Matki i córki
5/5Moje córki krowy
3/5Moje córki
4/5- Autor: Magdalena Majcher
- Wydawnictwo Pascal
- Oprawa: Miękka
- Rok wydania: 2017
- Ilość stron: 384
- Stan: nowy, pełnowartościowy produkt
- Model: 9788381030373
- Język: polski
- Nr wydania: 1
- ISBN: 9788381030373
- EAN: 9788381030373
- Wymiary: 13.2x20.0x2.4 cm
Recenzje książki Matka mojej córki (4)
-
Recenzenckie Mistrzostwo ŚwiataOcena: 4/5Dodana przez Z Książką W. w dniu 2017-09-25Opinia użytkownika sklepuRecenzja dotyczy produktu typu: książka
1 z 1 osób uznało recenzję za przydatną[Adres usunięty]
Magdalena Majcher jest znana nie tylko jako pisarka, ale także autorka bloga Przegląd czytelniczy, który bardzo lubię i często odwiedzam. Chciałam poznać ją również ze strony pisarskiej, dlatego też sięgnęłam po jej najnowszą książkę - „Matka mojej córki”. Jak, moim zdaniem, Magdalena Majcher wypada w roli pisarki?
Nina jest samodzielną i ustatkowaną pod względem zawodowym kobietą. Całkowicie poświęca się pracy jako dyrektor oddziału banku. Ze względu na swoją przeszłość nie chce założyć rodziny. Jako szesnastolatka przeżyła pierwszą, młodzieńczą miłości i... zaszła w ciążę. Teraz odwiedza swoje rodzinne strony niechętnie. Niestety życie zmusza ją do porzucenia kariery w bankowości i powrotu do matki i siostry, aby nie tylko być wsparciem po stracie bliskiej osoby, ale także uporać się z własną trudną przeszłością, która coraz bardziej daje o sobie znać.
Dawno nie czytałam książki, tak bardzo kipiącej emocjami i sprawiającej, że kompletnie przepadłam w lekturze. Czytałam ją pół nocy i nie potrafiła odłożyć czytnika i pójść spać. Historia wykreowana przez Magdalenę Majcher porusza nasze nawet najbardziej wrażliwe struny, szczególnie za sprawą prawdziwości fabuły. Tak, ta książka jest do bólu prawdziwa i życiowa. Autorka obnaża w niej ludzkie słabości i wady, przede wszystkim egoizm, którym tak bardzo kierowała się matka Niny - Małgorzata. Mam mieszane uczucia co do tej osoby. Z jednej strony kierowała się dobrem dziecka, ale z drugiej - chciała zaspokoić tylko swoje obsesyjne potrzeby.
Fabuła książki jest prowadzona dwutorowo. Z jednej strony poznajemy przeszłość Niny, a z drugiej teraźniejszość. Taki zabieg bardzo przypadł mi do gustu. Dzięki temu mamy całościowy obraz na sytuację i z niecierpliwością czekamy aż przeszłość i teraźniejszość połączą się w jedną całość. Nie podobał mi się tylko jeden aspekt. Przeszłość była prowadzona do przodu, jeśli wiecie o co mi chodzi - ku obecnej chwili. Natomiast w teraźniejszości mamy również retrospekcje co wprowadza pewien chaos w fabułę.
Książka jest napisana lekkim i plastycznym językiem. Podobały mi się wiarygodne i niewymuszone dialogi oraz brak zbędnych opisów. Autorka w doskonały sposób opisała rozterki, problemy, a także uczucia nie tylko Niny jako dorosłej kobiety, ale przede wszystkim wspaniale wgryzła się w umysł nastoletniej dziewczyny, która musi podjąć ważne, życiowe decyzje. Pomimo tego iż książka jest dość przewidywalna i już po samym tytule domyśliłam się o co chodzi w powieści i jak się skończy - nie zniechęciło mnie to ani też nie sprawiło, że książka podobała mi się mniej. Ja naprawdę podziwiam autorów, którzy piszą dość przewidywalną powieść, ale zrobią to w taki sposób, że nie sposób się od niej oderwać.
Magdalena Majcher w swojej skupia się przede wszystkim na macierzyństwie oraz na jego pewnym kontrowersyjnym aspekcie. To powieść o stracie dziecka oraz o obsesyjnej chęci jego posiadania. To przede wszystkim opowieść o obezwładniającej sile więzi matki i dziecka potężniejszej od rodzinnych i powtarzanych latami kłamstw.
Podsumowując, „Matka mojej córki” to zdecydowanie udane spotkanie z twórczością Magdaleny Majcher. Książka jest dość kontrowersyjna, ale wzrusza, wywołuje wiele emocji i tych pozytywnych i tych negatywnych. Koniecznie muszę zapoznać się z pozostałymi książkami tej autorki. A „Matkę mojej córki” polecam. -
Recenzenckie Mistrzostwo ŚwiataOcena: 4/5Dodana przez Sylwia Ł. w dniu 2017-06-18Opinia użytkownika sklepuRecenzja dotyczy produktu typu: książka
1 z 2 osób uznało recenzję za przydatnąKiedy jest odpowiedni czas na zostanie mamą? Mam wrażenie, że niekiedy nigdy, bo najpierw jest się zbyt młodą kobietą, później za starą. Skupiając się na karierze, możesz zaprzepaścić szansę na bycie rodzicem. Z kolei nie mając dobrego wykształcenia czy pracy, zaraz ludzie wytkną, że żyjesz na koszt państwa (nawet jeśli owo państwo nie daje Ci złamanego grosza). Jedno jest pewne - nastoletni wiek nie jest najlepszą porą na wychowywanie swoich pociech, jednak jeśli już tak się stanie, to... właśnie, co wtedy? Jaką podjęłabyś decyzję?
Nina jest dyrektorem oddziału jednego z największych banków w Polsce. Kobieta żyje z dnia na dzień, starając się nie rozpamiętywać wydarzeń z przeszłości, które odcisnęły na niej potężne piętno. Jednak owe przeżycia niejednokrotnie powracają do niej w najmniej oczekiwanych momentach - szczególnie wtedy, gdy pojawia się w rodzinnym domu, który odwiedza tylko dwa razy w roku. W obliczu tragicznych okoliczności Nina zostaje zmuszona do stawienia czoła przeszłości, co okazuje się trudniejsze niż przypuszczała...
Małgorzata, matka Niny, to kobieta, którą wielu czytelników znienawidzi. Nie jest ona zła w ostentacyjny sposób, jednak jej zachowanie budzi odrazę i złość. Generalnie ciężko jest mi stwierdzić, jakie mam odczucia względem tej postaci. Z jednej strony nie mogę wybaczyć jej, jak postąpiła ze swoją córką, zabierając jej to, co najważniejsze, przez co dziewczyna stała się jedną kupką nieszczęścia. Do tego dowiadując się o ciąży swojej córki, zareagowała jak małe zazdrosne dziecko, które chciałoby być nieustannie w centrum zainteresowania. Z drugiej strony staram się zrozumieć jej postępowanie - kiedy pochodzi się z rodziny dysfunkcyjnej, nierzadko nie potrafi się odpowiednio oceniać rzeczywistości i dużo częściej popełnia się pewne błędy. Małgorzata tak mocno zafiksowała się na punkcie posiadania dziecka, iż pod pretekstem ochrony swojej córki przed popełnieniem błędu, dopuściła się haniebnego czynu.
"Każda zmiana wywołuje w człowieku lęk. Przed egzaminem na prawo jazdy nijak nie jesteśmy w stanie wyobrazić sobie siebie w roli kierowcy, przed ślubem - w charakterze żony czy męża, a kiedy nasze dzieci są jeszcze małe, obraz własnej osoby jako babci lub dziadka wywołuje niedowierzanie i swego rodzaju rozbawienie. Istnieją przemiany mniejszego kalibru, dokonujące się w wyniku ewolucji, a więc poniekąd bezboleśnie, jak i całkowite przeistoczenia, swoiste rewolucje, na które w żaden sposób nie jesteśmy przygotowani. Ciąża nastolatki należy zdecydowanie do tej drugiej grupy. Nagły przełom w życiu nie tylko dziewczyny, ale i wszystkich związanych z nią osób - rodziców, chłopaka, potencjalnych teściów, i wielu, wielu innych." *
"Matka mojej córki" to nie tylko opowieść o nastoletniej ciąży, uświadamiająca, iż nawet dziewczęta pochodzące z dobrych i bogatych rodzin mogą stać się młodymi matkami. Ba!, na świecie żyją nawet nastoletni chłopcy, którzy nie uciekają w popłochu na wieść o zostaniu ojcem, a wykazują się dużo większą odpowiedzialnością niż dorośli ludzie (pokochałam postać Tomka - oby więcej takich mężczyzn w realnym życiu!). To również historia poruszająca wątki dotyczące śmierci bliskiej osoby, śmiertelnej chorobie wyniszczającej organizm, braku chęci do walki o życie, poronieniu, adopcji czy obsesji związanej z posiadaniem dziecka.
Uważam, że jest to nowość, którą warto poznać, próbując wcielić się w rolę bohaterów występujących na kartach tej powieści. Niemniej muszę przyznać, iż "Stan nie!błogosławiony" Magdaleny Majcher podobał mi się bardziej - w Matce mojej córki zabrakło mi napięcia, ponieważ od pierwszych stron domyśliłam się wszystkich wydarzeń, przez co nie miałam zbyt wielkiej radości z lektury. Autorka stara się trzymać wszystko w tajemnicy, jednak cała historia jest tak schematyczna, że jestem ciekawa, czy ktokolwiek nie doszedł do rozwiązania całej zagadki przed finałem zaserwowanym przez pisarkę. Do tego w książce znalazło się kilka literówek oraz stwierdzenie "została się tylko jedna butelka wody", z którego błyskawicznie usunęłabym "się".
Niestety czasu nie da się cofnąć. Nikt z nas nie posiada takiej umiejętności, chociaż wielu o tym marzy. Z tego względu pozostaje nam jedynie naprawiać poczynione błędy - nawet jeśli nie zostaną one nam w pełni wybaczone, to istnieje iskierka nadziei, iż w końcu dostaniemy rozgrzeszenie, dzięki któremu odpuścimy samym sobie. Oczywiście warto pamiętać, iż najlepiej przepracowywać problemy na bieżąco i wyjaśniać sobie różne sprawy od razu, bo od kłopotów nie da się uciec, gdyż prędzej czy później dopadną nas ze zdwojoną siłą.
* cytat pochodzi ze str. 185
[Adres usunięty] -
Recenzenckie Mistrzostwo ŚwiataOcena: 5/5Dodana przez Weronika T. w dniu 2017-06-14Opinia użytkownika sklepuRecenzja dotyczy produktu typu: książka
1 z 2 osób uznało recenzję za przydatną"W szponach decyzji z przeszłości"
Nie da się zaplanować życia. Bo w momencie, kiedy wszystko zaczyna się układać, los zsyła kolejne próby i burzy nam sprytnie opracowany harmonogram. Można więc życie zaakceptować takim, jakie jest, choć można też próbować je oszukać. Jaką zatem drogę obrała bohaterka książki „Matka mojej córki”, która po wielu latach ponownie przekracza progi przeszłości? Zapraszam na recenzję nowej powieści Magdaleny Majcher, autorki bloga Przegląd czytelniczy, która na mojej liście ulubionych, polskich pisarzy zdążyła uplasować się naprawdę wysoko. Jakie wrażenie wywarła na mnie tym razem?
WCZEŚNIEJ. Nastoletnia Nina miała przed sobą całe życie, a bramy świetlanej przyszłości stały przed nią otworem. I wszystko byłoby idealne gdyby nie zupełnie nieplanowana ciąża. To ona zmusiła dziewczynę do dokonania jednego z najtrudniejszych wyborów, zaś ten zrzucił na jej barki ogromne piętno.
TERAZ. Nina z pewnością nie pomyślała o tym, że tak niespodziewanie będzie skłonna zostawić poukładaną i wypełnioną obowiązkami służbowymi codzienność. Wracając do rodzinnej i tak rzadko odwiedzanej Czeladzi będzie musiała stanąć w końcu oko w oko z konsekwencjami dawno podjętej decyzji. W końcu nie da się wiecznie tkwić w kłamstwie zamierzchłych lat, zwłaszcza, że sytuacja robi się coraz poważniejsza.
Wiele kłamstw, dwie płaszczyzny czasowe, jedna główna bohaterka. Nina, dojrzała kobieta sukcesu wiedzie samotne życie. Poważna, niespecjalnie uczuciowa, w pełni poświęca się swojej pracy w dużej mierze dlatego, by zapomnieć… Choć postać tej kobiety nie należy do wybitnie sympatycznych, wiarygodność jej osobowości jest nie do podważenia. Bohaterka wyjęta rodem z prawdziwego życia, z bagażem niełatwych doświadczeń i przeszłością, której ostatecznie można przytaknąć ze zrozumieniem.
Autorka kolejny raz uwiła swoją powieść wokół niezręcznego i trudnego tematu, choć podobnie jak i w poprzedniej książce, związanego z ciążą oraz dzieckiem. Podjęła się kontrowersyjnej, niemniej jednak wciąż aktualnej i tak bardzo prawdziwej kwestii, nie traktując sprawy powierzchownie, a budując wokół niej szeroką bazę przemyśleń, dylematów i obaw. Czy niepełnoletnia dziewczyna byłaby w stanie wychować dziecko dbając zarazem o rozwój osobisty? Jak wielkim przeżyciem dla matki jest oddanie noworodka do adopcji? Czy można żyć bez wyrzutów sumienia zapominając o trudnych decyzjach przeszłości?
Książka w pełni oddaje emocje wszystkich bohaterów, nawet tych drugoplanowych. Zaplanowana, solidnie przygotowana, z cenioną prostotą, a zarazem ostatecznie nieprzewidywalnością treści. Udało mi się rozpracować jeden z elementów fabuły na długo przed oficjalnym ujawnieniem go, niemniej jednak do końca nie byłam pewna tego jak zakończy się ta historia. A jako że to powieść wielowątkowa, interesowała mnie tutaj więcej aniżeli jedna kwestia.
Adopcja, ciąża po czterdziestce, pierwsza miłość, nieuleczalna choroba czy nastoletni bunt ściśle powiązany z burzącą się relacją łączącą dziecko i rodzica. Magdalena Majcher funduje czytelnikowi pozornie spokojną, a jednak pełną wrażeń lekturę dawkując etapowo kolejne newsy tak, jak dzieje się to w prawdziwym życiu - naznaczonym wieloma odcieniami szarości.
O tym co prawdziwe, o tym co wartościowe. O kłamstwie, konsekwencjach i zawiłościach losu pisze autorka tej książki udowadniając, że w każdej kolejnej powieści jest w stanie zafundować coś prawdziwego i chwytającego za serce. Podobało mi się i tym razem. Stąd polecam, w szczególności fanom dobrej, polskiej, pachnącej goryczą literatury obyczajowej.
[Adres usunięty] -
Recenzenckie Mistrzostwo ŚwiataOcena: 4/5Dodana przez Martyna K. w dniu 2017-06-08Opinia użytkownika sklepuRecenzja dotyczy produktu typu: książka
1 z 2 osób uznało recenzję za przydatnąMagdalena Majcher ma na swoim pisarskim koncie dopiero trzy pozycje, jednak to najnowsza pt. ,,Matka mojej córki" zainteresowała mnie na tyle, że postanowiłam się z nią zapoznać.
Kinga w wieku 16 lat zaszła w ciążę. Zupełnie się tego nie spodziewała, rodzice nie byli tym zachwyceni, tym bardziej, że matka dziewczyny przez długi czas sama starała się zajść w ciążę. Mijają lata. Kinga jest zmuszona wrócić do rodzinnej miejscowości, by pochować ojca. Czy dzięki takiemu rozwojowi sytuacji uda jej się naprawić błędy z przeszłości?
Po książce spodziewałam się naprawdę wielkich emocji i chyba trochę się przeliczyłam. Owszem, pojawia się kilka chwytających za gardło i wzruszających momentów, ale to za mało, bym uznała tę powieść za naprawdę wybitną. Jestem w stanie utożsamić się z Kingą, wczuć się w jej sytuację. Nie mogę jednak do końca zrozumieć jej postępowania, tego, jak poddała się woli matki.
Jestem w stanie zrozumieć, że dziewczyna miała tylko 16 lat, była zagubiona itp., ale i tak nie rozumiem jej postępowania. Dodatkowo wątek z dzieckiem jest za bardzo przewidywalny. Jeszcze zanim sprawa została ujawniona, od dłuższego czasu się tego domyślałam. Zakończenie jest bardzo otwarte, tak naprawdę czytelnik sam musi dopowiedzieć sobie, jak to wszystko mogło się skończyć. Plusem jest to, że co drugi rozdział jest z przeszłości i teraźniejszości.
,,Matka mojej córki" to ciekawa, dość wciągająca i momentami wzruszająca pozycja, idealna na wolne popołudnie. Czyta się bardzo szybko, więc spokojnie zapoznacie się z nią w kilka godzin. Porusza niełatwe tematy, jednak czuję, że niestety na zbyt długo nie zapadnie w mojej pamięci.