Łempicka. Tryumf życia

Jestem totalnie książką oczarowana. Przyznam, że przed zakupem byłam dość sceptyczna czytając opinie w Internecie, ale przez to że uwielbiam sztukę Łempickiej i baardzo spodobała mi się okładka Tryumfu zrobiłam sobie prezent... :P Wczoraj zarwałam nockę, żeby ją doczytać i dziś mogę śmiało uznać, że to świetna rzecz.

Ja uwielbiam ploteczki, dlatego mnie najbardziej kręciły fragmenty o kolejnych skandalach i romansach Łempickiej. Nie raz podczas czytania dosłownie opadała mi szczęka z wrażenia…

Pieniądze, sława, ekscentryczne bankieciki, imprezy, tony kokainy i hektolitry szampana, Ah czego chcieć więcej.

No ale coś za coś, bo malarka o wielkim talencie przepłaciła to wszystko glęboką depresją, na którą chorowała przez wiele lat.

Lekturę bardzo umilają piękne archiwalne zdjęcia i reprodukcje obrazów Łempickiej, a więc traktuję ta ksiazke nie tylko jako bardzo ciekawą biografię, ale też mini album jej obrazów i zdjęć.

Jak dla mnie to perełka.

Jedna gwiazdke zabieram za małą objętość :P

Na pewno nie można odmówić Łempickiej fantazji. Tej nie brakowało ani w jej życiu, ani nie brakuje tej książce. Mi się podobała. Styl autorki natychmiast wciągnął mnie w świat artystki Tamary, jej męża który wciąż jej zarzucał ,,puszczanie się", a w końcu odszedł do ,,Ireny o pięknej twarzy" i krótkich nogach. Nawet nie raz czytając się uśmiałem. Dla mnie na tak.

Lubicie biografie? Bo ja bardzo lubię i często po nie sięgam. Szczególnie lubię historie, które opisują niezależne kobiety, dlatego w ostatnim czasie sięgnęłam po książkę "Łempicka. Tryumf życia". Książka ta zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Miałam okazję poznać historię niezwykłej kobiety, która była niepokorna, lubiła skandale, ale jednocześnie też była świetną artystką. Książkę czytało się naprawdę dobrze i szybko. To idealna pozycja na długie jesienne wieczory przy dobrym winie. To książka, którą po prostu warto znać. Sama biografia napisana jest prosto, logicznie i bardzo zrozumiale. Zachęcam do czytania.

Rewelacyjny tekst. Czyńska potrafi tak zaczarować słowem, że nie da się od jej opowieści oderwać tym bardziej jeśli opowiadają szalone koleje losu wielkiej artystki. Książka zrobiła na mnie duże i dobre wrażenie. Puściłam ją dalej w świat. Warto

Autorka skupia się na obyczajowości. Dla większej wiedzy o malarce polecam książkę L. Claridge. Oprócz tego wiele razy powtarzane są te same zdania i wątki, jakby czytający miał sklerozę. Ja akurat czegoś takiego nie lubię. Czyta się szybko.