Słodki oszust. Niegrzeczny duet. Tom 1

Wciągająca fabuła, zabawne postacie oraz rozwijająca się między nimi chemia - tymi określeniami można opisać "Słodkiego oszusta". Ich historia toczy się w szybkim tempie i jest pełna niespodzianek i uczuć. Niesamowite jest to, jak silna i asertywna jest Audrey oraz jak zrównoważony jest Dylan. Tocząca się historia coraz bardziej wciąga czytelnika, pozostawiając na końcu miejsce na niedosyt oraz zachęcając do kolejnej części. Po przeczytaniu możesz poczuć się zaciekawiony, mieć pytania, na które chcesz uzyskać odpowiedzi. Z niecierpliwością czekam na kontynuację, która przedstawi dalsze losy bohaterów.

Wyjątkowo przyjemny romans! Bardzo polubiłam Audrey - na początku trochę mnie irytowała, ale z każdą stroną coraz bardziej ją rozumiałam. Dylan był od pierwszych rozdziałów moim faworytem - pasował do Audrey i tworzyli razem nietuzinkowy duet. Wciągnęła mnie ich miłosna gra pełna niedomówień i sekretów... Nie spodziewałam się jednak tego, jaką tajemnice kryje w sobie Audrey - skończyłam książkę w jeden wieczór, tak bardzo chciałam poznać wszystkie odpowiedzi!

Nie czytałam wcześniej żadnych książek tej autorki, ale teraz na pewno po nie sięgnę! Humor tu zawarty i wysmakowane sceny miłosne były dokładnie takie, jak lubię. Mam wielką nadzieję, że Audrey i Dylan jeszcze powrócą...

Z pozoru przedstawiona w tej powieści historia jest dosyć sztampowa, jednak widać, że autorka od samego początku miała na to swój własny, indywidualny pomysł. W dodatku potrafiła go dobrze zrealizować, a to nie jest wcale takie łatwe, a przecież biblioteki są pełne książek, które choć koncepcyjnie były ciekawe, to całkowicie wyłożyła je marna realizacja. Tutaj zaś wszystko się zgadza. Bohaterowie, całe tło narracji, dobrze poprowadzona akcja i lekki styl autorki. Zawsze gdy mam oceniać jakąś książkę zadaje sobie pytanie: "Czy dobrze ci się ją czytało?" W tym przypadku nie może być innej odpowiedzi niż TAK. A więc ocena 8+/10.

Uwielbiam powieści, które zaskakują mnie na plus. Taka jest właśnie książka autorstwa Laurelin Paige, która sięgnęła po sprawdzony motyw i nadała mu nowe, pełne wdzięku tchnienie. Nie znałem jej wcześniej, chociaż o jej poprzednim cyklu pt. Uwikłani coś tam słyszałem. W każdym razie powiedzmy to wprost: nie jest to broń Boże żadna wielka literatura, lecz na pewno przy jej lekturze spędzisz kilka, a przy małych dawkach nawet kilkanaście, miłych i pełnych dobrej rozrywki wieczorów. A to chyba w tym przypadku jest najważniejsze. Z niecierpliwością czekam na kolejną część przygód Dylana i Audrey, bo coś czuje, że autorka ma mi jeszcze wiele do opowiedzenia.

"Słodki oszust" to pozycja idealna dla każdego, to poszukuje czegoś lekkiego do przeczytania w wolnej chwili. Taka jest ta historia, gdzie nie ma co oczekiwać jakiejś wyższej filozofii i erudycji. Od razu widać, że zamiarem autorki było stworzenie książki, która będzie bawić i taka właśnie jest. I to jej olbrzymi plus. Do zostało to zaserwowane w lekki, ale niekiedy również wręcz pikantny sposób, który tylko podkręca naszą uwagę. Przeczytanie jej zajęło mi zaledwie trzy dni i muszę powiedzieć, iż nie był to stracony czas. Mogę ją z czystym sumieniem polecić i cieszę się, że mogę oczekiwać na ciąg dalszy tej historii.

Mocny średniak z dużą perspektywą dla następnym części tego cyklu. Osobiście razi mnie trochę rwana fabuła, ale powieść broni się ciekawym zakończeniem i ogólnym polotem oraz całościową koncepcją, która pomimo tego, że może wydawać się oklepana, wyróżnia się jednak na tle konkurencyjnych pozycji. Wszystko też została też dosyć lekko napisane, w dodatku autorka nie bała się bardziej pikantnych scen, które potrafiła odpowiednio przedstawić. Przede wszystkim w żadnej z nich nie przesadziła, a to także sztuka w czasach, kiedy seksem epatuje się na prawo i lewo. Podsumowując: ja daje szkolną 5, ale jednocześnie zachęcam do jej sprawdzenia.

"Słodki oszust" to ciekawa, choć krótka powieść z nowego cyklu "Niegrzeczny duet". Jej głównymi bohaterami są młoda, nieśmiała Audrey Lind oraz bogaty, charyzmatyczny milioner Dylan Locke. Książka jest dość typowym romansem zbudowanym na motywach znanych już chociażby z "50 twarzy Greya". Jej autorka, Laurelin Page, zdecydowanie ma talent do gatunku, dzięki czemu wyświechtane schematy nie tylko nie nudzą, ale wręcz dostarczają dużych emocji. Podczas lektury bawiłem się doskonale, ale książka ta zdecydowanie nie jest dla wszystkich. Polecam przede wszystkim miłośniczkom popularnych ostatnio niegrzecznych romansów.

Dziewczyny! Niech Was nie zmyli tytułowa słodkość! To naprawdę pikantna i napisana z pazurem opowieść, która potrafi zaskoczyć w najmniej spodziewanym momencie. Historia dojrzałego faceta i młodej dziewczyny wydaje się wam banalna, bo przerabiana już wielokrotnie? Sięgnijcie zatem po "Słodkiego oszusta" a przekonacie się, że wszystko zależy od pomysłu autora, a nawet tak oklepany schemat nadal może się obronić. Chociaż w samej fabule można znaleźć pewne luki, a niektórzy z bohaterów są do bólu nijacy, to jednak wszystkie te wady niweluje przyjęta koncepcja i jej realizacja. Dlatego chociaż nie wszystko mi się w niej podobało daje jej 5.

Nie przepadam za romansami i czytam je dość rzadko. Jednak od czasu do czasu robię wyjątek i daje się porwać tego typu literaturze. Kilka dni temu skończyłam czytać powieść "Słodki oszust" i muszę przyznać, że jestem dość pozytywnie zaskoczona. Książkę czyta się szybko, bo i historia, jaką porusza, nie jest zbyt długa, ale można się podczas lektury rozerwać. Autorka miała dość oryginalny pomysł na fabułę, więc czytelnik na pewno nie będzie nudził się podczas poznawania głównych bohaterów. Jeśli więc szukacie powieści, przy której będziecie mieli możliwość miło spędzić czas, odciąć się do codzienności, to jest to pozycja idealna dla Was.

Znam twórczość Laurelin Paige od dawna. Czytałem jej kilka książek, więc bez żadnych obaw sięgnąłem po tę najnowszą. Muszę przyznać jednak, że trochę się zawiodłem. Owszem, pomysł na fabułę był całkiem w porządku, można było z tego zrobić niezwykle wciągającą powieść, a mimo to, czegoś zabrakło. Książka okazała się bardzo przewidywalna, nie było choćby nutki zaskoczenia, co sprawiało, że czytanie było monotonne. Bohaterowie, którzy na ogół w powieściach autorki, są dopracowani, tutaj byli płascy, nieciekawi. Nie wzbudzili mojej sympatii. Jeśli jednak szukacie lektury na zabicie czasu, to możecie przeczytać tę powieść.

„Nie planują się zakochać, a siłę pożądania chcą wykorzystać w zupełnie inny sposób. Problem w tym, że żadne nie mówi całej prawdy…”

Życie erotyczne Audrey nie należało do udanych, każdy jej partner nie słuchał tego, co ona mówiła i czego pragnęła. A ona pragnęła odkryć wszystkie strony namiętności i doświadczyć czegoś, czego nie miała jeszcze okazji zaznać. Będąc na kolacji z siostrą, poznaje Dylana, wspólnika jej szefa. Ten dojrzały mężczyzna wzbudza w niej silne pożądanie i ciekawość. Zwłaszcza że głośno mówi o tym, że nie wierzy w miłość i związki. Kobieta postanawia przekonać go, że przeznaczenie jednak istnieje, a oni spotkali się nie bez przyczyny. Mężczyzna ma być jej nauczycielem i pokazać jej, jaki może być seks. Tylko czy gdy ich wspólny czas się skończy i oboje wrócą do swoich rzeczywistości, będą umieli o sobie zapomnieć? Bo oboje kłamali.

„Jestem pewna, że ciebie też zdołam przekonać, iż przeznaczenie istnieje.[…]”

Ten tom jest naprawdę króciutki i czyta się go błyskawicznie. Lekka historia na jeden wieczór, niewymagająca. Jest naładowana pożądaniem, erotyzmem i uwodzeniem. Między bohaterami występuje duża różnica wieku, ale to nie zniechęca ich do siebie. Wszystko toczy się wokół ich relacji, krótkiej, ale i intensywnej. Rozdziały są pisane z ich perspektywy, więc poznajemy ich dość dobrze. Zwłaszcza jego. Zakończenie powoduje, że z przyjemnością chwyta się po kolejny tom, by poznać to, co przygotowało dla nich przeznaczenie.

Podczas mojego urlopu przeczytałam również książkę Laurelin Paige "Słodki oszust". Jest to pierwszy tom serii Niegrzeczny duet. Myślałam, że już kiedyś miałam przyjemność czytać coś z książek autorki, ale jednak to nasze pierwsze spotkanie.

Co się stanie gdy spotkają się ze sobą dwie różne osobowości, chcące zupełnie coś innego od życia? On, stateczny dyrektor, mający rozwód za sobą, który trzyma się z daleka od romantycznych uczuć i miłości i ona, piękna, bardzo młoda, romantyczna, wierząca w przeznaczenie. Ich drogi stykają się w bardzo fizycznej sprawie. I okazuje się, że w tym temacie są bardzo do siebie dopasowani.

Nie oczekiwałam od tej książki za wiele. Ma niewielką objętość i wiedziałam, że nie znajdę tam nic ambitnego. Mimo to, podobała mi się. Fajny flow między bohaterami, chociaż Audrey była chwilami nie do zniesienia z tą swoją naiwnością. Ale nie przeszkadzało mi to tak bardzo. Jest to typowa erotyczna historia bez drugiego dna. Idealny odmóżdżacz na jeden wieczór. I ta książka była na tyle w porządku, że pewnie skuszę się za jakiś czas na kolejny tom jak będę potrzebowała czegoś nie wymagającego myślenia. Bo i takie książki są jak najbardziej potrzebne. A zdecydowanie autorkom zagranicznym idzie lepiej pisanie takich lekkich i pikantnych historii.

⭐RECENZJA⭐

Dylan przyjeżdża do Nowego Jorku dla syna. Chce spędzić z nim jak najwięcej czasu. Nie interesuje go miłość. Jednak pewnego dnia na jego drodze staje Audrey, która jest o wiele młodsza od niego. Kobieta prosi Dylana, żeby pokazał jej świat namiętności. Czy mężczyzna przystanie na to? A może Audrey tylko gra taką niewinną?

🤔

Powieść ze zdjęcia ma zaledwie 158 stron. Wzięłam ją wieczorem i zaraz była skończona. Szału nie było. Jest to kolejna książka autorki @thereallaurelinpaige, która kompletnie mnie nie porwała. Tak naprawdę historia zaczęła się rozkręcać, a zaraz została urwana i tak trochę pozostawiła lekki niedosyt. Owszem, jest drugi tom, ale... Uważam, że bez sensu jest zostawiać czytelnika w takim momencie, ale co ja tam wiem? Język i styl napisanej powieści jest dobry. Dzięki niemu dość przyjemnie czyta się tę książkę. O fabule nie mogę nic powiedzieć, bo tak naprawdę był to tylko mały zarys tego, co czeka nas później. Postać mężczyzny jest dość intrygująca i zastanawiająca. W sumie polubiłam go troszkę 🤔 Jeśli chodzi o kobietę, to kompletnie nie przekonała mnie do siebie. Może w drugim tomie coś się zadzieje i troszkę lepiej wypadnie to wszystko. Co mogę więcej powiedzieć? Jest to lektura na jeden wieczór do przeczytania i zapomnienia... Ale jak wiecie, zawsze namawiam do sięgnięcia po daną powieść. Uważam, że każdy musi przekonać się sam, czy dana książka spodoba się, czy jednak nie. Miłego i zaczytanego! 😃

🤔

Za egzemplarz książki do recenzji dziękuję @niegrzeczneksiazki @[Adres usunięty]ce 🖤

🤔

Nazwisko Laurelin Paige jest mi znane od dawna. Kojarzyłam tę autorkę nawet wtedy, gdy jeszcze w ogóle nie sięgałam po romanse. Ale jak tak patrzę na zamieszczony na końcu książki „Słodki oszust” biogram autorki, to wcale się nie dziwię. Wyobrażacie sobie, że Paige sprzedała na całym świecie ponad 2,4 mln egzemplarzy swoich książek? Mi ta liczba wydaje się wręcz niewyobrażalna i świadczy o jednym – polskie i zagraniczne czytelniczki uwielbiają Laurelin Paige. Kiedy więc nadarzyła się okazja, by poznać niewielkich rozmiarów opowiadanie i sprawdzić, czy i ja polubię się z autorką, skrzętnie z niej skorzystałam. Jesteście ciekawi, czy to spotkanie okazało się udane? Sprawdźmy!

„Słodki oszust” to książka, którą przeczytałam dzięki uprzejmości księgarni internetowej TaniaK[Adres usunięty]. Jest to pierwszy tom serii zatytułowanej „Niegrzeczny duet”. Do sięgnięcia po nią skusiły mnie: niewielka objętość, przyjemna dla oka okładka i znane nazwisko autorki. Przeczuwałam, że spędzę z tą historią przyjemnie czas. Będzie to taki „polepszacz” nastroju, niezobowiązująca lektura na godzinkę lub dwie. Ale wystarczyło zaledwie kilka stron, bym zrozumiała, że historia Audrey i Dylana jednak nie przypadnie mi do gustu. Od samego początku tego nie czułam – główna bohaterka wydała mi się bardzo irytująca, a chwilami wręcz głupia, męski bohater też nie wydał mi się szczególnie czarujący, poza tym brakowało mi emocji i chemii między bohaterami, która w tego rodzaju opowieściach jest moim zdaniem elementem niezbędnym. Jeśli nie ma chemii, historia nie może być dobra. Wszystko tutaj wydawało mi się na siłę, relacja Audrey i „tatuśka” Dylana sprawiała wrażenie sztucznej. Język bohaterów podczas seksualnych zbliżeń żenujący i jeszcze dodajmy do tego całą tę bajkę o przeznaczeniu.

Nie wiem, czy po prostu to ta historia była aż tak nieudana, czy może nie podobała mi się, ponieważ wykorzystywała motyw fabularny polegający na dużej różnicy wieku między bohaterami, który chyba mnie totalnie nie kręci. Właściwie to cieszę się, że książka liczyła tylko niecałe 160 stron, bo chwilami zdarzało mi się przez niektóre sceny przelatywać wzrokiem, by już być bliżej końca. Gdyby to była pełnowymiarowa powieść, nie wiem, czy dotrwałabym do końca historii.

A samo zakończenie jest otwarte, więc od razu się przygotujcie, że będziecie musieli sięgnąć po kontynuację, jeśli oczywiście „Słodki oszust” się Wam spodobał. Mnie niestety nieszczególnie, więc raczej nie poznam dalszych losów Audrey i Dylana, ale jeśli gustujecie w krótkich powieściach, lubicie pióro Laurelin Paige albo tak jak ja macie ochotę sprawdzić, czy książki przez nią pisane są w Waszym guście, to dajcie tej historii szansę. A nuż przypadnie Wam do gustu :)

Trochę odniosłam wrażenie, jakby Autorka pisała na szybko - jakby chciała przekazać jak najwięcej w jak najkrótszym czasie. Ale tak naprawdę, wszystko to, co nam przekazuje, jest trochę mało wartościowe. Tak połowicznie dowiadujemy się co nieco o Audrey i Dylan'ie. Dosłownie tak po krótce. Czegoś mi też tutaj zabrakło.

Nie zmienia to jednak faktu, że byłam ciekawa i wciągnęłam się w lekturę. Może nie jest ona najwyższych lotów, ale ja przy niej dobrze spędziłam czas. Czyta się szybko, rozdziały są krótkie, więc to na plus. Styl Autorki nie jest wymyślny, a przystępny w odbiorze.

Kto z Was czytał "Słodkiego oszusta" Laurelin Paige?

To było moje pierwsze spotkanie z autorką. Zawsze chciałam poznać jej pióro, ponieważ ma pokaźną listę książek na swoim koncie.

I wiecie co?

Albo miałam pecha, albo wszystkie te książki są podobne 🙈🤦‍♀️

Mam wrażenie, że ta powieść to jakaś podróbka Greya...z tym że główna bohaterka uważa, że jest niedoświadczona w łóżku i wręcz wymusza na Dylanie, który jest o dwadzieścia lat od niej starszy, żeby nauczył ją igraszek łóżkowych🤦‍♀️

No pozycja jak dla mnie była słaba. Czytało mi się ją bardzo szybko, ale nie było tu jakiegoś wątku który mógłby mnie wyjątkowo porwać.

Dylan to szef siostry Audrey, który przyjeżdża do Nowego Jorku, by spędzić trochę czasu ze swoim synem. Nie szuka drugiej połówki... na jego drodze przez przypadek staje Audrey i ON od tak po prostu zgadza się ją nauczyć różnych "sztuczek"🤦‍♀️ ona nazywała go swoim profesorem i tatusiem... no przyznam szczerze, że więcej nie ma tutaj sensu pisać, bo w tej książce, która miała 158 stron nie działo się nic prócz wyżej opisanej sytuacji...

Oczywiście, żeby nie było... Dylan był zainteresowany o połowę młodszą "uczennica"... Ale co tak naprawdę między nimi się podzieje to chyba dowiemy się w drugim tomie, który premierę będzie miał w wakacje. Muszę się grubo zastanowić czy sięgnę po kontynuację... Bo nie wiem czy aż tak bardzo chce poznać dalsze losy bohaterów:)

Jeżeli szukacie jakiejs króciutkiej książki na parę chwil to zachęcam! Bo może akurat dla Was będzie to bardzo interesująca przygoda!

„Doświadczony nauczyciel i gorliwa uczennica w zawikłanej relacji, w której role ciągle się odwracają.”

Powiedzieć, że to było złe to po prostu niedomówienie.

Tutaj mamy skomplikowaną relacje ponieważ nasza główna bohaterka umawia się z partnerem biznesowym szefa swojej przyjaciółki Sabriny. Więc pomysł może i był fajny ale wykonanie nie bardzo.

Dylan uważa, że spokojnie mógłby być ojcem Audrey, ponieważ jest straszy o 19 lat od 23-letniej dziewczyny. Jednak to tylko gadanie, bo finalnie mu to nie przeszkadza…

Jeśli chodzi o bohaterkę to wygrywa plebiscyt najbardziej irytującej i głupiej bohaterki roku 2021. Jej zachowanie jest nachalne i jednocześnie żałosne. Czułam zażenowanie jej osobą, naprawdę… zachowuje się jak świruska… napalona świruska. Pomyślicie „oj przesadzasz, na pewno coś potrafi” owszem, nawet Wam zacytuje jak sama się prezentuje: „No wiec jestem dobra w robieniu loda. Umiem brać (…)” :) Albo sytuacja gdy nasza Audrey słyszy, że Dylanowi wibruje coś w kieszeni. Hmm… co to może być? Telefon? Nie, skąd… „Masz tam wibrator?”… przemilczmy resztę.

Następnie słownictwo, które pojawiało się przy „gorących scenach”: majteczki, cycuszki… wypowiadane przez głównego bohatera? Jakoś to do mnie nie przemawia… ich świntuszenie było obrzydliwe i w ogóle nie było hot.

Dobrze, że książka była cieniutka…

To historia Dylana i Audrey. On jest Brytyjczykiem, który do Nowego Jorku przyjeżdża w odwiedziny do syna. Ona jest romantyczką, która w mieście odwiedza siostrę. Różni ich wszytko, a przede wszystkim wiek. Poznają się na kolacji biznesowej, po której ona ładuje mu na kolanach i prosi o to, by pokazał jej czym jest namiętność.

Ta książka ma ledwie ponad 150 stron. Jest napisana bardzo lekko dzięki czemu przeczytanie całości na prawdę nie trwa długo. Zastanawiam się co ja tak właściwie mogę Wam powiedzieć o tej książce. Zdecydowanie była za krótka. Sam pomysł na fabułę był fajny i ciekawy jednak nie został ON w pełni wykorzystany.

Za plus uważam kreacje bohaterów i stworzenie między nimi wyczuwalnej dla czytelnika chemii. Jak można sądzisz po opisie fabuły nie brakuje tu również scen erotycznych, które są napisane w bardzo przyjemny w odbiorze sposób. Całość skończyła się tak, że wyczekuje premiery drugiego tomu. Liczę na to, że niedługo się pojawi. Jednak mam przypuszczenia, że te dwa tomy śmiało mogły być jedną książką.

Podsumowując jeśli faktycznie szukacie czegoś na jeden wieczór lub jako lekturę umilającą czas podczas choćby opalania się, to ta książka będzie dla Was. Lekka, przyjemna z erotycznym wątkiem. ❤️