Nieplanowane

Niestety ale ksiazka nie jest zbyt ciekawa... pierwsze kilka stron wciagnelo myslalam zr ta ksiazka jest warta przeczytania. Niestety z truden dotrwalam do konca

Dla mnie książka nie była zbyt ciekawa. Widziałam tez film i zdecydowanie polecam przeczytać książkę, w filmie nie było połowy rzeczy

Tyle dobrego słyszałam o filmie..... dlatego kupiłam tę książkę. Jeszcze nie doczytałam do końca ale choć niewiele mi zostało, to jestem nią rozczarowana. Nie mniej rozczarowuje też główna bohaterka, która przez połowę lektury tkwi w kokonie swojej infantylności, żeby nie powiedzieć dosadniej głupoty. Choćby nie wiem jak kombinować ABORCJA = ŚMIERĆ. A Abby... ? zdziwiona. To tak jakby jechać 100 km / h po śliskiej drodze i nie wiedzieć, że w najlepszym wypadku zaliczymy rów.

Niedawno na ekrany kin wszedł film Nieplanowane, mniej więcej w podobnym czasie wśród nowości na księgarnianych półkach pokazała się książka o tym samym tytule. O filmie słyszałam, na różnych katolickich grupach było o niej głośno, że otwiera oczy, że daje do myślenia, jedyne co krytykowano, to wątek Halloween, nie wiem dlaczego, skoro książka opowiada o Ameryce, ale mentalność ludzi zdewociałych jest dla mnie wielką zagadką. Byłam ciekawa tej książki, bo temat aborcji wraca w Polsce i wydaje mi się tematem który wciąż budzi emocje i dzieli ludzi. Na pewno jest to jedna ze spraw która budzi dyskusję, jak mało która ze spraw w których Kościół mówi nam jak żyć.

Abby jest dyrektorką kliniki organizacji która wspiera planowane rodzicielstwo. W klinice dokonuje się aborcji, ale jest to jeden z rodzajów usług jakie świadczą te miejsca. Pewnego dnia zostaje wezwana do asystowania przy zbiegu, widzi aborcję pod kontrolą USG i widzi ten moment, gdy narzędzie zbliża się do dziecka - które wyczuwa zagrożenie, próbuje się odsunąć, aż w końcu zostaje zabite. To jest dla wierzącej Abby szok i kropla która przelewa czarę, Abby dojrzewa do tego by zmienić pracę, zmienić życie i przestać się oszukiwać, że klinika w której pracuje przede wszystkim pomaga kobietom. Opowiada czytelnikom swoją historię, jak ze studentki stała się wolontariuszką i przeszła całą drogę awansu wierząc, że to co robi jest dobre(ale nie przyznawała sę we wspólnocie do tego gdzie pracuje).

Moim zdaniem książka jest świetnym materiałem do rozmowy, do refleksji bo bohaterka i autorka jednocześnie jest straszna. Pisze książkę, która jest najczystszej krwi moralizatorstwem, ze wszystkimi stwierdzeniami typu “wtedy nie dostrzegałam”, “Jaka byłam przewrotna”, stara się wybielić siebie ze wszystkich sił i jej moralność jest taka amerykańska, to wszystko w książce jest amerykańsko afektowane, Nie wiem jak ktoś kto sam poddał się dwóm aborcjom, może nagle się obudzić i potępiać innych, zresztą Abby niby się budzi, ale ostrożnie podchodzi do myśli o zmianie pracy jak na kogoś kto nagle doznał epifanii jest zatrważająco pragmatyczna.

Książka jest przesycona amerykańską duchowością, sądzę, że dla Polaka będzie to ciekawa lektura, żeby zobaczyć jak inne narody odbierają wiarę, tam wierzący bohaterowie nie mają problemu z antykoncepcją, więc ciekawie było zobaczyć, że inni postrzegają pewne sprawy zupełnie inaczej. No i ciekawa jestem jak Wy odbierzecie Abby.

Obiecałam sobie dużo po tej książce...No właśnie...A prawda taka że nie dotrwalam do końca.

Film lepszy jak książka. Rzadko to mówię bo wolę czytać ale też przeważnie książki są lepsze od filmów. W tym przypadku jest inaczej. Ale skupmy się na książce. Przez cała książke główna bohaterka tylko się usprawiedliwiala.

Nie umiem pojąć że można być tak naiwnym i tak łatwo zostać zmanipulowanym ale uważam że Bohaterka samą chciała zostać stlamszona. Na własne życzenie. Nie jest mi jej żal. I co więcej nie uwierzyłam jej.