Zabójcza epidemia w Kenii, międzynarodowy spisek na nieznaną dotąd skalę i dwoje bohaterów, którzy prowadzą wyścig z czasem, by ocalić ludzkość. Ta powieść pochłonie Cię już od pierwszej strony. Sensacja z najwyższej półki!
Okręt amerykańskiej straży przybrzeżnej podczas patrolowania wód na północ od Alaski trafia na niezwykłe odkrycie. Okazuje się, że na pokładzie zatopionej łodzi podwodnej prowadzono nielegalne eksperymenty. Dr Peyton Shaw zostaje wyrwana ze snu w środku nocy przez telefon, którego obawiała się od lat. A przynajmniej od momentu, gdy jako jeden z czołowych epidemiologów świata podjęła pracę dla CDC. Musi natychmiast podjąć kroki, by stawić czoła wybuchowi potencjalnej zarazy. A wszystko dlatego, że w odległej, kenijskiej wiosce dwóch Amerykanów zaraziło się czymś, co przypomina niezwykle groźny wirus ebola. Peyton Shaw i jej współpracownicy wyruszają do Kenii, by dołączyć do specjalistów z WHO i grupy miejscowych lekarzy.
W tym samym czasie w jednym z berlińskich hoteli budzi się Desmond Hughes. Nie wie, ani kim jest, ani co się stało. Z przerażeniem odkrywa, że na podłodze jego pokoju leży martwy ochroniarz, pracownik międzynarodowej firmy farmaceutycznej. W poszukiwaniu prawdy Desmond Hughes trafia na ślad, który prowadzi go do Peyton Shaw. Odkrywa też, że jest w jakiś sposób powiązany z wybuchem epidemii i że być może posiada coś, co pomoże ją powstrzymać.
Powieść ta wciąga bez reszty i to już od pierwszej strony. Znakomicie poprowadzona fabuła, zaskakujące zwroty akcji i nieoczekiwane zdarzenia następujące jedno po drugim zapewniają nieustanny dreszczyk emocji. To doskonała propozycja na każdą porę roku, jednak z pewnością nie warto sięgać po nią tuż przed zaśnięciem. Ze snem wówczas do białego rana można się pożegnać, za to z pewnością pochłaniać będziemy kolejne rozdziały tej niezwykle wciągającej powieści.
Pierwszy tom "Akt zagłady" to znakomity powrót A.G. Riddle'a. Jak pewnie doskonale wiedzą czytelnicy, jest to autor "Genu Atlantydzkiego". Ten międzynarodowy bestseller został sprzedany, jak do tej pory w nakładzie ponad 3 milionów egzemplarzy, a przetłumaczono go na 20 języków! Tymczasem pora na nowy cykl sensacyjnych powieści. "Pandemia" jest właśnie pierwszą z nich. Z pewnością jednak spragnieni silnych wrażeń czytelnicy niebawem zaczną wypatrywać kolejnych części "Akt zagłady".
- Autor: A. G. Riddle
- Wydawnictwo Filia
- Seria Mroczna strona
- Oprawa: Miękka
- Rok wydania: 2018
- Ilość stron: 678
- Stan: nowy, pełnowartościowy produkt
- Model: 9788380754164
- Język: polski
- Tłumacz: Kalus Agnieszka
- Nr wydania: 1
- ISBN: 9788380754164
- EAN: 9788380754164
- Wymiary: 14.5x21 cm
Recenzje książki Akta zagłady. Tom 1. Pandemia (2)
- Recenzenckie Mistrzostwo ŚwiataOcena: 5/5Dodana przez Agnieszka Angel K. w dniu 2020-04-26Opinia użytkownika sklepuRecenzja dotyczy produktu typu: książka
1 z 1 osób uznało recenzję za przydatnąPandemia. Enty dzień kwarantanny. Siedzę w domu, śledzę liczbę nowych zarażeń, śmierci i ozdrowień. Między blokami przemyka policyjny samochód, komunikując zakaz wychodzenia z domu. W mojej głowie snują się ponure myśli, niepokoi mnie ta dobrowolna abnegacja. Jakoś tak mechanicznie sięgam po tytuł wydany dwa lata temu. Czytam.
Pandemia. Enty dzień kwarantanny. Ludzie zarażają się masowo, mimo zakazu wychodzenia przybywa chorych, śmierć nie bierze jeńców. Epidemia wybucha w egzotycznym, choć biednym kraju. W ciągu tygodnia giną miliony ludzi, tylko dlatego, że jakiś filantrop stwierdził, że to jest ten moment w historii Ziemi, który potrzebuje kwantowego skoku ludzkości. Świat ulega destabilizacji. Bioterroryzm z koronawirusami na czele święcą triumfy. Każdy kraj zgodzi się na wszystko, byle tylko dostać szczepionkę. Tę stworzono jeszcze przed wybuchem pandemii, teraz pozostaje tylko kwestia ceny...
Czytając to dwa lata temu, stwierdziłabym, że to lekka przesada. Dziś patrzę na to z innej perspektywy. To, co w książce mogło uchodzić za fikcję, dziś stało się naszą rzeczywistością, zarówno pod względem sytuacji epidemicznej na świecie, jak i postępu w dziedzinie medycyny. Niewiarygodne a teraz możliwe. Jak Ci pisarze to robią?! "Pandemia" to książka wielowątkowa, ale wszystkie elementy układanki sukcesywnie łączą się w całość, by finalnie dać czytelnikowi odpowiedzi na szereg pytań, które rodzą się w trakcie lektury. Choć to nie nowość, warto do niej wrócić.
IG @angelkubrick - Recenzenckie Mistrzostwo ŚwiataOcena: 4/5Dodana przez Magdalena S. w dniu 2018-07-27Opinia użytkownika sklepuRecenzja dotyczy produktu typu: książka
1 z 1 osób uznało recenzję za przydatnąEpidemia gorączki krwotocznej wywołanej wirusem Ebola, która rozpoczęła się w Afryce Zachodniej w roku 2014, wstrząsnęła światem. Tego typu zdarzenia nigdy nie przechodzą bez echa, a i nie da się ukryć, że jeśli chodzi o mikroorganizmy, to mamy się czego bać. Wydaje się, że to takie miniaturowe, prymitywne formy życia, a jednak mają niesamowitą siłę przebicia. Potrafią się szybko adaptować do nowych warunków środowiskowych, a sami dobrze wiemy, że w historii ludzkości niejednokrotnie pojawiały się epidemie i pandemie, które zabiły miliony ludzi. Jest to również bardzo chwytliwy temat, jeżeli chodzi o literaturę. Wielu autorów wykorzystuje ten motyw do tworzenia przerażających historii o potencjalnym końcu gatunku ludzkiego. A.G. Riddle także do nich należy.
Muszę przyznać, że poprzednia seria autora – Zagadka Pochodzenia – naprawdę przypadła mi do gustu. Choć miała swoje wady, które i w tej powieści się uwidaczniają w pewien sposób, to mimo wszystko lektura sprawiła mi przyjemność. Co ciekawe, mój odbiór Pandemii jest taki sam. Dobra historia, aczkolwiek z pewnymi niedoskonałościami. Ale o tym może za chwilę, bowiem ogółem muszę stwierdzić, że Riddle porusza w swoich powieściach dokładnie takie motywy, jakie lubię. Pomijam kwestię mojej miłości do Atlantydy, której wątek pojawił się w poprzedniej serii, ale Akta Zagłady również mają w sobie coś, co mnie urzekło. Chociaż tytułowa pandemia stanowi bardziej tło do rozgrywających się wydarzeń, to mimo wszystko lubię teorie spiskowe, a Riddle stworzył właśnie coś w tym stylu.
Początkowo mogłoby się wydawać, że to właśnie infekcja odegra tutaj najważniejszą rolę, ale właściwie autor postanowił mocniej rozwinąć inne kwestie, aczkolwiek nierozerwalnie łączą się one z wybuchem choroby. Po raz kolejny mamy do czynienia z tym, że ludzkość potrafi zbłądzić. Że wszystko ma swoje dobre i złe strony – władza, nauka, postęp technologiczny. To wszystko może się okazać naszym zbawieniem, albo stać się naszą zagładą. Kto tak naprawdę decyduje o losie ludzkości? W wizji Riddle jest to zaledwie kilka osób, które kosztem społeczeństwa próbują osiągnąć swoje własne cele. Cały motyw tajemniczego Zwierciadła i jego składowych był interesujący, choć chwilami czułam się w nim nieco zagubiona. Dodatkowo ujawnienie prawdy stojącej za całym rozgrywającym się tutaj spiskiem rozegrało się jak dla mnie zbyt szybko – nie byłam w stanie się całkowicie połapać, co tak naprawdę się wydarzyło i dlaczego. To jedna z wad, jakie posiada ta książka, chociaż mimo wszystko zaprezentowana tutaj historia przypadła mi do gustu.
Pojawia się tutaj całkiem sporo bohaterów, a jedną z wiodących postaci jest Desmond Hughes, który utracił pamięć (też dosyć często powielany w książkach motyw, jednakże naprawdę go lubię – to zawsze swego rodzaju zagadka do rozwikłania, a kto nie lubi zagadek i tajemnic?). Stopniowo, wraz z Desmonem i towarzyszącymi mu bohaterami, dowiadujemy się coraz więcej o wybuchu pandemii, o ludziach za to odpowiedzialnych, o nadziei na uratowanie ludzkości. Bohaterowie próbują odkryć powiązania pomiędzy przeszłością i teraźniejszością, jednak mam wrażenie, że Riddle sam momentami się pogubił w tym, co chciał tutaj zaprezentować. A może wcale nie? Może po prostu nie do końca umiał to odpowiednio zrobić, bowiem podobny problem z historiami bohaterów, ich relacjami czy powiązaniami miałam w przypadku jego poprzedniej serii. Może autor po prostu tak ma – myśli skrótowo, sam wie, o co chodzi, ale nie do końca potrafi to odpowiednio przelać na papier. W sumie trochę go rozumiem – bardzo często doskwiera mi taka przypadłość.
Niektórzy mogą odebrać tę powieść jako lekko nużącą, bowiem Riddle naprawdę lubi się rozpisywać i rozwodzić nad pewnymi tematami. Niejednokrotnie pojawiają się tutaj wspomnienia i retrospekcje z przeszłości, a cała historia jest sama w sobie dosyć obszerna, choć jej akcja rozgrywa się na przełomie kilkunastu dni. Ja osobiście nie poczułam się znużona ani na chwilę, zapewne dlatego, że sama tematyka naprawdę trafia w mój gust czytelniczy. Co ciekawe, byłam w stanie przymknąć oko na pewne nieścisłości w fabule, a nie zdarza mi się to zbyt często. Lubię styl tego autora, lubię jego pomysły, a także zaangażowanie w twórczość – pisząc tę powieść konsultował się ON z lekarzami i naukowcami, aby zaprezentowana tutaj opowieść była jak najbardziej realistyczna. I choć chwilami wydawałoby się, że Riddle kieruje się w stronę rzeczy niemożliwych i absurdalnych, to jednak nie brakuje tutaj realizmu.
W ogólnym rozrachunku cieszę się, że sięgnęłam po tę powieść. Nie jest idealna, ale naprawdę dobrze spędziłam z nią czas. Pandemia to rozbudowana i wciągająca książka, która zdecydowanie nie jest historią do przeczytania na jeden wieczór. Zdecydowanie sięgnę po kolejny tom, zwłaszcza, że już sam tytuł – Genom (ang. Genome) – nawiązuje do mojej wielkiej miłości, czyli genetyki. Autor nawet w zakończeniu Pandemii wprowadził nawiązanie do kontynuacji i wydaje mi się, że brzmi ono dosyć obiecująco. Zobaczymy!