Maria Czubaszek. W coś trzeba nie wierzyć

Nieodżałowana pani Maria Czubaszek. Pięć lat minęło od jej śmierci, a tu wszyscy nadal o niej pamiętają. Należę do tzw."starszego" pokolenia i nie raz miałam przyjemność zetknąć się z jej twórczością. Żałuje, że nigdy nie miałam okazji spotkać jej osobiście. W każdym razie, nadrabiam takimi oto książkami, które w piękny sposób pokazują, że Maria Czubaszek była naprawdę wartościową osobą. Autorce kłaniam się nisko w pas, ponieważ widać, że dobrze przyłożyła się ona do napisania tej książki. Może nie jest to idealna biografia, ale jest to wspaniała książka opowiadająca o niezwykłej osobowości polskiej.

Bez wątpienia Maria Czubaszek była kobietą barwną, kontrowersyjną. „Maria Czubaszek. W coś trzeba nie wierzyć” to bardzo ciekawa biografia, w której możemy poznać historię kobiety o charakterystycznym ciętym sposobie wypowiadania się na temat otaczające nas rzeczywistości.

Autorka ukazuje nam historię pani Marii począwszy od czasów dzieciństwa. Dzięki tej książce uzyskujemy obraz kobiety, która była dla wielu kontrowersyjna. To, co ujęło mnie w biografii to fakt, że była postacią, która nie bała się wygłaszać swoich poglądów. Nie grała pod publiczkę, by przypodobać się pewnym grupom społecznym. Bez owijania w bawełnę, mówiła to, co sądziła i nie kryła się ze swoją filozofią życia. A przede wszystkim czyniła to w sposób bardzo inteligentny, nie urażając rozmówcy, lecz dobitnie ukazując mu swój punkt widzenia. Co ważne, nie sposób myślenia, jak każdy z nas powinien postępować, lecz swoją ideologię, której nie bała się wyrażać.

Takie podejście do życia, sprawiło, że Pani Maria była w mojej opinii człowiekiem szczerym. I właśnie ta książka taka właśnie jest – szczera, prawdziwa, bez owijania w bawełnę. Violetta Ozminkowski ukazuje Marię Czubaszek bez gloryfikowania, lecz prawdziwie. Na kartach tej książki możemy przypomnieć sobie poczucie humoru Pani Marii, jak i również historię spotkania z Wojciechem Karolakiem, który był miłością życia bohaterki tej książki. Ważne jest to, że autorka książki poświęciła wiele miejsca na ukazanie tej relacji. Bez wątpienia pan Wojciech i pani Maria tworzyli zgrany duet.

Maria Czubaszek była ważną postacią świata radia i telewizji. Jej nieprzeciętna satyra spotkała się z uznaniem wielu słuchaczy i widzów. Myślę, że ta książka jest ciekawą propozycją dla osób, dla których Pani Maria była ważną postacią. Dzięki tej książce pamięć o Marii Czubaszek nie uleci, lecz będzie trwała.

Nie ukrywam, że lubię czytać biografie, gdyż dzięki nim mogę jeszcze bliżej poznać historię ludzi, którzy w naszym społeczeństwie odegrały ważną rolę. A biografia napisana przez Violettę Ozminkowski to ciekawe zaproszenie do jeszcze bliższego poznania kobiety, którą podziwiałem za szczerość do bólu.

Za egzemplarz książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka [Adres usunięty]

[Adres usunięty]

Dotychczas uważałem Panią Marię Czubaszek za pretensjonalną, starszą kobietę, które była zarozumiała i myślała, że pozjadała wszystkie rozumy. Do dziś... a właściwie do dnia, w którym przeczytałam "Maria Czubaszek. W coś trzeba nie wierzyć". Biografia ta pokazuje, że królowa polskiej satyry była w istocie postacią ciekawą, nietuzinkową i niezwykle fascynującą... W trakcie lektury z przyjemnością poznawałam losy tej wybitnej, ale także borykającej się z licznymi problemami artystki.

+ liczne fakty i anegdoty z życia Marii Czubaszek,

+ styl,

+ optymalna długość (książka nie nuży swoją objętością).

5/5.

Maria Czubaszek była wyjąkową postacią. Po kilku latach od jej śmierci było to bardzo wzruszające przeżycie - przypomnieć sobie pewne fakty z jej życia i powspominać jej wyjątkowe poczucie humoru. Dużo jest tu wypowiedzi pani Marii, przy których człowiek aż sam się do siebie uśmiecha. Są też smutne momenty. Uświadamiamy sobie, że jej życie niestety nie było usłane różami. Początkowo trzeba się trochę przyzwyczaić do formuły książki - to krótkie rozdziały, każdy trochę o czymś innym. Po kilku stronach można się już jednak poczuć jak "u siebie" i oddać się wspomnieniom. Humor pani Marii, anegdoty jej męża i bliskich tworzą coś, co zdecydowanie warto przeczytać.

Uwielbiam osobę Marii Czubaszek - jej humor, ironię, szczerość i odwagę do głoszenia niepopularnych opinii. Zetknięcie z "W coś trzeba nie wierzyć." wywoływało we mnie wiele emocji. Niejednokrotnie musiałem przerywać czytanie i układać je sobie w głowie. Biografia odsłoniła przede mną znane, choć nieznane oblicze Pani Marii i ujawniła wiele wątków, dzięki którym mogłem inaczej spojrzeć na postać legendy. Z lektury bije smutek i tragizm, które od zawsze kryły się pod grubym kocem inteligentnego humoru Czubaszek. Mimo wszystko książka nie zostawiła mnie z poczuciem beznadziei. Bynajmniej. Bardzo się cieszę, że na nią trafiłem i polecam każdemu, kto chociaż raz uśmiechnął się, słuchając słów Królowej Ciętej Riposty.

Otrzymałem książkę "Maria Czubaszek. W coś trzeba nie wierzyć" z okazji urodzin i tak jak byłem sceptycznie nastawiony do prezentu, tak w miarę jej lektury zmieniałem zdanie. Zagłębiając się w lekturę niniejszej biografii myślałem z pewną nostalgią, że tamtych czasów - i tamtych ludzi - niestety już nie ma. I nie wrócą. Biografia Marii Czubaszek, jak na czołową polską satyryczkę przystało, jest pełna sprzeczności: wzlotów i upadków, smutku i radości... i właśnie ta niedoskonałość i różnorodność mnie zainteresowały. Ponadto, książka jest napisana w lekkim, lecz nie prostackim stylu - to tylko dodaje jej pikanterii. 5/5

Generalnie przyznaje, że do tej pory nie widziałem kim była pani Czubaszek i czego dokonała. Książkę pożyczyłem od znajomej z pracy, bo nie miałem nic innego do czytania. Przy tej okazji trochę poszperałem w sieci, aby w ogóle wiedzieć z kim mam do czynienia i teraz już wiem, że dużo mnie ominęło. Osoby z pokolenia pani Czubaszek mogą być naprawdę szczęśliwe. Z tej oto książki wyłania się portret niezwykle charyzmatycznej kobiety, która zawsze wiedziała co ma do powiedzenia. Była bezpośrednia, ale nikomu to jakoś specjalnie nie przeszkadzało. Całość to naprawdę rzeczowo spisana historia o pani Marii.

Podobno tak do końca nie jest to biografia Marii Czubaszek, ale ja mam właśnie takie odczucia. To historia o kobiecie, która żyła tak jak chciała. Można było ją kochać albo nienawidzić. Według mnie autorka tej książki bardzo solidnie przyłożyła się do pracy. Zanim cokolwiek napisała, dokonała niezwykle dokładnych badań. Ich efektem jest ta książka, która pomaga poznać Marię Czubaszek od zupełnie innej strony. Jeżeli ktoś już słyszał o głównej bohaterce lub wręcz przeciwnie - chce ją dopiero lepiej poznać - to dzięki tej książce może tego dokonać. Brawa dla autorki za tak solidnie wykonaną robotę.

Marię Czubaszek można było kochać albo nienawidzić. Aby móc wybrać jedno albo drugie, trzeba jednak coś o niej się dowiedzieć. O zmarłej w 2016 roku satyryczce, powstało wiele artykułów i innych treści pisanych. Violetta Ozminkowski stworzyła książkę niebanalną i niezwykle wciągającą. Autorka poprzez rozmowy z najbliższymi zmarłej, wizytami w jej domu oraz przeglądanie starych archiwum stworzyła ciekawy obraz Marii Czubaszek, która była kobietą równie fascynującą co kontrowersyjną. Dla mnie pozycja obowiązkowa, gdyż uważałem zawsze Panią Marię, jako jedną z najlepszych felietonistek w ówczesnej Polsce. Obowiązkowa lektura dla każdego fana satyry i kabaretu.

Postać pani Czubaszek zawsze wydawała mi się ciekawa, więc nie mogłam się powstrzymać przed zakupem tej książki. Jej historia okazała się zaskakująca i błyskotliwa. Wiele poglądów Czubaszek mnie zaskoczyło i zmusiło do niełatwej refleksji. Choć w wielu kwestiach się z nią nadal nie zgadzam, po lekturze czuję, że była nietuzinkową i bezkompromisową osobą, która może być dla wielu inspiracją. Myślę, że dla wielu książka może być motywacją do bycia szczerym samemu ze sobą. Jest wzruszającym przypomnieniem, że każdy z nas jest pełen różnych emocji oraz uczuć i tego, że uśmiech na twarz może być jedynie przykrywką dla wielkiego smutku.

Przeczytałam tą książkę i stwierdzam, że Maria Czubaszek była naprawdę niezwykłą kobietą. Niby wiedziałam to już wcześniej, ale tak świetnie sporządzone książki są w stanie pewne cechy jeszcze bardziej mi uświadomić. Cieszę się, że miałam przyjemność ją przeczytać, ponieważ widać tu kawał dobrej roboty. Autorka chyba dwa razy myślała nad każdym słowem, chcąc napisać fascynujące dzieło, ukazujące obraz pani Czubaszek. Dobrze, że są tacy autorzy, którzy tak starannie przykładają się do pracy. I potem pozostaje już tylko żal, że nie będziemy mieli już przyjemności ponownie posłuchać Marii Czubaszek.

Violetta Ozminkowski przedstawia nam charakterystyczną postać, która kilka lat temu odeszła z tego świata. Czy ta książka mi się podoba? Chyba tak, chociaż muszę przyznać, że do tej pory niespecjalnie interesowałem się Marią Czubaszek. Tak, wiedziałem, że takowa osoba kiedyś istniała, ale jakoś po prostu jej poglądy mi się nie podobały. W każdym razie namówiona przez znajomą, postanowiłem książkę przeczytać. Nie mówię, bo książka jest dobra. To, co mi się podoba to fakt, że Czubaszek nigdy nie bała się mówić tego, co myśli. Jakże ja bym chciał mieć w sobie taką odwagę. Książka jest dobra i mogę ją Wam polecić.

Jestem młody i dorastałem w XXI wieku, dlatego też nie byłem zagorzałym fanem Marii Czubaszek. Książkę dostałem w prezencie. Początkowo nie byłem szczególnie zadowolony z podarunku i uważałem Czubaszek za kolejną pretensjonalną artystkę z minionych czasów. Jak się jednak okazało, była to zupełnie wyjątkowa i niepowtarzalna postać, a zamiłowanie do papierosów tylko dodawało stylu jej osobie. W niniejszej książce można znaleźć wiele zabawnych, ale i przepełnionych goryczą anegdot z życia pani Marii. To była wielka osoba, a choć zamknięta w niepozornym, kruchym ciele - potrafiła rozbawić miliony ludzi.