APOSTAZJA katoliczki to książka o osobistych zmaganiach z apostazją... i nie chodzi tu o stronę techniczną polegającą na „złapaniu” opornego a skłonnego do ucieczki proboszcza. Mam na myśli psychiczny aspekt tematu. Albowiem jest to decyzja niezwykle trudna dla każdego, kto w dzieciństwie prawidłowo został skażony katolicką indoktrynacją. Papier podpisać jest łatwo, lecz DUUUUUŻO trudniej oczyścić zmanipulowany mózg. 
Chciałam pokazać, co katecheza wyprawia z dziecinnym umysłem i jaki ma to później wpływ na dorosłe życie. Jak bardzo niszczy pewność siebie, radość życia, utrudnia osiągnięcie osobistej satysfakcji.  Opowiadam,  JAK krok po kroku z  normalnej, wesołej dziewczynki zrobiono smutną katoliczkę. Co niestety ciągle dotyczy  milionów dzieci, niemal wszędzie na świecie. 
To nie jest książka o seksie, choć i ten temat porusza obszernie  w kontekście omawiania wpływu tak zwanej wiary na społeczeństwo. Przede  wszystkim zwracam uwagę na wielostopniową INDOKTRYNACJĘ,  jakiej poddawane są dzieci i młodzież na katechezach oraz w jaki sposób  jej część – czyli edukacjaPSEUDOseksualna wpływa na światopogląd, postrzeganie siebie, osobistą samoocenę, a w konsekwencji  na jakość życia intymnego. Co sprawia, że SEX Polaków jest: wstydliwy, krępujący, nieprzyzwoity... Zwyczajnie SŁABY – zamiast być źródłem radości, szczęścia i spełnienia!  Jak doszło do tego, że  NORMALNE życiowe czynności cywilno-prawne, jak rejestracja dziecka, ślub czy pogrzeb – Kościół uznał za swoje SAKRAMENTY? Narzucił wiernym uznanie „świętości”, aby potem uzupełniając rytuałami, systemem zaklęć i przysiąg,  SPRZEDAWAĆ  za ciężkie pieniądze.  Jak doszło do przyssania się kleru do cycka władzy podobno świeckiej oraz jak to nadal jest możliwe, że my, Polacy, uważamy obce naszej kulturze guślarskie rytuały za NARODOWĄ TRADYCJĘ?
- Autor: Ewa Piprek
- Wydawnictwo BookEdit
- Oprawa: Miękka
- Rok wydania: 2022
- Ilość stron: 432
- Stan: nowy, pełnowartościowy produkt
- Model: 9788366995437
- Język: polski
- ISBN: 9788366995437
- EAN: 9788366995437
- Wymiary: 14.5x21.0x2.2 cm
Recenzje książki Apostazja katoliczki (4)
-
Super RecenzentOcena: 4/5Dodana przez Magdalena S. w dniu 2022-07-23Opinia użytkownika sklepuRecenzja dotyczy produktu typu: książka
1 z 1 osób uznało recenzję za przydatną„KOBIETA jako boski produkt ostateczny jest dziełem kompletnym, w jego świętej opinii DOSKONAŁYM. Jesteśmy całkowicie UDANE. Dlaczego więc od wieków Kościół, podważając decyzję samego Stwórcy, deklasuje kobietę do roli niewolnicy albo macicy za dwóch nogach pomykającej?”
Do recenzji „Apostazji katoliczki” zgłosiłam się, ponieważ tematyka religijna zawsze wywoływała we mnie silne emocje. Wybitnie denerwowała, bo od najmłodszych lat dostrzegałam w kościele katolickim ogromną ilość absurdów, zastraszanie, znęcanie psychiczne i; wybaczcie to określenie; zwyczajny kretynizm praktyk chrześcijańskich. Miejcie jednak na uwadze, że piszę to z perspektywy osoby, która wbrew własnej woli była zmuszana do udziału w życiu kościelnym, a nigdy tego nie chciała i nie lubiła. Byłam więc realnie KRZYWDZONA.
Moją motywację już znacie, teraz przejdźmy do tego, o czym w ogóle jest ta książka. Spodziewałam się, że będzie to zbiór przemyśleń autorki; pani Ewy Piprek; i historii z jej życia w kręgach chrześcijańskich. Okazało się, że nie tylko. Autorka przytacza całą masę wydarzeń historycznych związanych z Kościołem, opowiada o osobach (królach, księżach, papieżach), które na przestrzeni wieków wykazały się czymś szczególnym. Najczęściej katastrofalnym lub w najlepszym wypadku, negatywnym w skutkach. Szeroko rozprawia również o kościelnych manipulacjach i o tym jak Kościół nienawidzi kobiet.
Najbardziej spodobały mi się odniesienia oraz opowiastki prosto z Biblii. Pani Ewa w znakomity sposób wypunktowała co mawiał Jezus, a co przecież sprzeczne jest z praktykami kościoła, zostało przeinaczone albo pominięte we współczesnych naukach. W myślach wielokrotnie przyklasnęłam autorce, gdy ujawniała kościelne hipokryzje i machloje. Pani Ewa wyciągnęła z Testamentu najlepsze smaczki, które na lekcjach religii przemilczano. Wiedzieliście o tym, że Jezus miał przyrodnie rodzeństwo? Urodzone oczywiście przez Maryję. Tak, przez TĘ MARYJĘ, ponoć ZAWSZE DZIEWICĘ.
„Apostazja katoliczki” to jedna z tych pozycji, które są skarbnicą cytatów. Ogromnie podobał mi się dobór słów autorki, wielokrotnie tworzyła takie zdania, że mimowolnie parskałam śmiechem. Oczywiście z uznaniem! Pani Ewa ma cięty język, jest sarkastyczna, co w zestawieniu z wielką wiedzą i potężnym researchem dało naprawdę dobrą książkę.
Mam jednak mieszane uczucia do fragmentów, w których przytaczane było życie łóżkowe autorki. Nie chodzi mi o to, że w tej książce się znalazły, ale w jaki sposób zostały nam przedstawione.
Drobne zastrzeżenia również do samego wydania. W pewnym momencie brakuje części tekstu. Jedna ze stron zaczyna się w połowie zdania. Tekst został znacznie pomniejszony, co utrudniało czytanie, jednak domyślam się, że wydawnictwo robiło co mogło. Jak zapewne wiecie, ceny papieru wzrosły w stosunku do roku poprzedniego. Książka została wydana na białym papierze, przez co jest potwornie ciężka. Możecie się zdziwić, biorąc ją do rąk!
Podsumowując, książka naprawdę mi się podobała. Czy otworzyła mi oczy? Może nieco szerzej, bo zawsze miałam je otwarte. Dowiedziałam się wielu rzeczy, o których nie miałam pojęcia, mimo mojej odwiecznej niechęci do kościoła katolickiego. „Apostazja katoliczki” utwierdziła mnie w przekonaniu, że nie chcę mieć z tą organizacją nic więcej wspólnego.
Polecam, jeśli wciąż szukacie drogi. -
Super RecenzentOcena: 4/5Dodana przez Wiktoria J. w dniu 2022-10-25Opinia użytkownika sklepuRecenzja dotyczy produktu typu: książka
0 z 0 osób uznało recenzję za przydatnąKiedy otrzymałam propozycję recenzji książki „Apostazja katoliczki” wiedziałam, że nie będzie to łatwa lektura, ponieważ zdaje sobie sprawę, że kościół katolicki to instytucja, która z wiarą ma wspólnego nie tyle, ile z pewnością powinna mieć.
Książka, to swego rodzaju autobiografia, w której autorka ukazuje, jak rożne role odgrywała w jej życiu religia, ale przede wszystkim kościół katolicki.
Pani Ewa w bardzo dosadny sposób przedstawia historię kościoła i to, jak na przestrzeni stuleci zmieniał się w świetnie prosperującą instytucję. Wskazuje również, jak duże oddziaływanie miał (i w dalszym ciągu ma) kościół na historię nie tylko Polski, ale całego świata.
Wyraźnie widać, że autorka poświęciła wiele czasu na napisanie książki, gdyż poza fragmentami Biblii znaleźć możemy także listy, wypowiedzi czy wpisy kapłanów i papieży. Lektura jest bardzo obszerna w szokujące i ciekawe informacje, mimo iż niektóre fragmenty były, według mnie, zbyt długie.
Podobała mi się dawka ironii i dość cięty język autorki. Nie boi się nazywać rzeczy po imieniu, co doceniam.
Podsumowując, zdecydowanie nie jest to pozycja dla wszystkich. Zagorzali katolicy czytając ten tytuł będą zapewne czuć oburzenie i niechęć wobec Pani Ewy Piprek.
Osobiście polecam „Apostazję katoliczki” osobom, które są w mniejszym lub większym stopniu świadome, jak działa kościół katolicki i chcą dowiedzieć się czegoś więcej. -
Recenzenckie Mistrzostwo ŚwiataOcena: 4/5Dodana przez Agata K. w dniu 2022-08-15Opinia użytkownika sklepuRecenzja dotyczy produktu typu: książka
0 z 0 osób uznało recenzję za przydatnąTo nie jest zdecydowanie książka dla każdego. Głęboko wierzący katolicy będą oburzeni i zapewne będą zaprzeczać, obrażać Autorkę i nawoływać do spalenia na stosie tej nowości wydawniczej. A przecież ma Ona prawo pisać o czym chce, a w tym przypadku, zwierzyć się ze swoich przemyśleń i doświadczeń. Szanuję to i doceniam pracę, którą wykonała pisząc. Cenię Jej odwagę za to, że głośno wyraża swoje zdanie, nie czyniąc nikomu krzywdy (choć inni mogą się czuć urażeni, o czym już wspomniałam). Odważni będą również Czytelnicy, którzy sięgną i przeczytają "Apostazję katoliczki", a także ja sama, która mam czelność o niej pisać...
Ewa Piprek jest dojrzałą kobietą, która wychowana w katolickiej wierze, przyjęła powszechne sakramenty. Stopniowo jednak otwierała oczy i dostrzegała coraz bardziej "indoktrynację do niewolnictwa". Nie mogła pogodzić się z tym, że ludzie wierzą w księdza zamiast w Boga. Że nie wierzą w siebie, ani nie lubią siebie, są pełni kompleksów, lęków, nie myślą samodzielnie, czekając na "słowo boże" księdza (dotyczące np. na kogo głosować w wyborach?). Sama pamięta, że kiedy jeszcze była uczennicą, myślała: "Nauka bez wspomagania MODLITWĄ, wydaje mi się być nieskuteczna. Właściwie już uznałam, że Bóg decyduje o moim losie, na który ja nie mam szczególnego wpływu.". Dziś podsumowuje to słowami: "(...) kato-pseudoEDUKACJA próbowała zniszczyć moją samodzielność i racjonalne rozumowanie. Oparta na strachu indoktrynacja, dokładnie, programowo czyszcząca mózg małego człowieka z jakiejkolwiek odwagi czy chęci buntu (...)".
Niniejsza książka jest swego rodzaju autobiografią, uzupełnioną o fakty historyczne odkrywające niechlubną stronę religii i kościoła. O ile zwierzenia kobiety wydają mi się nużące, niektóre zbędne, ich przesyt zmniejsza walory publikacji, to research autentycznych wydarzeń jest wart lektury i docenienia Autorki. Myślę, że porządna redakcja książki sprawiłaby, że publikacja ta zostałaby zauważona, a tak pewnie przejdzie echem i jeszcze samej Ewie Piprek się za nią dostanie. Niestety.
Na zakończenie chciałabym jeszcze podzielić się swoim zachwytem nad wymowną okładką "Apostazji katoliczki". Ilustracja mówi sama za siebie, jest tak trafna, a jednocześnie prosta, że przyciąga moją uwagę za każdym razem, gdy jest w zasięgu mojego wzroku...
@Odkrywczamama -
Recenzenckie Mistrzostwo ŚwiataOcena: 4/5Dodana przez Niegrzeczneliterki A. w dniu 2022-07-23Opinia użytkownika sklepuRecenzja dotyczy produktu typu: książka
0 z 0 osób uznało recenzję za przydatnąWiecie czym jest "apostazja"?
To porzucenie wiary, które wiąże się nie tylko z wypowiedzeniem słów "nie wierzę", ale także złożeniu wniosku z aktem chrztu, w którym oświadcza się porzucenie kościoła katolickiego. Co ciekawe, taką decyzję może podjąć osoba, która ukończyła osiemnasty rok życia. A co z młodszymi osobami? Czy jeśli nie są pelnoletni to oznacza, że nie mają prawa do podjęcia decyzji o tym w co mają wierzyć?
"Apostazja katoliczki" jest kolejnym reportażem w tym miesiącu, po który sięgnęłam z ciekawością.
Od najmłodszych lat wpaja się ludziom zasady, których - jak się okazuje dopiero w dorosłości- nie przestrzegają nawet nauczyciele, głoszący słowo Boże. Populacja zostaje zmuszena do wiary już jako dziecko, słysząc, że tak wypada lub bo co ludzie powiedzą. Wysyła się dzieci do kościołów, tłumaczac, że tak trzeba.
Ale czy na pewno?
W książce tej możemy zobaczyć, w jaki sposób kościół narzuca swoje zdanie ludziom, sprytnie manipulując ich poglądami. Oczywiście nie robi tego otwarcie, jednak podchodzi swoich wyznawców tak, aby wykonując jego polecenia, sadzili, że robią to, ponieważ Bóg tak chciał.
Zanim się obejrzą, ich życie przypomina scenę w teatrzyku marionetek, w którym niewidzialna ręka wskazuję każdy ruch. Seksualność zostaje zdeptana i sprowadzona do jedynej potrzeby- prokreacji.
Człowiek staje się nic nieznaczacym ogniwem, bez którego ta maszyna wciąż będzie działać bez zastrzeżeń.
Jak silne wpływy ma kościół, skoro nawet głowy państwa są przychylne ich poglądom?
Nie można ukryć, że Kościół katolicki ma w posiadaniu olbrzymie kosztowności i finanse, które mogłyby rozwiązać wiele problemów ludzkości. Dlaczego więc nie użyją tego, aby czynić dobro? Dlaczego za rzeczy takie jak chrzest, ślub czy pogrzeb wierzący muszą płacić kwoty, które niejednokrotnie przyprawiają o zawrót głowy?
Reportaż ten zwraca uwagę na wiele kwestii, które początkujący ateista nawet nie zwraca uwagi. Osoby głęboko wierzące oczywiście znajdą odpowiedź na każde z tych pytań, za to przeciwnicy Kościoła Katolickiego na wszystko odpowiedzą "Bo to jest zlo/ bo to są złodzieje". Czy jednak istnieje tylko jedna odpowiedź na moje pytania?
Powstrzymam się jednak od wypowiedzenia swojego zdania, poniewaz nie jestem skłonna do obrażania jakiejkolwiek z grup, do której należycie. Szacunek do drugiego człowieka mi na to nie pozwala. Pozwólcie więc, że tym razem będę odnosic się w 3 osobie.
Apostazja jest bardzo trudna decyzja nie tylko fizycznie, ale i mentalnie. Czym innym jest powiedzieć "Nie wierzę" i przestać chodzić na coniedzielne mszę, a co innego złożyć oficjalne pisma, które pociągną za sobą odpowiedzialność za ten czyn.
Czy jednak jest to potrzebne komukolwiek?
Nie.
Chcesz? To wierzysz.
Nie? To nie. I tak też jest dobrze.
Nie musisz robic strajków i wypowiadać niecenzuralnych słów, aby pokazać jak "dorosły" jesteś, bo znieważać czyjeś wierzenie.
Temat tego reportażu nie jest najłatwiejszy, jednak wart do przeczytania.
Dziękuję @[Adres usunięty] za egzemplarz recenzencki.