trakcie czytania okazało się, że to coś zgoła odmiennego. To powieść fantasy, która najprościej mówiąc nie jest do końca poważna i króluje w niej humor pod wieloma postaciami oraz liczne nawiązania do muzyki i innych książek.

    Opowiada ona o historii Claya Coopera, który za młodu był członkiem Sagi - grupy najemników, najlepszych ze wszystkich, którzy zapuszczali się do Wyldu, lasu rojącego się od różnych stworów i zyskali sobie miano Królów Wyldu. Jednak czasy ich świetności dawno przeminęły - rozpili się, przytyli, zestarzeli i założyli rodziny. Jednak pewnego dnia do Claya przybywa jego dawny kompan, Gabriel z nietypową prośbą. Otóż jego córka, Rose, jest uwięziona na drugim końcu świata w mieście, które oblega horda potworów z Wyldu... Czas zatem reaktywować Sagę i udać się na pomoc córce Gabriela, ale nie będzie to proste zadanie...

    Królowie Wyldu są powieścią drogą i przez to w dość dużym stopniu fabuła jest przewidywalna i trudno nie zgadnąć jak się ta książka zakończy. Jednak Eames był tego najzupełniej świadomy i wcale się z tym nie krył. Zamiast silić się na jak największą oryginalność, postawił na humor. W całej książce znajdziemy wiele komicznych scen, jeszcze więcej ciętych uwag i komentarzy, przy których niejednokrotnie śmiałem się do łez. Jakby tego było mało, bohaterowie zmagają się z dolegliwościami typowymi dla ich wieku - strzykanie w kręgosłupie, bóle nóg, zmęczenie po krótkim biegu, nie mówiąc już o nawet krótkiej walce. Nie poddają się jednak i dzielnie walczą z wrogiem, którego napotykają na każdym kroku. Dość często dla większości z nich kończy się to siniakami i ranami, ale udaje im się wyjść cało z kolejnych potyczek. Trudno tutaj o nudę, ponieważ cały czas się coś dzieje. Ale jeśli myślicie, że Saga bardzo szybko wyruszy na pomoc, to się mylicie, ponieważ zebranie wszystkich członków nie jest łatwe, ani bezpieczne... Autor zamieścił również wiele nawiązań do muzyki rockowej, ale również do innych książek i postaci z popkultury, co powoduje, że czyta się ją jeszcze lepiej.

    W kreacji świata, Eames również nie jeden raz rozbawił mnie do łez. Z jednej strony jest to typowy świat z klasycznego fantasy - mamy mroczny las, zamieszkiwany przez potwory, z którymi walczą ludzie i najemnicy i są królowie rządzący swoimi królestwami. A z drugiej strony tam, gdzie tylko może autor odchodzi od tego wizerunku klasycznego wizerunku i stąd spotkamy wiele bardzo dziwnych potworów jak np. sowomisie i wiele innych. Dochodzi do tego jeszcze problem oblężenia miasta Castia. Władcy zastanawiają się, czy posłać pomoc, czy lepiej pozwolić upaść miastu, od którego dzieli ich cały Wyld, a hordy wokół tego bastionu ludzi są wręcz niezliczone. Jedynymi, którzy wyruszają, są członkowie Sagi, mający lata świetności za sobą. Pokazuje to, że autor jest bardzo świadomy wszystkich swoich zabiegów, umiejętnie wszystko zaplanował i nie ma mowy o przypadkowej kreacji jakiegoś elementu przez to, że jest to jego debiut. Wszystko płynnie się zazębia i tworzy dziwny, pokręcony świat, a jednocześnie taki swojski, w którym łatwo się odnaleźć fanowi fantasy.

    Bohaterów mamy kilkoro, ale pierwszoplanową rolę odgrywa Clay Cooper. Jest ON strażnikiem, pilnującym murów miasta, zbiera na otwarcie gospody i ma kilkuletnią córkę. Przed wieloma laty zdołał zwalczyć w sobie gniew i potwora, jaki w nim czyhał i stał się dobry, pomocny i kochany. Takiego zastaje go Gabriel, niegdyś lider grupy, który raz na jakiś czas próbuje reaktywować Sagę i tym razem ma arcyważny powód - jego córka jest w oblężonym mieście Castia. Do tego mamy, jakby nie inaczej, ekscentrycznego maga, który choruje na nieuleczalną chorobę i któremu zdarzają się liczne pomyłki w rzucaniu czarów. Matrick jest królem, ale roztył się, rozpił, przez co trudno stwierdzić, czy jego liczne potomstwo jest rzeczywiście jego. I na samym końcu jest Ganelon, który jako jedyny się nie zmienił przez dziewiętnaście lat, ale dlaczego, to już pozostawię w tajemnicy. Nie da się ukryć, że wszyscy z nich zmienili się, na lepsze bądź gorsze - w większości to drugie, ale od samego początku daje się poczuć, że tworzą rodzinę, każdy chroni każdego i ma własne talenty, dzięki czemu wychodzą cało z wielu opresji.

    Królowie Wyldu to ciekawa powieść bazująca na utartych schematach, ale jednocześnie odchodząca od nich wszędzie tam gdzie to możliwe. Jest to książka, gdzie powaga miesza się z komizmem, a zarazem trudno tutaj o nudę i brak akcji. Polecam!

    Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Rebis!

    [Adres usunięty]

    Czy ta recenzja była przydatna? tak | nie
    Napisz pierwszy komentarz
  2. Recenzenckie Mistrzostwo Świata
    Ocena: 5/5
    Opinia użytkownika sklepu
    Dodana przez w dniu
    Recenzja dotyczy produktu typu: komiks
    0 z 0 osób uznało recenzję za przydatną

    „Królowie wyldu” to książka, która kojarzy mi się z Władcą Pierścieni.

    Opowiada historię Sagi-najlepszej drużyny, która walczy z bestiami i potworami.

    Wyld-czyli inaczej las, w którym żyją kanibale, gobliny, olbrzymy i trole.

    Clay Cooper-Były członek Sagi, najemnik, który wszystkim chwali się, że zabił smoka.

    To bardzo masywny mężczyzna, w barach szeroki, dłonie potężne, klatka piersiowa mocno rozbudowana.

    Clay był groźnym i posępnym zabijaką.

    Wspólnie ze swoim dawnym przyjacielem Gabrielem, podejmują się bardzo trudnemu zadaniu: uratowaniu uwięzionej córki Gabriela-Rose, w mieście Castia, którego mury oblega niezliczona horda Wyldu.

    Oprócz Claya i Gabriela członkami Sagi będą jeszcze: Korg-czarownik, Matrick-król, który został uwięziony przez własną żonę i Ganelon-bardzo niebezpieczny mężczyzna, który został zamieniony w kamień.

    Razem połączywszy siły wyruszają na podbój, stają oko w oko z kanibalami, nie bacząc na niebezpieczeństwo i śmierć.

    Książka zawiera dużo śmiesznych scen, gdzie czytelnik czytając je może nieźle się uśmiać.

    Oprócz tego bohaterowie(podobnie jak ludzie w średnim wieku)cierpią na duże dolegliwości, np. bóle nóg, strzykanie w kościach, czy kręgosłupie....

    Autor książki przedstawił nam mroczny, ciemny las, w którym mieszkają potwory, a które autor bardzo śmiesznie ponazywał, np. sowomisie, żaboludy...

    To niezwykle ciekawa i sympatyczna książka, która rozbawi Was do łez.

    Ci posunięci już w latach dranie, to w sumie bardzo sympatyczni ”starsi panowie”.

    „Królowie wyldu” to pierwszy tom cyklu Saga, uznany za najlepszą książkę fantasy 2017 roku.

    Na kolejną część Sagi czekam z niecierpliwością.

    W przygotowaniu zaś drugi tom cyklu The Bloody Rose.

    Zapraszam bardzo serdecznie.

    Czy ta recenzja była przydatna? tak | nie
    Napisz pierwszy komentarz
  3. Recenzenckie Mistrzostwo Świata
    Ocena: 5/5
    Opinia użytkownika sklepu
    Dodana przez w dniu
    Recenzja dotyczy produktu typu: komiks
    0 z 0 osób uznało recenzję za przydatną

    W tym roku przeczytałam niewiele książek z gatunku fantasy. Mało tego, ciężko dziś trafić na coś godnego uwagi co wykracza poza stereotypowe new adult w stylu "Szklanego tronu" czy innych "Igrzysk śmierci". Ja się pytam : gdzie się podziały prawdziwe, epickie powieści na miarę "Gry o tron"? Dlatego tym większe było moje zdziwienie, że to za czym tęskniłam znalazłam w książce debiutanta literackiego, młodego mężczyzny kochającego kawę i gry komputerowe. Z początku dość sceptycznie podchodziłam do idei "komediowego fantasy" Really? W końcu każdy z nas ma inne poczucie humoru i to co jednych śmieszy dla innych może być żałosne. Jednak okazało się, że "Królowie Wyldu" to nie tylko jedna z lepszych książek fantasy przeczytanych przeze mnie w tym roku, to w ogóle NAJLEPSZA książka 2018.

    Pewnego dnia do drzwi Claya puka jego dawny kompan Gabriel. Okazuje się, że jego córka Rose, została uwięziona w oblężonym przez potwory mieście. Aby dotrzeć pod mury miasta i pokonać hordę, reaktywowana Saga musi rozprawić się z kanibalami, żądnymi zemsty bogami oraz niedającą im chwili wytchnienia łowczynią głów.Nadchodzi pora, by przywrócić Sagę do życia.

    Jako wielbicielka książek fantasy zostałam przyzwyczajona do tego, że bohaterowie powieści tego gatunku to młodzi, sprawni, przystojni młodzieńcy lub długowłose, szczupłe, zręczne i inteligentne dziewoje.Owszem, brody, siwe włosy i zmarszczki się pojawiały ale zazwyczaj były atrybutem mądrych, długowiecznych czarodziejów. "Królowie Wyldu" są o tyle nietypowi, że nasi protagoniści to grupka "chłopów" mających swoje najlepsze, hulaszcze i zbójeckie lata za sobą. Teraz pozakładali rodziny, spłodzili dzieci, rozpili się i roztyli, a przygody i wędrówki to jedynie wspomnienia. Kiedy do Claya przychodzi jego przyjaciel Gabe, mężczyzna nie jest zbytnio zachwycony tym , że będzie musiał zwlec się z "kanapy", opuścić nowo narodzone dziecko i iść na pomoc nieznośnej, lubiącej wpadać w tarapaty Rose. Jednak wstanie z łóżka, chwyci za broń i pójdzie. Wiadomo. Podobnie zrobi reszta naszej Sagi. A dlaczego? Ponieważ najważniejszą wartością, którą się kierują w życiu jest przyjaźń. Taka typowo męska, do końca życia. Banda, którą poznałam w tej książce jest jednym z najbardziej barwnych i szalonych "teamów", z jakimi miałam do czynienia w powieściach fantasy. Oprócz Claya i Gaba poznajemy tutaj Matricka, króla, któremu żona dorabia rogi, Korga, rozkojarzonego czarownika, który od lat próbuje wynaleźć lekarstwo na nękającą go śmiertelną chorobę oraz Ganelona, niebezpiecznego wojownika, który dekady od rozwiązania Sagi spędził zamieniony w kamień. Zapowiada się dobrze prawda? I tak właśnie było. Autorowi udało się nie tylko napisać zabawną i ciekawą powieść dla miłośników gatunku, ON tchnął życie w wymyślone przez siebie postaci sprawiając, że zyskałam garstkę nowych przyjaciół. Ci grubi, w większości pijani i często znużeni życiem "staruszkowie" skradli moje serce. Byli autentyczni i szczerzy, mieli własne marzenia i nadzieje, a także zasady i autorytety według, których postępowali. Nie bez powodu przyczyną wszystkiego była bezwarunkowa miłość Gabe'a do własnej córki. To właśnie ona zmusiła grupę do wyruszenia w drogę pełną niebezpieczeństw. W dzisiejszych czasach, trafić na pełnowartościowe fantasy, które przemyca dobre wzorce zachowań, jest naprawdę ciężko. A ta książka nie dość, że bawi to uczy lojalności, miłości i pokazuje czym jest prawdziwa przyjaźń. Mogę się założyć, że zakochacie się w naszych "dziadkach" i to od pierwszego wejrzenia. Wyobraźcie sobie, że Backstreet Boys lub Spice Girls znowu grają razem, lub Freddie Mercury zmartwychwstał i reaktywował Queen. Saga wiecznie żywa!!!

    Widać, że Nicholas Eames, dużo w swoim życiu przeczytał, i dużo w nim przegrał.Oczywiście nie chodzi mi o zakłady czy karty lecz o gry komputerowe. Jako kobieta mam dość niecodzienne hobby, uwielbiam RPG-i. Zaczęło się wieki temu od Baldurs Gate i trwa do dziś. Chyba nie ma żadnej role playing game o której bym nie słyszała. W większość grałam, w niektóre nawet latami. "Królowie Wyldu" byli jak połączenie mojej ulubionej serii gier komputerowych Final Fantasy z mrocznym dark fantasy w stylu Abercombiego czy Salvatore. Książka w większości opowiada historię wędrówki grupy bohaterów przez las pełen potworów, których jest tutaj całe mnóstwo. Widać, że autor czerpał garściami z czołowych dzieł światowej fantastyki oraz mitologii. Wywerny, cyklopy, gigantyczne pająki, golemy, smoki, legendarne miecze, starodawne artefakty, bestie rodem z Legendy o Sindbadzie Żeglarzu...jest tutaj dosłownie wszystko. I choć wydawać by się mogło, że takie pomieszanie z poplątaniem odbije nam się czkawką, to było zupełnie na odwrót. Wszystko było doskonale wyważone i skomponowane. Zresztą cała książka oparta jest na zasadzie równowagi. Z jednej strony mamy mroczną puszczę, pełną niebezpiecznych stworzeń, a z drugiej grupkę roześmianych bohaterów, z jednej epickie fantasy a z drugiej wiele odniesień do popkultury. Mówiąc szczerze to właśnie tego nowoczesnego języka, którego używa autor, bałam się najbardziej. No bo czy wyobrażacie sobie Tolkiena piszącego w slangu? Muszę jednak przyznać, że po początkowym odczuciu dyskomfortu, udało mi się przyzwyczaić. Widać, że Eames ma wielki sentyment do muzyki, szczególnie starszych rockowych kawałków. Pisząc tę książkę złożył swoisty hołd zmarłym i żyjącym twórcom. Muzyka gra bardzo ważną rolę w tej powieści. Cały czas słyszymy jej echa i odczuwamy wibracje.

    Już dawno nie czytałam tak dobrej powieści fantasy, aż trudno uwierzyć w to, że autor jest debiutantem na rynku wydawniczym. Dosłownie nic na to nie wskazuje. Książka jest wyjątkowo dobrze napisana, język jest prosty jednak bardzo dopracowany a żarty rozśmieszą każdego. Oczywiście nie udało się uniknąć paru potknięć, chociażby kilku powtórzeń czy tłumaczenia dialogów (autorzy ciągle myślą, że czytelnicy nie umieją czytać między wierszami), jednak całość wyszła bardzo pozytywnie. Pokuszę się nawet o stwierdzenie, że błędy wynikały z braku odpowiedniej edycji tekstu. Tutaj na każdej stronie coś się dzieje, akcja gna do przodu na łeb na szyję, co i rusz pojawiają się nowi bohaterowie. Ci dobrzy stają się źli a źli nadal tacy pozostają. Jest intensywnie, momentami brutalnie i krwawo. Mamy tutaj epickie bitwy i szczegółowe opisy pojedynków, obecna jest magia i bajkowe stworzenia. Jednym słowem : fantasy.

    Rzadko się zdarza żebym dała jakiejś książce najwyższą notę. W tym wypadku, nie mam żadnych wątpliwości. Dostałam to na co bardzo długo czekałam i wiem (nie wierzę, tylko jestem przekonana) że Nicholas Eames namiesza na światowym rynku literatury fantasy. To zdecydowanie nie jest książka dla fanek bajkowego dystopijnego świata czy prozy Sarah J. Maas. To kawał epickiej, "grubej" fantastyki dla wielbicieli gatunku. Co więcej mogę powiedzieć? Z pewnością czytaliście wiele pozytywnych recenzji tej książki i wiecie co? Wszystkie one są prawdziwe. Obojętnie jakiego elementu tej powieści nie poddamy analizie, wyjdzie ona jak najbardziej na plus. 10/10. Zdecydowanie polecam. Nawet niedowiarkom.

    Czy ta recenzja była przydatna? tak | nie
    Napisz pierwszy komentarz
  4. Recenzenckie Mistrzostwo Świata
    Ocena: 4/5
    Opinia użytkownika sklepu
    Dodana przez w dniu
    Recenzja dotyczy produktu typu: komiks
    0 z 0 osób uznało recenzję za przydatną

    „NIEZNISZCZALNI” W WERSJI FANTASY

    Kojarzycie trylogię filmową „Niezniszczalni”, w której to gwiazdy kina akcji, w tym takie legendy, jak Sylvester Stallone, Arnold Schwarzenegger czy Bruce Willis, jednoczą siły w walce ze złem? Dokładnie to samo mamy tutaj tylko w realiach fantasy. Co prawda na stronach „Królów Wyldu” nie spotykają się postacie znane z literatury fantastycznej, ale mamy grupę podstarzałych najemników złożonych ze swoistych archetypów gatunkowych, którzy powracają by, być może po raz ostatni, stawić czoła złu. W skrócie: dzieje się dużo, mocno, z powagą, humorem i klimatem, które porwą miłośników różnych odmian tej literatury.

    Nigdy byli wojownikami. A właściwie zabijakami – okrutnymi najemnikami, o których słyszał każdy, bo byli najlepsi w swoim fachu (przynajmniej w tej części Wyldu). Jak z każdym jednak, tak i z nimi, czas nie obszedł się łagodnie. Lat przybyło im na karku, podobnie jak kilogramów, wojaczkę zamienili na picie i jedzenie, a choć wciąż potrafią zaimponować i wyglądem, i siłą, dawna sprawność odeszła w zapomnienie. Siebie też już nie widują, bo każdego los pchnął gdzieś indziej. Ale ten sam los już wkrótce znów ich połączy.

    Clay Cooper, dawny członek Sagi, jak siebie określali, wiedzie spokojne życie. Ma żonę, ma dziecko, ludzie wiedzą kim był, chcą słuchać opowieści z dawnych lat, jednakże ON pogrzebał swoją przeszłość i nie ma zamiaru do niej wracać. Aż do dnia, kiedy na progu jego domu pojawia się Gabriel, dawny kolega po fachu, który prosi go o pomoc. Jego córka, Rose, została porwana i uwięziona na drugim końcu świata. I to na dodatek w miejscu obleganym przez najprawdziwsze potwory. By ją ocalić, Clay i Gabriel, będą musieli zebrać resztę członków Sagi i wyruszać do Wyldu na samobójczą misję. Czekają tam na nich całe zastępy najróżniejszych, śmiertelnie niebezpiecznych wrogów i bestii – tych w ludzkiej i nieludzkiej skórze – oraz, najprawdopodobniej, śmierć. Ale czego nie robi się dla przyjaciół, tym bardziej gdy dawna iskra gdzieś się tam jeszcze tli…

    Rocky Balboa, John Rambo, John McClane, Brudny Harry i pary innych twardzieli spotyka się w krainie pełnej magicznych stworów, bierze miecze w łapy i rusza skopać parę tyłków – oto moje pierwsze wrażenie po lekturze tej powieści. Mamy tu bowiem do czynienia z, jak pisałem na wstępie, „Niezniszczalnymi” w wersji fantasy. Autor zbiera ukochane przez siebie i wszystkich czytelników motywy gatunkowe, miksuje ze sobą w pełnej akcji, krwawych scen, humoru i lekkości opowieści i podlewa elementami, jakich nie powstydziłoby się kino ze wspomnianymi na wstępie postaciami. I mnie to całkowicie kupiło.

    Bohaterowie nie są szczególnie psychologicznie pogłębieni, ale nie są też płaskimi, papierowymi zabijakami, jakich można by się spodziewać. Akcja nie ma w sobie wielkiej oryginalności, jednak nie o nią tu chodzi. W swej klasyczności jest tak udana, jak to tylko możliwe, czasem zabawna, czasem krwawa, pędzi do przodu dostarczając nam całkiem emocjonującej rozrywki. Wszystko to ma też swój klimat, a że czyta się lekko, szybko i przyjemnie (ale jednocześnie z odpowiednią dozą gatunkowego ciężaru) pozostawia po sobie sporą dawkę niedosytu.

    Wszystko to sprawia, że „Saga” mocno wyróżnia się wśród zalewu współczesnej, jakże nijakiej fantastyki. I chociaż jest to raczej męska lektura, każdy miłośnik dobrego fantasy będzie zadowolony z „Królów Wyldu”. Ja ze swej strony polecam i czekam na więcej.

    Czy ta recenzja była przydatna? tak | nie
    Napisz pierwszy komentarz
  5. Recenzenckie Mistrzostwo Świata
    Ocena: 4/5
    Opinia użytkownika sklepu
    Dodana przez w dniu
    Recenzja dotyczy produktu typu: komiks
    0 z 1 osób uznało recenzję za przydatną

    To pierwszy komiks o Aquamanie, który przeczytałam. Początkowo byłam sceptycznie nastawiona, ale z czasem się przekonałam i, pomimo zauważonych kilku "głupotek", chcę jeszcze.

    Wszyscy superbohaterowie przyzwyczaili nas do tego, że nawet jeśli skromnie temu zaprzeczają, to i tak koniec końców po prostu są fajni. Pomiędzy Aquamanem a "byciem cool" jest przepaść, którą mógł zasypać tylko sympatyczny Jason Momoa na filmowym ekranie. Na papierze to ten sam blondynek w ciasnym kostiumie kąpielowym, który wygłupiał się w starej kreskówce. Ale, ale, to jest nowy początek! W "Utonięciu" główny bohater nie omieszka sobie zażartować z przypisanych mu dawniej supermocy, jak chociażby rozmawianie z rybami. Za to autorzy mają ode mnie dodatkowy plus! Tylko... niech już do tego nie nawiązują, bo zacznie to wyglądać jak desperacja, trzy razy wystarczy.

    Skoro już uporaliśmy się z kompromitującą przeszłością, czas stanąć do walki z naczelnym złolem. Niestety Czarna Manta kuleje na każdym polu. Pomijając nawet fakt, jak komicznie wygląda w tej wielgachnej masce... Walka z nim była po prostu taka beznadziejna i nieprzemyślana, że szkoda gadać. Jedyną motywacją Manty jest zemsta, bo Arthur zabił mu ojca, bo Manta zabił wcześniej jego ojca (serio tak było). Bez żadnego przygotowania i planu wpada na oficjalną imprezę Aquamana, w przebraniu (dziękuję za niewyjaśnienie w jaki sposób podszył się pod inną osobę) i liczy na to, że mu się uda. Potem pomiędzy bohaterami następuje komiczna wymiana zdań, która dosłownie wygląda jak przerzucanie się gorącym ziemniakiem (ja cię zabiję, nie! ja cię zabiję, nie!! to ja zabiję ciebie itd.).

    Trochę zawiodłam się na Atlantydach. Wszystkie postacie w kółko powtarzają, że siebie nie znają, że tak się różnią od siebie i boją, a tak naprawdę na słowach się kończy. Poza możliwością oddychania pod wodą, nie zaobserwowałam żadnej innej różnicy pomiędzy tymi rasami, a szkoda, było tutaj pole do popisu.

    Czekam na ciąg dalszy, jestem ciekawa, czy Aquaman wbrew wszystkiemu sobie poradzi.

    Czy ta recenzja była przydatna? tak | nie
    Napisz pierwszy komentarz

Pokaż pozostałe 1 recenzje

Zobacz, dlaczego warto nam zaufać

Doskonała komunikacja, perfekcyjne podejście do klienta, realizacja szybka i całkowicie zgodna z zamówieniem, do tego dobra cena, czyli całość na piątkę.

Anyszka

Polecam, polecam, polecam! Świetny wybór, książki w doskonałej cenie i co najważniejsze błyskawiczna realizacja zamówienia - dodaję do moich ulubionych sklepów.

magdape

Bardzo miła obsługa, szybko reagują na wiadomości pisane. Szybko rozwiązują problem i tłumaczą sytuację, oraz bardzo jasno i konkretnie piszą mail o każdej zmianie w zamówieniach.

Lenka

Kolejny raz robię zakupy w sklepie i jest super szybko, tanio i wygodnie. Aż żałuję, że nie mają innych propozycji, które mnie interesują. Gorąco polecam.

Beata

Transakcja przebiegła szybko i sprawnie. Książki super i wszystko porządnie zapakowane. Nie jest to na pewno moja ostatnia styczność ze sklepem. Polecam.

Agnieszka

Sklep godny polecenia, szybko zrealizował zamówienie. Dodatkowo otrzymałam rabat. Bardzo korzystna cena zamówionych książek. Łącznie z przesyłką wyszło taniej niż w księgarni stacj...

Zosia

Bardzo sprawnie zrealizowane zamówienie. Pomimo, że podano mi późniejszy termin dostarczenia przesyłki otrzymałam ją kilka dni wcześniej. Sklep cechuje solidność i profesjonalizm. ...

Joanna

Sklep bardzo fajny, pomocny i szybki. Realizacja zamówienia trwała kilka dni. Zamówienie doskonale zapakowane i nienaruszone.

Frau Sonne

Jestem zadowolona ze sklepu i przeprowadzonej transakcji. Duży wybór książek, dostawa zgodnie z podaną przez sprzedawcę datą, bardzo porządnie zapakowana. Polecam.

agnes352

Polecam sklep z czystym sumieniem. Kontakt bardzo dobry, ceny rewelacyjne, wybór książek ogromny. Na pewno wkrótce znów złożę zamówienie.

natka2817

Rewelacja!!! Zamówienie otrzymałam 5 dni od złożenia zamówienia, a mieszkam w Wielkiej Brytanii.

Adrianna

Pierwszy raz kupowałam książki przez internet i się nie rozczarowałam. Książki przyszły w oczekiwanym terminie, były dobrze zabezpieczone. Na pewno skorzystam jeszcze nie jeden raz...

Paula